Metroidvania na motocyklu. Laika: Aged Through Blood [Recenzja]

BLOG RECENZJA GRY
613V
user-77951 main blog image
lordjahu | 30.10.2023, 20:52
Poniżej znajduje się treść dodana przez czytelnika PPE.pl w formie bloga.

Czy wśród czytelników znajdą się fanatycy kiblowych produkcji na systemy mobilne, w których na planszach 2D pokonywaliśmy wymagające trasy z użyciem samochodów lub motorów? Pisząc te słowa, od razu przypomniałem sobie stracone godziny w Hill Climb Racing oraz w Trials Frontier, gdy jeszcze gaming mobilny był w powijakach. Mechanika tych rajdowych platformówek znalazła jednak swoich zagorzałych fanów, którzy pokochali produkcje za ich unikalność i dość trudny do opanowania gameplay. Z czasem produkcje tego typu zaczęły pojawiać się jako tytuły AA na komputerach stacjonarnych PC, a nawet konsolach nowej generacji. 

Pamiętam dobrze, jak prawie 5 lat temu recenzowałem Steel Rats - przyjemną platformówkę właśnie z motocyklem w roli głównej, poruszającym się w pozornie zamkniętym świecie 2D. Dziś chciałbym wam zaprezentować kolejne dziecko tej jakże unikatowej mechaniki, jaką jest tytułowa Laika: Aged Through Blood. Moim zdaniem jest to dobitne połączenie wspomnianej wcześniej produkcji z przegenialnym My Friend Pedro, okraszonym komiksową historią i wciągającą fabułą.  

Zwierzyniec post-apo

Fabuła gry Laika: Aged Through Blood rozgrywa się w niedalekiej przyszłości, świecie inspirowanym westernami z żyjącymi, antropomorficznymi zwierzętami. W tym surowym i nieprzyjaznym środowisku poznajemy naszą protagonistkę. Podczas naszych przygód wielokrotnie nawinie się wątek historii związanej z relacjami z jej córką, oraz oczywiście walką z bezwzględnymi najeźdźcami. Już pierwszych minutach produkcji, tuż po zakończonym naprędce samouczku, poznajemy krwawą i dość brutalną prawdę na temat sił okupanta. Nasza bohaterka, mając na sercu dobro swojego potomstwa, postanawia stać się samozwańczą ręką sprawiedliwości. Za pomocą swego mechanicznego rumaka wyrusza więc na odsiecz uciśnionym.

Agresorem w tej jakże przyjemnej platformówce są zwierzęta lotne, które stanowczo i z ogromną brutalnością, dyktują swoje warunki uciśnionym mieszkańcom pustkowia. Wojownicza kojotka musi więc wziąć się za poważne czystki i eliminowanie przeciwników. W tym celu korzystać będzie z dogodności poruszania się na motocyklu i walki za pomocą broni dystansowych. W grze Laika rozgrywka została podzielona na zamknięte rozdziały, w których poprowadzimy różnorakie zadania poboczne, uratujemy mieszkańców z niedoli oraz rozwiniemy nieco swój arsenał bojowy.

Rozciągnięte połacie terenu przemierzamy za pomocą motocyklu. Już w pierwszych minutach zabawy, uczestniczymy w samouczku, wprowadzającego gracza w dość utrudniony, ale satysfakcjonujący świat sterowania. Pomimo kilku prostych kroków do opanowania i wyczucia naszego szybkiego środka transportu, musimy mieć na uwadze, iż twórcy dodatkowo dopakowali świat gry różnorakimi skoczniami i przeszkodami terenowymi, których pokonanie wiązać się będzie z odpowiednią prędkością i kątem nachylenia motoru. Podobnie jak miało to miejsce przy Hill Climb Racing oraz w Trials Frontier, gracz musi samodzielnie regulować szybkość i kąty nachylenia pojazdów podczas przejażdżki, gdyż nieudane ewolucje bądź zderzenia lub wywrotki, będą zmuszały nas do wczytywania ostatniego zapisu rozgrywki. 

R(e)wolucyjna walka

Pokonywanie przeciwności na swojej drodze to chleb powszedni dla naszej bohaterki. Zgrzeszyłbym, gdybym nie napisał, że walka w Laika: Aged Through Blood jest swego rodzaju tańcem. Nasza protagonistka pokonuje przeciwników na swojej drodze nie zsiadając z motoru, a wykonując ewolucje akrobatyczne w ich okolicy. W raz z postępem fabularnym otrzymujemy dostęp do broni palnej, za której pomocą szybko i sprawnie pokonujemy przeciwności losu na mapie.

Pomagając ciemiężonej ludności oraz wykonując zadania poboczne, zyskujemy dostęp do unikalnego wyposażenia, za którego pomocą jeszcze szybkiej i skuteczniej przyjdzie nam likwidować przeszkody fizyczne jak i te z krwi i kości. Szybko zauważymy, że w grze nie liczy się tylko ewolucja w powietrzu i atak z motoru, ale i unikanie ataków przeciwnika. W pewnym momencie rozgrywka staje się bardzo zręcznościowa, gdyż poza systemem sterowania, należy dbać o uniki i trafienie przeciwnika. A co dopiero gdy zorientujemy się, że najszybsze przeładowanie broni odbywa się poprzez ... wykonanie w powietrzu przewrotki do tyłu :)

W tytule tym mamy do czynienia ze standardową metroidvanią. Rozgrywka wymusza na nas ciągłą eksplorację, angażowanie się w różnorakie zadania oraz niesienie pomocy zleceniodawcom. Sprawne zarządzanie czasem wynagrodzi nas legendarnymi nagrodami, ale również potężnym wyposażeniem oraz ulepszeniami, które możemy zainstalować w swoim motorze. Dbanie o rozwój środka transportu jest kluczowy, gdyż poza sztandarowymi przeciwnikami, od czasu do czasu przyjdzie nam stoczyć potyczkę z bardzo potężnymi bossami.

Walka z nimi do najłatwiejszych nie należy, więc poza zwinnością i taktyką, wiele czynności i zachowań, będziemy musieli się za pomocą cierpienia, wyuczyć. Kluczową taktyką będzie ciągłe pozostawanie w ruchu, częste uniki, szybkie ataki i skuteczne kontry. Walka może i potrwać kilka minut, ale czas ten nagradza gracza wielką satysfakcją oraz dodatkowymi umiejętnościami, które pozwalają sprostać o wiele większym wyzwaniom.

* - klucz recenzencki został mi udostępniony przez sklep GOG.com. Dzięki za wsparcie!

Oceń bloga:
12

Ocena - recenzja gry Laika: Aged Through Blood

Atuty

  • Post-apo
  • Przyjemna historia
  • Wymaga cierpliwości
  • Zrównoważony poziom trudności
  • Komiksowa stylistyka
  • Klimatyczna ścieżka dźwiękowa

Wady

  • Zręcznościowy łamacz palców
  • Kilka błędów technicznych

lordjahu

Rozgrywka, którą prezentuje Laika: Aged Through Blood jest bardzo przystępna i z pozoru prosta. W myśl zasady "easy to learn, hard to master", gra oferuje całkiem przyjemną historię fabularną oraz piękny i żywy, komiksowy świat post-apo, który stworzono za pomocą techniki cel-shading. Pomimo dość skąpej mechaniki, w grze bawiłem się wyśmienicie, choć brakowało mi nieco szerszego nacisku na możliwości ulepszania naszego wyposażenia oraz mocniejsze tąpnięcie w kwestii linii dialogowych. Niemniej jednak studio Headup Games, odpowiedzialne m.in za takie perełki jak Colt Canyon, Truberbrook czy Pumpkin Jack, stanęło na wysokości zadania, prezentując nam bardzo przyzwoitą produkcję.
Grałem na: PC

Komentarze (3)

SORTUJ OD: Najnowszych / Najstarszych / Popularnych

cropper