Ratchet stary przyjacielu witaj z powrotem
W wstępie powiem tylko tyle, że moja opinia nie jest obiektywna, ponieważ jestem fanem i tak mam klapki na oczach. No dobra no to jedziemy.
Pierwsze pytanie dlaczego dopiero teraz ograłem tą pozycję skoro tak uwielbiam tą serię? Odpowiedź jest dość dziwna, lecz prawdziwa: ze strachu. Wiem głupie, ale poczekajcie, dajcie mi się wytłumaczyć. Strasznie czekałem na premierę, nawet był plan kupienia na premierę, ale potem zacząłem myśleć (i to był błąd). A jak będzie niegrywalna i będę się wkurzał i czekał przez miesiąc dwa lub trzy na patch co to wszystko naprawi? (przejechałem się na snowrunerze, w dniu premiery i klika miesięcy po brak obsługi kierownic, kpina, żart i brak słów z mojej strony) kolejny i chyba najważniejszy powód, a jak się zawiodę i będzie lipa? I tak minęło pół roku i nadszedł ten wielki dzień. Moja córka również bardzo ucieszyła się z gierki. Odpalamy, i po wejściu do menu stwierdziłem, że odpuszczę sobie granie i będę grał razem z pociechą pomagając jej w trudniejszych momentach. Tu mała dygresja gra posiada poziom dla najmłodszych gdzie nie da się zginąć od obrażeń w walce, fajny pomysł. Córeczka była pod wrażeniem grafiki i dubbingu (powiedziała, że wygląda jak bajka z kina w którą można grać) Mała poszła spać, a ja stwierdziłem że odpalę na chwilę gierkę no i wpadłem.
Ustawiłem sobie najtrudniejszy poziom trudności i ruszyłem do boju. Gra wygląda obłędnie, nie grałem w nic tak ładnego, polska wersja dźwiękowa wymiata. Mamy pięć grywalnych postaci, misje poboczne, zróżnicowane światy, milion broni oraz trochę znajdźek. Więc dlaczego to nie 10 na 10? Szczerze jedna rzecz strasznie mnie drażniła w grze to terytorium do odkrycia na mapie. Na wielu mapach nie da się "odkryć" całego dostępnego terenu widocznego na mapie i może się czepiam, ale drażniło mnie to, plus to że mogliśmy łatwo dostać się poza mapę, nawet nie świadomie i utknąć. Moim zdaniem poziomy pod tym kątem powinny być zaprojektowane lepiej. Ta rzecz najbardziej mnie irytowała w grze, ponieważ lubię sobię odsłonić całą mapę, a tu nie wiedziałem czy da się odsłonic ją, czy muszę mieć nowe umiejetności, czy po prostu się nie da. Porównać ją do ostatniej części, obecnie mamy zdecydowanie mniej humoru, gra jest bardziej poważna. Celowo nie piszę nic o fabule, żeby nic nie zepsuć. Klimat z poprzedniej części bardziej mi leżał. Kolejną rzeczą rozdmuchaną przed premierą jest zmiana światów. Ciekawa opcja fajnie to wygląda, ale żeby opierać na niej marketing to przesada według mnie. Wrzucił bym to do działu ciekawostek. Naszym ładnym stateczkiem latamy po różnych planetach wykonując misje poboczne i główne, na każdą planetę możemy wrócić tylko nie bardzo jest później po co z wyjątkiem areny, tam możemy tłuc się w nieskończoność. I na koniec czas na przebieranki, czyli możliwość odnalezienia różnych pancerzów składających się z trzech elementów dający różne profity. Im więcej części z jednego pancerza tym większy profit. Możemy zwiększyć atak w zwarciu, atak na wybranych wrogów, zwiększający ilość wypadających śrubek czy dodatkowych punktów doświadczenia. Maksymalny lvl postaci to 10 i udało mi się to osiągnąć, pewnie dlatego że ciągle grałem w pancerzu od zwiększania punktów doświadczenia. A teraz mini spojler Pani Zurkon wymiata szczególnie jak zostaje tajnym agentem, najlepsza scena :)
Podsumowując grając nawet na najwyższym poziomie trudności nie stanowi żadnego problemu, jest śliczna, mówi o przyjaźni, naprawianiu błędów i wybaczaniu, piękna historia rodem z disneya. Zawiera parę misji pobocznych, arenę i trochę znajdziek. Wszystko w odpowiedniej ilości, nie za długa nie za krótka w sam raz.