Piątkowa GROmada #445 - Rozgotowane PS5, czyli kilka słów o Overcooked! Jesz Ile Chcesz

Motywem przewodnim dzisiejszej opowieści będzie składka dwóch gier - ogrywanych w sposób nie do końca przez twórców przewidziany, ale jak najbardziej możliwy. Pełny palenisk, niebezpiecznych jabłek czy ryżu. Przygotujmy więc stary dobry rosół, bo to przyda się podczas opowieści o Overcooked!: Jesz ile chcesz.
Witam was w ramach kolejnego odcinka Piątkowej GROmady, gdzie tym razem opowiem o Overcooked!: Jesz Ile Chcesz w wersji na PlayStation 5 (tytuł wyszedł także na Xbox Series, PlayStation 4, Windowsa, Xbox One, Nintendo Switch oraz Google Stadia). Produkcja jest przedstawicielem gatunku gier zręcznościowych z zaawansowanym elementem planistycznym. Jako kucharz odwiedza się różnorodne miejsca I przygotowywuje dania. Sprawdźmy więc, jak ma się ta przygoda ogrywana głównie w pojedynkę z epizodycznym wypadem z innym kucharzem.
Rozgotowane PS5
Kampanią tego wydania Overcooked składa się z trzech różnych zestawów opowieści:
- Pierwszy przedstawia alternatywną rzeczywistość, gdzie to istnieje królestwo zarządzane przez cebulę i psa. Pewnego dnia zostaje ono najechane przez klopsa z nitkami spaghetti jako nogami. Po nieudanym pierwszym podejściu król wysyła poddanych w przeszłość, aby ci przygotowali się na dzień makaronowego sądu. Piekąc ciasta, smażąc naleśniki czy tworząc sałatkę owocową.
- Drugi Overcooked przedstawia kolejną walkę z pożywieniem, tym razem mającym formę nieumarłych chlebów i papryczek chili. Na ten sam sposób
- "Extra Trimmings", czyli zestaw pomniejszych opowieści, głównie składających się z jednego rozdziału. I są to wyprawy w różne miejsca, gdzie trzeba przypalić to i owo. A przy okazji ugotować w woku lub na parze czy posiekać
Zdecydowana większość tych kampanii skonstruowana jest na tą samą modłę, czyli gracz odwiedza jakiś "hub", przechodzi poziomy czasem odblokowując dodatkowy (za szczególne zasługi), rozmawia ponownie i tak aż do wielkiego finału. Całość wymaga 15-20 godzin do ukończenia i kilku kolejnych do zrobienia na 100%
Co zagrało w opowieści?
- Pomysł/wykonanie - Gotowanie przerobione na grę wideo. Cichej i dawaj mi schaboszczaka - że aż wcześniej nie natrafiłem na tego typu grę, co zmienia czasem przyjemną rzecz w grę wideo.
- Klimat - Pomimo błędów czy kilku dziwnych decyzji projektowych, tytuł ten coś w sobie ma, że przyciąga do siebie. Pewnie to kwestia nienamacalnego uroku, gdzie twoim kompanem są cebula i pies. W jakimś stopniu to też kwestia warstwy artystycznej oraz jakości grafiki.
- Tryb Hordy - Niby drobnostka, ale sposób implementacji to coś co zasługuje na pochwalę. Bo nie wygląda to od czapy, a bardzo dobrze komponuje się z rozgrywką.
Co można było zrobić lepiej? W tej cząstce chyba nic. Sam się sobie dziwię, ale historia jest tu pretekstem do gotowania i jako taka się sprawdza. Jakiekolwiek rozbudowanie tego nie wyszłoby grze na dobre.
Overcooked to przedstawiciel gatunku gier zręcznościowych, gdzie motywem przewodnim jest gotowanie. Oczywiście w wariancie do pewnego stopnia uproszczonym, tak więc trzeba pokroić rzeczy, zmieszać i podać zgodnie z zamówieniem widocznym w lewym górnym rogu. Potem do całości dochodzi m. in. konieczność podgrzania, miksowania czy mycia talerzy. No i ewentualnie gaszenia pożaru lub radzenia sobie z niesprzyjających okolicznościami terenowymi jak osuwa ziemi czy ogromny pas transmisyjny przecinany innym pasem transmisyjnym.
Co wypadło dobrze?
- Pomysł na rozgrywkę - Kucharzenie nigdy nie było przyjemniejsze. Wspólne siekanie, gotowanie to coś bardziej niż relaksującego, wręcz idealnego na wieczorne spotkanie, by się pośmiać z innymi.
- Nauka - Nie kojarzę gry która byłaby tak prosta i przyjemna w nauce jak Overcooked. Nawet ci nowi są w stanie załapać całość w kilka minut by potem czerpać z niej radość. A im więcej osób tym bardziej rozbudowany i (nie)poukładany chaos.
- Rozbudowanie gotowania - Idea bardzo dobra, realizacja minimalnie gorsza. Niby to tylko nowe metody gotowania czy przygotowywania składników, ale urozmaicają one rozgrywkę na tyle, że nie czuć aż tak monotonii. Jeśli coś tu nie najlepiej wypadło, to paleniska i piece będące udręką w samotnej rozgrywce. Choć to nie wina rozwiązania samego w sobie, a innych mechanik.
Co można było lepiej?
- Realizacja rozgrywki dla pojedynczego gracza - Mieliście w jakieś grze wrażenie, jakby deweloper zaimplementował jakąś mechanikę/sposób rozgrywki, a potem o nim zapomniał? Bo ja uczciwie miałem takie wrażenie odgrywając Overcooked w samotnej rozgrywce - zaczynając od mechaniki (czas krojenia), kończąc na konstrukcji (deski do krojenia) czy przeszkadzajkach. I tak po prawdzie trochę się zastanawiam czy gra nie zyskałaby będąc wyłącznie kooperacyjną przygodą.
- Gwiazdkowe progi - Rzecz na tyle absurdalna, że wymaga osobnego punktu - ale zwłaszcza w pakiecie z dodatkowymi kampaniami czy późniejszych mapach pierwszego Overcooked często widziałem wręcz chore poziomy na 3 gwiazdki, gdzie z idealną koordynacją 2 to już ogromny sukces.
- Przeszkadzajki - Prosta mechanika wymaga pewnego urozmaicenia, by gra nie stała się monotonna. Ale o ile początkowo to się nawet udaje, tak im dalej w las tym gorzej. Chwianie się podajników z żarciem, przesuwanie terenu czy wymiana terenu sprawia, że ciężko złapać rutynę i zamiast tego trzeba nauczyć się planszy na pamięć. Zwłaszcza jak się gra solo, gdzie problem ten jest zwielokrotniony za sprawą m. in. wolnego czasu krojenia.
- Precyzja - Albo kwestia kontrolera albo samej gry, ale czasem jest realny problem z podaniem rzeczy od kucharza do kucharza, zwłaszcza na ukos. Że pominę sytuację z kategorii "spieszę się i chce zrobić A, ale gra ma problem i zrobi B".
- Błędy - Gra bez błędów nie istnieje i jakoś nie mam z tym problemu. Ale po edycji kompletnej to spodziewałbym się braku problemów typu "można zablokować kucharza" czy "Co z tym UI jest nie tak, że nie mogę wyjść?".
Technicznie gra korzysta z dobrodziejstwa silnika Unity, co wygląda na odpowiedni wybór na skromną grę jaką jest Overcooked. Jest to bowiem tytuł dość skromny po tym względem i nie silił się na realizm, a zamiast tego zaproponowali coś komiksowego.
Co wypadło dobrze
Styl artystyczny - Bajkowy, czytelny i przyjemny dla oka styl graficzny, czasem niewsplograjacy z poziomem trudności. Ale jeśli ktoś planuję wyłącznie się zrelaksować, to grafika mu w tym zdecydowanie pomoże.
Różnorodność motywów - Zwłaszcza dodatek z extra mini kampaniami dodaje masę dodatkowych motywów przewodnich, bo poza tradycyjnymi restauracjami sushi są m. in. festiwal czy wiejska przygoda. Każdy z nich zapewnia także bardziej wyjątkowe dania.
Co można było zrobić lepiej? - Motyw w menu głównym z perspektywy PS5 - Nie wiem na ile to kwestia Sony a na ile dewelopera, ale oznaczenie gry w menu konsoli sprawia, że zaczyna lecieć muzyczka. Krótka zapętlona muzyczka to coś, czego absolutnie nie cierpię. Mam to chodząc do jednego supermarketu z owadem w logu i nie chciałbym tego powtarzać.
I to by było na tyle, jeśli chodzi o rozgotowanych na PS5 - zręcznościówkę o przypalaniu, gotowaniu i myciu talerzy. I jak zwykle jakoś jestem w stanie jasno określić czy coś warto wziąć czy nie, tutaj mam problem. Jak macie z kimś grać to zdecydowanie warto się z tym zapoznać, jeśli planujecie rozgrywkę solo to szczerze lepiej poszukać czegoś innego.
Ankieta
Ankieta dotyczy tematu za dwa tygodnie i trwa ona do nastepnego odcinka. Jak ktoś ma pomysł na gierkę do ogrania, niech da znać. :)
Wyniki ankiety:
- PC-towy shmup, czyli kilka słów o Raptor: Call of the Shadow
Klasyk, bo klasyk – ale jaki wyborny. :)
- Wyprawa do Giptu, czyli kilka słów o urlopie w Egipcie
WRGOoG (W Ramach GROmady Opowiadamy o Grach), ale tym razem na 10%, bo miałem koszulkę z logiem PlayStation Move przez którą pomylono mnie kiedyś z Czechem. Dobrze, że nie z przedstawicielem innego kraju ze względu na opaleniznę. :)
- Meksykański boks, czyli kilka słów o Guacamelee! Super Turbo Championship
Szukając gry do opisu odkopałem taka osobliwość w którą to grałem dawno temu. Czemu więc jej nie odkopać i nie przejść jeszcze raz.
- Papierowo-elektroniczna ekonomia dla wytrwałych, czyli kilka słów o Splendorze
Drobna ewolucja tematu, bo zetknąłem się ze Splendorem w wersji cyfrowej. Będzie więc to drobne porównanie i próba odpowiedzi na pytanie, która wersja jest lepsza.
- Słowiańska przechadzka, czyli kilka słów o The End of The Sun
Polska gra w klimatach obecnych na naszych terenach wiele wieków temu. Pełna chodzenia i rzeczy znanej fanom Soulsów (nie chodzi o poziom trudności)