Szybki prezent pod choinkę? Aromatyzer ultradźwiękowy Sharp [Recenzja]

BLOG RECENZJA
632V
user-77951 main blog image
lordjahu | 21.12.2022, 22:58
Poniżej znajduje się treść dodana przez czytelnika PPE.pl w formie bloga.

Święta Bożego Narodzenia tuż za pasem, a w sklepach można zaobserwować świąteczną gorączkę zakupową. Taki spęd przypomina nieco Black Friday, gdyż podobnie jak niedawna akcja zniżkowa, wiele dyskontów kusi klientelę sporymi rabatami lub nagłymi skokami cen produktów. W tym szale zakupowym chciałbym jednak dołożyć pewną cegiełkę, a konkretnie propozycję prezentu pod choinkę, którą będziecie w stanie się jeszcze zaopatrzyć. Mam na myśli tytułowy aromatyzer ultradźwiękowy marki Sharp, który testuję od ponad tygodnia. Jego recenzja wstępnie miała ukazać się po świętach, ale patrząc przez pryzmat jego funkcji i zastosowania, warto by było nieco wcześniej go przedstawić, gdyż może zainteresować któregoś ze spóźnonych mikołajów / aniołków.

Zestaw startowy

Aromatyzer ultradźwiękowy otrzymujemy w kartonowym opakowaniu, w którym znajdziemy m.in kabel zasilający USB oraz ładowarkę sieciową. Poza instrukcją obsługi (również po polsku) wewnątrz kartonika znajdziemy także ciemną buteleczkę 15 ml z olejkiem eterycznym. Ten ma "świąteczny zapach" w którym przełamują się zapachy cynamonu, goździków, cytryny i świerku, wprowadzając w domu, iście świąteczny klimat. Samo urządzenie przypomina na pierwszy rzut oka elektroniczny znicz na cmentarz, ale jego zastosowanie jest zgoła inne, bardziej rzecz biorąc - przyziemne. 

Aromatyzer został wykonany z tworzywa sztucznego wysokiej jakości i wykończony szorstką teksturą. Budową przypomina małą doniczkę o pofalowanej, górnej strukturze. Mój model (czarny - DF-A1E-B) posiada plastikową pokrywkę z imitującą złoto zaślepką. Dostępne są też dwa dodatkowe warianty kolorystyczne - brązowo-szary i biały. W przypadku innych wariantów zmienia się tylko kolor górnej zaślepki.

Na froncie urządzenia znajdziemy dwa przyciski - zasilający i sterujący trzema poziomami podświetlenia, a konkretniej dwoma. Z tyłu natomiast producent umieścił kratkę, pod którą wbudowany silniczek zasysa powietrze do górnego wylotu oraz wejście na zasilacz. Na spodzie znajduje się sześć gumek antypoślizgowych. 

Po zdjęciu górnej zaślepki naszym oczom ukaże się wnętrze aromatyzera. Znajdziemy tutaj zbiorniczek na wodę o pojemności 200 ml oraz ujście wentylatora, który pobiera powietrze z zewnątrz obudowy. Na dolnej krawędzi zbiorniczka zaobserwujemy małe wgłębienie, w którym osadzono czujnik ultradźwiękowy. Długa, podłużna konstrukcja została zakończona diodą LED o ciepłej barwie i ma na celu podświetlenie uciekającej z urządzenia mgiełki. 

Specyfikacja techniczna

Dostępne kolory biały, czarny i brązowo-szary
Kolor podświetlenia LED bursztynowy
Pojemność zbiornika 200 ml
Częstotliwość ultradźwięków 3MHz 
Wydajność nawilżania 5.5 ml/h
Zasilanie 5 V (prąd stały) / 2 A
Zużycie energii 10
0.7 (tryb czuwania)
Wymiary 124 x 124 x 100 mm
Waga 0.5 kg

Sposób użycia

Aromatyzer ultradźwiękowy Sharp jest banalny w obsłudze. Po wstępnym zapoznaniu się z instrukcją obsługi możemy przystąpić do napełnienia wewnętrznego zbiorniczka. Ten pomieści do 200 ml cieczy. Wewnątrz zbiorniczka znajduje się specjalna linia, do której maksymalnie dolewamy wodę. Przekroczenie jej poziomu może zalać wewnętrzną elektronikę i spowodować zwarcie. Następnie dodajemy od 2 do 3 kropel olejku eterycznego. Możemy skorzystać z tego, dołączonego do zestawu bądź samodzielnie skomponować swój ulubiony zestaw. Trzeba jednak pamiętać, by wybierać olejki pozbawione alkoholu. 

Urządzenie należy podłączyć do zasilania sieciowego lub do wolnego portu USB, dostarczając zasilanie. Armomatyzer posiada wbudowane czujniki regulujące napięcie, więc może być na stałe podpięty do zasilania i współpracować m.in z technologiami inteligentnego domu. Uruchmienie podświetlenia daje nam tak naprawdę dwa tryby dostosowania światła - mocne i słabsze. Gdy wciśniemy przycisk podświetlenia za trzecim razem, wyłączymy je. 

Model ten jak można wyczytać w specyfikacji, pozwala na osiągnięcie wydajności nawilżania 5.5 ml/h, co w przypadku pojemności zbiornika, przekłada się na około ~36 godzin pracy. Po tym czasie urządzenie przejdzie w stan uśpienia. Zabrakło tu niestety jakiegokolwiek powiadomienia o dostępności wody w zbiorniczku, więc należy zadbać o jego napełnienie. Dołączona do zestawu buteleczka z olejkiem o pojemności 15 ml, powinna nam wystarczyć na kilkanaście lub kilkadziesiąt sesji, zależnie od ilości kropelek dodawanych do wody. W moim przypadku wystarczały dwie krople, gdyż trzy były dla mnie zbyt mocno aromatyczne. 

Wbudowane podświetlenie daje bardzo intymny klimat, palącej się świecy, sprawnie ocieplając swym światłem pomieszczenie. Przy najsilniejszym świetle, na suficie tworzy się również okrągła łuna, którą możecie zaobserwować na powyższym zdjęciu. 

Konserwacja

Po zakończonej pracy lub chęci zmiany kropelek aromatyzowanych na inne należy wylać pozostały roztwór i przetrzeć wnętrze urządzenia suchą szmatką. Można lekko wypłukać wodą wnętrze, wciąż pamiętając o komorze wylotowej - ta nie może zamoknąć. Plastikowa zaślepka jest elementem odrębnym, więc możemy ją spokojnie obmyć pod bieżącą wodą.

Wpływ na środowisko

Zapewne znajdą się zainteresowani, jak takie urządzenie wpływać będzie na wyczulony słuch zwierzaków domowych. Urządzenie generuje hałas o częstotliwości 3MHz. Jest to dźwięk bardzo cichy, wręcz niesłyszalny ludzkim uchem. Drgania te są w stanie usłyszeć domowe zwierzaki, ale nie ma zasady co do ograniczania bądź nieużytkowania takich urządzeń, posiadając zwierzęcego domownika. W instrukcji obsługi czy na stronie produktowej nie ma wzmianki o negatywnych skutkach produktu. Wedle moich spostrzerzeń i obserwacji, wynika, że zwierzaka trzeba po prostu poobserwować. Gdy zacznie czuć się niepewnie w bliskim kontakcie z urządzeniem lub dziwnie się zachowywać, to moim zdaniem będzie to wystarczający znak. W przypadku mojego czworonoga, nie zaobserwowałem podczas testów, żadnych negatywnych bodźców, więc jestem dobrej myśli w przypadku innych sierściuchów domowych.

Należy jednak pamiętać, by nie stawiać aromatyzera ultradźwiękowego blisko ulubionych legowisk zwierząt bądź zabawek - mimo iż urządzenia te mogą nie być dla nich interesujące, to mogą po prostu rozpraszać i zabierać tzw. spokojną przestrzeń wypoczynkową.

* - Egzemplarz do recenzji otrzymałem od producenta :)

***

Życzę Wam drodzy czytelnicy, wesołych Świąt Bożego Narodzenia, wypoczynku a przede wszystkim zdrowia!
Wracam do pisania po świętach.Na pierwszy ogień sprzęt dla graczy uwiązanych po kablu
i pewnie kilka recenzji gier komputerowych :) 

Oceń bloga:
9

Atuty

  • Minimalna konstrukcja
  • Łatwa konserwacja
  • Ogólnodostępne olejki
  • Klimatyczne podświetlenie

Wady

  • Brak wbudowanego akumulatora
  • Tylko 2 tryby podświetlenia

lordjahu

Aromatyzer ultradźwiękowy od Sharp, może stać się bardzo fajnym pomysłem na święta, biorąc pod uwagę jego możliwości i dość tanią eksploatację. Jakość wykonania stoi na bardzo dobrym poziomie, choć ilość funkcji nie jest tak duża, jak do tej pory przyzwyczaiły nas tęczowe, wielokolorowe podświetlenia sprzętu dla graczy :D Niemniej jednak urządzenie to spełnia swoją funkcję nader dobrze, także pod względem wydajności i oszczędności. Do wyboru są trzy warianty kolorystyczne w bardzo dobrej cenie rynkowej, nieprzekraczającej ~199 zł. Niedawno nawet była promocja, gdzie można było wyrwać nówkę o 50 zł taniej, więc warto szukać. Szkoda, że nie dało się tam wcisnąć akumulatora i stworzyć urządzenie bezprzewodowe :(

8,0

Komentarze (3)

SORTUJ OD: Najnowszych / Najstarszych / Popularnych

cropper