Przystępniejsza rozgrywka z nużącą akcją. Ghostrunner II [Recenzja]

BLOG RECENZJA GRY
976V
user-77951 main blog image
lordjahu | 16.11.2023, 11:59
Poniżej znajduje się treść dodana przez czytelnika PPE.pl w formie bloga.

Moje starcie w 2020 roku z pierwszą odsłoną Ghostrunnera nie należała do udanych. Bardzo szybko odbiłem się od zaimplementowanej przez One More Level mechaniki, a dość wysoki poziom trudności stał się dla mnie nie lada wyzwaniem. Dopiero po którymś z kolei podejściu, zdałem sobie sprawę, że większość błędów, jakie dopuszczałem w grze, były winą mojego pośpiechu i zdecydowanego parcia naprzód. Po setnej już z kolei porażce udało mi się tytuł przejść. Od tego momentu z wielką niecierpliwością oczekiwałem pełnoprawnej kontynuacji. Na tę nie musiałem długo czekać, gdyż lekko ponad 3 lata później swoją światową premierę miał właśnie Ghostrunner 2. 

Wątek drugiej odsłony gry jest w pewnym sensie kontynuacją historii zakończonej w poprzedniej części. Ponownie wcielamy się w akrobatycznego androida imieniem Jack (lub jak kto woli GR-47), który rok po wydarzeniach z pierwszej części postanawia zakończyć krwawe rządy Kluczniczki. Ta za pomocą swoich elitarnych jednostek terroryzuje całe miasto, w którym to mieszkańcy postanawiają się jej przeciwstawić. Stajemy więc po stronie ruchu oporu i postanawiamy raz jeszcze rozpocząć krwawe łowy.

Praca od podstaw

Szczerze powiedziawszy, nie spodziewałem się, że kolejna odsłona gry, stanie się dostępniejsza dla szerszego grona odbiorców. Twórcy znacząco zmniejszyli poziom trudności, ale i całkowicie przebudowali zdolności bohatera, który - mimo kontynuacji wątku gry - zaczyna swoją przygodę bez zdobycznych podstaw z części pierwszej. Tak więc zaczynamy całkowicie od zera, uzbrojeni w ostrą katanę i przechodzimy wymuszony samouczek. W pewnym momencie poczułem, że twórcy poszli na straszliwą łatwiznę. Rozbudowali grę pod względem estetyki graficznej, fabuły oraz historii, całkowicie olewając dojrzałą akcję, która była kluczem sukcesu części pierwszej. Tak więc zderzamy się ze stalową ścianą wizji twórców, która być może nie była do końca przemyślana.

Zauważymy, że pierwsze skrzypce zagrają tutaj elementy zręcznościowe, aniżeli walka. Ta została sprowadzona do niezbędnego minimum. O ile część pierwsza zmuszała gracza do bezwzględnej perfekcji w pokonywaniu chmar przeciwników w danej lokacji, to niestety druga odsłona robi to po macoszemu. Wrogów jest mniej, są bardziej przewidywalni a ich rozmieszczenie, szczególnie jednostek strzelających, woła o pomstę do nieba. Po odpowiednim flankowaniu walczących w zwarciu łatwo jest bowiem prześlizgnąć się do strzelca i  go praktycznie unieruchomić. 

Sam sposób poruszania się po lokacjach całkowicie odbiega od tego, co pamiętamy u poprzednika. Tu dominuje statyzm. Elementy takie jak wieżyczki, ruchome ściany, pułapki ... prawie w ogóle nie istnieją. Zastąpiono je otwartością miejscówek, które zostały zaprojektowane w taki sposób, by grach mógł poczuć się bezpiecznym przy wykonywaniu ewolucji i walce, a przeciwnik miał spore trudności w jego ustrzeleniu. Mimo tego Ghostrunner 2 oferuje bardzo przyjemną rozgrywkę i zabawę, ale gdy skupimy się na walce, to dojdzie do nas niechybne uczucie znużenia. 

Walka z większością ukazanych w grze przeciwników, nie należy do najtrudniejszych. Po zaznajomieniu się z lokalizacją i poznaniu sposobu walki każdego z przeciwników, rozprawianie się z nimi na czas staje się stosunkowo prostym zadaniem. Miałem nadzieję, że chociaż bossowie okażą się nieco bardziej kłopotliwi. Doszedłem więc do momentu w którym ... miałem ochotę grę wywalić z dysku. Nie spodziewałem się, że i w tym aspekcie dojdzie do kompromisów, przynajmniej, że nie do aż takich. Większość silniejszych wrogów nie stanowi aż takiego wyzwania jak w części pierwszej. Jest szybko, jest dynamicznie, jest widowiskowo, ale po kilku minutach starć uczymy się przewidywać jego ruchy i walka staje się o niebo łatwiejsza. Potyczki z silnymi przeciwnikami są niestety płytkie i mało angażujące. 

Dynamika dla aktywnych

W grze niez abraknie natomiast elementów zręcznościowych, ale i logiczno-przygodowych. Poza rzecz jasna akrobatyczną eksploracją, na gracza czeka również wiele ślizgania się, przesuwania elementów otoczenia czy interakcji z nim, powodujących często i gęsto, zmiany środowiskowe w lokacji gry. Nasza postać otrzymuje również płynne drzewko umiejętności, w które inwestujemy zebrane podczas gry fundusze. Jednocześnie możemy korzystać tylko z kilku dostępnych umiejętności, więc musimy nauczyć się nimi optymalnie żonglować. Wiele atutów może znacząco podbudować zdobywane podczas napędzania historii do przodu, przedmioty. Dojdzie więc możliwość szybowania, które przyda nam się w eksploracji, ale i walce, mogąc tym samym realnie zaskoczyć przeciwników.

Również i lokacje, które zastajemy, są całkowicie odmienne od zamkniętych korytarzy wielkiej wieży. Tutaj naszym oczom ukażą się wielkie, otwarte tereny postapokaliptycznego świata. Wiele miejsc odwiedzimy na piechotę, ale i tak do większości z nich dostaniemy się na tyrolkach lub za pomocą superszybkiego motocykla. Jazda na nim należy do najlepszej części mechaniki gry, gdyż opiera się nie tylko na zręczności i opanowaniu, ale i taktyce i przewidywaniu trasy. Przy zawrotnej prędkości, należy więc wciąż analizować trasę przed nami, przewidywać skróty, ale i elementy, pozwalające nam np. jeździć po ścianach czy suficie. Futuryzm pełną gębą.

Dynamizm jednak w Ghostrunnerze 2 ma swoją cenę. W przypadku jedynki ciągła akcja powodowała u nas zachwyt nie tylko nad dynamizmem walki, ale i ulotnością doznań wizualnych, na których ocenę po prostu nie starczało nam czasu. W nowej odsłonie tempo zdecydowanie zwalnia, mamy więcej czasu na eksplorację, odnajdywanie sekretów, przedmiotów kosmetycznych do gry. Zaburzenie fabularne jest też widoczne w przerywnikach, w których Jack robi sobie przerwę, by porozmawiać z towarzyszami. Tu objawiają się mankamenty graficznej twarzy postaci, spadki animacji, na szybko stworzone modele. Grafika potrafi kłuć w oczy i jednocześnie przeraża ubóstwem.

* - klucz recenzencki został mi udostępniony przez sklep GOG.com. Dzięki za wsparcie!

Oceń bloga:
10

Ocena - recenzja gry Ghostrunner 2

Atuty

  • Odświeżona sceneria
  • Świetne udźwiękowienie
  • Wiele nowych umiejętności
  • Gęsty klimat ...

Wady

  • ... który został pogrzebany przez prostotę rozgrywki
  • Puste areny
  • Fabuła zanika w ogniu akcji
  • Odradzanie na początku misji
  • Niepotrzebne wyzwania
  • Drobne błędy graficzne
  • Spadki płynności

lordjahu

Pierwsza odsłona gry zachwycała na wielu frontach. Gra zdobyła uznanie wielu graczy świetną mechaniką, wyważonymi możliwościami oraz doszlifowaniem, z których brakiem styka się coraz szerzej branża gier. Pomimo ciężkiego startu w części pierwszej, zabawę zakończyłem sukcesem i pokochałem ten produkt. Niestety, ale druga odsłona Ghostrunnera mimo zapewnień, stała się po prostu nudną kontynuacją. Gra oferuje sporo nowości, większy świat, dorodniejsze lokacje oraz zdecydowanie bardziej intuicyjne drzewko rozwoju postaci, ale całkowicie zanikła najważniejsza funkcja gry - jej odbiór. Twórcy całkowicie olali klimat, którym to właśnie gra ociekała w oryginale. Udostępnienie gry szerszemu gronu odbiorców, bardzo ją spłaszczyło, tworząc z niej pięknie wglądającą wydmuszkę o dość topornej mechanice ... na pewno nieprzypominającej hitu z 2020 roku.

Komentarze (11)

SORTUJ OD: Najnowszych / Najstarszych / Popularnych

cropper