Kącik Soulsowy #1 - Pierwsze wrażenia z gry Enotria: The Last Song [PC,PS5, XBOX S/X]
Na miesiąc przed premierą Shadow of the Erdtree, włoskie studio Jyamma Games oddaje do sprawdzenia demko swojej nowej gry Enotria: The Last Song, czyli umiejscowionego w klimatach włoskiego folkloru soulslike’a, który pojawi się w pełnej wersji już we wrześniu na PC, XBOX S/X i PS5. Czy warto sprawdzić ową grę? Zapraszam do lektury.
W demku do dyspozycji gracza zostaje oddana samouczkowa lokacja, która jako tako próbuje zapoznać gracza ze swoimi mechanikami. Mamy tu parowanie ciosów na wzór Lies of P czy Sekiro, uniki jak w innych soulsach, ale jednak brakuje tu mechaniki bloku. Zamiast tego, jeżeli nie uda się wykonać perfekcyjnego parowania, to przyjmiemy zredukowaną część obrażeń. Obecna jest także mechanika zbijania postawy u przeciwników, co otwiera ich na potężny atak kończący. Różnorodność broni wypada nieźle. W samej początkowej lokacji gracz zdobywa kilka małych, dużych i ogromnych mieczy, maczugę czy topór. Dodatkowo, zamiast zwykłych zestawów pancerza dostajemy do dyspozycji różne maski, które dają naszej postaci różne bonusy, takie jak na przykład zwiększone obrażenia zadawane z silnych, naładowanych ataków. Gracz może podczas rozgrywki przełączać się między maksymalnie trzema wybranymi maskami, a każda z nich ma przypisany do siebie zestaw ekwipunku. Do zestawu dobieramy maskę (którą można między innymi stworzyć z fragmentów upuszczanych przez przeciwników), dwie bronie, perki odblokowywane w drzewku umiejętności, a także maksymalnie cztery skille broni. W niektórych miejscach gracz sam będzie musiał stworzyć sobie przejścia przez kolejne fragmenty poziomów, tworząc struktury utrzymujące się przez pewien czas w dostępnym miejscu. Robi to poprzez tupnięcie w ziemie w oznakowanym miejscu. Umiejętność ta może także służyć do ataku, jednak przez swoje niskie obrażenia raczej nie sprawdza się w tej roli dobrze.
Wszystko na pierwszy rzut oka wygląda tu nieźle. Grafika jest przyjemna dla oka, mechanika parowania działa jak powinna, a gra ma kilka swoich pomysłów, które wyróżniają ją na tle innych gier z gatunku. Co więc psuje mi odbiór demka?
Zacznijmy od technikaliów. Grafika, jak już mówiłem, wypada dobrze. Lokacje są kolorowe, tekstury ostre, a efekty cząsteczkowe robią wrażenie. Wszystko to jednak sprawia, że gra w trybie wydajności na PS5 niemiłosiernie się tnie, a FPSy spadają z 60 do granicy 30 podczas praktycznie każdej walki z więcej niż jednym przeciwnikiem na ekranie. Ten sam problem jest obecny we wszystkich pomieszczeniach, przez które przechodzi gracz, nawet jeżeli nie odbywa się w nich walka. Przez cały czas mojej rozgrywki napotykałem na ścinki ekranu, co w grze tego typu jest zwyczajnie nie do przyjęcia. Kamera działa słabo i nie radzi sobie ze śledzeniem ruchu gracza w pomieszczeniach, w których odbywa się walka. Często elementy wystroju zasłaniają akcję i przez to śmierci bywają irytujące. Sam model gracza potrafi zupełnie zasłonić namierzonego przeciwnika, co całkowicie uniemożliwia reagowanie na jego ataki. W takich momentach ciężko się nie oprzeć wrażeniu, że gry nikt nie testował.
Z jakiegoś powodu, pomiędzy sesjami nie zapisują się otwarte wcześniej skróty, więc musiałem praktycznie na nowo przechodzić wyczyszczony już poziom, aby odblokować to samo, co dzień wcześniej.
Pracy wymagają również animacje pchnięć bronią u przeciwników. Są strasznie nieintuicyjne, przez co ich parowanie opiera się raczej na szczęściu niż na odpowiednim wpasowaniu się w animację. Sami przeciwnicy, a w szczególności ci więksi, bardzo często przerywają swoje animacje bez jakiegokolwiek powodu i wracają do stanu neutralnego. Zawodem jest także boss, z którym walczyłem. Był to reskin przeciwnika stojącego przed samą areną bossa, z tą zmianą, że sam boss miał na głowie inną maskę i posiadał znacznie więcej HP. Poza tym ich ataki były dokładnie takie same. Nawet kolejne fazy walki wyglądały tak samo. Po pokonaniu go zdecydowałem się zakończyć moją rozgrywkę i poczekać na premierę gry z nadzieją, że twórcy wyeliminują przynajmniej część problemów.
Ciężko mi sobie wyobrazić, aby gra miała zadebiutować w pierwotnym terminie, czyli 21 czerwca 2024 roku. Martwi to, że demko prezentuje tak naprawdę stan gry, która zostałaby udostępniona na czerwcową premierę. Twórcy mają cztery miesiące, aby naprawić swoje dzieło. Czy im się uda? Oby, bo taki wyróżniający się świat zasługuje na lepszą grę. Na ten moment nie warto marnować na to demko czasu.