Rozliczenie z Guilty Gear -Strive- (PS4/PS5/PC)

BLOG RECENZJA GRY
515V
Rozliczenie z Guilty Gear -Strive- (PS4/PS5/PC)
Evo24 | 01.11.2021, 20:37
Poniżej znajduje się treść dodana przez czytelnika PPE.pl w formie bloga.

Arc System Works może być ostatnio znane dzięki sukcesowi Dragon Ball FighterZ, ale są też kojarzeni dzięki serii Blazblue oraz Guilty Gear. W 2021 roku, w okresie wakacyjnych, po paru przesunięciach premiery, na rynek wrzucono kolejną odsłonę tej drugiej serii z podtytułem Strive, przy tym reklamując ją jako rewolucję wśród bijatyk. Czy okazała się być dobrą grą?

    Ze wszystkich nadchodzących produkcji w tym roku, nowy Guilty Gear to tytuł, na który czekałem najbardziej. Dorwałem grę przed premierą (kupiłem cyfrową wersję deluxe), ale dopiero teraz piszę wrażenia końcowe, gdyż chciałem przed tym skończyć główną fabułę, a przez inne gry zwyczajnie wyleciało mi to z głowy. Już na wstępie zaznaczę, gra mi się mega podobała i sprostała moim oczekiwaniom.

    Zacznę od grafiki. Arc System potrafi robić piękne bijatyki. I te w grafice 3D, i te pixelowe, jak Blazblue czy Persona 4 Arena. Myślałem, że po Dragon Ball FighterZ czy Granlbue Fantasy nie będą w stanie pobić tego poziomu, jednak Strive pokazał, że jednak im się udało. Gra jest przepiękna, a efekty ognia, piorunów bądź wybuchów robią spore wrażenie. Do tego gra chodzi w płynnych 60 klatkach bez żadnych spadków, zaś czas ładowania pojedynków (na PS5) jest bardzo szybki. 

Análise de Guilty Gear -Strive- | Voxel

    System walki... jeśli graliście w Guilty Geary to wiecie, że jest to dość specyficzna i ciężka do ogarnięcia seria bijatyk. Od podstawowych ciosów zależnych od typu wybranej postaci, po specjalne umiejętności, overdrive'y (takie specjalne i potężne animacje) czy roman cancele będące w stanie kontynuować serię ciosów. Wszystko to płynnie łączy się ze sobą, wywalić przeciwnika w powietrze jest bardzo łatwo, a gdy tylko zapędzimy wroga w kozi róg, to robimy mu z dupy jesień średniowiecza i dość ciężko wydostać się z takowej sytuacji. W Strive cały system walki został przebudowany i choć ma rdzeń poprzedniczek, walczy się kompletnie inaczej. W poprzedniczkach combosy 10-15 hitowe były na porządku dziennym, a tutaj normą są 3-4. Wszystkie ciosy nie łączą się już ze sobą tak płynnie i trzeba teraz kombinować, by wykonać jakieś satysfakcjonujące kombinacje. Dodatkowo bardzo ciężko wyrzucić przeciwnika w powietrze, dlatego pojedynki głównie toczą się na ziemi. Dodatkowo możemy pożegnać zapędzenie przeciwnika w kozi róg. Jeśli atakujemy przeciwnika na końcu mapy powstanie bariera, która po kilku ciosach wywala przeciwnika w głąb areny, a ten ,,wywalający" dostanie lekki post paska mocy. On w sumie się nie zmienił i nadal mamy do dyspozycji roman cancele i specjalne ataki. Pozbyto się też insta killi, które w poprzednich grach były na porządku dziennym i ciekawie przedstawiały umiejętności postaci. Niestety ich zmorą było dosłownie skończenie jednym i trafionym ciosem rundy, co trochę rujnowało zabawę. Dyskusyjne może być ich brak w Strive, ale trzeba zaznaczyć, że w takim systemie walki zwyczajnie by nie działały. Czy GG Strive jest taką wielką rewolucją w gatunku bijatyk, jak to o niej twórcy mówili? Na pewno jest w kwestii samej serii ,,Brudnego Sprzętu", ale co do reszty bijatyk... raczej jest nią dla odsłon 2D bądź 2.5D, gdzie takie przebicie ścian prawie że automatycznie zwyczajnie jest potrzebne, natomiast część mordoklepek 3D robiła te elementy już wcześniej, jak chociażby Tekken.

    Postaci jest 15 i każda z nich ma swój typ/klasę. Dla przykładu, Sol i Ky to Balance (Czyli silne ciosy, dużo zdrowia, trochę wolni), Chipp to High Speed (bardzo szybki, mało zdrowia, umiarkowany damage), Zato to Technical (postać do kombinowania, ciężka w obsłudze) czy Potemkin będący Power Grappler, czyli coś na zasadzie tanka (dużo zdrowia i olbrzymi damage, ale koszmarnie wolny). Dzięki nim zawodnicy posiadają swoją własną fizykę, którą czuć. Interfejs walk i wyboru postaci jest prosty i wygodny. Jeśli mam tu coś do zarzucenia, to właśnie ilość bohaterów. Nawet jak na dziwność systemu walki, 15 wojaków to w dzisiejszych czasach dość mało. Do tego postacie występujące w fabule, jak Happy Chaos czy Asuka R. Kreutz dawno powinny się znaleźć w wyborze postaci. I o ile dobrze kojarzę, mają one z czasem się pojawić w formie DLC... taa, to kolejna bijatyka Arc, która ma się też skupiać na dodatkowych postaciach. Do tej pory dostaliśmy w ramach 1 przepustki 2 postacie, a kolejną dostaniemy jeszcze pod koniec tego roku. Następnie dwie na początku 2022 roku, co jest dość średnie, ale przynajmniej pojawią się dodatkowe areny i kolejna fabuła (o niej za chwilę). Nie zmienia to jednak faktu, że to dość słaby zabieg, ale hej, to wciąż lepsze niż 10 postaci na start w Granblue Fantasy i kosmiczne ceny kolejnych wojaków. Nie ma też paru postaci z poprzednich gier, lecz GG to ten typ bijatyki, który bardzo mocno bierze pod uwagę fabułę, więc na start nie dostaniemy takiego Slayera. Może z czasem go dodadzą, a wg wyciekłych plików wersji postaci ma pojawić się jego lektor. Szansa na jego obecność jednak jest.

Guilty Gear Strive 1.10 Update Patch Notes Now Available | KAKUCHOPUREI.COM

    Na pewno graczy singlowych będzie interesować, ile mamy opcji gry. Poza standardowymi treningami i misjami samouczkowymi/combo mamy pojedyncze walki z komputerem, klasyczny versus (kanapowe naparzanie się graczy), survival oraz Arcade. Ten ostatni mocno mnie ucieszył, gdyż poprzednie gry tego studia, Granblue oraz Blazblue: Cross Tag Battle nie posiadały owego trybu. Sam Arcade ma swój własny poziom trudności, który zależy od tego, jak nam idzie. Jak walczymy standardowo, skończymy z walką z finałowym bossem we dwójkę (towarzyszy nam do pomocy komputer). Jak jesteśmy bardzo dobrzy i skończymy wszystkie walki bez przegranej rudny na hardzie, sami walczymy z ,,szefem". Mamy też sekretną, dziewiątą walkę (ogólnie jest 8 pojedynków), która ma swoje warunki do odblokowania... i jest potwornie ciężka. Myśleliście, że sekretni przeciwnicy w MK 1-3 byli ciężcy? Poczekajcie tylko na tą walkę. survival to klasyka, tylko że za każdą 10 walkę mamy pojedynkę z silniejszą wersją danej postaci. I to niestety tyle z dostępnych trybów. Podobno mają wprowadzić z czasem dodatkowe tryby gry, jak Combo Maker (coś na zasadzie pokonywania kombinacji udostępnionych przez graczy, ale nie jestem pewny), lecz na ten moment to dość mało. Dla niektórych olbrzymim minusem może być brak trybu M.O.M, ale dla mnie to zawsze był przekombinowany tryb survival ze zbieraniem punktów i dodatkowymi umiejętnościami. Nie jestem jego fanem, zatem nieobecność M.O.M mnie nie boli.

    Osobno zostawiłem aspekt historii. Jeśli jesteście nowi w tej serii to możecie sobie pomyśleć, że fabuła będzie poprowadzona, jak w Tekkenie 7, Mortal Kombat czy w typowo japoński sposób, czyli obrazki ze ścianą tekstu... OTÓŻ NIE. Tutaj mamy 4-5 godzinne anime do oglądania bez walki. Teoretycznie anime, bo to bardziej samo oglądanie cutscenek. Oglądanie po japońsku z angielskimi napisami tego, co się dzieje na ekranie daje takie skojarzenie. Możemy też podziwiać grafikę, gdyż same sceny są zrobione ślicznie, a akcji jest w sam raz. Jej ilość jest zrównoważony i nie żadnego odczucia, czy jest tego za dużo bądź za mało. Sama opowieść jest zwieńczeniem całej historii serii Guilty Gear, a raczej historii Sola Badguya oraz twórcy Gearów. Jeśli nie znacie wydarzeń z poprzednich gier to Strive ma parę opcji nadrobienia tego, co działo się w wcześniejszych częściach. Głosariusz opisujący postacie, wydarzenia bądź przedmioty, Linie czasową pokazującą, co w danych latach się działo bądź możliwość sprawdzenia relacji między bohaterami w ciągu całej historii świata Guilty Geara np. kim dla Ky'a był Sol, czyją córką była Dizzy i co ją łączyło z matką, jakie zdanie miała Ramlethal o Leo itd. Tego wszystkiego jest MNÓSTWO, zatem do nadrobienia tego czeka nas DUUUUUŻO czytania. Jeśli komuś nie chce marnować czasu, mam na PPE bloga wyjaśniającą historię Guilty Gearów do odsłony Xrd: Rev2. Sama opowieść Strive'a jest szczegółowa, przyjemna do oglądania, zaś zakończenie gry i jednocześnie całej historii Sola Badguya jest satysfakcjonująca, a tym bardziej dla fana tej marki (jak ja). Muszę tylko zaznaczyć, nie każdemu spodoba się przedstawienie opowieści. Ja szczerze mówiąc nie miałem większego problemu z oglądaniem samej fabuły, ale dla osób liczących na doświadczenie z Mortal Kombat... nie liczcie na to, nie ma żadnej walki, co może być olbrzymim minusem. Wspomnę jeszcze, że gra poza japońskim dubbingiem ma też angielski. Tego drugiego z kolei nie słuchałem, gdyż zawsze grałem w Guilty Geary po japońsku i uszy mi krwawią przy anime fighterze z angielskim voice actingiem.

Guilty Gear Strive New Live Action Trailer Announced

    Jak na bijatykę przystało, mamy też tryb Online, który WRESZCIE DZIAŁA. Mówiąc to chodzi mi o to, że poprzednie bijatyki Arc Systemu działały na bardzo dziwnym, przestarzałym kodzie sieciowym, który mógł jako tako działać na automatach, ale beznadziejnie działał między krajami. Najlepiej działał w Dragon Ball FighterZ, ale w Blazblue czy Guilty Gearach? Jeśli gracie przeciwko komuś z tego samego kraju, co wy, to nie będziecie mieć większego problemu. Jeśli np. siedzicie w Polsce i walczycie z kimś z Holandii, to gra będzie odwalać dziwactwa, czasem wywalając kogoś z pojedynku. W Strive na szczęście poszli po rozum do głowy i zaczęli używać kodu sieciowego Rollback, który już jest używany w odsłonie na steam, Accent Core +R. To powiedziawszy, wreszcie da się walczyć z innymi graczami. Co prawda dalej połączenie się z walką bywa ciężkie, ale nie ma większego problemu w czasie pojedynków (chyba, że ktoś ma słaby internet). Co do trybów online, to mamy standardowe walki rankingowe, zwykłe pojedynki, walki prywatne czy osobne pokoje do nawalania się. Jeszcze kwestia wyglądów lobby. Choć szanuje trzymanie się 2D, jest ono po prostu brzydkie, a tworzone przez nas awatary są dziwnymi eksperymentami. To nadal paskudne, ale hej, przynajmniej są lepsze niż cokolwiek, co próbowano zrobić w Blazblue: Chronophantasma. Tamte lobby i awatary były tragiczne. 

    Na sam koniec zostawiłem muzykę, która, jak na Guilty Geary, jest zajebista. Podczas walk towarzyszy nam różnoraki Heavy Metal bądź jakieś spokojne, ale nadal rockowe utwory z potężnym, męskim wokalem i delikatnym, kobiecym. Każda postać ma swój motyw, który oddaje jej charakter. Mamy przypominający bossa motyw I-No, cukierkowy wylew uszu May, ciężkie i badassowe brzmienie Sola czy melodyjny, łączący wiele elementów z poprzednich utworów motyw Ky'a, którego początek... trochę przypomina Lust Sin z Blazblue (fajny instrumental przy okazji). Możemy też w zwykłych walkach bądź online ustawiać, jaka muzyka powinna lecieć w czasie walki, a opcji mamy sporo. Poza motywami ze Strive'a, są też utwory z pierwszych Guilty Gearów, odsłon Xrd czy nawet tych niekanonicznych odsłon, jak Isuka. Te akurat możemy odblokować łowiąc rybki... już tłumaczę. Podczas pojedynków zbieramy kasę (oraz expa postaci, ale on nic nie znaczy), którą wydajemy na łowienie ryb. Maksymalnie możemy złapać 10 sztuk, które tak naprawdę są elementami do personalizacji naszego awatara w lobby online i utwory z poprzednich gier. To działa na zasadzie tych kapsuł z Dragon Ball FighterZ ze ,,skórkami", awatarami, emotkami itp. To może być uznawane za takie lootboxy, ale przynajmniej nie są szkodliwe, a dla muzyki zwyczajnie warto próbować. Także soundtrack Guilty Geara Strive jest po prostu zarąbisty. Nie bez powodu panoszy się mem, że Arc System ,,wydało album i jeszcze dodatkowo grę". Jeśli również szukacie czegoś mocniejszego albo jesteście zdenerwowani, koniecznie sprawdźcie muzykę z tej gry.

GUILTY GEAR -STRIVE- na Steam

    Podsumowując, Guilty Gear Strive okazał się być dla mnie świetną bijatyką, przy której spędziłem masę czasu, a do tego ją splatynowałem. Jeśli chcecie się wkręcić w ten gatunek, myślę, że to jedna z lepszych opcji. Serwery online dalej trzymają graczy (co jest zaskakujące, gdyż w poprzedniczkach po paru tygodniach były puste, ale były powody), system walki jest bardzo dobry i nada się do kanapowych pojedynków czy turniejów. Co do fabuły... nadróbcie poprzedniczki. Dla mnie to jedna z bijatyk roku, choć przyznaję, nowa zawartość jest tu potrzebna. To nie poziom Soul Calibura VI, który wręcz WYMAGAŁ nowych rzeczy, ale wciąż im więcej opcji, tym lepiej.

Oceń bloga:
8

Atuty

  • Przepiękna grafika
  • Genialny soundtrack
  • Bardzo dobry i solidny system walki
  • Pozbycie się największych bolączek w bijatykach 2D
  • Dobrze napisana i ciekawa fabuła, kończąca przygodę Sola Badguya
  • Wysoki poziom trudności trybu Arcade
  • Kod sieciowy Rollback wreszcie czyni Guilty Geara grywalnym w sieci...

Wady

  • ...ale nadal są problemy z łączeniem
  • Brak pojedynków w trybie Story może niektórym przeszkadzać
  • Dość mała ilość 15 podstawowych postaci
  • Trochę mało trybów offline
Avatar Evo24

Evo24

Guilty Gear -Strive- okazał się być naprawdę świetną bijatyką, która potrzebuje tylko więcej zawartości. Jest na pewno rewolucją w serii oraz wśród nawalanek 2D, lecz tytuły 3D już wcześniej robiły rzeczy, które zrobiła nowa gra Arc System. Polecam ją każdemu.

0,0

Komentarze (3)

SORTUJ OD: Najnowszych / Najstarszych / Popularnych

cropper