O co chodzi z tym "The Last Of Us Part II"? [SPOILERY]
"Materiały dowodowe", które chcę upchnąć w jednym tekście i wskazać główne problemy z fabularnym odbiorem gry i manipulacjami, jakie były przed wyjściem gry. (in progress)
1.Śmierć Joela
Zaczynamy od prawdopodobnie najbardziej kontrowersyjnego elementu fabularnego, który wywołał wściekłość u wielu fanów pierwszej części The Last of Us. I żeby było jasne, problemem nie jest to, że Joel umarł, bo gdzieś tam po części można było się spodziewać, że może nadejść jego koniec, ale chodzi o to jak umarł.
Joel Miller, główny bohater gry z 2013 roku, przez ponad 20 lat walczył z zarażonymi. Był przemytnikiem, szmuglował broń czy narkotyki. Zabił ogromną ilość ludzi, przez co naraził się wielu osobom. Można powiedzieć, że stał się weteranem tej niekończącej się wojny, ostrożnym, okrutnym, nieufnym, ale potrafił również ponownie odkryć w sobie ojcowskie uczucia poznając Ellie. Była dla niego jak córka i żeby ją ratować dokonał okrutnej rzezi, która jak się okaże będzie mieć złe konsekwencje w przyszłości.
W The Last of Us Part II przenosimy się kilka lat do przodu, do miejscowości/wioski (jak zwał tak zwał) Jackson, gdzie mieszka kolonia ludzi, która przeżyła zarazę i stara się prowadzić normalne życie. Takie osoby jak Joel, jego brat - Tommy, Ellie oraz jej przyjaciele Dina i Jessie są w pewnym sensie strażnikami i jeżdżą w około miejscowości na różne punkty obserwacyjne, sprawdzając czy nie grozi mieszkańcom żadne niebezpieczeństwo. W pewnym momencie (a dokładniej po dwóch godzinach gry) Joel będący na patrolu z Tommym ratuje życie obcej kobiecie, a ta proponuje schronienie niedaleko, gdzie są „jej ludzie”. Gra, wiele razy przypominała, zwłaszcza w pierwszej części, że największym wrogiem w tym świecie nie są zarażeni, ale obcy ludzie, bo nigdy nie wiesz jaki jest ich cel. A Joel, no trochę ma za uszami, więc tym bardziej powinien uważać i jak do tej pory świetnie sobie radził. To co usłyszeli od nieznanej nam kobiety już powinno wzbudzić w nich podejrzenia: skąd są ci ludzie, co oni tu robią, jaki jest ich cel, czemu do tej pory się nie kontaktowali z Jackson będąc tak blisko. A co robią finalnie nasi bohaterowie? Nie dość, że wchodzą we dwójkę do pomieszczenia z liczebną przewagą nieznanych im obcych ludzi, to jeszcze się przedstawiają, proponują zapasy i schronienie. Że co proszę? Przez te kilka lat Joel mógł się trochę uspokoić, złagodnieć, ale żeby od razu tak zgłupieć? Tak nie zachowałby się Joel, Tommy również. W nagrodę Tommy zostaje mocno pobity, a Joel skatowany na śmierć kijem golfowym, a co gorsze, Ellie, która rzuciła się w pościg, zostaje złapana i na własne oczy widzi jak Joel umiera. Twórcy chcieli zaszokować graczy, efekt uzyskali. Chcieli mieć motyw fabularny, proszę bardzo, ale to wszystko za pomocą nielogicznego zachowania bohaterów.
Podsumowując: Ta śmierć jest głupia i nielogiczna, niezgodna z charakterem postaci, i to z tym jest największy problem. Jest to leniwe scenopisarstwo, gdy bohaterowie zachowują się nienaturalnie, niezgodnie ze swoim charakterem.
Można oczywiście dodać, że gracze oczekiwali większego udziału Joela w drugiej części, bo jednak między nim, a Ellie było trochę niewyjaśnionych spraw i było duże okno do rozwoju tej relacji, ale nie tworzę tego materiału o oczekiwaniach graczy, tylko o faktycznych, moim zdaniem, błędach Naughty Dog.
2. Postać, którą mamy polubić – manipulacje fabularne
Do dzisiaj słyszę, jak AngryJoe się wydziera „No one cares about Abby!”, albo PewDiePie, który stworzył piosenkę o zamordowaniu Abby.
O co tak naprawdę chodzi?
W pierwszym akcie gry The Last of Us 2 jako Ellie ścigamy Abby, morderczynię Joela i jej kompanów, którzy jej pomagali, a naszym celem jest zemsta za to co zrobili Joelowi. Kiedy po wielu godzinach (a w grze mijają dokładnie 3 dni) dochodzi do konfrontacji Ellie i Abby, spodziewamy się, że w końcu będziemy mieli okazję zabić miłośniczkę golfa. Siedzi w nas wściekłość, za to że zabiła Joela, który, owszem, również nie był bez wad, ale przywiązaliśmy się do niego emocjonalnie, był w końcu bohaterem jedynki i szanowaliśmy jego decyzje, a nawet rozumieliśmy.
Co jednak robią twórcy? Zaczyna się akt drugi w którym gramy (tam tadadam) Abby! Poznajemy jej historię od czasu zabójstwa Joela, aż do konfrontacji z Ellie. Jest to druga duża kontrowersja, bo jeżeli byłeś związany emocjonalnie z Joelem, to, brutalnie mówiąc, masz ją w dupie, jej intencje, motywy i chcesz jej śmierci. Ponownie Naughty Dog chcieli zaszokować, zrobić coś niespodziewanego, ale samo wprowadzenie tej postaci do historii moim zdaniem jednak jest nietrafione i gracze nie mają ochoty nią grać, nie czują do niej żadnej sympatii.
Akt pierwszy i drugi trwają niemal tyle samo, a to oznacza, że czas który spędzimy z Abby jest niemal taki sam jaki spędziliśmy z Ellie w pierwszym akcie. Tyle tylko, że scenariusz tak sprytnie manipuluje wydarzeniami, żebyśmy mniej lubili Ellie, a coraz bardziej rozumieli i polubili Abby. O czym mówię?
Grając Ellie jesteśmy zmuszeni do:
punkt 1. zabijania psów, w tym również suczki o imieniu Alice związanej z bohaterami drugiego aktu,
punkt 2. mordujemy krzyczących i płaczących ludzi z zimną krwią, a potem słyszymy bliskich, którzy wołają ich imiona z płaczem i przerażeniem, przez co czujemy się źle, że ich zabijamy,
no i punkt 3. zabijamy kobietę w ciąży.
A jak wygląda to u Abby? Jesteśmy zmuszeni do:
punkt 1. zabawy z psami, w tym również z Alice w aportowanie itp.,
punkt 2. obrony przed złą tajemniczą homofobiczną grupą z dżungli i nie czujemy się źle z tymi morderstwami;
punkt 3. Ratujemy i chronimy dzieci należące do przeciwnej organizacji.
Jest to naprawdę tania manipulacja mająca na celu, żeby gracz zapomniał, że Abby jest tak naprawdę fundamentalnie zła i okrutna i nie zasługuje na sympatię. Żeby tego dowieść, spójrzmy szerzej na najgorsze zachowania obu pań.
U Ellie pierwszą taką sytuacją jest zabójstwo Nory. Ellie zabiła kobietę, która, poza tym, że była w grupie osób związanych z zabójstwem Joela, to prowokowała ją chamskimi odzywkami (w oryginale umierającego Joela nazwała "a little bitch”). To przywróciło złe wspomnienia i rozpaliło gniew. Ellie brutalnie wykończyła Norę kilkoma mocnymi uderzeniami za pomocą metalowej rurki. Chwilę wcześniej Nora nawdychała się zarodników , więc i tak czekała by ją śmierć. Po tym wydarzeniu Ellie jest wyraźnie wstrząśnięta, zagubiona, przechodzi traumę i ogarniają ją wątpliwości.
Drugie najgorsze wydarzenie u Ellie, to zabójstwo ciężarnej. Po części wyszło to z obrony własnej, kiedy zamiast udzielić jej informacji dwójka osób postanowiła się na nią rzucić. Dopiero po masakrze Ellie zorientowała się, że jedną z osób była kobieta w ciąży. Ellie przeżyła szok, zamroczyło ją, załamuje się, zaczyna się dusić, jest widocznie skruszona i ma żal do siebie co zrobiła.
Abby natomiast najpierw strzela shotgunem w kolano starszego gościa, który dopiero co uratował jej życie i był dla niej przyjazny. Potem każe go związać i zatamować krew w kolanie, tylko po to, żeby za szybko nie umarł, bo zamierza go torturować. Następnie bierze kij golfowy i mocno go katuje. Zdejmuje nawet kurtkę, bo się już tak zmęczyła ciągłym go biciem, aż finalnie zadaje cios ostateczny, mimo, że dziewczyna, którą złapali, błaga ją o darowanie mu życia. I wszystko to robi z dziką przyjemnością.
Potem w konfrontacji z Ellie łamie jej ręke, a następnie niemal roztrzaskuje czaszkę Diny o podłogę, która rzuciła się na ratunek Ellie. Zmasakrowana leżąca Ellie mówi, że Dina jest w ciąży, a Abby zamiast przestać, to jest zadowolona z tej sytuacji, bierze nóż i zamierza poderżnąć gardło ciężarnej. Gdyby w ostatniej chwili nie pojawił się Lev, który swoim wzrokiem to potępił, to skończyłoby się na kolejnym podwójnym zabójstwie.
Widzicie różnicę? Ellie nie chciała tych śmierci, a jak już się stało, to delikatnie mówiąc, czuła się źle, przeżywała traume, ogarniały ją wątpliwości i żal itp.. Abby za to jest do szpiku zła, czuje satysfakcje i przyjemność z torturowania, katowania, mordowania i żadne manipulacyjne zagrywki twórców tego nie zmienią. Na część widzów jednak zadziałały, bo widziałem opinie graczy, którzy polubili Abby.
A, i jeszcze jedno? A kim kontrolujemy podczas konfrontacji Abby vs Ellie? Oczywiście naszą „sympatyczną” umięśnioną bohaterką, bo szokujemy, szokowanie jest takie fajne.
3. Zwiastuny, a finalny produkt
Fajne, nie? Szkoda, że ta scena lub wydarzenia z tej sceny pochodzą z alternatywnej wersji fabuły The Last of Us Part II, która nigdy nie ujrzała i już nie ujrzy światła dziennego. Widzimy, że Joel żyje i wspiera Ellie, która też jest na drodze zemsty (prawdopodobnie to Dina tutaj umiera i jest bodźcem).
Załóżmy, że ktoś obejrzał tylko ten zwiastun, a potem nie chciał sobie już nic spojlować i kupił grę. Musiał mieć niezłe zdziwko, kiedy nagle się okazuje, że to już nie jest gra o Joelu i Ellie, a twórca nieźle go oszukał.
Jasne, że teraz ta scena już bardziej mówi o tym, że Ellie rozmawiałą z duchem Joela, ale wtedy to jeszcze nie było to tak oczywiste.
Idziemy dalej:
Kolejne oszustwo, czyli manipulacja Joelem, a w finalnej grze podmieniony na innego, żyjącego jeszcze bohatera.
W zwiastunach można znaleźć też sceny, w których to co widzimy w grze jako flashbacki w zwiastunach dzieje się w czasie obecnym, można to poznać głównie po fryzurach.
No i przecież, na pewnym etapie produkcji gry Neil Druckman powiedział,że Ellie jest jedyną grywalną postacią w grze. A jak jest naprawdę to już dobrze wiemy.
Po co o tym wszystkim mówię i pokazuje, żeby zobrazować, że nawet na etapie zwiastunów Naughty Dog kłamało i manipulowało Joelem, żeby fani jedynki, gdzie de facto był on głównym bohaterem, nadal kupili, niezależnie od tego jaka jest prawdziwa historia w grze. Nie ładnie, oj, nie ładnie. To już wole jak trailer zdradza za dużo, niż jak pokazuje coś co nie ma miejsca w grze.