Dobry najemnik nie liczy procentów, choć by chciał. Jagged Alliance 3 [Pierwsze wrażenia]
Dwadzieścia (parę) lat minęło, jak jeden dzień ... Takim wstępem chciałoby się rozpocząć pierwsze wrażenia, jakie możemy nabyć podczas spędzenia kilkunastu godzin w najnowszej odsłonie serii Jagged Alliance, symulatorze najemnika. Długo musieliśmy czekać na kolejną odsłonę tej jakże kultowej serii, ale warto było. Pierwsza gra z serii ukazała się w roku 1995 roku i przenosiła gracza na tropikalną wyspę, rządzoną twardą ręką przez krwawego dyktatora. Swoistą rewolucję przyniosła jednak kolejna część - Jagged Alliance 2 od studia Sir-Tech. Produkcja była bardzo dopracowana i w mgnieniu oka stała się pozycją kultową. Mimo wielu wiosen na karku Jagged Alliance 2 nie przestawało zaskakiwać, a to za sprawą zaangażowanej społeczności, odpowiedzialnej za mocno rozbudowane zaplecze modyfikacji. Od 2004 roku pojawiły się pierwsze przecieki dotyczące trzeciej już odsłony serii. Długa karencja tworzenia gry wynikała z dużych problemów twórczych studia oraz mocno ograniczonych funduszy. W związku z tym ten znamienity tytuł wędrował z rąk do rąk, by ostatecznie prawa do marki zostały przekazane THQ Nordic, które za punkt honoru obrało sobie wskrzeszenie serii. Za produkcję odpowiedzialne zostało studio Haemimont Games, znane m.in zaserię Tropico 4 czy Surviving Mars. Po wielu bojach na poletku tworzenia nowej odsłony nadeszła upragniona premiera.
W trzeciej odsłonie serii zostajemy przeniesieni na tereny fikcyjnego państwa Grand Chien. Naszym zadaniem nadrzędnym będzie oswobodzenie głowy państwa i - ponownie - rozliczenie się z paramilitarną organizacją o nazwie Legion. Jak na wojskowego dyktatora i jego wojsko przystało, przejęte zostały prowincje w ogarniętym chaosem kraju. Zadanie uwolnienia ojca oraz doprowadzenia kraju do wolności, zleca nam córka prezydenta Grand Chien. Lokalizacja, w której przyjdzie nam mierzyć siły na zamiary, została podzielona na 402 niezależne obszary. Tereny są więc mocno zróżnicowane, przez co akcja toczyć się będzie na ogromnej mapie. Gracz będzie miał okazję przemierzać sawannę, tropikalną dżunglę, kamienną pustynię, a nawet odwiedzać górskie szczyty. Każda z lokacji zajęta jest przez tamtejsze bojówki, ale i dzikie zwierzęta. Przebywając na danym terenie, nie przystępujemy od razu do walki z oponentem, lecz zajmujemy się eksploracją i rozwiązywaniem zadań pobocznych. Przeszukiwanie mapy ma na celu zebranie surowców i funduszy na rozwój bazy, a także inwestowanie w kopalnie diamentów i węgla, by znacząco podbić walutę gry.
Już od samego początku zostajemy wrzuceni na głęboką wodę. Gra nie cacka się z nami opieszałym samouczkiem, wyjaśniając sporadycznie tylko drobne elementy interfejsu gry. Jagged Alliance 3 nie jest więc grą, w której gracz jest prowadzony za rączkę. Nawet na średnim poziomie trudności jesteśmy informowani w menu gry, że rozgrywka może stanowić nie lada wyzwanie. W moim przypadku zbytnie szarżowanie jak Rambo najemniczki ze snajperką, skończyło się dla niej zadziwiająco szybko. Przy kolejnym podejściu starałem bardziej przykładać się do taktyki. Od samego początku gracz zostaje pozostawiony sam sobie. Nowy narybek może mieć problemy z szybkim ogarnięciem zasad gry, gdyż twórcy nie podali w niej żadnych wytycznych, określających m.in sposoby jak powinni oni zacząć, jaki wybrać ekwipunek i jakich najemników na początek zatrudnić. Pierwsze minuty gry spędzimy więc na wertowaniu ofert i stawek najemników. W związku z ograniczonymi początkowo funduszami musimy zebrać kilkuosobową drużynę. Możemy pieniążki przeznaczyć na jednego wojownika i tylko z nim wyruszyć na zadanie, ale przy pierwszej lepszej okazji, zostaniemy szybko oflankowani i pożałujemy takiej decyzji.
Odpowiednie przygotowanie oddziału to podstawa. Poza ekonomicznymi aspektami wyboru powinniśmy zwrócić uwagę na statystyki oraz umiejętności charakterystyczne. Dobrze, by w oddziale znalazł się lekarz, strzelec wyborowy i ewentualny technik do otwierania bram. Każda z takich czynności może zdecydować nam w kwestii podejścia do rozgrywki, szczególnie w kwestii dywersji lub zaskoczenia przeciwnika. Każda z postaci posiada pięć głównych statystyk - zdrowie, zwinność, siła, zręczność i inteligencję. Stopień biegłości statystyk będzie miał przełożenie na premię jak i posługiwaniu się bronią. Każda z rozwijanych statystyk może zostać ulepszona poprzez doświadczenie bojowe oraz odnajdywane poradniki w świecie gry. Dobór najemników ma duże znaczenie, ale największe z nich ma tutaj złagodzenie ich preferencji. Może się zdarzyć tak, że wybrana przez nas postać będzie posiadać zaniżone morale, gdyż inna nie przemawia do niej swoim jestestwem. Może to powodować dyskomfort, ale i podnoszenie stawek za niesprzyjające warunki pracy.
Taktyczny aspekt rozgrywki jest w Jagged Alliance 3 bezapelacyjnie świetny, choć wzbudza też niemałą kontrowersję. W momencie placowania akcji nie widzimy bowiem procentowego wskaźnika szansy trafienia. Z jednej strony to spore uchybienie w serii, ale z drugiej twórcy chcieli po prostu zniwelować źle przemyślane mechaniki, które możemy w taki sposób zaobserwować w innych grach tego typu. Przykładem może być m.in XCOM 2 gdzie celując we wroga z 2 metrów od celu z broni dokładnej, otrzymujemy ~59 % szans na trafienie. Twórcy specjalnie zakryli procentową szansę trafienia krytycznego, by nie dochodziło właśnie do takich sytuacji. Na udany strzał sprowadza się tutaj masa czynników dodatkowych. Poza ukształtowaniem terenu, sprawności broni, umiejętności strzeleckich czy statystyk, dochodzą również warunki pogodowe, ilość dostępnych osłon czy jakość noszonego przez przeciwnika pancerza. Do tego wszystkiego dochodzi możliwość wybrania części ciała, w którą możemy trafić. Wisienką na torcie jest możliwość oddania bardziej celowanego strzału, kosztem punktów akcji.
Gdybym miał szukać drobnych minusów, na pewno zaliczyłbym do nich problemy z SI przeciwników. Zaskakują oni na polu walki znaczącą liczebnością oraz niesamowitą celnością, która na kilku mapach potrafi przeszywać osłony, niczym wystrzał z amunicji penetrującej obiekty. Ich głównym zadaniem jest oflankowanie i wyszukiwanie u nas błędów i celów do trafienia. Ich schematyczność i agresywność w atakach jest dość spora, ale i prosta do rozgryzienia, pod warunkiem przemyślanych, taktycznych zagrań. Wystarczy w takim momencie wykorzystać przeszkody terenowe na naszą korzyść jak i elementy otoczenia.
Ekonomiczny aspekt rozgrywki to podstawa udanej rozgrywki. Ciągle musimy dbać o nasze fundusze, które kurczą się bardzo szybko. Kluczem do sukcesu będzie szybkie znalezienie źródła dochodu. Eksploracja terenu i upłynnianie zebranych diamentów, da nam drobną przewagę w tym zakresie, a napadanie na konwoje dostawcze będzie rozwiązaniem tylko doraźnym. Najlepszym sposobem będzie więc zajmowanie kopalni i dbanie o ich ochronę. Zebrane w ten sposób fundusze, przeznaczyć możemy m.in na szkolenie lokalnej milicji do ochrony odbitych terytoriów.
* - kluczyk do gry otrzymałem ze sklepu GOG.com. Dzięki za wsparcie :)