VICTORIA 3 - rozbudowany symulator imperiów kolonialnych [Przedpremierowo]
Z racji zwolnienia blokady na embargo gry, chciałbym wam dziś nieco przybliżyć najnowsze dzieło studia Paradox, odpowiedzialnego za rozbudowane strategicznie gry. Twórcy mają już na swoim koncie wiele udanych produkcji, takie jak cieszące się niegasnącą sławą Crusader Kings, Age of Wonders czy Hearts of Iron. Dokładnie jutro w godzinach popołudniowych swą światową premierę będzie miała długo wyczekiwana strategia historyczna, tytułowa Victoria 3. Produkcja ta przenosi nas do XIX wieku podczas epoki kolonialnej i daje do dyspozycji jedno państwo, które mamy za zadanie w grze rozwinąć.
Na wstępie chciałbym zaznaczyć, iż twórcy wydają grę domyślnie na PC i brak jest jakichkolwiek informacji, czy tytuł ten zawita również na konsole w późniejszym czasie. Moim zdaniem nieprędko będzie miało to miejsce, choćby ze względu na bardzo rozbudowany gameplay, oparty na tabelach i okienkach, w którym sterowanie padem może być nie tyle uciążliwe ile problematyczne. Twórcy przygotowali dla graczy komputerowych tryb dla pojedynczego gracza, ale nie zapomnieli choćby o wzmaganiach wieloosobowych. To dobra wiadomość, gdyż opanowawszy grę do perfekcji, możemy sprawdzić, jak nasze umiejętności wypadną w konfrontacji z żywym przeciwnikiem.
XIX-wieczny Excel
Ramy czasowe najnowszej produkcji studia Paradox sięgają XIX wieku, a akcja gry rozgrywa się w przedziale lat 1836-1936. Według historycznych przekazów światem rządziły kolonialne imperia, za których władaniem państwa mogły przychylić szalę znacznego rozwoju cywilizacyjnego, lub w przypadku niewiązania dyplomatycznych relacji, przyczyniały się nawet do upadku tych mniej zamożnych. Okres, w którym przyjdzie nam wcielić się w przywódcę jednego z dziesiątek dostępnych w grze państw, nie należy do najprzychylniejszych. Już na początku swojej przygody gracz będzie zmuszony okiełznać narastające zmiany obiegające cały ziemski glob.
Początkowo (czyt. przy pierwszym podejściu) bardzo szybko zrozumiałem, że nieprzemyślane podejście do rozgrywki w Victoria 3, może mieć drastyczne konsekwencje na późniejszym etapie zarządzania. W grze musimy bacznie obserwować poziomy zadowolenia mieszkańców państwa, dobrobytu, a także balansować życie społeczne i gospodarcze w taki sposób, by choćby przy najmniejszej pomyłce, nie zostać obalonym przez niezadowolone społeczeństwo. Chodzi tu głównie o równowagę między przychodami i wydatkami, relacjami dyplomatycznymi z innymi państwami. Rozgrywka jest toczona w czasie rzeczywistym, więc każda podejmowana przez nas decyzja ma ogromne znaczenie, choć w tym wypadku twórcy dali do naszej dyspozycji pewne rozwiązanie - aktywną pauzę. Po jej aktywacji możemy zarządzać państwem w dowolnym momencie, bez utraty słupków popacia czy drastycznej zmiany zaufania ze strony dyplomatycznych krajów.
Osobiście nie należę do miłośników tak mocno rozbudowanych strategii czasu rzeczywistego, gdzie ciągłe dbanie o tabelki i statystyki, przewyższa nad realną, często dynamiczną rozgrywką. Jestem zdania, że Victoria 3 stawia przed graczem bardzo duże wymagania odnośnie gameplaya, ale potrafi się odwdzięczyć w najmniej oczekiwanym momencie ... szczególnie gdy nasze powołanie jako głowa państwa traci na wizerunku, a jedyną formą ratunku, będzie wojna!
Balans społeczny
By osiągnąć najwydajniej funkcjonujące państwo, będziemy musieli zadbać o wysokie zadowolenie jej mieszkańców oraz dobrobyt. Ścieżek rozwoju w grze jest wiele, a jedną z nich będzie ekspansja towarów luksusowych na zamorskie rynki. Można również zadbać o produkcję wewnątrz państwa, skupiając się na zamkniętych granicach, ale przez to zdecydowanie ciężej będzie się rozwinąć. W kwestii zarządzania wewnętrzną gospodarką gracz musi mieć cały czas rękę na pulsie. Wzbogacenie surowców wytwarzanych na pewno przyczyni się do rozwoju gałęzi gospodarki, ale może mieć również bardzo negatywny skutek na pozostałe rynki. Przykładów jest wiele, ale przytoczę jeden: Zwiększając popyt na dobra luksusowe, zwiększa się ich cena, a nasze państwo zarabia na nich krocie. W tym samym momencie spada jakość zadowolenia mieszkańców państwa, gdyż po prostu ich nie stać na wyższą jakość życia, a co za tym idzie, dochodzą strajki i znacznie maleje niezadowolenie. To jest jedna z tysiąca bolączek, na które gracz będzie musiał samodzielnie znaleźć rozwiązanie.
Najtrudniejszą doktryną, z którą wcześniej czy później będziemy zmuszeni się związać, jest polityka. Mechanizmy polityczne zastosowane w Victoria 3 są ściśle powiązane z gospodarką i od samego początku znacznie utrudniają sprawne zarządzanie państwem. Nawet najlepszy plan o sprawnym zarządzaniu gospodarką spełźnie na niczym, jeśli nie zadbamy o odpowiednie przygotowanie w planie wieloletnim. By temu zaradzić, gracz będzie musiał budować koalicje między warstwami społecznymi kraju, wprowadzać reformy ustojowo-gospodarcze i dbać o realne wpływy. System polityczny jest niezwykle mocno rozbudowany, podzielony na wiele odnóg, ale przez to daje ogromne możliwości zarządzania państwem i jego ludnością.
Tu dochodzą także rozbudowane narzędzia dyplomatyczne, które mogą doprowadzić do bezpośrednich zmagań między państwami. Mam na myśli możliwość eskalowania napięć poprzez roszczenia lub wymuszanie koalicji między krajami, by znacząco rozwinąć armię.
Moim zdaniem Victoria 3 to również najpiękniej zrealizowana strategia czasu rzeczywistego, w której brałem udział. Aspekt audio-wizualny stoi tutaj na bardzo wysokim poziomie. Mimo iż początkowo ilość dostępnych do zarządzania tabel i okienek, może znacząco zniechęcić do zagrania, to warto grze dać szansę, gdyż oferuje zabawę na nieznaną dotąd skalę.
* - przedpremierowy klucz recenzencki otrzymałem od agencji Kool Things. Dzięki za wsparcie!