Cooler Master Synk X – sprawdzam haptyczny fotel dla gracza
To, że marka Cooler Master ma kilka ofert w segmencie foteli gamingowych żadną nowiną nie jest. Producent ten przeważnie proponuje konstrukcje całkiem udane, potrafiące trafić w gusta szeroko pojętej społeczności graczy. Jednak sami musicie przyznać, że pomysł fotela z haptyką to raczej wynalazek nietypowy. Nietypowa jest również jego cena. Sprawdźmy, czy wibrujące siedzisko jest tym, co zmieni moje i wasze gamingowe doznania?
Synk X to haptyczny fotel mający wd. producenta zapewnić wzmocnioną immersję w grach wideo, filmach i muzyce. W skrócie konstrukcja została doposażona w dwa moduły wibrujące – siedzisko i odcinek lędźwiowy. Do obsługi sprzętu służy odpowiedni interfejs. Prócz tego Synk X musi jeszcze spełniać należycie swoją podstawową rolę, czyli wygodnego fotela. Spytacie ile ta przyjemność kosztuje? Na tę chwilę produkt marki Cooler Master można nabyć za 4,7 tysiąca złotych. Okrągła sumka.
Wrażenia po złożeniu Synk X
Tak wysoka cena powinna wskazywać, że otrzymujemy produkt o możliwie najwyższej jakości. Do pewnego stopnia tak jest, choć można mieć kilka zastrzeżeń do wyborów podjętych przez projektantów tego fotela. Całość bazuje głównie na stalowej konstrukcji. Mimo astronomicznej ceny użyte materiały z tworzywa sztucznego wyglądem, czy wrażeniami w dotyku nie wybijają się ponad to, co możemy zobaczyć w segmencie typowych foteli gamingowych czy ergonomicznych.
Swoim gabarytem Cooler Master Synk X przypomina raczej fotel wyjęty z samochodu. W bonusie mamy wyciągane, wygodne podparcie pod nogi. Podnóżek, siedzisko i oparcie wykonano z formowanej pianki, która dostosowuje się i zapamiętuje kształt. Producent według zapewnień użył oddychającej tkaniny do pokrycia głównych komponentów. Nie mniej, patrząc na całość od razu widać, że przepływ powietrza będzie raczej ograniczony.
Fotel wygląda solidnie. Zastrzeżenia mam tylko do metalowego łuku łączącego oparcie z siedziskiem. Używając więcej siły jesteśmy w stanie go wygiąć. Nie do końca przemyślano też kwestię kółek. Są dość głośne ale to mechanizm blokady potrafi bardziej irytować. Gdy usiądziemy na fotelu pod naszym ciężarem koła zostają zablokowane i nie możemy łatwo wsunąć/wysunąć się przy biurku. Jeśli idzie o podłokietniki, przy moim wzroście 175 cm dają radę. Są wygodne, plus dają pewien zakres regulacji. Dla osoby duższo wyższej mogą one jednak niewystarczyć.
Do tego z prawej strony siedziska znajduje się panel sterujący, wykonany z szczotkowanego aluminium. Umiejscowiono na nim włącznik, pokrętła od głośności muzyki i intensywności drgań, dwa gniazda Jack, diody wskazujące stan baterii oraz złącze ładowania – tak, cały zestaw obejmuje zewnętrzny zasilacz. Wypada dopisać, że w oparciu mamy podświetlane logo Cooler Master z kilkoma trybami RGB.
Producent uwzględnił jeszcze opcjonalny pilot wykonany z plastiku do słuchawek - można nim pauzować utwory, przewijać itd. W apkiecie akcesoriów najdziemy jeszcze ładowarę i kilka opcjonalnych przewodów oraz przejściówkę 3.5 mm jack.
Specyfikacja podesłanego fotela:
- Waga: 29.4 kg
- Podstawa: 75 cm
- Kolory: Lunar Gray
- Wymiary: (szer.) 69 x (dług.) 73 x (wys.) 123 ~ 133 cm
- Materiał: pianka zapamiętująca kształt + oddychająca tkanina
- Materiały szkieletu: stal
- Obciążenie: do 136 kg
- Podnośnik: gazowy 4. Klasy do 90 mm
- Kąt pochylenia: 135 stopni
- Zakres częstotliwości: 20 Hz ~ 200 Hz
- Opóźnienie bezprzewodowego audio: 5.6 ms
- Bateria: Li-ion 14,8 V, 5200 mAh
Użytkowanie fotela Cooler Master Synk X
W przypadku Cooler Master Synk X haptyka ma być wyróżnikiem na tle konkurencji. Mówiąc h-a-p-t-y-k-a od razu przychodzi nam na myśl kontroler PlayStation 5. Niestety w przypadku Synk X mamy styczność po prostu z dwoma subwooferami – siedzisko i oparcie. Same wibracje generowane są z opóźnieniem liczonym w mikrosekundach (wd. specyfikacji ok. 5,6 ms).
Fotel łączymy z PC lub telefonem za pośrednictwem bluetooth. W teorii powinna wykryć go także konsola. Następnie sprzęt przetwarza dźwięk na wibracje, celem zwiększenia immersyjność wrażeń płynących z multimediów. Do tego w fotelu mamy wejście na słuchawki. Tylko, dla czego panel znajduje się po prawej, podczas gdy 99% headestów ma kabel wychodzący lewej słuchawki? Chyba nie do końca zostało to przemyślane.
Z fotel działa wyłącznie ze słychwkami po kablu z końcówką jack 3.5 mm. A skąd w sumie wiemy w jakim trybie działa fotel? Mając słuchawki na głowie usłyszymy kobiecy głos informujący o aktualnym stanie urządzenia - np. gdy parujemy go po bluetooth.
Zalecam skręcenie głośności i siły wibracji (oba parametry regulowane osobnymi pokrętłami), bo subwoofery potrafią być naprawdę głośne – usłyszy nas cały dom, a może nawet sąsiedzi. Żeby w ogóle miało to sens w muzyce musimy stawiać przede wszystkim na mocno basowe utwory. Na gruncie filmu wszelkiej maści akcyjniaki z dużą ilością wybuchów w teorii też dają radę. Spokojne kino myśliciela nie pokaże walorów Synk X.
W gamingu wrażenia są raczej mieszane. Miejscami wypada ciekawie a innym razem bardziej irytuje niż pomaga. Przykładowo grając w wyścigi, gdy zjedziemy z asfaltu na nierówne podłoże, wstrząsy karoserii od razu są przenoszone do siedziska i oparcia. Ma to sens w Forza Motosport albo Project CARS. W Forza Horizon, gdzie dźwięki gry mieszają się z dynamiczną muzyką, Synk X zwyczajnie zaczyna się gubić. Wtenczas polecam całkowicie wyłączyć muzykę – coś za coś.
Oczywiście należy odpowiedzieć na pytanie, czy jest to fotel wygodny? O ile nie mamy wzrostu większego niż 185 cm to tak. Powyżej tej wartości trudno dopasować się do siedziska. Synk X jakoś wybitnie nie wyróżnia się na tle innych foteli gamingowych w ofercie Cooler Master. Wypadało by też wspomnieć, że ładowanie baterii jest procesem dość długim. W pełni naładowany wystarczy na ok. 7 godzin słuchania muzyki lub do 4 godzin grania o ile nie przesadzimy z siłą wibracji.
Haptyczny fotel – ciekawostka dla gadżeciarzy
Osobiście Cooler Master Synk X traktuję wyłącznie w formie ciekawostki. Raz, że cena jest z kosmosu. Dwa, że producent raczej nadużył pojęcia „haptyka”, po prostu fundując dual-shock w postaci fotela gamingowego. Czy znajdzie zainteresowanie wśród graczy? Z pewnością trafi w swoją niszę. Osób gotowych na eksperymenty nigdy nie brakuje. A co wy sądzicie o tym wynalazku?