Transformers – czyli stara miłość nie rdzewieje cz.4
Miałam już o transformerach nie pisać ale tak mi się na wspominki przez zabrało, że do tematu postanowiłam wrócić. Tym razem biorąc na tapetę gry wideo. Kurcze , zeszło mi z tym tekstem dłużej niż myślałam. Szczerze nie zdawałam sobie sprawy ile tych gier jest, głównie chyba dla tego, że pamięta się te dobre a ulatuje w zapomnienie.
Zanim zacznę najpierw smutna wiadomość. Ze Steama, PS Store i Eshop’a Nintendo zniknęły gry Transformers od Activision. Nie wiem jak sytuacja wygląda na Xoboxie (może ktoś sprawdzić?). Usunięto War for Cybertron, Fall of Cybertron, Rise of the Dark Spark i Transformers: Devastation. Powód? Activision skończyła się licencja od Hasbro. Hasbro na razie nie planuje chyba jej przedłużyć i skupia się na grach mobilnych.
Można bu pomyśleć, że przez te 30 znajdzie się w niej więcej perełek. Niestety gry naprawdę dobre mogę policzyć na palcach jednej ręki. Do tego powstało parę gier na podstawie filmu (dobrej gry na licencji filmu można ze świecą szukać), gier na telefony czy przeglądarki (tych ostatnich nie będę opisywać). Przyznaje nie grałam we wszystkie produkcje (na bazie filmu nawet nie tykam) ale na potrzeby teksu oprócz gier mi znanych postanowiłam przynajmniej spróbować paru starszych tytułów.
Zacznijmy od samego początku. Wydawałoby się, że ta popularna wśród dzieci seria dostała choć jeden ciekawy tytuł. W końcu takie Żółwie Ninja pod koniec 80tych początek 90tych dostały naprawdę dobre tytuły. Ale niestety nie. Na zachodni rynek wydano tylko dwie gry.
The Transformers (1985 - Sinclair Spectrum/Commodore 64)
Pierwsza z nich to najzwyklejszy w świecie platformer. Do dyspozycji dostajemy drużynę pięciu Autobotów (Optimus Prime, Jazz, Bumblebee, Hound i Mirage). Gra polega na znalezieniu enorgonu (mamy na planszy 4 kostki) i wrócić z nim do bazy (duży kwadrat na środku planszy). Gra się kończy jak znajdziemy cały energon. Oczywiści przeszkadzają nam Decepticony. W czasie gry możemy chodzić, latać, zmieniać się w samochód i oczywiście strzelać. Gra jest powtarzalna, krótka i szybko się nudzi. I wbrew pozorom trudna. Głównie przez sterowanie. Chociaż nieźle uchwycili motyw przewodni.
Transformers: The Battle to Save the Earth (1986 - Commodore 64)
Druga gra, czyli Transformers: The Battle to Save the Earth to dziwny miks między strategią a strzelanką arcade. Tym razem dostajemy aż osiem postaci (ale dlaczego mamy jednocześnie Hot Roda i Rodimusa nie wiem). Rozmieszczamy nasze postacie po różnych lokacjach na mapie. Potem strzelamy do Decepticonów. I to tyle. Jedyne co można powiedzieć pozytywnego to , że intro wygląda ciekawie.
W Japonii pojawiły się jeszcze dwie inne gry, które na zachodzie nie zostały wydane. I teraz pomyślcie. W tamtych czasach praktycznie wszystkie gry opuszczały Japonię. Nie ważne jak złe by były. Te dwie nie.
Transformers: Mystery of Convoy (1986; Famicon)
Głównym bohaterem jest Ultra Magnus (można też odblokować Rodimusa). Znowu mamy do czynienia z platformerem w którym idziemy do przodu strzelając do kolejnych wrogów. Możemy się też transformować. Wydaje się łatwe? Nie jest! Ta gra jest tak okropnie nie fair. Popatrzcie sobie jak ci kolesie na filmiku próbują grać, od razu wam się odechce sprawdzania tego tytułu.
Transformers: The Headmasters (1987 - Famicom Disk System)
Gra jest bardzo podobna do Mystery of Convoy z paroma zmianami. Tym razem mamy do wyboru pięć postaci. Poziomy zostały podzielone na dwa segmenty: w pierwszym poruszamy się w formie pojazdu, jedziemy przed siebie i strzelamy we wszystko co się rusza; w drugim łazimy w formie robota po podziemnym labiryncie. Doszła też opcja sevów, co biorąc pod uwagę poziom trudności było miłym dodatkiem. Jednak nie zmienia to faktu, że gra jest okropna.
Beast Wars: Transformers (1997 - Playstation; 1998 - PC, Mac)
Średnia ocen gamerankings: PS- 37,93%; PC – 48,50%
Po dziesięciu latach przerwy dano nam grę na bazie fenomenalnego serialu Beast Wars. Grę która nawet jak na pierwsze playstation wygląda jak gówno. Przepraszam ale musiałam to powiedzieć. Ten tytuł jest tak brzydki. Nawet ograniczenia sprzętowe nie tłumaczą tego jak ta gra wygląda. Do tego jeszcze koszmarne sterowanie, okropny voice acting (oryginalni aktorzy nie podkładali głosów do tej gry, i szczerze chyba to lepiej, że nie dali się wmieszać w tą klapę). Jedyny powód dla którego wersja PC ma trochę wyższą ocenę jest multiplayer. Rozgrywka to prosta strzelanka z trzeciej osoby. Możemy wybrać stronę konfliktu i grać jako Maximale albo Predacony. Każda strona ma po sześć postaci do wyboru które różnią się między sobą statystykami. Omijać szerokim łukiem.
Kettō Transformers Beast Wars: Beast Senshi Saikyō Ketteisen (1999 – Game Boy Color)
Kolejny tytuł który nie opuścił Japonii. Prawdopodobnie dlatego, że bazował na japońskich Beast Wars, Beast Wars II i Beast Wars Neo. Prościutka bijatyka, dwie postacie (urocze chibi) na małej arenie. Jedne przycisk to pięść drugi do kopania. Oczywiście w grze są również transformacje, a postacie mają różne ataki. Do tego cztery mini gierki. I to tyle. Więcej chyba o tym tytule nie da się powiedzieć. Nic wyjątkowego ale w porównaniu z poprzednimi tytułami przynajmniej grywalna.
Transformers: Beast Wars Transmetals (1999 - PlayStation, Nintendo 64)
Średnia ocen gamerankings: N64 – 48,67%
Kolejna bijatyka bazująca na Beast Wars ale na drugim sezonie w którym postacie przeszły upgrade (czytaj trzeba było sprzedać nowe zabawki) nazwany Transmetal. Co ciekawe wersje PS i N64 różnią się od siebie postaciami, gameplayem jak i zakończeniami (PS ma tylko dwa ogólne zakończenia po jednym na frakcje, N64 każda postać ma osobny epilog). Tym razem głosów udzielili aktorzy z seriali co zaliczam na plus. I to chyba jedyna dobra rzecz. A do minusów: mała liczba postaci, okropna grafika (modele w wersji PS1 wyglądają nieco lepiej, zachowano na przykład skale postaci więc Rattrap jest mniejszy od Tarantulasa), beznadziejny gameplay (jedne ataki w ogóle nie trafiają przed innymi nie da się uciec), zły balans postaci , praca kamery. Szkoda nerwów.
Transformers (2003 - PlayStation 2)
I tu was zaskoczę bo nie chodzi o gre bazującej na serii Armada. Ta wyszła rok później i o niej za chwilę. Tymczasem w Japonii wydano jeszcze jedną grę na PS2 tyle, że bazującą na G1. Chociaż nie dotarła na zachód posiada angielski dubbing i napisy więc można spokojnie zagrać. Tylko czy warto? Zacznijmy od plusów. W grze możemy grać zarówno jako Autoboty i Decepticony. Łącznie mamy 38 grywanych postaci (po 19 na frakcje). W ogóle gra jest przesączona fanservicem. Liczne nawiązania do serialu czy filmu to istna gratka dla fanów. I niestety to wszystko co dobrego mogę powiedzieć. Cała gra polega na przemierzaniu pustych plansz, walcząc z kolejnymi zastępami sklonowanych wrogów. Nasz arsenał to ciągłe ataki pięścią i kopniaki, nawet jak znajdziemy jakieś urządzenie to by je włączyć/wyłączyć musimy w nie walnąć. Możemy się transformować i mamy jeszcze ataki specjalne. Dynasty Wariors przy tym to szczyt innowacyjności. Animacja postaci jest okropna, wszyscy poruszają się tak sztywno i nienaturalnie. I jeszcze te okropne głosy i dialogi. Całość tworzy chyba jedną z najbardziej nudnych gier jakie widziałam. Tylko dla największych zapaleńców którym nie straszne marnowanie czasu.
Transformers (2004 - PlayStation 2)
Średnia ocen gamerankings: 77,61%
Nareszcie coś dobrego. Gra oparta na serii Armada, serii no cóż niezbyt lubianej przez fanów okazała się naprawdę fajną rozrywką. Gra to strzelanina TPP, a do wyboru mamy trzy postacie Opimus, Red Alert i Hot Shot. Trochę mało, ale z drugiej strony dopracowano każdą z tych postaci, dzięki czemu styl gry każdą z nich różni się. Postacie można zmieniać za każdym razem jak dojdziemy do Warp Gates (które służą jako savepoint). Mażemy tam też zmieniać Mini-cony które dają nam nowe ataki i umiejętności. No i oczywiście możemy się transformować, to ważne. Gameplay jest przyjemny ale gra jest wymagająca, chwila nieuwagi i bardzo łatwo można zginąć. Graficznie gra jest cudna. Byłam w szoku jak dobrze wciąż wygląda. Jakbym mogła wybrać następną grę do PS2 classics na PS4 to chciałabym zobaczyć ten tytuł w HD. Jedyne minusy jakie znajduję to fabuła i żywotność tego tytułu. Jeśli liczycie na ciekawą historię to tu jej nie znajdziecie. Po przejściu gry nie ma już tak naprawdę co robić więc tytuł tylko na raz. Ale i tak polecam.
Transformers: The Game (2007 - PS2, X360, PS3, PSP, PC, Wii)
Transformers Autobots/ Decepticons (2007 - Nintendo DS)
Transformers: The Game (2007 – telephony)
Średnia ocen gamerankings: PC – 57,69%; PS2 – 57,64%; Wii -54,38%; PS3 – 53,49%; X360 – 52,42%; PSP- 46,89%; DS – 67,41%/65,29%
Nie grałam. Unikam gier bezpośredni opartych na filmach, zazwyczaj tytuły na takiej licencji są po prostu słabe. Patrząc na oceny tak było i tym razem. Głównie grę krytykowano za okropne sterownie okropną pracę kamery i krótki gameplay.
Transformers Animated: The Game (2008 - Nintendo DS)
Średnia ocen gamerankings: 71,00%
Seria Animated jest moją ulubioną. Nawet nie wiecie jak szkoda mi, że nie powstał czwarty sezon (zwłaszcza po przeczytaniu scenopisu paru planowanych epizodów, Shater Glasses było by kanonem XD ). Z grami też krucho. Powstała tylko jedna i to na DS. Chociaż jest to gra dosyć wyjątkowa, a przynajmniej nietypowa. Większość gier Transformers to gry akcji z dużą ilością strzelania. Tutaj natomiast dostaliśmy grę logiczną w stylu The Lost Wiking. Naszym zadaniem jest przeprowadzenie trzech Autobotów z punktu a do b. Każdy ma inne umiejętności: Bumblebee skacze, Optimus ma linę z hakiem a Bulkhead może rozwalać ściany. Czasami jeszcze mamy plansze zręcznościowe w których ścigamy się po autostradzie. Ogólnie gra jest przyjemna. Co do minusów… Gra jest strasznie krótka, i nie ma powodu by przechodzić ją ponownie. Mogli wpakować jakieś znajdźki albo ukryte pomieszczenia, a tu nic. Drugą rzeczą które może nie tyle mnie denerwuję ale uważam za straszne lenistwo. Do przerywników użyto materiałów z serialu. Czy to animacje czy kadry których użyto by zilustrować jakąś sytuacje, po prostu zrobili kopiuj wklej. Zabawne, że często poznaje z jakiej sceny dany kadr pochodzi i wiem, że nie ma on za wiele wspólnego z danym momentem gry.
Transformers G1: Awakening (2008 – telephony, iOS)
Średnia ocen gamerankings: 80,83%
Bardziej jako ciekawostka, bo gra już nie jest dostępna. A szkoda bo gra wyglądała całkiem sympatycznie. Trochę przypominała Advance Wars.
Transformers: Revenge of the Fallen (2009 - Windows, PlayStation 2, PlayStation 3, PlayStation Portable, Wii, Xbox 360)
Transformers Revenge of the Fallen: Autobots/ Decepticons 2009 - Nintendo DS
Transformers: Revenge of the Fallen 2009 - Mobile phone
Średnia ocen gamerankings: DS 69,00%/66,85%; PS3- 63,55%; X360- 63,46%; PC- 56,00%; Wii- 53,00%; PS2- 46,00%; PSP- 36,5%
Kolejna gra na bazie filmu. Znowu ominęła mnie „przyjemność” grania w ten tytuł. Mamy dwie kampanie i 5 trybów multiplayer. Z minusów recenzenci wymieniają szczątkową fabułę i bugie.
Transformers: War for Cybertron (2010 - PC, PlayStation 3, Xbox 360)
Transformers: Cybertron Adventures 2010 – Wii
Transformers: War for Cybertron Autobots/ Decepticons 2010 - Nintendo DS
Średnia ocen gamerankings: Xbox360 – 79,63%; PS3 – 78,41%; PC- 77,08%; DS.- 62,89%/62,67%, Wii – 40,75%
Nie pamiętam czy już kiedyś wspomniałam czym jest Aligned continuity. W 2010r. Hasbro wystartowało z naprawdę dużym projektem który miał łączyć w sobie dotychczasowe historie i legendy z Transformers. Nowe komiksy, książki, gry, kreskówki, wszystko miało połączyć się w całość. Tak było w założeniu. A w praktyce… ostatecznie każdy miał odmienną wizję i trochę się to posypało. Chociaż wciąż tytułu mają wspólne elementy. Do tego uniwersum należą (w kolejności) : War for Cybertron, Fall of Cybertron, Rise of Dark Spark (przynajmniej połowa), Prime, Rescue Bots, Robots in Disguise (zwłaszcza ta kreskówka sporo namieszała, i w wielu momentach nie trzymała się poprzednich tytułów).
Wracając do gry. Chyba nikt się nie spodziewał jak dobra ta gra będzie. Dwie kampanie, 38 grywalnych postaci (liczyłam też te z DLC) dobry multiplayer. To również pierwsza gra która w całości rozgrywa się na Cybertronie. Jedyny problem mamy z wersją Wii. Po pierwsze nie jest to port. Więc co? Strzelanka na szynach która mniej więcej podąża tą samą historią co War. Zdecydowanie lepiej zagrać w wersję z Xbox’a lub PS3.
Transformers: Dark of the Moon 2011 - PlayStation 3, Xbox 360
Transformers Dark of the Moon: Autobots/ Decepticons 2011 - Nintendo DS
Transformers Dark of the Moon: Stealth Force Edition 2011 - Nintendo 3DS and Wii
Transformers: Dark of the Moon 2011 - iOS (iPhone, iPod Touch, iPad)
Transformers: Dark of the Moon 2011 - Mobile phone
Średnia ocen gamerankings: (Xbox360 – 63,32%; PS3 – 58,88%; IOS – 53,33%; DS – 41%; WII – 39,58%; 3ds – 32,20%)
Nie najgorzej ale jest to trochę zawód. Po genialnych War for Cybertron od High Moon Studio chyba spodziewałam się czegoś więcej. Niestety widać jak mało czasu dostali na przygotowanie tego tytułu. Krótki Story Mode, kiepska fizyka i system walki to główne minusy. Może gdyby popracować nad tym jeszcze rok było by lepiej a tak zmarnowany potencjał.
Transformers: Fall of Cybertron (2012 - PC, PlayStation 3, Xbox 360, 2016 - PlayStation 4)
Średnia ocen gamerankings: X360- 81,69%; PC-79,17%; PS3- 77,19%; PS4 – 70%)
Bezwątpienia do dziś najlepsza gra o transformerach. Największą różnicą w porównaniu z War jest sposób prowadzenia historii. Zrezygnowano z dwóch osobnych kampanii, i poziomów na początku których wybieramy jedną z trzech postaci. Zamiast tego gramy na przemian Autobotami i Decepticonami a każdy poziom jest przygotowany pod konkretną postać. Pozwoliło to na nie tylko lepsze dopracowanie poziomów i gamepleyu ale też na stworzenie ciekawej historii. Do tego świetna grafika i fenomenalne udźwiękowienie. No i jeszcze całkiem udany multiplayer. Jedyny minus jaki mogę wymienić to brak możliwości chowania się w czasie strzelania (podobnie jak w War).
Transformers: Prime – The Game 2012 - Nintendo DS, Nintendo 3DS, Wii, Wii
Średnia ocen gamerankings: 3DS- 72,50%; DS – 67,00%; 65,85%; Wii- 65,83%; 57,12%
Ciekawi mnie dlaczego dwie gry na podstawie nowszych kreskówek wyszły tylko na konsole Nintendo. W każdym razie Prime bazuje na serii z 2010-2013 pod tym samym tytułem. Fabuła jest ulokowana gdzieś w drugim sezonie. W Story Mode gramy tylko Autobotami, ale do gry multiplayer (tylko lokalny) możemy odblokować Decepticony. Tytuł jest raczej skierowany do młodszych graczy, z niskim poziomem trudności i powtarzającymi się rozwiązaniami, może szybko się znudzić. Graficznie lepiej wygląda na Wii i Wiiu ale poza tym nie ma większych różnic (poza sterowaniem). W czasie gry możemy znaleźć artefakty które odblokowują profile postaci i szkice koncepcyjne (tego mi brakowało w Animated).
Transformers Universe (2013)
A miało być tak pięknie. W 2012 kiedy zapowiedziano ten tytuł miał to być MMORPG. Prawda, nie przepadam za takimi grami, ale sama myśl o kreatorze postaci w którym możemy stworzyć własnego wyjątkowego Transformera i wybierać z wielu klas, to było by coś. Było, bo szybko się okazało, że spełnienie takich obietnic jest ponad siły (i prawdopodobnie budżet) twórców. Więc z MMORPG zrobiono MOBA ale i to nie wyszło. W końcu gra pojawiła się w grywalnej wersji jako F2P MOTA. Tak umierają marzenia. Jak to w F2P pojawiły się płatne paczki, Founders Packs. Najdroższy kosztowała $449.99. Ciekawe ile osób się skusiło. Gra weszła w fazę otwartej bety w lipcu 2014. I nigdy jej nie opuściła, serwery zostały zamknięte 31 stycznia 2015r. to. Jedyne co nam zostało to świetnie grafiki koncepcyjne (gra miała być alternatywną rzeczywistością do Prime więc zachowano styl znany z kreskówki).
Transformers: Human Alliance 2013 – arcade
Kolejna ciekawostka, automat.
Transformers: Rise of the Dark Spark (2014 - PC, Nintendo 3DS, PlayStation 3, PlayStation 4, Wii U, Xbox 360, Xbox One)
Średnia ocen gamerankings: 3DS – 60%; XONE – 55,60%; PC 48,71%; PS4 – 43,91%; X360 – 41,80%; Wiiu – 36,20%)
Kto Chce zagrać w kontynuacja Fall of Cybertron? Ja chce, ja chce! Prosto od Edge of Reality… Stop, że co? ... łączy ze sobą świat War for Cybertron/ Fall of Cybetron z filmem Czas Zagłady. To jak dwie gry w jednym. Ok, w tył zwrot i uciekam jak najdalej się da.
A tak na serio… dlaczego? Dlaczego zabrano Transformery High Moon Studios? I dlaczego ktoś chciał połączyć Aligned continuity z filmami Bay’a? Ja po prostu nie rozumiem. Cała fabuła to jedna wielka pomyłka. Bo jak połączyć ze sobą te dwa zupełnie różne uniwersa? Może podróż w czasie, dziwniejsze rzeczy działy się w tej serii. Jednak to tylko po to by wykorzystać materiały z dwóch poprzednich gier od High Moon Studios, które Activision przekazało Edge of Reality. Choć „wykorzystało” to dużo powiedziane, bo to chamskie kopiuj w klej, na dodatek słabe. A to co Rise of the Dark Spark dodaje od siebie jest jeszcze słabsze. Chyba największe rozczarowanie jeśli idzie o gry Transformers. Gra jest brzydka, nudna a fabuła kompletnie niezrozumiała. Jeśli już naprawdę chcecie zagrać w ten tytuł to wybierzcie wersję na 3ds (od studia Wayforward). W przeciwieństwa do wersji PC i z konsol stacjonarnych gdzie Transformers: Rise of the Dark Spark to gra akcji, wersja na 3ds poszła inną drogą. Dostaliśmy taktycznego rpg na modłę Fire Emblem. Fabuła dalej bez sensu ale przynajmniej gameplay jest ciekawy.
Transformers: Age of Extinction (2014 - Android, Ios)
Średnia ocen gamerankings: 60%
Nieskończony bieg. Najgłupszy rodzaj gry jaki wymyślono na komórki.
ANGRY BIRDS TRANSFORMERS (2014 - Android, Ios)
Średnia ocen gamerankings: 68,57%
Nie, nie, nie... nawet ja mam pewne limity.
Transformers: Devastation (2015 - Microsoft Windows, PlayStation 3, PlayStation 4, Xbox 360 and Xbox One)
Średnia ocen gamerankings: PS4 78,35%; XONE – 76%; PC – 72,33%
Ostatnia duża gra. I to jaka! Bazująca na serii G1 z lat 80tych, ta gra to istna perełka dla fanów. Napakowana po brzegi różnymi smaczkami, jak zobaczyłam Kremzeeka aż mi się . Na dodatek cell shading idealnie oddaje styl dawnej kreskówki (chociaż lepiej wygląda na screenach niż w ruchu). No i większości głosów udzieli ci sami aktorzy co w oryginale. Sam gameplay również wyszedł świetnie. System walki jest idealny, daje odpowiedni poziom wyzwania, ale nie jest jakoś niemożliwie trudny. Same walki też wyglądają widowiskowo, zwłaszcza starcia z bossami. Jedyne co bym wyrzuciła to ciągle znajdowane broni. Niby można je łączyć, tworzyć silniejsze, ale szczerze nie czuje się tej różnicy, a to ciągłe przełączanie i kombinowanie po pewnym czasie robi się nudne. Szkoda też, że mamy tak mało grywalnych postaci i tylko autoboty. Chociaż wszystkie postacie które dostaliśmy są przemyślane i gra każdą z nich jest wyjątkowa.
Transformers: Robots in Disguise (2015 - Android, Ios)
Znowu nie grałam. Jedyne co pamiętam o tej aplikacji to możliwość skanowania symboli Autobotów i Decepticonów z zabawek właśnie z serii RiD2015. Pozwalało to na tymczasowe odblokowanie nowych postaci.
Transformers: Earth Wars (2016 - Android, iOS)
Średnia ocen gamerankings: 76,67%
Kolejna gra na smartfony w stylu „budujemy miasto”. A raczej budujemy bazę. Na początku wybieramy stronę konfliktu ( ja oczywiście wybrałam Decepticony). Potem rozbudujemy bazę, atakujemy bazy innych graczy, i przechodzimy story mode. Dosyć często pojawiają się różne eventy. Podobają mi się dialogi. W ogóle za fabułę odpowiada Simon Furman. Jest też sporo smaczków dla fanów G1 (jak Megatron zaczął mówić o planie z myjnią samochodową myślałam, że rypne). I to wszystko, co mogę powiedzieć dobrego. A co mnie denerwuje? Ciągle wyskakujące reklamy. Okazja! Pakiet Jakiś waluty i kryształy tylko 49,99 zł! A pakiet dla początkujących jedyne 89,99zł! Normalnie coś się robi. Po drugie zdobywanie waluty i nowych postaci. Chyba Fire Emblem Heroes mnie rozpuściło, tam bardzo łatwo jest zebrać parę ciekawych i mocnych postaci, nawet jak grasz od czasu do czasu. Tutaj uzbieranie odpowiedniej ilości waluty lub materiałów to mordęga. Zwłaszcza, że sama gra bardzo szybko się nudzi.
TRANSFORMERS: Forged to Fight (2017 Android, iOS)
Średnia ocen gamerankings: 80%
No i kolejna gra mobilna. Niestety przy obecnej polityce Hasbro chyba nie szybko zobaczymy nową grę na konsole. Forge to fight to bijatyka. Fabuła to pretekst by wpakować postacie z różnych kontinuów w jeden tytuł. Na razie to G1, filmy i Beast Wars. To nowy tytuł więc na razie regularnie tytuł jest rozbudowany i dochodzą nowe postacie. Tutaj jest nieco łatwiej jeśli idzie o zdobywanie nowych Transformerów, chociaż szanse na wylosowanie naprawdę dobrych zawodników są niskie. Mamy parę różnych trybów gry ale same walki są takie same. Postacie różnią się tylko atakami specjalnymi a tak wszystkie walczą tak samo. Nuda! Na szczęście można ustawić automatyczną walkę. Gra sobie gra a ja robię co innego. Wygodne ale chyba mija się trochę z celem. Podoba mi się za to system rozwoju postaci. Znowu denerwują mnie reklamy, naprawdę ktoś tyle płaci za szanse wylosowania ulubionej postaci?
Chyba wymieniła wszystkie ważniejsze tytuły, mogłam zapomnieć o jakiś grach na telefony (notka: właśnie przypomniała mi się jeszcze karcianka na Androida, ale już nie jest dostępna) lub takich wydanych w Chinach i Japonii. A co w przyszłości? Na razie nic. Jest jeszcze chińska gra podobna do Overwatch (podobna to mało powiedziane, a ja nawet nie gram w Overwatch). Chyba można nawet do bety się zarejestrować.
Niestety Hasbro ostatnio zdaje się skupiać jedynie na grach na telefony, wiadomo duże przychody – mały nakład robi swoje. Na pocieszenie macie parę zabawnej twórczości fanowskiej.
Nie wiem czemu ale te komiksy są dziesięć razy zabawniejsze gdy ktoś je czyta.
Nie wiem kiedy uda mi się znowu coś napisać. Planuje coś na walentynki ale zobaczymy.