Far Cry 2 Infamous Fusion - rzut narządem wzroku
Far Cry 2 był dla was nudny? Oto rozwiązanie problemu. Poniekąd.
Dlaczego poniekąd? No, dla wielu ten mod sprawi, że w istocie ta gra stanie się jeszcze nudniejsza. Entuzjaści nowych Far Cry'ów raczej nie mają czego tu szukać. No, może jedynie czegoś nowego, ciekawego.
Far Cry 2 jest generalnie jechany z góry na dół, z dołu na górę, w boki w sumie też. Najczęściej przytaczanym argumentem za tym, że FC2 jest słaby, są posterunki na nowo zapełniające się wrogami. Ja sam nie mam z tym absolutnie żadnego problemu. To nie jest gra w czyszczenie mapy, żeby wszystko było zdobyte. A może właśnie tutaj tkwi problem...?
Kolejnym argumentem są zacinające się, a nawet ulegające całkowitemu zniszczeniu bronie. Po raz wtóry - nie mam z tym absolutnie żadnego problemu. Nową broń i tak można zawsze wziąć sobie ze zbrojowni.
Dalej jest malaria. To faktycznie może przeszkadzać, wszak może ona dać o sobie znać podczas walki, a żeby dostać tabletki trzeba robić specjalne misje. Ale nie robiłbym o to takiego rabanu. Utrudnia to grę, owszem... ale czy utrudnienia są czymś ewidentnie złym? A nadaje to jeszcze klimatu!
O, właśnie! Ależ ta gra jest klimatyczna i prześliczna. I jeszcze te wszystkie krzaczki, które się uginają, a jak się w nie strzeli, to odpadają łodygi. Czy taki interaktywny świat nie jest lepszy od takiego z ładniejszymi teksturami, ale statycznego?
Następnie mamy "panie, trzeba jeździć po świecie i to nudne jest, minimapy nawet nie ma, znaczników w powietrzu zero, szybkiej podróży też nie". Po raz trzeci - nie mam z tym absolutnie żadnego problemu. Czy to nie jest fajen, że trzeba spojrzeć w mapę? Zresztą i tak ma się swoją pozycję tam zaznaczoną, co za problem? A szybka podróż jest, tylko w okrojonej formie (przystanki autobusowe).
I powiedzcie, że ta gra jest brzydka. Nie wiem jak na konsolach, ale peceta wcale nie trzeba mieć szalenie mocnego, żeby grać na najwyższych detalach (nie licząc wygładzania). I zanim powiecie, że to gra sprzed dekady - taki Crysis to na ultra się u mnie krztusi pomimo spełnianych wymagań.
Co natomiast wprowadza ten mod? Dużo różnych zmian mających na celu zwiększenie realizmu.
I o to mi właśnie chodziło we wstępie. Ogólną rzeczą, na którą ludzie narzekają, jest zbytni realizm tej gry. Aj, na zbytni realizm to narzekać można dopiero przy tym modzie. Można, ale nie trzeba. Można się nim zachwycać!
Największa zmiana to wyrzucenie pozycji gracza z mapy. Teraz nawigować trzeba za pomocą drogowskazów (których kolory odpowiadają zadaniom - świetny pomysł, ale on już był w vanilli) czy też kierować się kształtami dróg i pozycją mostów na mapie. Wywalono też strzałki wskazujące misje, a te są zaznaczone na mapie ogólnej i trzeba wymyślić, jak do nich dotrzeć. Jest to rewelacyjne i mapa to teraz faktycznie mapa, a nie powiększony GPS. Aha, właśnie - jeśli myślicie, że w takim razie możecie nawigować za pomocą GPSa, to jesteście w błędzie - mod go wyłącza.
Akurat ten screen (jak i następny) pochodzi z vanilli, ale mod i tak nie wprowadza jakichś zbytnich zmian w grafice. A oto wspomniane kolorowe drogowskazy.
Poza tym mamy zmiany w walce. Bardzo łatwo zginąć, co jest oczywiste (mod jest przeznaczony do grania na najwyższym poziomie trudności, który notabene w vanilli jest okropny - wrogowie zmieniają się w gąbki na pociski), ale to samo tyczy się wrogów. Czasami broń zdobyta na przeciwnikach zajmuje czwarty slot, czyli ten przeznaczony na specjalne pukawki, zaś ilość amunicji - podobnie jak przenoszonych strzykawek - została ograniczona.
Ponadto zmniejszeniu uległa liczba podnoszonych z walizek diamentów - w każdej (no, przynajmniej w każdej, na którą natrafiłem) jest tylko jeden.
Aha, i podobno mod skraca wstęp, który normalnie trwa z rok. Podobno, bo ja zacząłem grę bez moda, gdyż ponieważ durak ze mnie i nie wrzuciłem instalatora do folderu z grą.
żungla
A jak zrezygnuje się z szybkich zapisów i zacznie się zapisywać tylko przy punktach zapisu, to ojej...
Przepływanie koło nadrzecznych pozycji wroga (aha, posterunki nie są już zaznaczone na mapie!) jest śmiertelnie niebezpieczne, zdecydowanie bardziej aniżeli przejeżdżanie przez zwykłe posterunki. Postanowiłem w takim razie dopłynąć do brzegu i przesiąść się do samochodu. Tak dojechałem do schronienia (po drodze zresztą zahaczając o inne, bo ciągle je myliłem), co poskutkowało odpaleniem się innego wariantu misji. Trzeba było znaleźć typa, pogrozić mu, i to w sumie tyle - przynajmniej w tej jednej, konkretnej lokacji. No to co, oczywiście dostałem w czapę, ale szczęśliwie pierwsza "śmierć" nie jest ostateczna - wtedy przychodzi po nas kolega/koleżanka i nas podnosi. Potem jakoś wyeliminowałem większość przeciwników za pomocą snajpry, i powoli, bo powoli, przybliżałem się do celu. W końcu mi się to udało, więc wróciłem się tą samą drogą, gdzie oczywiście przy samym wyjściu przypałętały się jakieś przybłędy, od których zarobiłem kulek dużo dość. Nikt się wtedy po mnie nie pofatygował, a cała misja poszła na marne.
10/10, polecam i pozdrawiam.
Pierwszy screen jest mojego autorstwa, dwa pozostałe pochodzą z mobygames