Sakura Wars - krótka historia serii
Jest rok 1994. Prezes SEGI dzwoni do słynnego rysownika, Ojiego Hiroiego (założyciela wewnętrznego studia SEGI o nazwie Red) z pytaniem: czy zrobisz przygodową grę first-party na nadchodzącego Saturna ? Hiroi odpowiedział: zgoda. Tak oto zaczęła się historia unikalnej serii gier Sakura Wars.
Sakura Wars (SEGA Saturn, 1996)
Red Company otrzymało gigantyczne środki finansowe od SEGI na zrobienie gry. Szacuje się, że zaraz po Shenmue to najdroższa produkcja SEGI stworzona tylko na Saturna lub Dreamcasta. Oczekiwania były, więc ogromne. Gra wyszła w 1996 roku tylko w Japonii i z miejsca stała się hitem. Sakura Wars wyprzedzała swoje czasy i korzystała z wielu nowinek które upowszechniły się dopiero na początku XXI wieku na konsoli Playstation 2. Pierwszą taką był gwiazdorski Voice Acting (głosy podkładały ,,prawdziwe'' piosenkarki mające doświadczenie w wielu spektaklach teatralnych i musicalach). Drugą było przejście z cutscenek z sprite'ami w pełne FMV (Full Motion Video), jak odpaliłem grę na emulatorze Saturna by w końcu zagrać w grę z angielskim fanowskim tłumaczeniem i zobaczyłem pierwszy filmik w FMV to pomyślałem: ,,Jakim cudem Saturn dał radę to płynnie odtworzyć?''. Do dziś te filmiki wyglądają świetnie (oczywiście pomijam kwestię niskiej rozdzielczości). Trzecią zaś był system przenoszenia sejwów z pierwszej części do drugiej (tak Mass Effect nie był pierwszy!!!), dzięki czemu historia w ,,dwójce'' toczyła się nieco inaczej.
W przeciwieństwie do Shenmue i innych gier od SEGI na Saturna/Dreamcasta, Sakura Wars odniosła sukces nie tylko jakościowy (bardzo wysokie oceny w recenzjach), ale i też finansowy (550 000 sprzedanych kopii w Japonii). Wydawało się, że sukces na rynku japońskim skłoni włodarzy SEGI do wydania gry na zachodzie, niestety Saturn okazał się porażką na zachodzie, co było głównym powodem braku lokalizacji. Gra doczekała się też portów PC i na konsole Dreamcast, PSP, a nawet pełnego rimejka (tak rimejka !!!) na Playstation 2. Niestety pomimo tylu okazji, SEGA dalej nie wydała gry na zachodzie (pomimo śmiesznego faktu, że SEGA ... w pełni zlokalizowała remake na PS2, zmieniła system walki na ten z trójki ala Valkyria Chronicles, dodała nawet angielski dubbing, ale ... w ostatniej chwili się wycofała bojąc się słabej sprzedaży na zachodzie - NAJGŁUPSZE WYTŁUMACZENIE JAKIE W OGÓLE SŁYSZAŁEM). Pomiędzy kolejnymi odsłonami powstawały kolejne gry spin-offy (m.in. Sakura Taisen: Hanagumi Colums, cross-over Project X Zone na Nintendo 3DS), OVA, czy nawet anime (polecam obejrzeć, jedno z lepszych anime na podstawie gry) ,które leciało u nas kiedyś na AXN SC-fi :)
No, ale czym jest sama gra ? Sakura Wars to unikalne połączenie kilku gatunków: Visual Novel (dokładniej: haremówki), przygodówki, symulatora randek z grą taktyczną (tyczy się to części 1-5). Akcja gry toczy się w steampunkowym Tokio w erze Taisho (okres obejmujący Japonię w latach 20 XX wieku). Głównym bohaterem jest kapitan marynarki wojennej Ichiro Ogami. Na wezwanie generała Yonedy stawia się on w ... teatrze i zostaje włączony do tajnego oddziału do walki z demonami tzw. Imperial Combat Revue - Flower Division (kwiatowa dywizja?), której członkami są dziewczyny o specjalnych ,,duchowych'' mocach. Jedną z nich jest ,,maskotka'' serii, tytułowa ,,Sakura'' Shinguiji. Wraz z postępem w fabule poznajemy pozostałe członkinie naszego składu, a są to: wywyższająca się Sumire (swoja drogą moja BEST GIRL :D), blond Rosjanka Maria, pochodząca z Francji dziesięcioletnia Iris (FBI OPEN UP !!!), trenująca karate Kanna (ciekawostka: jej aktorka podkłada głos m.in. pod Kuririna z Dragon Balla, czy Louffiego z One Piece), oraz chińska okularnica Kohran. Wszystkie panny ukrywają swoją prawdziwą tożsamość, na codzień pracując jako aktorki w Grand Imperial Theater (taki japoński odpowiednik Teatru Wielkiego). Kiedy stolicy zagraża niebezpieczeństwo z strony sił ciemności, nasze dziewuchy zrzucają teatralne kiecki i wskakują do swoich mechów o nazwie ,,Kobu'', aby się z nim oczywiście rozprawić. Przypomina to trochę japońskie ,,Power Rangers'' w sosie anime.
Gameplay prowadzony jest w dwóch wymiarach: pierwszym z nich jest przygodówka point'n click / Visual Novel z mocnym naciskiem na prowadzenie (niekiedy absurdalnie zabawnych) dialogów w systemie LIPS, a ich charakter czasami mocno przypomina symulator randek. Drugim natomiast są taktyczne starcia w stylu dobrze znanego Front Mission z PSX-a. Nie będę się mocniej rozpisywał na ten temat, kto jest zainteresowany ten niech obejrzy powyższy stream z początku gry, do czego gorąco zachęcam (dla tych nie znających japońskiego, stream wersji z fanowskim tłumaczeniem):
Za warstwę muzyczną pierwszych pięciu części odpowiada Kohei Tanaka (mój ulubiony japoński kompozytor razem z Ryota Kozuką), a za styl graficzny Kosuke Fujishima (przeniósł się do seria Tales of...). Oczywiście najbardziej zapadającym w ucho motywem w serii jest utwór ,,Geki! Teikoku''. Tutaj kilka wersji:
Oryginał:
Instrumental (Saturn):
Instrumental (Dreamcast):
Gra zdobyła też cały szereg nagród branżowych m.in. na CESA Awards w kategorii Best Director, Best Main Character i Best Support Characters.
Sakura Wars 2: Thou Shalt Not Die (SEGA Saturn, 1998)
Druga część to taka dopakowana wersja jedynki. Gra zawierała bonusową płytę CD z ,,fan serwisem'' i dodatkowymi atrakcjami, gdyż w oryginale nie sposób było zmieścić wszystkiego na zaledwie dwóch płytach CD. Największą nowością w dwójce były dwie nowe członkini Imperial Combat Revue Flower Division - pół Japonka, pół Włoszka, pianistka Orihime i pochodząca z Niemiec małomówna Reni. System LIPS rozbudowano o dodatkowe ,,ukryte'' opcje dialogowe, pojawił się tzw. tryb konwersacji (w skrócie postacie siadają ,,przy stole'' i debatują na dany temat, gracz w przeciwieństwie do poprzedniej części nie jest już zmuszony do gadania z jedną dziewczyną na raz), rozbudowano minigierki, dodano ,,czasówki'', a także pewien świetny bajer: ,,Personality gauge'' (obramówka opcji dialogowych ma 3 kolory - niebieski, szary i czerwony, kolory symbolizują naszą osobowość. Niebieski - jesteśmy mili, szary - neutralni, czerwony - jesteśmy niemili/wulgarni itp.. Pewne postacie preferują w rozmowach określone stany osobowości, niektóre lubią jak jesteśmy dla niej mili, a inne nie). Jeśli chodzi o system walki, niewiele się zmienił, poza paroma zmianami QoL (Qality of Live) takimi jak np. możliwość oddalenia kamery, nowa komenda ,,Deathblow'', przyspieszenie rozgrywki, ataki specjalne generowane są w pełnym 3D, boost mode, mozliwość dostosowania Kobu danej dziewczyny pod konkretny profil (OFENSYWA - zwiększa atak, ale obniża obronę; DEFENSYWNY - zwiększa obronę, ale zmniejsza atak; ZBALANSOWANY - pół na pół). Grafika jest też nieco czytelniejsza.
Tytuł sprzedał się jeszcze lepiej od oryginału (prawie 600 000 kopii tylko w Japonii, na dodatek na praktycznie martwego już Saturna, ale trzeba zaznaczyć, że pomógł w tym szybki port na Dreamcasta). W znacznym stopniu przyczynił się do tego Segata Sanshiro i ten spot (swoją drogą moja ulubiona reklama z Segatą :D) :
Gra oczywiście doczekała się też portów na PC i konsole Dreamcast, PS2, PSP (w ramach duologii Sakura Taisen 1&2). Niestety po raz kolejny gracze na zachodzie musieli obejść się smakiem. W przeciwieństwie do ,,jedynki'' druga odsłona nie posiada (jeszcze?) fanowskiego tłumaczenia.
Sakura Wars 3: Is Paris Burning ? (SEGA Dreamcast, 2001)
Od razu mówię. Najlepsza część z serii. Nowy silnik graficzny, nowy system walki (ARMS - będący protoplastą BlitZ z Valkyria Chronicles), aż TRZY OPENINGI (każda z 3 płyt CD ma swoje intro, czego u góry macie przykład), soundtrack jest już w wysokiej jakości (nie wiem czy Dreamcast odtwarzał muzykę HD, ale jakość była bardzo zbliżona), Paryż jako miasto miłości (idealnie pasuje do tego typu gier), muzyka, cutscenki, świetna fabuła, jeszcze lepsze postacie, nowy Kakeidan (Paris Combat Revue), Sakura w sukience zamiast w kimonie (hmmm...), KANKAN !!! Jak tu nie lubić gry, gdzie można podrywać zakonnicę (no dobra, Erica jest jeszcze na naukach) :D. Wszystko w tej grze gra jak należy, od scenariusza, po muzykę i grafikę. Boże czemu ta gra nie została zlokalizowana !? Możecie się śmiać, ale to moja ulubiona gra na Dreamcasta. Erica - jej ,,Cats'' (so cutie) i ,,Good Morning Dance'' (ahahahaha) to mistrzostwo świata !!!
Akcja ,,trójki'' dzieje się po wydarzeniach z 1 i 2 części już nie w Tokio, a w ... Paryżu (oczywiście w okresie 20 lecia międzywojennego). Nasz bohater Ogami podróżuje do stolicy miłości, po to by pomóc Paris Division w walce z tajemniczym błaznem Sale i z jego fantomami (a raczej ZOO :D). To co mi się najbardziej podobało w tej grze to klimat Francji lat 20 - zwiedzamy Łuk Tryiumfalny, Katedrę Notre Dame, czy słynny kabaret Le Chatte Noir, który jest zresztą główną siedzibą Paris Division. Chyba nigdy nie widziałem gry, tak dobrze oddającej klimat Francji tego okresu, jeśli w ogóle taka gra istnieje. Nowe panny są również świetne. Paris Division tworzą: naiwna i niezdarna Erica, mająca problemy z prawem pokerzystka Lobelia, normańska szlachcianka Glycyna, prującą z łuku Japonka Haruka i pewną mała Wietnamka - cyrkowiec (nie pamiętam jak ma na imię).
Gameplay i interfejs jak już wcześniej wspomniałem, jest przebudowany od nowa. Interfejs nie przypomina już typowego przedstawiciela point'n click tylko poszedł bardziej w stronę JRPG. System walki zaś krótko mówiąc - BlitZ z Valkyria Chronicles, z paroma ficzerami jak np. animacje 3D super ataków. Każdy kto grał w te gry będzie wiedział o co chodzi.
Jednak pomimo tych świetnych zmian, tytuł sprzedał się w Japonii już znacznie słabiej od poprzedniczek (prawdopodobnie dlatego, że Dreamcast w 2001 roku już dogorywał, a PS2 sprzedawał się jak ciepłe bułeczki). Na nieszczęście Sakura Wars 3 miała premierę w momencie przemiany SEGI z finansowego giganta w SEGA żyda :) Niemniej jednak była to wciąż niezła sprzedaż jeśli doliczyć do tego wersje PC i PS2 (łącznie 350 000 kopii). Mało osób wie w ogóle, że Sakura Wars 3 i 4 uratowało SEDZE finansowo tyłek po zapaści związanej z upadkiem Dreamcasta. Po raz kolejny zachód musiał obejść się smakiem, ale według pewnych źródeł SEGA rozważała lokalizacje na PC, ale ostatecznie się na to nie zdecydowała, ze względu na ogromne problemy finansowe firmy.
Sakura Wars 4: Fall in Love, Maidens (SEGA Dreamcast, 2002)
Sakura Wars 4 powstała zaledwie rok po Sakura Wars 3, co pokazuje dobitnie w jak tragicznej sytuacji finansowej musiała być wtedy SEGA. Czy wyszedł z tego skok na kasę ? Na szczęście nie. Zaraz po trójce, moja ulubiona część. Czwórka postąpiła zgodnie z zasadą ,,nie naprawiaj jak wszystko działa'', czego nie można było powiedzieć o najnowszej odsłonie na PS4 (mam tu na myśli zmianę systemu walki na proste musou). Czwarta część przygód tytułowej Sakury to powrót do Tokio i godne zwieńczenie historii Ogamiego, gra jest swoistym hołdem dla tej postaci (no trochę lasek wokół niego się zebrało, pora dać komuś innemu szansę :D). Ostatni wielki ekslusive na Dreamcasta, sprzedał się co zrozumiale słabiej od poprzedniczki (no bo w końcu gra wyszła na martwego już Dreamcasta, zamiast na Playstation 2 - ogromny błąd SEGI), ale wciąż relatywnie nieźle (290 000 kopii + późniejsze porty na PS2 i PC). Poprawek względem trójki było niewiele i głównie dotyczyły one szeroko pojętego liftingu. Największym novum była możliwość kierowania zarówno Flower Division jak i Paris Division z trzeciej części. Jako, że gra powstałą zaledwie w rok po premierze poprzedniej odsłony, odbiło to się też na długości gry - 4 godziny (prekursor DLC ?), 1/3 tego co pozostałe cześci. Niemniej jednak były to bardzo przyjemne 4 godziny. Oczywiście z wiadomych względów - ponownie brak lokalizacji na zachód.
Gra zdobyła w 2003 roku nagrodę na festiwalu Golden Joystick Japan w kategorii ,,Animation - Best Album'' za poniższy utwór (śpiewający Ogami LOL) :
Sakura Wars 5: So Long My Love (Playstation 2, 2005 Japonia / Playstation 2, Nintendo Wii, 2011 Zachód)
Przez wielu Japończyków nazywana najgorszą częścią (razem niestety z najnowszą Sakura Wars PS4) serii., ale według mnie to nadal świetna gra, tylko wiadomo, z nostalgią raczej nie wygrasz. Po upadku Dreamcasta, wybór platformy na kolejną część pozostał oczywisty - Playstation 2. Po porażce jaką był Dreamcast SEGA nauczyła się żeby nie szastać pieniędzmi, niestety chyba za bardzo, bo zamieniła się w ŻYDA SEGĘ (ja ich tak teraz nazywam). PS2 w przeciwieństwie do Dreamcasta, oferował jeszcze ładnych parę lat życia, więc była nadzieja na odbicie się serii. No ale SEGA chyba trochę przespała kilka lat i nie zauważyła, że mamy 2005 rok, a nie 2000, a był to już okres, gdzie internet się już mocno rozpowszechnił, dzięki temu typowa japońszczyzna poszła do przodu (m.in. zaczęto wreszcie lokalizować gry na zachód). No i coraz większą rolę zaczął odgrywać marketing w branży gier wideo, czyli pięta achillesowa SEGI w obecnych czasach. SEGA wypuściła Sakura Wars 5 zupełnie bez żadnego rozgłosu, kampani reklamowej, nic, zupełnie nic (SEGATA SANSHIRO z SAKURĄ wzięli sobie wolne po to by spłodzić Sega Shiro ? :D) - więc musiało się to tak skończyć. Gra sprzedała się w Japonii źle (zaledwie 112 000 egzemplarzy) - pierwsza klapa sprzedażowa w serii, stąd SEGA musiała ratować się czasową odsprzedażą licencji dla NISA. Paradoksalnie wyszło to nam graczom na dobrze, gdyż NISA postanowiła w 2010 roku zlokalizować (i to z angielskim dubbingiem !) oraz wydać po raz pierwszy grę z serii na zachodzie !!! Niestety pomimo bardzo dobrych recenzji: IGN 9/10, RPG Fan - 90/100, Famitsu 37/40 gra zaliczyła klapę sprzedażową - zaledwie 10 000 sprzedanych kopii na zachodzie. Nie ma się czemu dziwić, gra została u nas wydana na martwe PS2 i umierające Wii zamiast na PS3, zbliżające się PS VITA, Nintendo 3DS czy nawet PC. Gra wyskoczyła jak przysłowiowy Filip z konopi bez żadnej zapowiedzi, marketingu z strony SEGI. A szkoda, bo pomimo tego, że to nie jest moja ulubiona część, jest to wciąż bardzo dobra gra. Określenie ,,such a underrated game'' idealnie do tej gry pasuje.
Akcja gry toczy się po wydarzeniach z czwórki w Nowym Jorku. Głównym bohaterem tym razem nie jest już nasz lowelas Ichiro Ogami (starczy mu kobitek), tylko jego bratanek Shinjiro Taiga. Oczywiście zgodnie z tradycją z serii zostajemy nowym dowódcą nowego oddziału - NY Division, a naszym zadaniem jest zażegnanie niebezpieczeństwa z strony Nobunagi. Do naszej dyspozycji oddane zostają członkinie tejże dywizji: kowbojka Gemini, murzynka Charion, meksykańska loli Rosita, kolejna Japoneczka Subaru i blondynka w okularach Diana.
Gameplay znacząco się nie zmienił od poprzedniczek, nadal toczymy walki w systemie turowym ARMS (podobny do Valkyria Chronicles) w trójwymiarowym środowisku. Największą nowością w ,,piątce' jest możliwość zmiany Kobu w latający model mecha o nazwie S.T.A.R. , więc starcia będziemy mogli prowadzić również w powietrzu - ten patent bardzo mi się podobał i chciałbym zobaczyć w Valkyria Chronicles 5.Szkoda, że gra nie wyszła na platformy przenośne np. PS VITA.
Sakura Wars (Playstation 4, 2019/2020)
Na szczęście wygląda na to, że SEGA nie zapomniała całkowicie o swojej złotej kurze z czasów Saturna i Dreamcasta. Najnowsza część Sakura Wars na PS4 jest miękkim ,,rebootem'' serii (niestety na razie brak wersji na PC i Switch), tzn. do cieszenia się grą nie jest wymagana znajomość fabuły poprzedniczek tak jak to było w częściach 1 - 5 (w piątkę da się grać bez znajomości innych gier, ale nie polecam, gdyż tracimy sporo smaczków). W przeciwieństwie do starszych odsłon pod względem gameplay'u gra nie jest już taktycznym SRPG-iem, tylko przedstawicielem musou (żeby się przypodobać nowym graczom niestety). Gra zebrała mieszane opinie w Japonii, głównie przez zmianę systemu walki na bardziej prostacki i brak ,,starej gwardii'' (w tym reboocie spotkamy tylko Sumire, reszta to zupełnie nowe postacie). No ale to tylko stękania hardkorowych fanów. SEGA oficjalnie podzieliła się danymi sprzedażowymi tylko w Japonii (200 000 kopii w pierwszych dwóch tygodniach po japońskiej premierze w grudniu 2019 roku), z tymi zachodnimi wciąż dokładnie nie wiadomo, ale szacuje się, że mniej więcej tyle samo co w Japonii (SEGA nie lubi się dzielić zachodnimi wynikami sprzedaży tuż po premierze gry, trzeba będzie poczekać na ich raport w marcu 2021 roku). Myślę, że jak na 10 lat hibernacji marki to całkiem spoko wynik. Więcej na temat gry nie będę się rozpisywał, bo uprzedził mnie ze swoją recenzją użytkownik Kerrou. Jeśli chcecie się dowiedzieć więcej o grze to tutaj macie link do jego recenzji:
https://www.ppe.pl/blog/82882/16523/sakura-wars-ps4-koi-koi.html .
Uprzedzam tylko fakt, Sakura Wars to nie jest jrpg i nie jest podobny do Persony 5 (irytuje mnie ciągle porównywanie japońskich tytułów do tej gry, jakby to jakieś było guru), ale skoro już przy Personie jesteśmy to zapodam ciekawostkę, że gdyby nie Sakura Wars to nie byłoby Social Linków w Personie 3 :)
Niedawno (znowu tylko w Japonii) wyszła mobilka - spinoff Sakura Kakumei , czyli po naszemu Sakura Revolution (Valkyria Revolution flashbacks...). Ponoć Japonce chwalą tą gachę od producentów Fate Grand Order. System walki jest turowy i zbiera dobre opinie. Sporo materiałów na Waifu, dosyć duża szansa na wylosowanie czegoś rzadkiego (o wiele większa niż w Genshin Impact), świetny VA, niezła grafika. Niestety, ale ja tego typu gier nie trawię, na dodatek mobilka jest w stylu generycznych idolek i nie ma Kobu (!!!) tylko jakieś gówniane zbroje, więc w sumie wisi mi ona. Niemniej jednak jak ma to być jakiś sposób na zebranie nowych środków na nową ,,dużą'' grę w świecie Sakura Wars to czemu nie. Oby tylko nie okazało się, że będą ciągnać kasę z mobilki, zapominając o tworzeniu nowych gier na konsole lub PC. I błagam niech nie idą w stronę idol jpopu i teraźniejszości !
Podsumowanie i wróżenie fusów na przyszłość:
W 2021 roku seria obchodzi swój jubileusz (co ciekawe razem z Soniciem) - 25 lecie, więc miło by było jakby SEGA zapowiedziała coś nowego z tego okazji. Krążą plotki o tym, że mają być to remastery/ zachodnie lokalizacje Sakura Wars 1-5 (nareszcie), lub sequel do Sakura Wars z PS4 (oglądałem anime będące ciągiem dalszym i końcówka niemal jasno wskazuje na sequel gry - jest nawet pokazane Shadow Tokio, więc jest nadzieja na powrót starej ekipy !!!). Z trzech zarejestrowanych znaków towarowych: Sakura Ishin (Restoration), Sakura B.L.A.C.K. i Sakura Revolution (dwie ostatnie to nic innego jak wspomniana przez ze mnie mobilka gacha) zostaje niewykorzystana tylko ta pierwsza. Wydaje mi się to być na 99% remastery starszych odsłon (restoration znaczy przecież odnowienie/przywrócenie). No i trochę dziwne byłoby pozostawić Sakura Wars jako eks na PS4, więc przydałby się też port na PC i Switch w 2021 roku. Yakuza 3 - 6 wyjdą na PC na początku 2021 roku, więc nadzieja na to jest :)
No i na koniec moje ulubione kawałki z Sakura Wars: