Piątkowa GROmada #404 - Piękna katastrofa, czyli kilka słów o Pixel Heaven 2024

BLOG RECENZJA
905V
user-62289 main blog image
BZImienny | 28.06, 08:41
Poniżej znajduje się treść dodana przez czytelnika PPE.pl w formie bloga.

Dzisiejsza opowieść będzie nie o grze, a okołogrowym wydarzeniu dobrze pokazującym to samo, co kiedyś opisana przeze mnie odsłona serii Worms, Worms Forts: Oblężenie. Że nie liczy się idea, a przede wszystkim jej odpowiednia realizacja. Przygotujmy więc buteleczki wody na ciepłe dni, bo to przyda się podczas opowieści o Pixel Heaven 2024.

Witam was w ramach kolejnego odcinka Piątkowej GROmady, gdzie tym razem przedstawię swoje wrażenia z Pixel Heaven 2024 roku mającego miejsce w okresie 7-9 czerwca 2024 roku w Warszawie. Wydarzenie to jest organizowane od kilkunastu lat skupia w jednym miejscu fanów szeroko pojętego retro oraz kultury gier wideo. Na uboczu licznych prelekcji funkcjonują wtedy sklepy z gadżetami retro/elementami popkultury, stoisk z retro grami do ogrania oraz promocja nowszych mniejszych produkcji. Na to wydarzenie poszedłem z nadziejami oraz biletem w randze „Wsparcie” uczestnicząc we wszystkich dniach. Sprawdźmy więc, czy to uczestniczenie po raz trzeci miało sens.

A, na początek suchar jaki opowiedziałem w kolejce

Jaki wojownik z Mortal Kombat jest postrachem Youtuberów?

Sub-Zero

<miejsce na głośny śmiech, chyba…>

Dobra, teraz przechodzimy do samego wydarzenia, bo się działo.

Piękna katastrofa

Śmiertelne stężenie retro

Z mojej perspektywy całe wydarzenie zaczęło się w piątek, gdy to wyruszyłem na zajezdnię obok Metra Marymont celem spożytkowania biletu on-line. W miarę szybka obsługa i po ubraniu czarnej koszulki z zestawu „Support” wyruszyłem na zwiedzanie (przy okazji, serio koszulka na nadchodzące upalne miesiące nie jest biała?). Pierwsze co widać, to obecność licznych wozów z żarciem (ceny tam są takie, że zachęcają do robienia kanapek w domu) domek z rzemiosłem, a za nim przenośne ubikacje. Następnie wszedłem do samej betonowej konstrukcji, gdzie to moim oczom ukazała się bogate stoiska z masą różnej maści tytułów z większym naciskiem na to, co stare. Dodatkowo chętni mogli ograć starsze gry i to na konsolkach starszych chyba niż ja – trochę takie WMKiG, ale jest znacznie więcej towaru. Dodatkowo było z kim pograć i przetestować starego pada, czy działa (spoiler: chyba jest coś z nim nie tak, bo coś wykryło, ale na tym wykryciu się skończyło).

Pierwszy dzień zakończyłem z dobrym nastawieniem, konsolką u specjalisty i biletem na następne dni. Przy tej okazji wspomnę, dla poszukujących retro sprzętu do zakupu/sprzedania takie targi to dobra okazja na zakup jednodniowego biletu i wyruszenie na handel. O ile ma się odpowiednio gruby portfel, bo po próbie upolowania Contract J.A.C.K. mam nieodparte wrażenie, że moje oczekiwania cenowe kompletnie rozmijają się z tym, ile ludzie żądają za retro produkcje. Ale jak dla kogoś nie jest to problem, to bilet jednodniowego odwiedzającego i można pohandlować. :)

Gdybym tylko wiedział, co mnie czeka.....

Drugi dzień i analiza planu – o, ma być Q&A z Vavrą od Kingdom Come: Deliverance o 14:00, co jest pomysłem na własny początek dnia na Festiwalu. Zdecydowałem jednak podejść godzinkę wcześniej, aby popatrzeć co i jak się zmieniło i jaka jest oferta, a dodatkowo podejść po konsolkę z naprawy*. Niestety, jak przyszedłem na miejsce to moim oczom ukazał się widok z okresu, gdy to nie było czasów, a mianowicie kolejka. I to nie jakaś mała widywana w trakcie porannej wyprawy po bułki, a spora na kilkadziesiąt osób, tak więc jak każdy rozsądny (chyba) w niej stanąłem z nadzieją na szybkie wejście. Ono w końcu nastąpiło, ale dopiero po 2 godzinach i to kilka minut po zakończeniu wspomnianego wcześniej Q&A. Które jak się później okazało było w wersji zdalnej, co oczywiście było niezaznaczone na harmonogramie (nie wiem jak dla was, dla mnie coś takiego powinno być oznaczone w planie).

I tu dochodzimy do największego problemu tego wydarzenia, czyli organizacji samego wydarzenia – z tego co mi się obiło o uszy, to wskutek niezgłoszenia tego wydarzenia w odpowiedni sposób liczba osób na wydarzeniu została okrojona i to znacznie. Z perspektywy ludzi będących w środku oznaczało to więcej luzu i brak możliwości wyskoczenia do sklepu kilka minut od wydarzenia. Z perspektywy stojących w kolejce oznaczało to… no cóż, stanie w kolejce i to przez nieokreślony czas, bo w końcu ochrona wpuszczała dopiero jak określona liczba osób wyszła. Do kolejkowiczów wyszły po jakimś czasie osoby z żarciem, piciem oraz naklejkami, za co trzeba podziękować organizatorom grupie zapaleńców, co rozdysponowała najbardziej bazowe pizzę (niby dobra, ale jadałem lepsze). Choć po prawdzie patrząc na samo miejsce, to i tak było to dość ściśnięte w tej zajezdni tak więc aż trochę boję się myśleć co by było przy braku ograniczenia.

Jedno z przykładowych stoisk, takich rzeczy była tam cała masa

Po dotarciu na miejsce - zaraz po spotkaniu na jakie chciałem przyjść – wyruszyłem w standardowe poszukiwanie nowości i tych pod względem stoisk było to dalej to samo, czyli możliwość ogrywania retro i kupowania retro za cenę opustoszenia portfela i rozsądku, tym razem z jednym ze współtwórców pierwszych Wormsów jako gościem. I pewnie uznałbym ten dzień za nieudany, gdyby nie nieoczekiwana zmiana prelekcji, bo zamiast tematu z kategorii dla mnie *meh* pojawił się jeden z ojców mojego dzieciństwa: autor serii Deluxe Ski Jump. Posłuchałem tego i owego i nawet zadałem pytanie (z problemami, ale się udało), potem nawet zahaczając o zdjęcie i autograf na czarnej pocztówce z logo. Słuchając po drodze innej prelekcji, gdzie prowadzący wspomniał komentarz na mało znanym portalu, ppe.pl. :)

Po samym wydarzeniu w sobotę miało jeszcze miejsce afterparty w formie koncertu dwóch wcześniej nieznanych mi ekip, gdzie poza nimi był mały tłum. Sam koncert mogę spokojnie zaliczyć do udanych zwłaszcza w jego pierwszej części, gdzie to wystąpił muzyk mający swój udział w powstawaniu Cannon Fodder (tak wnioskuję po tym, że ktoś dał kopię CF do podpisania).  A jeśli chodzi o to, co się działo po moim wyjściu do domu w trakcie drugiej części koncertu, to znowu było osobliwe w złym tego słowa znaczeniu. Otóż to miała mieć miejsce sytuacja, gdy to pod koniec koncertu wyłączono dźwięk dla publiczności, bo zapis kontraktu dla dźwiękowców czy coś takiego. Co chyba dobrze podsumowuje ten dzień, że było fajnie pod względem ludzkim, ale bardzo niefajnie pod względem organizacyjnym.

Wspomnienie z okresu, gdy był czasy (bo teraz nie ma czasów)

Ostatni dzień zacząłem od przyjścia wcześniej niż początkowo zakładałem i stanąłem w kolejce, by być pierwszym. Szczęśliwie, choć musiałem ją opuścić by podejść do znajomego z jakim się wtedy widziałem, udało się nam dotrzeć bez problemu i stania w kolejce i następnie pograli w jedno czy drugie, biorąc udział w konkursach (nawet udało mi się wygrać pendrive) – i tak radośnie dzień mijał aż do dwóch prelekcji: o komputerach Odra oraz dystrybutorze czegoś od Atari w Polsce. Opowieść o próbie odpalenia starego sprzętu wielkiego jak szafy, tworzeniu gier czy próbie przywrócenia pierwszej polskie gry wideo pozwoliło mi zrozumieć, za co lubię swoje hobby. Czyli zgromadzenie osobliwych historii połączonych z pomysłowością i specyficznością w dobrym tego słowa znaczeniu.

No i ostatnia prelekcja, skądinąd bardzo ciekawa i inspirująca (a także z paniami bez ubioru drukowanymi na starym sprzęcie) była ostatnim wydarzeniem na Pixel Heaven 2024, bo to co po niej zostało odwołane. Tym samym zakończyłem udział i na prośbę organizatora opuściłem tamto miejsce z bardzo mieszanymi odczuciami. Bo niby dobry pomysł i atmosfera tam z kategorii bardzo przyjacielskich, z drugiej organizacyjnie bardzo biednie i z kilkoma błędami grubszego kalibru.

* - Niestety naprawa nieudana, bo odnalezienie odpowiedniej sprężynki było trudniejsze niż przypuszczałem.

Zarządzanie z goglami VR na głowie... ciekawe wydarzenie

Ankieta

Tradycyjnie, kto ma pomysł na tytuł do recenzji, niech da znać.

  • Zarządzanie umysłem, czyli kilka słów o Psi-Ops: The Mindgate Conspiracy

Symulator sadysty o zrzucaniu ludzi z mostów, wrzucaniu na nich rzeczy czy karmienie ich istotami. A przy okazji przygoda o walce z ruchem chcącym objąć władzę absolutną.

  • Wyprawa do Giptu, czyli recenzja urlopu w Egipcie

WRGOoG (W Ramach GROmady Opowiadamy o Grach), ale tym razem na 10%, bo miałem koszulkę z logiem PlayStation Move przez którą pomylono mnie kiedyś z Czechem. Dobrze, że nie z przedstawicielem innego kraju ze względu na opaleniznę. :)

  • PC-towy shmup, czyli recenzja Raptor: Call of the Shadow

Klasyk, bo klasyk – ale jaki wyborny. :)

  • Kooperacja ogrywana samotnie, czyli kilka słów o Overcooked! 2: Rozgotowani

Gra widocznie opracowana dla kooperacji ogrywana w pojedynkę. Co może pójść nie tak?

  • Wyścigi mydelniczek na 5 minut (Horizon Chase Turbo)

Czyli kilka słów o tytule z kategorii „można ograć u kumpla na imprezie, ale poza nią to średnio ma to sens”.

Oceń bloga:
35

Atuty

  • Klimat
  • Goście (serduszko za autora DSJ)
  • Duża oferta retro, zarówno do pogrania jak i zakupu
  • Kilka prelekcji z kategorii osobliwych w dobrym tego słowa znaczeniu

Wady

  • Wpadki organizacyjne średniego kalibru (wyłączenie audio)
  • Wpadki organizacyjne grubego kalibru (KOLEVEN – KOLEjko heaVEN)…
  • …A i tak momentami było tłoczno
BZImienny

BZImienny

Pixel Heaven 2024 to wydarzenie do opisania frazą „Tak średnio bym powiedział”, bo obok bardzo ciepłej atmosfery, wspaniałych gości i jeszcze wspanialszych prelekcji były liczne niedociągnięcia organizacyjne. Pewnie za rok pojadę, choć nie jako wsparcie (bo to traktuję trochę jako wpadkę, ale ze swojej strony).

6,5

O którym temacie chciałbyś poczytać w następnej recenzenckiej części Piątkowej GROmady?

Zarządzanie umysłem, czyli kilka słów o Psi-Ops: The Mindgate Conspiracy
468%
Wyprawa do Giptu, czyli recenzja urlopu w Egipcie
468%
PC-towy shmup, czyli recenzja Raptor: Call of the Shadow
468%
Kooperacja ogrywana samotnie, czyli kilka słów o Overcooked! 2: Rozgotowani
468%
Wyścigi mydelniczek na 5 minut (Horizon Chase Turbo)
468%
Pokaż wyniki Głosów: 468

Komentarze (104)

SORTUJ OD: Najnowszych / Najstarszych / Popularnych

cropper