Kącik komiksowy #12
Witam wszystkich fanów powieści graficznych, nazywanych inaczej komiksami. Dość długo nie wrzucałem nowej części mojego kącika komiksowego, bo raz, że sporo miałem na głowie, dwa, że nadal oprócz komiksów gram też sporo na konsoli, a wynik ukończonych kilkudziesięciu tytułów rocznie trzeba utrzymać. Zresztą samych komiksów też już w tym roku sporo przeczytałem, więc wzorem moich blogów o ukończonych grach, zrobię coś podobnego tylko dotyczącego komiksów. Dwa ostatnie miesiące przyniosły kilka grubszych pozycji, dlatego ten blog jest też nieco opóźniony, abyście zobaczyli co tam warto przeczytać, bo słabych czytadeł w tym roku miałem może kilka. Teraz mamy jesień, zaraz zimę, więc pory roku idealnie nadające się do czytania i siedzenia w ciepełku pod kocem. Szkoda, że nie mam kominka to już w ogóle byłoby miodzio. Ale za to lokalna biblioteka nie zwalnia tempa i znów zakupili coś, co sam chciałem nabyć. Miło mieć takich ogarniętych bibliotekarzy, bo zawsze to kilka dyszek do przodu. Nie przedłużając już jedziemy z tematem.
biblioteka/zbiory własne
Jessica Jones. Prywatna superdetektywka
Zbiór wyrwanych z kontekstu opowieści, w których Jessica gra pierwsze skrzypce. Dla nie znających uniwersum Marvela i będących tłem wydarzeń, będzie to dziwna wyprawa. Mamy tutaj kobietę, która zaraz po uzyskaniu swoich mocy dostała się do nie woli, potem otrzymała propozycję dołączenia do Avengers. Początkowo odmówiła, potem urodziła dziecko jednemu z bohaterów, za którego wyszła i to z czasem zaważyło, o próbie pogodzenia tego z działaniem w organizacji. Ostatecznie stwierdza, że się do tego nie nadaje, bo dziecko ważniejsze, dlatego zostaje detektywem. Mamy tu takie rzuty z różnych okresów jej życia. Zbiór zeszytów z różnych serii i okresów wydawniczych. Różni artyści i kreski. Całość strasznie przegadana, ale widocznie twórca chciał pokazać jak bohaterka zmaga się ze swoim losem, który wcale nie jest taki prosty. Cóż widocznie macierzyństwo to nie najlepszy moment do bycia trykociarą. Najlepsze, że z tego wszystkiego najlepszy urywek jest ten o tym, co by było jakby dołączyła do Avengers od razu.
Ghost Rider. Wojna u bram piekła
Ghost Ridera znam tylko z filmu. Nie czytałem wcześniej komiksu. Tutaj mamy kilka historii. Pierwsza opowiada o współpracy z innymi postaciami Marvela. Razem muszą dowiedzieć się co zrobić ze srebrną kula, którą został postrzelony jeden z nich. Ostatecznie muszą, jak zawsze uratować świat od zagłady. W drugiej części widzimy początki bohatera i wyjaśnienie jak został mścicielem z płonącą czachą. W kolejnej współpracuje ze Spidermanem, a w ostatniej musi rozwikłać zagadkę samobójstw w lesie. Każda z tych serii jest w innej stylistyce, choć połowa z całości dotyczy tej pierwszej kooperacji. Wszystko dzieje się dosyć szybko i przez tempo akcji czyta się to ekspresowo. Dialogi są w porządku, nie jest to tak przegadane jak w innym komiksie z tej kolekcji (Jessica Jones). Kreska też jest ładna, choć czasem przy nadmiarze płomieni niektóre sceny są trochę nieczytelne. Całość godna polecenia.
Batman Knightfall: Koniec mrocznych rycerzy. Tom 4
Bruce jest w niezłych tarapatach. Nie dość, że jeździ na wózku inwalidzkim, to musi najpierw uratować swoją lekarkę i ojca Robina, potem wrócić i odebrać miasto Azraelowi, którego sam wcześniej mianował na nowego Batmana. Jednak ten, delikatnie mówiąc, nie za bardzo wywiązał się ze swoich obowiązków. I o tych dwóch wydarzeniach opowiada ten opasły zbiór kilkunastu zeszytów. Aż dziw bierze, że całość rozbito na kilka serii, zamiast wydać jedną, może chciano podbić sprzedaż danych zeszytów, żeby nie ucierpiały? Tak czy inaczej do pracy znów wzięto naprawdę pokaźną ilość, artystów, scenarzystów i rysowników. Stąd znów mamy różne style graficzne oraz przepiękne okładki. Akcja jest bardzo intensywna i czyta się to całkiem nieźle. W dodatku za tą cenę otrzymujemy ponad 600 stron, więc komiks wystarczy na nieco dłuższe posiedzenia.
ALCAZAR
Album opowiada o budowie apartamentowca w Indiach. Ma być wielki i okazały, a okazuje się kilku piętrowy i wcale nie taki doskonały. Budynek i etapy jego powstania, są w centrum fabuły całej opowieści, ale w tle rozgrywają się też historie innych bohaterów, robotników budowlanych, kierowników, czy inżyniera. Dwóch szwagrów mieszkających na budowie, haruje od rana do nocy, by zarobić jak najwięcej forsy. Nawet żona jednego z nich pomaga i się nie oszczędza. W międzyczasie zajrzymy do innych ekip na placu budowy, kafelkarzy, malarzy, czy elektryka. Autor co jakiś czas pokazuje panoramę całego budynku na dwóch stronach, więc widzimy jak rośnie w oczach. Całość wydana na porządnym papierze w dużym formacie, więc możemy podziwiać szczegółowość kreski, która jest bardzo przyjemna dla oka.
Miły dom nad jeziorem
Grupa młodych osób po trzydziestce przyjeżdża do domu nad jeziorem. Jest tam kilka par, większość zna się między sobą, a wszyscy znają Waltera, właściciela domu (?). Tak czy inaczej zapowiada się fajna impreza. Lecz coś dziwnego dzieje się już pierwszego dnia, a zaraz po rozgoszczeniu się, jedna z zaproszonych osób odkrywa, że w internecie szaleje ognista burza.... ale może nie będzie tak źle? W końcu mają jedzenia pod dostatkiem, super wyposażoną wille z książkami no i jeszcze te widoki za oknem. Co może pójść nie tak? Świetnie napisany, trzymający w napięciu thriller, który dobrze i szybko się czyta. Wszystko świetnie narysowane i podane, jak dla mnie komiks prawie idealny i już nie umiem się doczekać drugiego tomu.
Dni piasku
Komiks opowiada o historycznym okresie przełomu lat 30 i 40 XX wieku. W centralnej części Stanów Zjednoczonych panowała susza połączona z burzami piasku i pyłu. Z tego powodu jedna z nowych agencji rządowych postanawia zatrudnić fotografów, aby zrelacjonowali zmiany w gospodarce, terenie i wśród miejscowej ludności. Główny bohater opowieści to właśnie taki młody mężczyzna z aparatem. Zatrudnia się do pracy dla rządu i wyrusza w podróż. Na miejscu w Oklahomie poznaje masę ludzi i od razu przystępuje do pracy w terenie. Naprawdę warto poznać tę ludzkie, tragiczne historie osobiście. Plansze narysowane są bardzo ładnie i często pełne są wielu detali, co bardzo cenię w tym medium.
TOP 10
Top 10 to komisariat. Ale taki nietypowy, pełny superbohaterów i dziwnych postaci. Kogo tam można spotkać! Kobietę w egzoszkielecie, psa w egzoszkielecie, policjantkę, która wszystko przenika, kowboja z rewolwerem, wielkoluda o niebieskiej skórze, czy innego z pawimi piórami na plecach. W mieście, w którym służą nie mają lekko. Nie dość, że muszą użerać się z prostytucją, dilerami narkotykowymi, to nawet zwykli bandyci wykazują się różnymi nadludzkimi zdolnościami. Jedni się powiększają, inni mają zdolności telekinezy i telepatii. Morderstwa i przedawkowania są tutaj na porządku dziennym. Ba nawet koty i psy walczą ze sobą, niczym Marvelowskie postacie z crosoverów. Sporo to autoironii i wyśmiewania innych komiksów z trykociarzami, ale czyta się to dosyć przyjemnie. Kreska jest bardzo szczegółowa, ale czasem jakoś mnie odpychała. Mam takie mieszane uczucia co do niej, aczkolwiek ogólnie tytuł wart jest przeczytania.
DMZ Strefa Zdemilitaryzowana Tom 1
Główny bohater dociera do objętego wojną domową Nowego Yorku. Zostaje tam wysłany jako asystent znanego dziennikarza, ale po zniszczeniu śmigłowca przejmuje jego rolę. Ma przekazywać lokalnej stacji telewizyjnej codzienną relacje z pierwszej ręki. Na miejscu poznaje członków ruchu oporu i Zee - sanitariuszkę, która bezinteresownie pomaga poszkodowanym w tym głównemu bohaterowi. Zresztą później ratują siebie wzajemnie skórę i to nie raz. Z czasem przedstawiona jest geneza konfliktu oraz kolejni przedstawiciele każdej z zwaśnionych stron. Kreska i oprawa jest ma wysokim poziomie i pełna szczegółów. W dodatku na końcu dostajemy bogaty fotoreportaż wraz z opisami realiów, miejsc, ludzi, kultury, czy kulinariów zdemilitaryzowanej strefy. Warto się tam wybrać, by wraz z głównym bohaterem przeżyć realia bratobójczej wojny.
DMZ Strefa Zdemilitaryzowana Tom 2
Matty dalej walczy o przeżycie w strefie zdemilitaryzowanej. Tym razem jest świadkiem zamachu, kiedy pracuje pod przykrywką przy odbudowie miasta. Potem zapobiega samobójczemu zamachowi. W końcu prowadzi śledztwo w sprawie ludobójstwa. Autor wprowadza kilkanaście ciekawych postaci, a akcja pędzi jak szalona. Później poznajemy miasto z perspektywy innych ludzi. Przedstawiają ich punkt widzenia, ideały, strach, czasem odwagę. Dobre jest również to, że w projekt zaangażowano różnych artystów i rysowników, przez co zapewniono różnorodność całości. Naprawdę kawał porządnej historii.
Yakari u bobrów
Tym razem młody Indianin pędząc na swoim koniku spotyka w lesie ciężko pracujące bobry. A te sympatyczne zwierzaki budują sobie podwodne domki i tamę oczywiście. Co ważne Yakari nie tylko pomaga przy budowie, ale bawi się z młodymi boberkami, a jednego nawet ratuje z opresji. Bardzo ładnie narysowane z pouczającym przekazem dla dużych i małych.
Hoka Hey!
Główny bohater opowieści to młody Indianin, pochodzący z plemienia Dakotów. Wychowywany jest przez pastora, bo stracił rodziców i ich nie pamięta. Niestety przeżywa napaść Indian i zostaje porwany. Jeden z ekipy chce sprawić, aby poznał swoje korzenie i dziedzictwo. Uczy go ważnych i potrzebnych do przeżycia umiejętności, których młody nie poznał podczas pobytu w rezerwacie. Ekipa jeździ po pięknych miejscach, a rysownik naprawdę z wielką gracją, narysował i pokolorował miejscówki. Oczywiście nie brakuje tu walki i strzelanin, dlatego czyta się to szybko i przyjemnie.
Pustynne Skorpiony
Historia polskiego żołnierza będącego pod komendą brytyjską, a działający w Afryce północnej i zachodniej. Akcja dzieje się podczas Drugiej Wojny Światowej w latach 1940-41. Czego tutaj nie ma! Wybuchy, zasadzki, przebieranie się w mundury przeciwnika, więzienia i spektakularne ucieczki, podróż pociągiem, samolotem, okrętem. Walka na śmierć i życie, zdrady, intrygi, pułapki i miłość. Barwne postacie drugoplanowe i pełne humoru sytuacje, które tylko dodają kolorytu całości. Kreska dosyć ładna. Warto również podkreślić że całość stworzona została w latach 1969-1992, więc możemy zaobserwować jak zmieniła się oprawa i umiejętności autora. Jeśli ktoś interesuje się tymi realiami i konfliktami zbrojnymi, to warto sięgnąć po ten komiks. Skojarzył mi się ze świetnym polskim filmem pt. Jak Rozpętałem Drugą Wojnę Światową.
To by było na tyle drodczy czytelnicy. Tradycjnie już proszę o to, abyście podzielili się w komentarzach tym co sami ostatnio przeczytaliście i co polecacie przeczytać. Pozdro i do następnego!