Blasphemous, czy jesteś gotowy odbyć swoją pokutę? Historia pierwszej części gry.
Znajdujemy się w Cvstodii opisanej przez samych deweloperów gry jako mroczny i gotycki świat który garściami czerpie z religii chrześcijańskiej a szczególnie z jej hiszpańskiego odpowiednika przez co wiele nawiązań z gry odnosi się właśnie do religii czy rożnego rodzaju obrządków i wierzeń a ta cały czas stawia przed nami pytanie czy bóg jest faktycznie dobry i litościwy? Na początku pewien młody człowiek żałujący głęboko swoich grzechów modlił się o karę która pozwoliłaby mu odnaleźć spokój, po pewnym czasie jego modlitwy zostały wysłuchane a ciało mężczyzny zaczęło się łączyć z drzewem na którym ten odpoczywał tworząc przy okazji dziwną pozę. Nie miał on jednak o to żalu a spokojnie odbywał swoją pokutę powtarzając słowa moja wielka wina, to wydarzenie nazwane potem zostało pierwszym cudem a mężczyznę mianowano wykręconym lub ojcem i stał się przykładem tego jak należy żałować za swoje grzechy. Gdy ciało ojca całkowicie zrosło się z drzewem zaczął wydobywać się z niego płyn łączący krew i złoto co może nawiązywać do krwi i wody które wypłynęły z boku Jezusa przebitego włócznią. Mieszanka krwi i złota uznawana była za świętą i składowana była w naczyniu zwanym kolebką nieszczęścia, postać ojca była czczona przez wszystkich bardzo religijnych zresztą mieszkańców Cvsotdii a za jego przykładem poszły kolejne osoby, po jego śmierci drzewo z którym był złączony przybrało nazwę węzła trzech słów od słów jakie wypowiadał podczas swojej pokuty "moja wielka wina". Co roku z drzewa sączył się zloty płyn przypominający że zarówno ojciec jak i bóg nie opuścili Cvstodii z czasem w okół tego wydarzenia zaczęła się formować religia i zbudowano kościół ochrzczony Matką Matek, kościół ten był domem dla tych o najwyższej randze pośród wiernych a na jego czele stanął Escribar, który był głosicielem Wysokiej Woli i interpretował znaczenie kar słanych na ludzi przez Wielki Cud. Jednak po pewnym czasie Escribar zwrócił się do ludu głosząc iż Wielki Cud ich opuścił a on sam odwrócił swój tron co zapoczątkowało erę odwróconego tronu, w tym okresie Escribar na własnej skórze poczuł moc Wielkiego Cudu. Z jego rąk zaczęły wyrastać gałęzie a krew zmieniła się w żywicę, zaś on sam po czasie przybrał postać ogromnego drzewa które po samozapłonie paliło się aż przez 90 dni pozostawiając po sobie wielką górę popiołu na której szczycie stał odwrócony tron, ci którzy spróbowali dostać się do tronu pochłaniani byli przez popiół by potem odrodzić się jako ukarani. Escribar również został odrodzony jako ostatni syn cudu i trwał w oczekiwaniu na kogoś komu uda się przekroczyć próg jego sali tronowej tak oto skończyła się era odwróconego tronu a rozpoczęła era skruchy w której ta siła wiary jednostki była ściśle powiązana z żalem jakie wypełniał jej serce i bólem trawiącym jej ciało, istniała jednak grupa nie zgadzająca się z działaniami kościoła która uważała że wola Wielkiego Cudu została przez nich źle zinterpretowana. Tą grupą było bractwo cichego smutku za co zresztą zostali wybici do cna przez Crisantę, bohaterem gry jest bezimienny zwany pokutnikiem który również był częścią bractwa. Został on zabity i jako jedyny wskrzeszony przez Wielki Cud, odnalazł on święty artefakt zwany Mea Culpa co można przetłumaczyć na "Moja Wina", który powstał podczas modlitwy kobiety chcącej zostać ukaraną i uderzając w swą pierś figurka przedstawiająca wykręconego. Jej modlitwy zostały wysłuchane i figurka zmieniła się w miecz przebijając ją na wylot, pokutnik wyciąga miecz ze skamieniałej już kobiety by dokonać ostatecznego aktu bluźnierstwa i zabić Escribara stąd też nazwa gry Blasphemous.
Na początku wyruszamy na pielgrzymkę do kolebki nieszczęścia w której to składowany jest święty płyn, uzbrojony w miecz będący manifestacją winy bohater miał przerwać niekończący się cykl agonii i cierpienia który trawi Cvstodię za sprawa Wielkiego Cudu. W miarę postępu fabularnego cierń na jego mieczu będzie rósł wprost proporcjonalnie do tego jak rośnie jego poczucie winy, pierwszym przeciwnikiem jakiego spotka na swej drodze jest opiekun cichego smutku będący ogromnym człowiekiem w żelaznej masce nieco podobnej do tej noszonej przez naszego bohatera a swoim sposobem poruszania się naśladującym małpę. Muzyka towarzysząca walce nosi tytuł "Dame Tu Tormento" co oznacza oddaj mi swoją mękę i ma nieco podniosły ale jednak pełen goryczy wydźwięk to jest jak najbardziej na miejscu bo w końcu walczymy z jednym ze swoich braci, po walce z boku opiekuna leci krew co ponownie może być nawiązaniem do krwi Jezusa przebitego włóczniom, napełniamy krwią swój hełm i zakładamy z powrotem na głowę, był to chrzest któremu własnoręcznie się poddaliśmy bo w końcu przed chwilą zaczęło się nasze nowe życie.
Po chwili spotykamy Deograciasa który jest narratorem całej historii i pomaga protagoniście odbyć swą pielgrzymkę jego imię z hiszpańskiego to "Dzięki Bogu". Nosi też podobne nakrycie głowy do naszego które to jest nawiązaniem do Capirote czyli długich i spiczastych nakryć głowy które były używane w Hiszpanii miały one odwracać uwagę od noszącego i kierować się w stronę boga. Deogracias zdradza nam że kolebka nieszczęścia znajduje się w kościele aby się tam dostać potrzebować będziemy trzech świętych ran, podczas swej pielgrzymki kilkukrotnie trafiamy do miejsca zwanego snem i spotykamy strażników broniących dostępu do świętych oblicz z których każdy ma w swoim posiadaniu jedną z ran, pierwszy raz trafiamy tam po walce z potworem zwanym Ten Piedad co można przetłumaczyć na "Miej litość". Był on kiedyś człowiekiem dręczonym przez wizję Wielkiego Cudu, całkowicie wycieńczony zasnął w objęciach statuy na której go spotykamy, leży on w pozie przypominającej tą z rzeźby Madonna Della Pieta w której to Maria trzyma zdjętego z krzyża Jezusa.
Nieszczęśnik budzi się już jako pełna gniewu i przepełniona bólem bestia a po jego pokonaniu zdobywamy świętą ranę tarcia z której możemy się dowiedzieć że Escribar musi doświadczyć cierpienia w trzech rożnych formach które to symbolizują święte rany. Kolejną ranę tym razem skruchy otrzymamy po pokonaniu Tres Angustias czyli trzech smutków, przeciwnik ten jest przedstawieniem cierpienia i bólu trzech sióstr która każda była wydana do ślubu jednak żadna tego nie chciała, modliły się więc do cudu o pomoc a ten połączył je w jedno zdeformowane ciało które bohater spotyka pod postacią Altasgracias co oznacza ironicznie "Wielkie Dzięki". Ostatnia rana skrupułów otrzymywana jest po pokonaniu matki o zwęglonym obliczu była to niegdyś piękna kobieta którą przez nietuzinkową urodę zaczęto czcić i postrzegać jako uosobienie boga, ta czuła się winna i nie chciała być postrzegana w taki sposób ani odwracać uwagi od prawdziwego boga by temu zapobiec spaliła swą twarz wrzącym olejem żeby już nikt nie uznał jej za piękną. Wielki Cud będąc świadkiem tego wydarzenia postanowił sprawić że jej twarz przez wieczność będzie palona olejem jakby dopiero co go na siebie wylała, miało to jednak odwrotny do zamierzonego skutek i ludzie widząc nie zastygającą ranę po raz kolejny dostrzegli boską interwencje i założyli kult na jej cześć, jednym z warunków dołączenia było oczywiście wylanie sobie wrzącego oleju na twarz. W końcu mając wszystkie święte rany, pokutujący udaje się do wielkiego kościoła jednak przed wejściem czeka na niego Deogracias który zdradza nam że istnieje jeszcze jedno oblicze uznawane za zdrajcę gdyż to ono zobaczyło jaki naprawdę jest Wielki Cud. Zatrzymajmy się na chwile przy Wielkim Cudzie który przedstawiony jest jako najwyższa siła i bóg Cvstodii, jako że gra mocno nawiązuje do religii chrześcijańskiej bóg powinien kochać ludzi i być milosierny ale jednak czasami poddawać naszą wiarę testom, powinno tez istnieć piekło i niebo a w grze jedynym co jest jakkolwiek do tego podobne był sen w którym rozmawialiśmy kilkukrotnie ze strażnikiem.
Mieszkańcy Cvstodii wręcz chcieli być torturowani i cierpieć za swoje grzechy bo wierzyli że to przyniesie im odkupienie ale czy cud zsyłając na nich wspomniane cierpienie robił to dla ich dobra? By się tego dowiedzieć musimy przeanalizować zakończenia gry, najpierw spotykamy Escribara który tak jak protagonista został ożywiony przez Wielki Cud ale przy okazji zamieniony w abominację z brakiem możliwości przejścia na druga stronę przez co jest uwięziony i skazany na wieczną agonie, wypowiada w naszą stronę słowa "Przeklinam cię na zawsze w imieniu, błogosławię cię na zawsze w śmierci" które mogą oznaczać ze uważa nas za heretyka i cierń u boku Cvstodii kościoła który powinien być usunięty jednak nie nienawidzi nas on jako jednostki a jako heretyka właśnie więc życzy nam by Wyższa Wola zlitowała się nad naszą duszą po śmierci. Po pokonaniu Escribara, Deogracias mówi nam że uwolniliśmy go od cierpienia i w końcu może przejść na drugą stronę snu. W pierwszym z zakończeń protagonista próbuje się dostać do odwróconego tronu lecz góra z popiołu go wciąga by ten stał się częścią a potem przeszedł pod kontrolę Wielkiego Cudu, prawdopodobnie większość o ile nie wszyscy pomniejsi przeciwnicy których spotkaliśmy do tej pory dotknięci zostali takim właśnie losem. Stajemy się więc jednym z nich a Deogracias wyciąga nasz hełm z popiołów by go położyć a zarazem pogrzebać nas w tym samym miejscu co resztę naszych braci, by odblokować drugie zakończenie nasz bohater musi poznać czym jest prawdziwa wina, w grze znajdują się statuy rozgrzeszenia które jak sama nazwa wskazuje zdejmowały z ludzi jarzmo ich grzechu. Naszym zadaniem będzie zniszczenie każdej z siedmiu takich statuł i walka z winą nagromadzoną w środku. Po pokonaniu wszystkich statuł i zaabsorbowaniu winy naszej broni można powiedzieć że spoczywa w niej cala wina Cvstodii, uzbrojeni w tak wielkie poczucie winy możemy w końcu wspiąć się na górę popiołu gdzie nasz bohater siada na tronie i przebija swą pierś mieczem tak jak to zrobiła kobieta na początku przelewając przy okazji całą winę z miecza na siebie, nasza pielgrzymka się zakończyła a my staliśmy się nowym ojcem i ostatnim synem Wielkiego Cudu a teraz musimy tak jak Escribar czekać na kogoś kto przyniesie wybawienie i zdejmie z nas ciężar winy, niespodziewanie pojawia się Crisanta i wyciąga miecz z naszego ciała możliwe że sądząc iż nie jesteśmy godni takiego losu, możliwe jest też że w ten sposób nagromadzona w mieczu wina zostaje uwolniona co mogło prowadzić do rozpoczęcia się cyklu od nowa gdzie kolejna osoba będzie musiała odbyć pielgrzymkę i zrobić to samo co my.
Istnieje jednak jeszcze jedno prawdziwe i kanoniczne zakończenie Blapshemous, przedstawione w późniejszym DLC dostępne tylko w nowej grze+ co może oznaczać że cykl faktycznie rozpoczął się od nowa a my kierujemy teraz innym pielgrzymem co ciekawe nową grę+ nazwano trybem True Torment co przetłumaczyć można na prawdziwa mękę i faktycznie trochę tak jest bo paski życia, magii i ilość mikstur wracają do swojego oryginalnego stanu z początku gry a przeciwnicy mają więcej życia i zadają większe obrażenia. Blasphemous naprawdę chce żeby nie tylko nasz bohater przeszedł pielgrzymkę ale my również żebyśmy pokonali swoje słabości i dowiedzieli się czym tak naprawdę jest prawdziwa udręka i cierpienie. Na początku DLC poznajemy Jibraela giganta którego ręce uwięzione są przez oplatającą je trąbę i jest więziony przez Wielki Cud jako posłaniec Saety, nie do końca wiemy co to, zdradza nam tylko iż jest to tajemnicza siła mogąca odkryć przed nami najgłębiej skrywane sekrety Wielkiego Cudu, Saeta to strzalka/grot a nawiązuje do emocjonalnej reakcji postaci głębokiego żalu wykazywanej podczas słuchania konkretnych pieśni religijnych, dodatkowo utwór wykonany przez Jibraela kończy się jedną z czterech najwyższych tonów skali molowej które są powszechnie uważane za smutne i często używane w posępnej muzyce. Jibrael zagra dla nas te melodie kilka razy, za każdym razem przywołując jeden z sarkofagów skrywający jednego z Amanecidas co z hiszpańskiego oznacza wschód słońca.
Naszym zadaniem jest pokonanie każdego by na końcu zmierzyć się z Laudes która to łączy wszystkich w jedną walkę, oryginalnie Amanecidas byli obrońcami ojca czyli pierwszej osoby która dostąpiła wątpliwego zaszczytu ingerencji Wielkiego Cudu. Laudes czyli pierwsza z nich stworzyła swoje cztery kopie z płynnego złota z których każda przejęła nieco inne umiejętności, Wielki Cud zamknął każdą kopię w zapieczętowanym sarkofagu gdy dowiedział się że Laudes para miłością do ojca a nie do samego cudu a jedyną możliwością odpieczętowania sarkofagów było zagranie muzyki Saety a więc jaki motyw tak naprawdę stoi za Wielkim Cudem? Wykazuje on pewne niekoniecznie boskie cechy jak chociażby zazdrość czy gniew, poza tym nie wspomniałem jeszcze o zadaniach pobocznych, podczas gry w Blasphemous spotkamy wiele rożnych osób które zostały w jakiś sposób skrzywdzone przez cud a my możemy im pomoc. Jedną z takich osób jest Socorro która cale dzieciństwo spędziła w wiosce w której często torturowano więźniów kościoła ze swego okna widziała jak więźniowie byli torturowani do śmierci, poprosiła więc Wielki Cud o okazanie litości wszystkim skazanym na tortury i śmierć, bo już po prostu nie mogla tego znieść, ten spełnił jej prośbę jednak teraz to ona przeżywała cale ich cierpienie i agonię, Socorro z hiszpańskiego oznacza "Pomóż Mi" i to właśnie możemy zrobić kończąc jej zadanie i uwalniając od bólu. Im głębiej wejdziemy w historię tym bardziej zaczynamy rozumieć że Wielki Cud nie jest litościwym i miłosiernym bogiem który na pierwszym miejscu stawia dobro swoich wyznawców a plagom całej Cvstodii która sprowadza na nich tylko to co najgorsze ale dlaczego?
Prawdziwe zakończenie gry zdradza nam te tajemnice i przy okazji jest kanonicznym zakończeniem, najpierw musimy spotkać się z Perpetva przy jej grobie, była ona założycielką legionu namaszczonych których głównym zadaniem była walka z wrogami kościoła, można ich wiec uznać za takich jakby paladynów. najważniejszymi jego członkami była Crisanta, Perpetva której imię oznacza "wieczny" i jej brat Esdras co tłumaczy się na hebrajskie Ezra i może mieć powiązanie z księga Ezdrasza która jest częścią starego testamentu i opowiada o powrocie żydów z niewoli babilońskiej. Jako broń legioniści używali kropidła przypominającego wielką buławę a każdy z członków posiadał moc błyskawic. Perpetva każe nam zobaczyć się z jej bratem Esdrasem a ten widząc że jego siostra jest po naszej stronie spotyka się z nami w kaplicy klęczącego kamienia czyli w tym samym miejscu gdzie kobieta na początku gry przebiła swą pierś naszym aktualnym mieczem. Esdras daje nam klucz by Diosdado strażnik biblioteki zaprzeczonych słów, otworzył nam ukryte drzwi w bibliotece, po chwili chwil poszukiwań odnajdujemy czwarte święte oblicze nazwane zdrajcą, zdrajca został wygnany i oślepiony przez to że zobaczył prawdziwe oblicze Wielkiego Cudu a zadaniem pokutującego jest znaleźć jego oczy przywracając mu tym samym wzrok. By zdobyć pierwsze oko nasz pielgrzym będzie musiał się zmierzyć z Sierpesem ogromnym wężem którego imię z hiszpańskiego oznacza po prostu węża, jedno z jego oczu jest niebieskie a drugie złote którym jest oczywiście pierwsze oko zdrajcy i które bohater wyrywa gadowi po wygranej walce, ogromny wąż mógł być nawiązaniem do tego z ogrodu edenu który zwiódł Ewę by ta popełniła grzech pierworodny. Drugie z oczu chronione jest przez Isidorę zwaną też głosem umarłych, Isidora była młodą kobietą lubiącą śpiewać dla ludzi w swej wiosce, pewnego dnia zdecydowała się zaśpiewać dla umarłych w katakumbach pod miastem. Okazało się że umarli ją usłyszeli i dołączyli do śpiewu, pozostała tam do końca swego życia będąc pewnego rodzaju łącznikiem ze światem umarłym, ciekawostką jest to że jest to jedyna w grze walka której nie można zapauzować bo nie można uciszyć głosu umarłych a tymczasem jej śpiewu który w pewnym sensie jest tym głosem.
Pokonanie jej nagradza nas prawym okiem zdrajcy, po oddaniu oczu dowiadujemy się że przed swoją karą zdrajca wszedł w posiadanie apodyktycznego serca który jest prawdziwym rdzeniem miecza Mea Culpa i pozwala mu zmierzyć się nawet z mocą przez którą został niegdyś stworzony, oddaje nam serce i radzi byśmy zerwali łańcuchy które więzią żarliwą dusze w całej Cvtodii a jest nią bezgranicznie oddana służbie Wielkiemu Cudowi Crisanta, ona również odbywa pokutę jak nasz protagonista ale jemu została odebrana mowa a jej wzrok, to ona stała za masakrą całego bractwa cichego smutku i od początku służyła Escribarowi, jak się jednak okazuje nie robiła tego z własnej woli gdyż ta była naginana przez więziące łańcuchy nałożone przez Wielki Cud. Po zerwaniu łańcuchów dowiadujemy się że jest ona w posiadaniu ostatniej świętej rany, rany wyparcia która symbolizuje wyparcie się Wielkiego Cudu. Crisanta tak naprawdę chciała powstrzymać Wielki Cud i ukrócić jego działania ale nie mogła tego zrobić bo była pod jego kontrolą a ten przy okazji wybrał ją na głównego strażnika sekretu jaki sama chciała ujawnić, w walce z Crisantom usłyszeć możemy utwór "Su Beso De Plata" który po przetłumaczeniu daje nam "Jej Srebrny Pocałunek", otrzymujemy od niej ostatnią ranę i teraz zamiast zapaść się w popiole czy usiąść na tronie jesteśmy transportowani wyżej by po pewnym czasie obudzić się we śnie, po raz kolejny spotykamy Escribara którego nowym zadaniem jest bycie strażnikiem snu, w walce z ta pięcioręką czerwoną poczwarą pomaga nam Crisanta i z jej pomocą bohaterowi udaje się pokonać upadłego papieża.
Po chwili spotykamy byt zwanym Wysoką Wolą który jak się okazuje od początku pociągał za sznurki bo widzicie Wielki Cud to tylko moc z której Wysoka Wola czerpała by czynić cuda i wpływać na ludzi w dobry bądź zły sposób. Sam Wielki Cud nie miał tak naprawdę nic wspólnego ze wszystkim co się działo w Cvstodii a wszystko czego doświadczyliśmy stało się za pośrednictwem stojącego przed nami bytu ale co stworzyło ten byt a no sami jego wyznawcy. Wysoka Wola powstała dlatego że ludzie jej potrzebowali, potrzebowali nadprzyrodzonej siły wyższej na której mogli polegać która pomoże im w potrzebie czy czasem nawet podejmie za nich decyzje, przez gorliwą wiarę mieszkańców Cvstodii istota ta powstała we śnie, problem był taki ze gdy wiara słabła owa istota również, wiec robiła co tylko się da by ludzie w nią wierzyli i ją czcili. Na początku swej egzystencji Wysoka Wola odkryła drogę starożytnej procesji która to była miejscem gdzie wiara łączyła się w jeden nieprzerwany akt uwielbienia, przez uwielbienie rozumiemy tu uwielbienie boga przez ludzi. W tym miejscu Wysoka Wola mogla zmieniać przeznaczenie mieszkańców Cvstodii co przy poprawnym wykorzystaniu miało dać jej nieśmiertelność, w prostszych słowach byt ten był po prostu pasożytem wykorzystującym wiarę i poświecenie ludzi by czerpać z tego sile życiową dla siebie, co jest ważne to to że Wielki Cud pomimo tego że nie był odpowiedziany za wszelkie okropieństwa spowodowane w krainie to jednak został stworzony przez Wysoką Wolę a przynajmniej to nam mówi. Dlaczego więc zostaliśmy ożywieni przez Wielki Cud skoro od razu widać ze nasza obecność tylko mu szkodzi, prawdopodobnie dlatego ze nasz protagonista miał zająć miejsce Escribara który już wcześniej nieco się zbuntował i odwrócił od boga, w pierwszym zakończeniu tak naprawdę nic się nie dzieje bo Wysoka Wola ożywi sobie kolejną osobę a w drugim zajmujemy miejsce Escribara właśnie i poniekąd resetujemy cały cykl przez co koło wiary cały czas się kręci. Jednak Wysoka Wola nie spodziewała się takiego obrotu spraw jaki nastąpił podczas naszych przygotowań do prawdziwego zakończenia, istnieje też teoria że to tak naprawdę Wielki Cud nas ożywił byśmy położyli kres działaniom Wysokiej Woli albo po prostu były to dwa oddzielne byty a Wielki Cud był więźniem Wysokiej Woli tak samo jak Crisanta. Nasz bohater z pomocą Crisanty niszczą Wysoką Wolę po czym spotykamy się z ojcem który dziękuje nam za to co zrobiliśmy po czym znika, znika też nasz miecz a bohater umiera bo niszcząc Wysoką Wolę zniszczyliśmy też wszystko co zrobiła a w końcu na początku gry przywróciła nas do życia. Na końcu Deogracias wraz z Crisantą składają ciało naszego bohatera do grobu modląc się przy tym i pieczętując trumnę. Po napisach końcowych możemy zobaczyć jak z nieba wyłania się serce z człowiekiem w środku ale to już historia drugiej części gry.