Piątkowa GROmada #437 - Źle zrobione arcydzieło, czyli kilka słów o S.T.A.L.K.E.R.: Cień Czarnobyla

BLOG O GRZE
1233V
user-62289 main blog image
BZImienny | 14.02, 00:46
Poniżej znajduje się treść dodana przez czytelnika PPE.pl w formie bloga.

Motywem przewodnim dzisiejszej opowieści będzie gra uznawana - zależnie od komentującego - za dzieło sztuki albo syf. Bowiem rzadko która gra ma zarówno tyle samo dobrego jak i złego do zaoferowania. Przygotujmy więc "Piknik na skraju drogi", bo to przyda się podczas opowieści o Cieniu Czarnobyla.

Witam was w ramach kolejnego odcinka Piątkowej GROmady, gdzie tym razem przedstawię swoje refleksje na temat S.T.A.L.K.E.R.: Cień Czarnobyla w wersji na Windowsa. Tytuł wydany potem na OnLive,  PS5 oraz Xbox Series to przedstawiciel gatunku FPS z elementami survival-horror. Gracz, jako stalker, przemierza Zonę wokół CEJ, gdzie zbiera artefakty albo walczy z niebezpiecznymi anomaliami, mutantami oraz bandytami. Mimo swoich problemów grubego kalibru produkcja ta otoczona jest małym kultem. Sprawdźmy więc skąd taki odbiór tej ukraińskiej gry inspirowanej wydarzeniami z czasu ZSRR oraz książką radzieckich pisarzy.

Czarny kruk, czarny kruk. Krąży nad grobem.

Nieznany stalker

 Źle zrobione arcydzieło

Przez bliżej nieokreślona ścieżkę jedzie ciężarówka pieszczotliwie nazywana trupiarką. W pewnym momencie w pojazd ten uderza błyskawica, efektem czego dochodzi do wypadku. Miejsce to potem odwiedza stalker z karabinem na plecach, który to wydobywa jedynego ocalałego. Łowca zanosi go do miejscowego handlarza Sidorowicza i gdy próbuje zrobić coś z PDA ocalałego, ten łapie Sidora za urządzenie odsłaniając kultowy tatuaż. Po pogawędce w wiosce kotów stalker nazwany Naznaczonym wyrusza w podróż z jednym celem, zabiciem Strieloka, który to miał kiedyś zrobić coś strasznego.

Co zagrało w grze

  • Klimat - Chyba najwieksza zaletą tej gry, co przyznają zapewne także ludzie niechętni marce. Klimat i konstrukcja świata są tu zrobione wiarygodnie i dobrze. Opuszczone miejsce przyciąga do zwiedzania, nawet jeśli do zaoferowania mają jedynie pożogę i zniszczenie.
  • Laboratoria - Najmroczniejszym elementem Zony są laboratoria, gdzie przeprowadzane były dość mroczne eksperymenty. Jakiś czaś po stworzeniu Zony te miejsca nie mają ludzi, a mutanty, anomalie i popsute światło. To razem tworzy chyba najbardziej sugestywne i przerażające miejsca w Zonie.
  • Lektor - Rozwiązanie to spowodowane najprawdopodobniej ograniczeniami zadziałało. Doświadczony w tej materii Mirosław Utta zaprezentował się tu z dobrej strony. I choć znam niejednego przeciwnika tego rozwiązania, tak ja się do niego nie zaliczam. Widzę w tym bowiem dodatkowy urok dla tego uniwersum, co trzymało się na sklejce i wierze.

Co nie do końca zagrało

  • Historia (finalne wrażenie) - Szkoda tylko, że gdy im bliżej zakończenia, tym bardziej czuć, że coś z tą grą nie tak w tej kwestii. Zwłaszcza, że pewien etap gry wymaga biegania i backtrackingu z kategori "tak się nie robi"
  • Technologia - Chociaż nawet dziwne twisty fabularne czy backtracking tak nie psują gry jak silnik. W swej pierwszej wersji CC korzysta z X-ray Engine, autorskiej technologii GSC Game World. I ta technologią już w 2007 roju była stara, oferując prosta wizualizacje błędów w zamian dając dziwną stabilność oraz masę błędów. Zarowno mniej poważnych jak dzik w anomalii jak i bardziej w stylu blokady progresu historii. Pole minowe, gdzie nie ma śmierci, ale dużo ryzyko irytacji 

Cień Czarnobyla to przedstawiciel gatunku strzelanin z perspektywy pierwszej osoby z elementami survival horroru. Gracz, jako stalker, przemierza Zonę walczac zarówno z elementem przestępczym/ludzkim/wojskowym. Może w tym celu korzystać z różnorodnego wyposażenia - od niepozoronej strzelby po potężny jarabin wyborowy.

Co zagrało

  • Strzelanie - Może nie najlepsza mechanika strzelania z jaką miałem styczność, ale zaskakująco  przyjemna w użyciu. Premiująca bardziej taktyczna walkę o przetrwanie niż radosne atrzelanie gdzie popadnie.
  • Różnorodność wyposażenia - Nie tak bogaty pod tym względem jak poprzednik, ale liczba dostępnych broni jest spora. Oferując zarówno prostą strzelbe/PMM jak i zaawansowane wyposażenie w formie Wintoreza. Dając potem także broń nie z tego świata.
  • Mutanty - Poza stalkerami można natknąć się na wyjątkowe okazy mutantów, będących efektem czy to raduacji czy przerażających eksperymentów. Każdy z nich jest wyjątkowy i oferuje unikatową konfrontację z nim. I jeśli miałbym wybrać tego co się najbardziej udał, to nie byłaby to pijawka, a pan w dżinsach z wielkim łbem. Pomijając konfrontację trzeciego stopnia z jednego z przejść, to jego zdolności na tle innych mutantów są przerażające.

Co można było zrobić lepiej

  • Wytrzymałość broni - Zużywalna broń w sytuacji, gdy nie da się jej naprawić. Czy naprawdę trzeba dodawać więcej?
  • Ekonomia - Jakiekolwiek dobre wyposażenie to tutaj jedynie za schowek albo zadania. Bo kupienie czegokolwiek wybitnego przy tej relacji cenowej jest praktycznie niewykonalne. Pomijając chociażby to, że artefakty - czyli podobno największy skarb Zony dość trudny do zdobycia jest, wyłączając zadania, niewarty sprzedawania 
  • Podróżowanie  - Brak przewodników jak w późniejszych odsłonach serii sprawia, że czasem odechciewa się wracać w pewne strony.
  • Automatyczne zadania  - Nieczęsty widok, ale jak najbardziej realny czyli zadania z czapy. Wykonywać ich nie trzeba, ale zaśmiecają one interfejs.
  • Ekrany ładowania - Nie tak wszechobecne jak w grach Bethesdy, ale podzielenie mapy na ekrany ładowania zawsze jest problematyczne. Zwłaszcza jak dolozy się do tego SI działające czasem tak, że tekst o śmierci bohatera widzi się przed wczytaniem mapy 

Produkcja osadzona jest na terenie Zony - powstałej w 2006 roku, gdy na terenie strefy wydzielonej po katastrofy w CEJ doszło do kolejnej tragedii. Wtedy to z laboratoriów uciekły mutanty, a całość terenu zaroiła się od dających artefakty anomalii. Następnie całość zaroiła się od ludzi, którzy to założyli grupy celem zwiększenia szansy przeżycia.

Co wyszło

  • Warstwa artystyczna - Zona to miejsce bez przyszłość, gdzie przeszłość widać na każdym kroku. I to dobrze, bo całość przedstawionej wizji wygląda wiarygodnie. Dając graczowi dostęp do świata, który przyciąga swoją przeszłoscia i odptcga tym, co może się tam wydarzyć.
  • Muzyka - Menu  ma chyba jeden z najlepszych motywów jaki znam. No i dodatkowo Muzyka zespołu Firelake wystarczy, aby zaliczyć to audio ma plus
  • Audio (generalnie) - Odgłosy mutantow, broni palnej, anomalii - soczysty, ale nieprzesadnie. Dodatkowo każdy z nich jest charakterystyczny i można go bez problemu rozpinać w dalszej części rozgrywki 

Co mogło wyjść lepiej?

  • Wioski - Po obserwacji Serca Czarnobyla widzę, czego brakuje w CC. Wioski są w grze elementem prawie nieistniejącym, a przecież jest to widok obecny w Strefie.

I tak doszliśmy do końca omawiana Cienia Czarnobyla.  I choć produkcja ma błędy grubszego kalibru, tak warto zapoznać się z nią że względu ma klimat oraz pomysł na siebie. 

Ankieta

Tradycyjnie, wynik za tydzień, temat ankiety za dwa. Jak ktoś ma pomysł niech da znać. :)

Wyniki ankiety:

  • Wyprawa do Giptu, czyli kilka słów o urlopie w Egipcie

WRGOoG (W Ramach GROmady Opowiadamy o Grach), ale tym razem na 10%, bo miałem koszulkę z logiem PlayStation Move przez którą pomylono mnie kiedyś z Czechem. Dobrze, że nie z przedstawicielem innego kraju ze względu na opaleniznę. :)

  • PC-towy shmup, czyli kilka słów o Raptor: Call of the Shadow

Klasyk, bo klasyk – ale jaki wyborny. :)

  • Papierowo-elektroniczna ekonomia dla wytrwałych, czyli kilka słów o Splendorze

Drobna ewolucja tematu, bo zetknąłem się ze Splendorem w wersji cyfrowej. Będzie więc to drobne porównanie i próba odpowiedzi na pytanie, która wersja jest lepsza.

  • Napromieniowany supermarket, czyli Czyste Niebo

Serce Czarnobyla wyszło, powrócmy więc może po raz kolejny do pierwszej odsłony - gry traktowanej w zależności od perspektywy jako arcydzieło albo szrot.

  •  Meksykański boks, czyli kilka słów o Guacamelee! Super Turbo Championship 

Szukając gry do opisu odkopałem taka osobliwość w którą to grałem dawno temu. Czemu więc jej nie odkopać i nie przejść jeszcze raz. 

Oceń bloga:
41

O której grze chciałbyś poczytać w odcinku Piątkowej GROmady za dwa tygodnie?

Wyprawa do Giptu, czyli kilka słów o urlopie w Egipcie
164%
PC-towy shmup, czyli kilka słów o Raptor: Call of the Shadow
164%
Papierowo-elektroniczna ekonomia dla wytrwałych, czyli kilka słów o Splendorze
164%
Napromieniowany supermarket, czyli Czyste Niebo
164%
Meksykański boks, czyli kilka słów o Guacamelee! Super Turbo Championship 
164%
Pokaż wyniki Głosów: 164

Komentarze (94)

SORTUJ OD: Najnowszych / Najstarszych / Popularnych

cropper