Lost Heaven, które wyobrażałem sobie inaczej
Ok zacznijmy od tego, że od pierwszej zapowiedzi złapałem straszny hype na tą grę. W wakacje odświeżyłem sobie oryginał (co nie było przyjemnym doświadczeniem niestety) i wyrywałem kartki z kalendarza czekając na 25 września 2020 roku. Mógłbym stwierdzić, że w piątek miałem takie małe święto. Serce mi wręcz pękło gdy usłyszałem, że nie na PC nie będzie wersji fizycznej, tak bardzo chciałem mieć tą grę na półce. Niestety po przejściu tej gry mój smutek ustąpił i zamienił się w radość, że nie zaśmieciłem sobie półki. I bym zapomniał, poniższy tekst to tylko moje indywidualne odczucia i jestem w stanie zrozumieć, że ktoś może być zachwycony tą grą. W tekście również będę się sporo odnosił do oryginału z 2002 roku, ponieważ tą recenzję kieruję głównie do graczy oryginału.
Nowe szaty mafiozo
Pamiętam jak kupowałem Mafie 2 na premierę jeszcze na Xboxa 360. Byłem oczarowany grafiką i otoczeniem, gra wywarła na mnie świetne pierwsze wrażenie i tutaj było to samo. Biorąc pod uwagę, że jak już wspomniałem niedawno ograłem oryginał z 2002 to tutaj to uczucie było jeszcze silniejsze. Pierwsze wrażenie się udało. Czar jednak szybko prysł, ponieważ zrobiłem sobie przerwę (tak przy misji z ukochanym wyścigiem) na Yakuze Kiwami. I posmutniałem. Gra z zeszłego roku (lub z 2017 jeśli liczyć wersję na PS4) graficznie zjadła Mafie. Nagle zacząłem dostrzegać wszystkie niedoskonałości. O ile rzeczy blisko kamery ładnie wyglądały, o tyle rzeczy położone dalej wyglądały źle. Jest w sumie wiele detali, do których mógłbym się przyczepić takich jak momentami kulejący anty-aliasing. Jednak w porównaniu z oryginałem jest dobrze. Powiedzmy, że w kwestii grafiki jest po prostu dobrze. Z resztą wszystkie zdjęcia tutaj to moje screeny, więc sami możecie ocenić.
Pozmieniało się w tym Lost Heaven
Jak na remake przystało pozmieniano lokacje. Moim zdaniem na minus, zmienili lokacje baru Salieriego, wycięto warsztat Bertone (w sensie on jest dalej, ale poza misją z wyścigówką w ogóle tam nie zaglądamy), plansze inaczej poukładali, usunęli skrót z toru, czy wykastrowali lotnisko do malutkiego skrawka. Szkoda, że w nowym Lost Heaven sygnalizacja świetlna praktycznie nie istnieje. Jest kilka semaforów i tyle. Jednak, żeby nie było, że tylko narzekam to zadbano o tereny poza miastem. Są one teraz ładne i pejzaż cieszy oko.
Jak wykastrować gre tutorial by Hangar13
Jak się ma dobre i złe wieści, ludzie zazwyczaj chcą najpierw słyszeć te złe, więc od nich zacznę, a jest o czym. Przypomnijmy sobie wszystkie fajne detale, które cieszyły nas w grze z 2002. Kierunkowskazy, możliwość wyboru czy się niektóre misje zrobi po cichu czy w stylu rambo czy oglądanie aut w swoim garażu. W oryginalnej Mafii bardzo lubiłem podchodzić do garażu i obserwować jak moja kolekcja rośnie, jak auta ładnie zaparkowane są, a tutaj? Tutaj podchodzisz do szopy, klikasz "E" i wybierasz z menu jaki samochód chcesz zespawnować. I zapomnijcie o tym, że Ralphy będzie was uczył otwierania różnych aut. Robi to raz na początku gry i Tom już może otworzyć każde auto. Z czego jeszcze wykastrowano grę? A no z większości contentu typu dojazdy czy powroty (to po co dali opcje pomijania nieistotnych fragmentów jazdy, misję z bankiem po prostu tam zaczynasz), misje strasznie uproszczono - skrócono lotnisko, skrócono galerię czy strzelanine w dokach. Zabrano funkcję ręcznego zapisu, co jest tragedią, że w roku 2020 gra za mnie decyduje kiedy zrobi zapis. To co ja bardzo lubiłem w oryginalnej Mafii to, że wielu rzeczy trzeba było się domyślić czy poeksperymentować - tutaj nie, tutaj gra ci mówi co masz zrobić i JAK masz zrobić, bo po co graczowi zostawiać jakiś wybór. Zabrano też możliwość ściągania aut do garażu, po przejściu całej gry do tej pory nie wiem jak one się tam znajdywały, bo zabrano możliwość powrotu, więc jak skończyłeś strzelać to cut-scenka i kolejna misja. Na koniec tego akapitu zostawiłem sobie coś czego brak czy może raczej zmiana mnie zabolała strasznie. Zacząłem od detali i detalem skończę. Pamiętacie jak w oryginale na ekranach ładowania były takie skromne, lecz dosyć estetyczne grafiki? Zamieniono je na czarną plansze z białym napisem i rokiem. I to w zasadzie tyle z kastracji gry względem oryginału. W tej kwestii opinię pozostawię wam.
Stary pies jednak nauczy się nowych sztuczek
Tu na wstępie mogę powiedzieć, że wszystko co dodano jest bardzo dobrym usprawnieniem. Do gry dodano motocykl (tak tylko jeden model motocyklu jest w grze), ale jest to fajne. Przyjemnie się jeździło i na szczęście ktoś pomyślał, żeby go wykorzystać w misji i to akurat bardzo podniosło klimat. No i zawsze fajnie jest mieć więcej pojazdów prawda? System osłon to coś czego mi bardzo brakowało w oryginalnej Mafii i ogólnie w starszych tytutach TPP. Cieszy mnie, że to dodali i działa to w trybie klasycznym. Strzelaniny dzięki temu są bardziej filmowe i przyjemniejsze. Skoro już wspomniałem o trybie klasycznym. W nowej Mafii mamy do wyboru poziomy trudności - klasyczne 3 tj. łatwy, średni i trudny oraz klasyczny. W pierwszej trójce możemy sami dostosowywać rozgrywkę, zachowanie pojazdów i policji. W tym ostatnim natomiast dostajemy klasyczną Mafię, czyli pociski są dla nas zabójcze, amunicja nie przeskakuje do kolejnego magazynka i nie widzimy wrogów na minimapce. Tak, dodali do gry minimapkę, podejrzewam, że to zadośćuczynienie za zabranie tej fajnej mapy z oryginału. Teraz niestety dostajemy całą mapę, ale bardzo mnie cieszy, że dodano GPS. Jest to bardzo przyjemne ułatwienie i oszczędzenie czasu (więc tym trudniej mi zrozumieć czemu wycięto z gry większość jeżdżenia). Podobało mi się również przeprojektowanie niektórych misji, dzięki czemu gra się stała bardziej filmowa. W moim odczuciu misje dobrze przeprojektowano.
A co z tą fabułą?
No tutaj muszę pochwalić osobę odpowiedzialną za remake. Niby rozwinięcia wątków są drobne, ale jak zebrać to w całość to zrobili kawał dużej roboty. Rozwinięto nie tylko postać Sary, ale też Sama i Pauliego. Epilog też poddano liftingowi i jest to rzeczywiście świetnie zrealizowane (jednak nie będę spoilerował). Postać Dona też jest znacznie ciekawsza, to już nie jest starzec wydający polecenia, ale rzeczywiście ojciec "rodziny". Niektórym rzeczom też nadano sens i dzięki temu remake fabularnie jest bardziej spójny niż oryginał. Pół-żartem pół-serio to z tego remake'u byłby lepszy serial/film od gry (zwłaszcza, że Tom mi strasznie przypominał młodego De Niro).
(na wszelki wypadek wolałem ocenzurować)
Standardowo wszystkich, którzy tutaj dotarli zapraszam do merytorycznej dyskusji w komentarzach i zgłaszania mi swoich uwag.