Grand Blue - na zdrowie!
WAŻNE! Wpis pochodzi z mojego bloga na platformie blogspot: jeżeli natrafilibyście na niego jakimś cudem i będę tam podpisany imieniem i nazwiskiem: to ja. Nie wystawiam też ocen liczbowych stąd "0" w metryczce KONIEC WAŻNEGO!
Jestem raczej "jesieniarzem" i przedkładam jesień i zimę nad wiosnę i lato. Nie ma nic tak fajnego jak wieczór, za oknem deszcz/śnieg i możliwość poczytania/pooglądania/pogrania sobie w takiej atmosferze. Ba, nawet kiedy nie robię nic z tego klimat jaki tworzy taka pogoda jest dla mnie nie do podrobienia. Dalej jednak lato wielu z nas kojarzy się z okresem wakacji, bez względu na to czy jeszcze się uczymy czy już nie. Powracanie do nostalgicznych wspomnień czy wyczekiwanie na nadejście kolejnych: obie te rzeczy sprawiają, że na twarzy człowiekowi pojawia się uśmiech.
Grand Blue jest trochę takim właśnie powrotem do czasów za jakimi tęsknimy lub na jakie czekamy. To co piszę brzmi jakbyśmy mieli do czynienia z jakimiś powolnymi okruchami życia. Trochę was mogłem tym wstępem zmylić, bo Grand Blue to czystej krwi komedia. Taka przy której - o ile nie macie kija w tyłku - nie tyle wypuścicie powietrze nosem co będziecie się gromko przed ekranem śmiać. O prostym, zrozumiałem dla każdego typie humoru. Momentami to komedia głupia jak but, ale tylko dodaje to jej uroku.
Źródło: https://cutt.ly/WfQJmss |
Iori Kitahara przeprowadza się do nadmorskiego Izu w celu rozpoczęcia nauki na uczelni wyższej. Pełen marzeń o swoim idealnym studenckim życiu otwiera drzwi sklepu z akcesoriami dla nurków swojego wujka - tytułowego Grand Blue - gdzie ma spędzić następne kilka lat. Pierwsze co widzi to jednak nie butle z tlenem czy płetwy, a grupę studentów poddających się temu co (podobno) studenci lubią najbardziej: wlewaniu w swoje gardła litrów alkoholu.
Nieznajomi okazują się być członkami lokalnego klubu nurkowego. Iori wpierw zostaje przez nich wciągnięty w alkoholową libację, a później podstępem także do samego stowarzyszenia. A, że boi się wody, chciałby żyć przykładne studenckie życie i robić coś więcej niż tylko chlać na umór? No trudno, teraz już się nie wymiga, pływać nauczy, a pić zacznie. Może zacznie nawet nieco za szybko, ale mniejsza już o to. Czy jednak anime oparte na takich schematach rodem z najtańszych i "cringowych" amerykańskich komedii dla nastolatków ma szansę być dobre? Na szczęście...ma.
Źródło: https://cutt.ly/BfExkK2 |
Wiecie, sam tego typu filmów zazwyczaj nie oglądam i większość widziałem tylko fragmentami. Moje porównanie może być przez to nieco na wyrost i niesprawiedliwe. Z jakiegoś powodu jednak nigdy ich nie kończyłem, głównie przez to jak bardzo denerwowali mnie bohaterowie w co drugim. Grand Blue jest jednak widocznie świadome tego co zrobić aby nawet najprostszy typ humoru działał na widza. Daje mu po prostu nic innego jak ciekawe postacie przy okazji nie skupiając się tylko na "hehe, seksiku". Naprawdę trudno przy wszystkich tych bohaterach - głównie członkach klubu nurkowego - znaleźć kogoś kogo się nie lubi. Iori w końcu nie jest tym typowym protagonistą, który niby to chce dobrze, ale wychodzi źle. Adaptuje się do realiów w trymiga i nie odstępuje reszcie na krok, nawet swoim seniorom, Shinjiemu i Ryūjirou. No, przynajmniej jeżeli chodzi o picie, bo już nurkować tak dobrze nie umie.
Źródło: https://cutt.ly/dfQL9mz |
Najbardziej polubiłem chyba w całym serialu postacie kobiecie. Chociażby kuzynka Ioriego, Chise Kotegawa. Jest tą spokojną i najbardziej chyba normalną z grupy, z obrzydzeniem często patrząc na to co wyprawiają chłopaki. Tak samo zresztą jak nowy nabytek, podkochująca się w głównym bohaterze Aina Yoshiwara. Show jednak kradnie zawsze kiedy tylko się pojawia Azusa Hamaoha, która swoim stylem bycia zwyczajnie niszczy system. Najbardziej szalony płetwonurek? Zdecydowanie ona!
Humor w Grand Blue opiera się głównie na pokazaniu studenckiego życia w takim nie do końca krzywym zwierciadle. Sam przed seansem nastawiałem się - i absolutnie teraz nie żartuję - na anime o nurkowaniu i piękne podwodne widoczki. Dostałem jednak komedię wyśmiewającą całą tonę absurdów życia ma uczelni i poza nią. Sam alkoholu jednak nie pijam (nawet kiedy w słodyczach czy ciastach jest go za dużo to ciężko mi się to je) i nie mogę powiedzieć, że "tak, dokładnie tak wyglądają moje uczelniane lata". Każdy z was chyba zna jednak memy dotyczące studentów czy stereotyp dotyczący takiej osoby, a tutaj zebrano to do kupy i mocno wyolbrzymiono. Dzięki temu jednak jak wszystko to jest umowne te przelewane litry alkoholu i "herbatki" co odcinek zwyczajnie śmieszą, a nie budzą uśmiech politowania. Zdarzy się co prawda kilka epizodów gdzie humor zlatuje nieco za nisko (głównie te z udziałem kolegów z roku Ioriego, oni to są niczym wyciągnięci z American Pie czy innej tego typu komedii), ale nic to w całym oceanie śmieszności jaki dostarcza reszta serialu. Mnie tutaj szczególnie do gustu przypadł odcinek szósty, gdzie cała ekipa próbowała zrzynać na egzaminie z niemieckiego. Ich metody nawet przesadnie szalone nie były...a przynajmniej kiedy przypomnę sobie co samemu nieraz się kombinowało. Mogłem z czystym sumieniem oglądając powiedzieć "o kurde, jakbym siebie widział!" ;) Moment otrzymania wyników przez bohaterów...no to jak kropka w kropkę ja :D
Źródło: https://cutt.ly/kfQ8mYk |
Odrobina powagi też jednak tutaj się znajdzie, nawet jeżeli nie ma jej wiele. To w końcu "anime o nurkowaniu", a więc i do wody czasami wskoczymy. To będą te momenty kiedy przyjdzie nam popodziwiać piękne podwodne krajobrazy czy zwyczajnie się rozluźnić. Nawet jednak po takich - względnie "poważnych - momentach zawsze odwali się coś dziwnego. W końcu po to oglądamy komedię żeby się rozluźnić i trochę pośmiać ;)
Źródło: https://cutt.ly/JfQ8HWA |
Wizualnie jak na poruszaną tematykę jest, że tak powiem "bez szału". Wszystko wygląda dosyć standardowo i ani źle ani wybitnie dobrze. Na tle całości nieco bardziej wyróżniają się momenty rozgrywające się pod wodą, ale nie ma ich tak znowu wiele. Trochę szkoda, że nie poszalano nieco bardziej, ale to co dostałem w pełni mnie satysfakcjonuje. To jednak nie film kinowy, a serial telewizyjny i nie ma co po nim oczekiwać niesamowitych wodotrysków co odcinek. Jest solidnie. Muzycznie poza ŚWIETNYM openingiem nic przesadnie mi w ucho nie wpadło, ale też nie drażniło.
Źródło: https://cutt.ly/zfQ88tV |
Grand Blue jest idealnym anime na jesienną chandrę jaką często ludzie początkiem września łapią. Przyjemne i zabawne, powinno spodobać się każdemu kto ma ochotę na niewymagającą komedię z odrobiną japońskiego szaleństwa. Dodajmy do tego gorące lato, morze i mamy miks niemalże niemalże idealny. Nie nastawiajcie się tylko tak jak ja na dużo nurkowania...no chyba, że w kuflu z piwem lub szklance z "herbatką" ;)
Tytuł polski: Grand Blue (manga)
Tytuł angielski: Grand Blue (anime)/Grand Blue Dreaming (manga)
Tytuł oryginalny: Grand Blue
Rok produkcji: 2018
Typ: seria TV
Ilość odcinków: 12
Czas trwania odcinka: 24 minuty
Studio odpowiedzialne za produkcję: Zero-G