Tawerna PPE #15

BLOG
1281V
Tawerna PPE #15
Pars-89 | 04.12.2020, 12:25
Poniżej znajduje się treść dodana przez czytelnika PPE.pl w formie bloga.

Dzień Dobry! 15-ty odcinek Tawerny przed nami. Wraz z końcem roku możecie spodziewać kilku atrakcji związanych ze speluną. Po szczegóły zapraszam do środka. Tymczasem miło mi gościć kolegę - BlondSpaceBoro. Jeżeli myślicie że jak chodzicie za rękę z dziewczyną rok i to już długo, to Rafał jest w związku z PPE od 2013 roku. Zapraszam na wywiad z tym weteranem.

 

Tawerna PPE – to miejsce w którym spotykamy się raz w tygodniu żeby poznać się nieco bliżej – zarówno jako gracze jak i od strony prywatnej. Blog w którym chcę abyście opowiedzieli coś o sobie, swoich zainteresowaniach, pasji, muzyce, ulubionych grach i marzeniach tych małych i nieco większych. W każdym odcinku będę chciał gościć jednego z Użytkowników PPE, pytania będą zawsze takie same dla każdego z Was – ale w sekcji komentarzy możecie zadawać swoje. Wpisy będą wychodzić cyklicznie raz w tygodniu w każdy piątek w godzinach porannych. Mam nadzieję że początek weekendu będzie dobrą porą na wizytę w sekcji blogowej – tym bardziej że gośćmi będziecie Wy sami. Trzymam mocno kciuki za frekwencje, Waszą aktywność w komentarzach i zachęcam do dyskusji.

Kolejny weekend, zbliżamy się wielkimi krokami do końca roku. Mi tegoroczne 12 miesięcy będzie się kojarzyć z wieloma stresami, ale i bardzo dobrymi chwilami w swoim życiu. Na pewno do plusów zaliczę miejsce w którym właśnie wspólnie jesteśmy. Dzięki Wam mam poczucie dobrze wykonanej roboty. Z odcinka na odcinek Tawerna będzie się nieco zmieniać, tak aby w kolejnym roku ostatecznie ukształtować swoją formę. Mam nadzieję że nadal będzie to miejsce spotkań, kulturalnej wymiany zdań przy swoim ulubionym trunku i żodyn gracz nie będzie już więcej wściekły! Niech to będzie taka mała Valhalla do której wędrują wszyscy szukający swojego miejsca na PPE. Jako ogłoszenie parafialne chciałbym Państwu przekazać, iż od tego odcinka będzie dostępny także - TEMAT TYGODNIA. Zachęcam wszystkich do tej dodatkowej aktywności w komentarzach. Co tydzień będę zmieniał zagadnienia, abyście nie znudzili się tymi samymi treściami. W końcu ileż można pić to samo piwo!

Jesteśmy już po wstępie, teraz czas na lukrowanie przybyłym Gościom. Ostatni weekend upłynął nam pod patronem Majkeli. Cośmy wypili to nasze! Muszę tu pochwalić zebranych bowiem chyba pierwszy raz spotkałem się z taką kulturą w komentarzach. Nie wspomnę już o łachmanach jakie goście mieli na sobie, spodnie w kant, wyprasowane koszule, brody przycięte i kto miał włosy to nawet ułożył. Izbę wypełnił zapach Poleny i dezodorantów w kulce. W takiej Tawernie to aż miło usiąść. Dzięki Majkela za przybycie i wierzę że będziesz z nami z co weekend. Liczymy na Ciebie.

Dziś w kolejny piątek jest mi bardzo miło powitać weterana tej strony - BlondSpaceBoro. Siedem lat na stronie, to chyba musi coś znaczyć. W mojej poprzedniej robocie przy 10 latach pracy w firmie dostawało się dodatek do pensji. Nie wiem nawet jaki bo nie dotrwałem tyle, ale krążyły legendy że za jego wysokość można było spokojnie wyjechać nad polskie morze po sezonie i zjeść porządnego schabowego na promenadzie. Rafał życzę Ci co najmniej tego samego i trwaj w spokoju do upragnionego jubileuszu. U mnie na starcie bez zaglądania w Twoją metrykę przygotowałem świeże ogórki i buteleczkę wybranego przez Ciebie trunku. Zebranych zapraszam do wywiadu... chlup! Pali?! Tak ma być ;)

---

Pytanie z  największą liczbą + poprzedniemu Gościowi zadał Arkan / Jakie zdjęcie zrobione w trybie makro uważasz za swoje arcydzieło i czy możesz nam je pokazać?

Dopiero zaczynam z makrofotografią i warsztatowo dużo mi jeszcze brakuje, więc nie uważam się za żadnego arcymistrza i z tego też powodu nie mam żadnego arcydzieła. Ale jestem dumna ze spontanicznie zrobionego w czasie spaceru zdjęcia... telefonem!

Dzięki za udział w zabawie i zachęcam do zadawania kolejnych pytań aktualnemu Gościowi.

 

Pisownia oryginalna / tekst bez zmian.


Powitać szanownych Tawernowiczów.

Chcę wznieść kielich za gospodarza tego przybytku, który odwala kawał świetnej roboty jednocząc nas wszystkich. Świetna opozycja do głównej. Wszyscy wiemy po co tu jesteśmy. Także Nie ma, że nie piję! Ludowe mądrości mówią jasno w kwestii nie picia.

 

1. Z racji że jesteśmy w Tawernie proszę o złożenie zamówienia na napój który będzie nam towarzyszył w naszej rozmowie.

Tu nie będzie udziwnień.  Wyborowa robi mi najlepiej. Zero kaca, zero skrzywień przy przełykaniu, znakomita konsystencja i doskonała przezroczystość. To jest kompromis między mną a moją wątrobą. Biedaczka tyle już wynalazków musiała przefiltrować w swoim życiu, że w końcu złożyła mi ultimatum. Albo normalnie albo się wyprowadzam. Od dwóch lat żyjemy w szczęśliwym związku.

 

2. Na wstępie przedstaw nam się ;)

Hey. Jestem Rafał i jestem uzależniony. (od gier). Obecnie znów mieszkam na Podlasiu i jest mi z tym wyjątkowo komfortowo. Ten małomieszczański klimat w którym ekspedientki w sklepach do swoich niezdecydowanych klientów ciskają tekstem w stylu: Jurek bierz ten czteropak Żubra albo pójdziesz do roboty Trzeźwy!!! Bardzo mi odpowiada ;)

 

3. Jak zaczęła się Twoja przygoda z portalem PPE?

Tak jak u wszystkich. Od początku byłem czytelnikiem szmatławca zwanego PSX Extreme i tam się dowiedziałem o tym osobliwym miejscu w internetach. Ale dołączyłem tu dość późno bo dopiero w 2013. Jakoś przy premierze PS4 i Xbox One. Wlazłem tu jak jakiś wywrotowiec, który na start wziął konsolę słabszą i droższą. Xbox One miał wg mniepo prostu lepsze gry na start i o wiele fajniejsze zapowiedzi. Na początku próbowałem walczyć z hejeteramni na głównej na argumenty, ale to walka z wiatrakami. Od lat po prostu gram i egzystuje w Blogach. Od czasu do czasu przyłączając się do dyskusji pod jakimiś wątkami z głównej.

Dla mnie ppe to przede wszystkim społeczność, zwłaszcza taka która sporo od siebie wkłada w życie tego portalu. Ludzie, którzy poświęcają czas na blogi, recenzje lub wpisy do encyklopedii. Dla takich użytkowników wciąż tu trwam. Sporo wariatów z tego zakątka poznałem w rzeczywistości na różnych zlotach po całej Polsce. Kilka razy Warszawa, Katowice czy Lublin. Sam mieszkam w Białymstoku ale przy takich imprezach odległość nie ma znaczenia. Wciąż mam jakieś wariackie materiały z imprezy urodzinowej PSX Extreme, w którym Gab się zgliczował i wciąż gadał po angielsku. (złoto :D)) Wznoszę tu za wszystkich zlotowiczów. Zarówno obecnych jak i tych co odeszli.

 

4. Skąd inspiracja na Nick i Twój Awatar?

Jeśli chodzi o nick to długa historia, którą chętnie opowiem przy jakiejś przezroczystej substancji. Esencją tego nicku jest to, żeby zrobić w sobie przestrzeń dla "wewnętrznej blondynki". Kiedyś jedna fajna osoba powiedziała mi, że najtrudniej jest żartować z siebie. Jak ci się uda to w sobie wypracować, nikt nie będzie cię w stanie złamać. Odkąd poznałem tę filozofię, moje życie wciąż jest barwne i pełne humoru :)

Natomiast Avatar to Cassandra Cain. Ex Batgirl w latach 1999-2004. Odkąd pojawiła się w Gotham i dołączyła do rodzinki Bruce'a, to 4 lata z rzędu wygrywała nagrodę dla najlepszej komiksowej heroiny. Moja najukochańsza bohaterka kobieca w komiksach. W jej historiach uwielbiałem to, że poprzez specyficzne odizolowane wychowanie nie była spaczona niczym co dotyczy świata współczesnego. Nie wiedziała co to TV, Religia, polityka, nie umiała jeździć samochodem ani rowerem. Nie znała nawet żadnego języka. Ani pisać ani czytać. Te partie mózgu odpowiedzialne za język były wykorzystane do czegoś zupełnie innego. Jedyna zdolność jaką posiadała, to do perfekcji opanowane wszelkie sztuki walki oraz umiejętność czytania z ciała. Wszelkie gesty, małe ruchy skóry, źrenice oddech, postawa...to wszystko było językiem który rozumie. I to właśnie ta zdolności była najbardziej niesamowitą cechą jej charakteru. Ludzie z reguły kłamią, używają sarkazmu czy nadużywają autorytetu. W jej przypadku nie ważne kim byłeś i co gadałeś, bo z reguły i tak mało z tego rozumiała. Cass wiedziała dokładnie jakie kto ma intencje czy zamiary. Ta zdolność czyni z niej wciąż niepokonaną wojowniczką w walce wręcz. Sama Lady Shiva została przez nią pokonana (spoiler- Shiva jest jej biologiczna matką).

Cass jest tak szybka oraz odporna na ból, że w pewnym momencie piałem jak norka w sytuacji kiedy Batman i Batgirl zostali uwięzieni w sejfie pancernym. Pierwszą rzeczą jaką zrobiła, to próba przebicia się pięściami i kopniakami przez tą stal. Oczywiście nic z tego nie wyszło ale rysunek w którym Cassandra stoi totalnie zdziwiona, że w końcu trafiła na materiał, którego nie potrafi rozopierdzielić, ignorując zupełnie pokrwawione kostki a obok stoi Batman i z niedowierzaniem patrzy na wgniecenia w kilkunastocentymetrowej stali jakich dokonała :D She is Fucking AWESOME! Jej historie są pełne dobrego humoru, mocnego WOW i ostrych WTFacków. Jej komiksy zadają również bardzo fajne pytania dotyczące natury człowieka. Czy da się stworzyć bestię? Czy jednak trzeba się takim urodzić? Ona sama przez całe dzieciństwo od poczęcia była wychowywana na bezlitosna bestię a mimo wszystko kiedy raz została zmuszona by dokonać nieodwracalnego czynu, coś w niej pękło i złamało na tyle, że nigdy więcej nie potrafiła tego powtórzyć. Bardzo mnie wkurzyło kiedy DC postanowiło zabrać jej strój i oddać Steph a potem Babs. No ale to co przeżyłem czytając te historie to moje i dźwigam do dziś. Avatar jest po to by nigdy nie zapomnieć o pannie Cain i być kiedyś w czymś tak zajebisty jak Ona.

 

5. Jak wygląda Twoje Top 3 aktualnej generacji i Twój największy zawód?

Tu bez zaskoczenia. Wiedźmin 3. Tyle już o tym pisano, że nie będę się powtarzał. Kolejne miejsce okupuje Subnautica, która swoim klimatem, pomysłem, historią, muzyką oraz gameplayem po prostu pokonała wszelkie rozdmuchane blockbustery od Sony czy Ubisoft. A na trzecim miejscu jest Rocket League. Nie spodziewałem się, że piłka nożna rozgrywana samochodzikami da mi tyle frajdy. Swoją przygodę z tą grą zacząłem dopiero jakoś w maju czy czerwcu tego roku  i gram do dzisiaj praktycznie co drugi lub trzeci dzień. Dzięki tej grze również poznałem na czacie  kolejne fajne osoby z tego portalu. Jak chociażby niedawno goszczącego u ciebie Badzejo. (Pozdrawiam z tego miejsca brachu). Jest to gra, która bardzo wynagradza zainwestowany w nią czas. Jakieś dwa miesiące temu cieszyłem się ze swojego progresu, bo pamiętałem swoje początki kiedy nie potrafiłem nawet dobrze podskoczyć i czekałem jak lamus aż piłka spadnie na ziemię. A teraz, wyskakuje do każdej jak prawdziwa rakieta. Nie zawsze na czas i z odpowiednim skutkiem ale w większości się udaje. Satysfakcja ogromna. To samo zauważył u siebie Plabo podczas ostatnich sesji. Każda kolejna rozgrywka to dodatkowe doświadczenie i eliminowanie podstawowych błędów w rozgrywce drużynowej. Daleko nam do PROsów ale dajemy radę i wygrywamy dość często. Gra jest z tych co to też spokojnie można przy niej wypić i pogadać. Co prawda jak za dużo substancji to z wygrywania nici ale kogo to tam obchodzi? Jedno posiedzenie z Realistą zakończyło się o 3:00 w nocy :D

O! I jeszcze jedna ważna rzecz, dlaczego RL a nie np God of War czy coś tam. To jest gra, która jednoczy wszystkich bez względu na platformę do grania. Nie ma tu miejsca na wywyższanie jednej nad drugą. Jedynie czym możesz dowalić oponentowi, to swoim skillem i jakąś udaną akcją. Takie wojenki to Ja rozumiem.

A co do rozczarowania to staram się nie rozpamiętywać takich gier, bo i po co? Ale z tak szybkiego zerknięcia na swoje oceny, wychodzi mi, że tylko jedną w życiu grę oceniłem na 1/10. Jest nią Everybody Gore to the Rapture. I więcej już nie chcę mi się o niej pisać.

 

6. Na co zwracasz uwagę decydując się na zakup nowej gry? (recenzje, opinie, oprawa?)

Kieruję się własnym instynktem. Po tylu latach w branży znam dobrze swój gust i wiem co mnie może znudzić a co zainteresować. Recenzji praktycznie nie czytam. No czasem czytam recki jakiś blogowiczów, bo chcę sprawdzić co takiego urzekło daną osobę a czego może Ja nie zauważam na gameplyach. Najlepszym przykładem jest Death Stranding, gdzie czytam wszelkie blogi dotyczące tego tytułu a potem jak odpalam gameplay, to znów mówię sobie -> Nie. Jednak Nie :D

Przed podjęciem decyzji odpalam jakiś materiał na tubisiu i na jego podstawie wnioskuje czy to mi podejdzie czy nie. Jeśli chodzi o grafikę, to oczywiście lubię jak gry są dopieszczone i piękne. Tylko z doświadczenia wiem, że ten zachwyt u mnie trwa przez pierwsze 10 minut do godziny a potem staje się ona zwykłym standardem. Dlatego grafa aż tak bardzo mi nie robi przy wyborze. Ostatnio w ogóle gram w niezbyt piękne pikselówy czy ręcznie rysowane indyczki i bawię się przy nich znacznie lepiej niż przy niektórych AAA jak TloU2 czy AC Oddyseye.

 

7. Co poza graniem sprawia Ci największą przyjemność? (pasja, hobby, może praca?)

Różne rzeczy mnie w życiu jarały. Obecnie to Rower, (ostatnio hulajka), Kajaki, niedawno (znów) gitara oraz wypady ze znajomymi (nieważne gdzie). Imałem się mnóstwa zajęć w swym życiu. Miałem kilkuletnią przygodę z szachami i jakimiś małymi sukcesami regionalnymi. W dzieciństwie trzymała się mnie zajawka modelarska (głównie samoloty), która potem przełożyła się na mój wyuczony zawód jakim jest cukiernictwo.

Moje zamiłowanie do modelarstwa zamieniłem na malowanie figurek do gier. Na początku robiłem to dla siebie i swoich zestawów ale jak zobaczyłem, że można na tym fajnie dorobić to opycham. Zestaw Scythe za 300zł poszedł na allegro za 1000zł. Magia i myszy kosztowała 300 i poszła za 600zł

Dreadfleet to najlepsza inwestycja ale czasochłonna. Przynajmniej dwa miesiące pracy. Zestaw kosztuje około 300zł ale po pomalowaniu poszedł za 1800zł. Właśnie kończę drugi zestaw i pewnie też pójdzie za dwójkę. Czy to dobry pieniądz? Taki sobie, ale można  dorobić na jakieś cosie. :)

 

8. Jakiej muzyki słuchasz?

Praktycznie tego wszystkiego co wszyscy goście tawerny. Klasyki, rocka, metalu, popu, elektro...itd. Nie koniecznie słucham tego teraz sam z siebie ale jak leci w radiu to nie przełączam. Raczej cieszę się nostalgią. Klasyka jest po prostu wiecznie żywa. Generalnie kiedy chodzi o muzykę to jestem takim podróżnikiem i jak się sadzę na jakiś kraj to potrafię poznawać i słuchać nawet ponad rok wszytko co w danym regionie. Najdłuższa moja przygoda to Japonia, która od niedawna znów wróciła z hukiem w moje łaski. Miałem długą przygodę z muzyką z Rosji i Ukrainy (głównie folk i pieśni narodowe), miałem etap KPOPu, zajawkę na rytmy z Hiszpanii a nawet długą przygodę z Bollywoodem :) Ale nie bójcie się nie to tu dziś będę polecał.

Od dłuższego czasu wpuszczam do swoich uszu młode pokolenie. Od jakiegoś roku moją ulubioną artystką z Norwegii jest Aurora. Tak dużo słucham muzyki na tubisiu, że tamte serwery już chyba dokładnie wiedzą co mi się spodoba a co nie. Aurorę również poznałem z polecenia YouTube. Zajawka zaczęła się od tego kawałka.

I Jak zwykle jak coś mi się spodoba na maksa to wybieram się w muzyczną podróż chcąc poznać więcej utworów oraz wszystko co dotyczy danych wykonawców. Pierwsza rzecz jaka jest dla mnie ważna to Live. Każdego artystę musztruję Live by wiedzieć czy warto kiedyś się wybrać na koncert. Wiadomo jak to w dzisiejszych czasach komputerów i wspomagaczy autoTune. Nie każdy tak naprawdę radzi sobie potem na scenie przed publiką. Aurora okazała się fenomenalna podczas swoich live występów. Obojętnie gdzie ją zaproszą. Czy to będzie, stadion, hangar, kuchnia, studio, autobus, biblioteka czy nawet w środku lasu (tam też odwaliła koncert). Aurora jak zaczyna emitować dźwięki wszyscy milczą i słuchają jak zaczarowani. Przepiękny głos trafiający w odpowiednie strefy moich zwojów mózgowych. Często sobie puszczam jakąś jej płytkę na sen i daje się ululać jej głosem. Cudownie się również na nią patrzy podczas wykonań. Ona śpiewa całym ciałem, dosłownie można poczuć jakby była zewsząd otoczona nutami, które przez nią przepływają.

A na koniec stawiam kolejkę temu kto odgadnie kawałek z mojej ostatniej kompilacji. W Radiu tego nie grają, więc oczyma wyobraźni widzę  odpalane na szybko Shazamy. No ale kto pierwszy ten lepszy ;)

 

9. Masz w domu jakieś zwierzaki?

Niestety nie. Kocham futrzaki ale niestety jestem na nie uczulony. 3 lata nawet się musiałem odczulać bo ataki duszności były bardzo ciężkie. Odczulanie pomogło i to bardzo. Na szczęście, bo były to drogie zabiegi. Teraz czasowa obecność zwierząt mi już nie wadzi, ale gdyby zamieszkał ze mną jakiś kociak lub piesek na stałe, to wszędobylska sierść dałaby mi się w końcu we znaki. Wiem to po wyjazdach do znajomych kiedy zostaję na noc lub dwie. Tragedii nie ma ale zaczynają mnie swędzieć oczy i noc powoli się zatyka. Strasznie nad tym ubolewam, bo bardzo bym chciał piesełka. Zwłaszcza takiego zajebistego amstafa jaki jest u nas w pracy. Całe życie chorowałem na owczarki niemieckie ale jak poznałem Yodę, to teraz bym chciał amstafa. Yoda nie jest mój ale kocham go jak swego. Zresztą, wszyscy go kochamy i rozpieszczamy żarciem oraz zabawą. Niedawno doszła do nas jeszcze suczka ze schroniska ale jest dziwna. Ewidentnie jest po jakiś ostrych przejściach, bo pomimo że zna już nas wszystkich od roku to wciąż chodzi z opuszczoną głową jak do bicia kiedy się ją zawoła. Spadnie kawałek brezentu na podłogę to też potrafi się schować pod stół ze strachu. Na Yodę nawet jakby spadł kilku kilowy materiał, to nawet by to go nie obeszło. Tylko by spod niego wyszedł a potem się na tym położył. To twardziel, który najlepiej śpi jak jest duży hałas. :)

                                   

Był też znakomitym testerem mojej kamerki. Wytrząsł ją jak należy. Reakcja szefa na nową fuchę naszego pieseła cudna :D 3:40sek

 

10. Opowiesz nam o swoim jednym wybranym marzeniu które chciałabyś w przyszłości zrealizować lub już Cie się to udało? ;)

Zawsze miałem małe marzenia, które sobie spełniałem sam. Głównie dotyczące gier i konsol. Od długiego czasu chciałem zrobić remont mieszkania po ojcu, bo było w strasznym stanie ale tu potrzebna była odłożona większa gotówka albo kredyt który będę w stanie spłacać. Ten drugi warunek był trudny przy polskich zarobkach. Ale udało mi się w końcu znaleźć pracę z godziwymi pieniędzmi więc zaryzykowałem i wyremontowałem. W tym momencie jedynie czego potrzebuję to koncertu Babymetal w Polsce no i trochę więcej nowych IP w obecnej generacji. I za te dwa punkty mogę pić do poniedziałku. Tak nam dopomóż Bóg.

                                             

 

- Temat Tygodnia -

Jaki prezent dał Ci najwięcej radości ? Ten który otrzymałeś, czy podarowałeś i co to było?

Nigdy w życiu nie dostałem nic ciekawego z rzeczy materialnych. Wychowałem się w biednym PRLu i najfajniejszymi prezentami pod choinkę były pomarańcze i czekolady. Na urodziny jakieś koszulki i skarpety. A to mało wykwintne kiedy się najpierw marzy o pegazusie, potem Playstation, Dreamcast itd Wszystko o czym marzyłem, zawsze musiałem sobie zdobyć sam. Ale jest jeden prezent niematerialny, który rozwalił system i sprawił że czuję się dobrze aż do dziś. Mój chrześniak miał na lekcjach napisać list do mikołaja i wymienić co by chciał dostać. Kiedy wszystkie dzieciaki wymieniały różne rzeczy materialne. Jacek poszedł w emocje i napisał coś niespodziewanego:

Zaskoczył nas wszystkich bardzo, a mi zafundował łezkę w oku. To zdecydowanie najlepszy prezent jaki mi ktokolwiek sprawił.

A z prezentów dawanych, to co roku na święta staram się wesprzeć fundację "Szlachetny Bohater" i Caritas. I każda taka akcja daje mi odrobinę satysfakcji sprawiając, że na krótką chwilę czuję się lepszym człowiekiem. 

---

Dziękuje za rozmowę - udanego weekendu ;)

Oceń bloga:
38

Komentarze (600)

SORTUJ OD: Najnowszych / Najstarszych / Popularnych

cropper