Red Dead Redemption 2 - Sukces raczej szczęśliwy

Reklamowana niczym najważniejszy tytuł obecnej generacji konsol. Rockstar Games zarzuciło przynętę o nazwie "Absolutny must have na półce każdego gracza". Zgodnie z założeniem przynęta chwyciła bardzo dobrze, podczas gdy gra sama w sobie...zdecydowanie nie jest dla każdego.
Ogromny % sprzedaży RDR 2 to ludzie, którzy nigdy nie powinni byli zabierać się za taką produkcję. Świetny marketing zrobił swoje, autobusy oklejone Arthurem Morganem nie pozwoliły nikomu nie wiedzieć o nadchodzącej premierze. Uważam że RDR 2 to kapitalna, wysokobudżetowa gra... niszowa, kompletnie nie nadająca się na dysk każdego gracza.
Nic innego w 2018 roku nie zrobiło takiej niesamowitej czystki na półkach sklepowych jak ludzie wybierający ostatnie sztuki najnowszego westernu od twórców GTA. Pracuję przy sprzedaży gier i nie mogłem nadziwić się temu jak bardzo ludzie rzucili się na przygody Arthur'a i gangu Dutch'a. Jeśli wierzyć doniesieniom klientów to dzień lub dwa po premierze w całym Wrocławiu nie dało się już znaleźć kopii Red Dead Redemption 2, przynajmniej jeśli chodzi o największe sieci sprzedażowe. Taka posucha na półkach trwała około trzech dni, zapasy zostały uzupełnione...tylko po to by zaś zniknąć zewsząd po raz kolejny. Pierwszy tydzień/półtora po premierze był jak taki mini black friday dla małych czy dużych sprzedawców gier. Po tym krótkim, acz wyraźnym wejściu smoka coś się jednak zmieniło. Jasne, ludzie wciąż nabywali grę jeden za drugim jednak sporo osób do tego czasu zaczęło z nią już wracać.
"Nudna jak flaki z olejem", "Tylko jeździsz na tym koniu, nic więcej", "Wolna, zero tempa, rozkręca się w nieskończoność" - Takie właśnie informacje napływały do mnie od ludzi którzy żałowali że wydali pieniądze na Red Dead'a bo gra zwyczajnie nie spełniła ich oczekiwań i wierzcie mi, było tych ludzi sporo. To wszystko są oskarżenia względem gry, z którymi na prawdę ciężko polemizować z tego względu że taki jest właśnie charakter tej produkcji i tyle, nic dodać nic ująć. Wiele osób po prostu spodziewało się tego słyszanego wszędzie "GTA na dzikim zachodzie" i wszystkim co się z tym wiążę - upgrade'ów konia aż się zmieni w lambo, rewolwerów aż się przemienią w bazookę i obozu aż stanie się beach house'm z basenem na dachu.
A tak zupełnie bez złośliwości, masa ludzi odpuściła sobie grę zaraz na jej starcie. Posiłkując się statystykami z systemu trofeów Playstation, aż 90% ukończyło pierwszy rozdział gry - całkiem nieźle ? Pewnie, ale tylko 55.5 % ukończyło rozdział drugi. Spadek bez wątpienia zauważalny. Więc ile osób zobaczyło koniec tej przygody ? Wliczając epilog...ledwie 26% Gdzie to i tak imponujący wynik gdyby wziąć pod uwagę całą resztę achievement'ów które ludzie ledwie tak na prawdę napoczęli.
Czy więc te wszystkie okropne opinie i nieprzychylne statystyki z PSN mówią nam że gra jest zła i nie zasługuje na swój sukces finansowy, a krytycy branżowi są w ogromnym błędzie ? Nie, w żadnym wypadku. Utrzymuję opinię z początku tekstu - nie wszystko, jest dla wszystkich.
Pewnie pomyślicie sobie że uważam w takim razie RDR 2 za technologiczny majstersztyk ? Nie, też nie - według mnie chociażby God of War jest lepszy, technicznie jako gra. Jednak z całym szacunkiem dla Boga Wojny (który notabene zrobił na mnie ogromne wrażenie) to Arthur Morgan zajechał prosto w moje serce i po długiej podróży zdecydował się rozpalić tam ognisko i wypocząć. Ta gra nie opuści mnie przez wiele, wiele lat a jej skończenie równało się z tym samym uczuciem które serwuje przeczytanie niesamowitej książki. Arthur Morgan z kolei należy do ścisłej czołówki najlepiej napisanych postaci w historii branży, Dla takich właśnie gier jestem graczem i cieszę się że Rockstar'owi opłaciło się serce które włożyli w jej stworzenie, jednocześnie mam świadomość że mnóstwo osób się ze mną po prostu nie zgodzi.
Reasumując, sukces finansowy RDR 2 w dużej mierze zrodził się po prostu z dobrego marketingu dzięki któremu tytuł znalazł tak wielu nabywców, jednak to Wam zostawiam ocenę czy Rockstar zasłużył swoją pracą na świętowanie czy też nie.