[PxH] Brotato - ziemniak chaosu z pomysłem!
Brotato to gra, która swoją prostotą mnie oczarowała, a przyjemnością z rozgrywki wciągnęła niczym bagno.
Od niespełna dwóch dni ponownie korzystam z GamePassa, co pozwoliło mi sprawdzić kilka polecanych tytułów oraz parę nowości. Jakiś czas temu na mój radar trafił „ziemniak z gnatem”, który kusił niską ceną. Nie oglądałem trailera ani nie czytałem recenzji – po prostu pobrałem grę i… przepadłem. Ale zacznijmy od początku.
Bohater z prawdziwego zdarzenia!
Ostatnio stałem się fanem absurdu i nietypowych rozwiązań fabularnych w grach, a także oryginalnych mechanik. Nie spodziewałem się jednak, że to zamiłowanie obejmie także same postaci. Gdyby ktoś powiedział mi kilka miesięcy temu, że będę grał ziemniakiem, tylko bym się zaśmiał. Ale potem ziemniakowi wyrosło więcej rączek, a w każdej z nich pojawiła się niecodzienna broń… i wtedy zaczęło się robić naprawdę ciekawie.
Prosta gra, która wciąga?
W tym roku trafiłem na kilka gier, które swoim pomysłem wciągnęły mnie do tego stopnia, że nie spodziewałem się, jak proste i jednocześnie przyjemne mogą być. Przykładem jest Be My Horde, ale o niej napiszę kiedy indziej.
Brotato to tytuł, w którym mamy jedno zadanie: przetrwać między falami wrogów przez określony czas. Brzmi prosto, prawda? Im dalej, tym oczywiście trudniej, a rozgrywka szybko staje się powtarzalna – co jednak wcale nie jest wadą. Między falami możemy kupować przedmioty i wyposażenie, które pozwalają szerzyć jeszcze większy chaos.
Nie każda broń lub przedmiot pasuje jednak idealnie do naszego stylu gry. Trzeba tu zwrócić uwagę na statystyki – jeden bonus tu, minus tam, i już walczymy o „ziemniakowe” życie, jak długo się da. To cała istota gry – i nic więcej.
Tak, Brotato jest powtarzalny. W tym właśnie dostrzegam geniusz, choć to jednocześnie potencjalny minus dla niektórych graczy. Jednych gra może szybko znudzić, podczas gdy dla mnie jej forma, idealna na krótkie serie (fale), jest dużą zaletą. Brotato świetnie sprawdza się w drodze, np. w pociągu lub na uczelni między wykładami. Sam, mając przerwę, odpalam Switcha i staram się zajść jak najdalej – w czasie, który pozwala mi wypić kawę.
Jak wspomniałem wcześniej, korzystam z Brotato przez GamePassa, ale dla przykładu na Switchu gra kosztuje około 20 zł – według mnie jest to cena całkowicie uzasadniona. W cenie kawy z sieciówki dostajemy grę z ciekawym pomysłem, gdzie każda kolejna fala przeciwników to nowa przygoda i jednocześnie wyzwanie.
[PxH] Pixelowy Horyzont to kategoria wpisów nawiązujących do gier związana moim newsletterem „Pixelowa Kultura", który za darmo znajdziecie na platformie Substack.