Piątkowa GROmada #355 - Flashówka z odrobinę za dużą ceną, czyli recenzja Zombotron
Motywem przewodnim dzisiejszego odcinka będzie powrót do momentu, gdy były czasy (bo teraz ich nie ma). Będzie bowiem o grze w którą kiedyś to zagrywałem się w wydaniu przeglądarkowym, a teraz w wersji dystrybuowanej poprzez Steam. Przygotujmy więc stare przeglądarki, bo to przyda się podczas opowieści o Zombotron.
Witam was w ramach kolejnego odcinka Piątkowej GROmady, gdzie tym razem przedstawię swoje wrażenia z ogrywania Zombotron od Ant Karlov. Już sama nazwa tej produkcji zasugerowała mi z jaką materią mam się do czynienia: strzelaniną 2D, co ogrywałem dawno temu na stronach z flashowymi grami. I istotnie, Zombotron miał swoją premierę w dawnych czasach z czego miałem okazję ograć 2 odsłony tej marki. Trochę zdziwiłem się, że ktoś wydaje flashówkę w tym formacie, ale lubiłem flashowy oryginał*, tak więc czemu nie spróbować wersji ze Steam.
Ogrywałem wersję na Windowsa, poza nią gra dostępna jest także na Mac OS X.
* - No i niekoniecznie flashowe korzenie oznaczają złą grę. Chociażby Hollow Knight ma taki rodowód, a dokładnie to dość słabo przyjęte Hungry Knight.
Flashówka z odrobinę za dużą ceną
Blaze Rush is a mercenary desperate for a job. In search of an easy payday he follows a distress beacon to the surface of a dangerous planet and the remains of an ancient crash site. There he finds a mystery that will test his strength, his resolve, and every gun in his arsenal. Zombotron features an arsenal of weapons and armor, enemies that hate each other as much as they hate you, and really nice explosions for an experience that’s out of this world.
Blaze Rush jest najemnikiem desperacko poszukującym pracy. W poszukiwaniu łatwego zarobku podąża za sygnałem alarmowym na powierzchnię niebezpiecznej planety i pozostałości starożytnego miejsca katastrofy. Tam odkrywa tajemnicę, która przetestuje jego siłę, determinację i każdą broń w jego arsenale. Zombotron oferuje arsenał broni i zbroi, wrogów, którzy nienawidzą się nawzajem tak samo, jak nienawidzą ciebie, oraz naprawdę ładne eksplozje, które zapewniają wrażenia nie z tego świata.
Opis ze Steam
Chciałbym cokolwiek powiedzieć o historii Zombotron, ale tej tu jest jak na lekarstwo. Mam robota, parę scen przerywnikowych z nawet osobliwymi dialogami i w sumie tyle. Rozmowy te nie są z kategorii tych, co zostanie ze mną na dłużej, a jedynie pchało przez dość podobne do siebie miejscówki. I w tym sprawdziła się dla mnie dobrze, dając pretekst do trwającej kilka godzin rozgrywki. Z zakończeniem….. nie dość, że miałem do czynienia z motywem „ucięcia opowieści” w kilku grach (i prawie zawsze wypadał on źle), tak dodatkowo chyba przeniesionym 1:1 z wersji flashowych.
Ps. Czy ktoś może jakoś mi wytłumaczyć, dlaczego obecny opis na stronie steamowej tej gry w polskim wydaniu to kilka zdań? Mówiących o grze… w sumie nic.
Zombotron to, podobnie jak odsłony przeglądarkowe, przedstawiciel strzelanin z perspektywy 2D. Tak więc gracz porusza się po tunelowych miejscówkach, czasem wykonuje akrobacje i odpiera czasem walczących między sobą nieprzyjaciół na drodze do celu. Pod tym względem mamy standard, ale jest on dobrze wykonany i sprawia jakąś tam radochę. Niemniej, względem wersji flashowych jest tu progres bardziej niż skromny, ale z drugiej strony jak coś jest dobre, to po co to psuć, nie?
Poza strzelaniem twórca z Ant Karlov Games oddał w ręce graczy bardziej rozbudowaną fizykę, związaną z podłożem oraz skrzyniami. Mogłem je więc przesuwać, a w skrajnym przypadku także zrzucić na wrogów lub Blaze’a. Fajny dodatek i możliwość na zabawy otoczeniem, zwłaszcza w kontekście możliwości odstrzeliwania drewnianych części celem zrzucenia beczki czy kamienia na wroga. Ogólnie fajny patent, choć korzysta się z niego bardziej z przypadku czy wygody niż konieczności. A to dlatego, że poziom trudności tej gry jest, przynajmniej dla mnie, dość niski. Jeśli pod koniec gry mam kilkaset sztuk amunicji, pełny plecak (gdzie dany typ nabojów ZAWSZE zajmuje jedno miejsce, niezależnie od jej ilości). Można więc było bez problemu strzelać tyle, ile miała fabryka i nie patrzeć na krytyki. Zwłaszcza, jak łupów było sporo, a sklepy częste i do tego atrakcyjne cenowo.
No właśnie, system krytycznych trafień, gdzie jeden dobrze wymierzony pocisk eliminuje przeciwnika. I o ile w przypadku robotów to działa nawet sensownie, tak przy zombie i pająkopodobnych jakoś miałem czasem nieodparte wrażenie, że jest to kwestia czystej losowości, czy ten wymierzony w głowę strzał akurat będzie zaliczony. A kto grał w Shogo: Mobile Armor Division ten wie, jak system „losowych krytyków” potrafi psuć rozgrywkę. Na koniec jeżdżenie pojazdami w więcej niż jednym momencie gry…. ale nie ma tu zbyt wiele treści. Poza tym, że ich kontrola wymaga cierpliwości ze względu na ukształtowanie terenu i troszeczkę zbyt wrażliwe sterowanie oraz poziom życia pojazdu.
Stylistycznie tytuł przypomina mi do pewnego stopnia to z czym miałem do czynienia w dawnych czasach, gdy poza Skyrimem, Oblivionem czy trzecim Falloutem zagrywałem się w gry flashowe jak Commandos, „Bloons TD” czy „The company of myself”. Styl ten jest bardzo prosty i dość mało zróżnicowany, ale ma ten swój nienamacalny urok wspomnień „czasów, gdy Flash był jedną z platform do grania”. I w sumie to samo mógłbym także powiedzieć o warstwie muzycznej tej produkcji.
I to było na tyle, jeśli chodzi o Zombotron, czyli flashówkę z nowo-starą historią przeniesioną na Windowsa. I choć nie jest to gra z którą nie można się nie zapoznać, tak swój urok ma i w wolnym czasie warto zasiąść za sterami żołnierza-samotnika.
Flashówka wylądowało na Steamie…. I w sumie na tym mógłbym skończyć podsumowanie, bo w nim zawarto cały problem z tym tytułem. Drobny, skromny, interesujący, ale niestety dość drogi w swej domyślnej cenie. Niemniej, warto się z nim zapoznać, jak trafi się przecena.
Ankieta
Tradycyjnie wyniki ankiety:
Tradycyjnie dane o odcinku zbieram do następnego odcinka, a dotyczy tematu za 2 tygodnie - kto ma sugestię na tytuł, niech daje znać. Wyniki poprzedniej ankiety, czyli temat za tydzień:
- Totalna Definitywna Rozwałka, czyli kilka słów o Worms Ultimate Mayhem
Chciałem Worms 3D, ale tego nie ma cyfrowo, tak więc dam pakiet odświeżenia tej gry oraz Worms 4: Totalna Rozwałka.
- Spacer z czerwoną poświatą na horyzoncie, czyli recenzja Aporia: Beyond the Valley
Krótka recenzja krótkiej, ale pięknej gry o spacerowaniu i zwiedzaniu opuszczonego świata. Która to gwarantuje coś więcej niż piękne widoczki o poranku.
- Wyprawa do Giptu, czyli recenzja urlopu w Egipcie
WRGOoG (W Ramach GROmady Opowiadamy o Grach), ale tym razem na 10%, bo miałem koszulkę z logiem PlayStation Move przez którą pomylono mnie kiedyś z Czechem. Dobrze, że nie z przedstawicielem innego kraju ze względu na opaleniznę. :)
- Odświeżenie za późno wydanej gry, czyli recenzja The Original Strife: Veteran Edition
Kilka słów o grze pierwotnie wydanej za późno i przez to wyglądającej na przestarzałą. Choć miała swoje do zaoferowania.
- PC-towy shmup, czyli recenzja Raptor: Call of the Shadow
Klasyk, bo klasyk – ale jaki wyborny. :)