Xbox Series S, czyli na Cuj mnie ten kaktus
Na wstępie chcę zaznaczyć ze ten wpis to tylko moje przemyślenia, każdy ma własne zdanie, i szanuję każdą opinie, ale jeżeli należysz do Armii wkurzonego Hulka i chcesz walczyć, to nie masz tu czego szukać, na pewno są lepsze rzeczy do zrobienia.
Całą resztę zapraszam do krótkiej lektury...
Smutek, smuteczek, i ostrzeżenie
Kilka słów wyjaśnienia; złożyłem moje zamówienie na Playstation5 kilka miesięcy przed premierą, i znalazłem się w gronie tych szczęśliwców, którzy nie otrzymają nowej zabawki na premierę. Wiadomość przyszła w czasie gdy nawet najmniejsza konsola od Microsoftu została wyprzedana, i nie ma szans bym mógł cieszyć się nową generacją w dniu premiery. Myślę że popełniłem błąd składając zamówienie w największym Angielskim sklepie internetowym, ale dało mi to trochę czasu na przemyślenia jak działa system i jak ludzie żerują na naszym nieszczęściu. Czysty marketing, który zwiększa popyt na coś czego byśmy nie kupili sprawił że nawet pół next genowa konsola, rozeszła się szybciej niż świeży chleb w sobotnią noc. Widząc jak zniknęły konsole w wersjach przed premierowych, chcemy mieć cokolwiek i szukamy wszędzie, tak powstały sklepy internetowe, które nigdy nie zrealizują naszego zamówienia i nie zwrócą nam wydanych pieniędzy więc radzę uważać i sprawdzić dany sklep przed zakupem. Jest też grupa ludzi, która wystawia swoje potwierdzone zamówienia na aukcjach internetowych po mocno zawyżonych cenach. Jednak czy warto zapłacić więcej tylko po to by otrzymać nową generację w czasie premiery? Według mnie NIE, ale to jest indywidualna sprawa.
Lekcja Mitologii
Zacznijmy od początku, a na początku był Chaos, z Chaosu wyłoniły się dwie konsole wojujące między[img]1432142[/img]z głową w chmurach zapewniając swoich fanów, że ich konsola jest tym jedynym skarbem...
Spadł zimny deszcz
Pieniążki spadały z nieba bez większych inwestycji, a gracze omamieni specyfikacją wiernie pompowali swoje oszczędności w kolejne konsole od Microsoftu. Firma zarabiała więcej od konkurencji, a gracze którzy dokonali średniej inwestycji, na każdych możliwych forach bronili swojej konsoli jak Karyna pięćset plus. Na szczęście ktoś w zarządzie uderzył w stół stwierdzając, że może czas najwyższy zacząć wydawać pieniądze tam gdzie powinny być inwestowane- a nie tylko na szampana by celebrować sukces z każdą pojedynczą sprzedaną konsolą. Tak powstał pomysł[img]1432143[/img] na najlepszy w historii abonament dla graczy, który oferuje możliwość ogrania wielu gier w niskiej cenie. Zabieg ten sprawił, że firma przestała zarabiać tyle co wcześniej ponieważ każda wypożyczana gra, która trafiała do usługi kosztowała firmę ogromne pieniądze. Zarazem pomysł ten okazał się ogromnym triumfem bo marka Microsoftu przyciągnęła do siebie całą rzesze ludzi, która szukała tańszego sposobu na ogrywanie świetnych produkcji. Kiler marketingowy postawił firmę oczko wyżej w hierarchii i pracownicy już chcieli otwierać butelkę ulubionego trunku, ale ogromna ryba złapała haczyk i trzeba było trzymać wędkę obiema rękami. W koszyku uciułanych przez lat pieniędzy ciągle było tyle by móc zapewnić sobie spokój na kolejnych wiele lat. Na szczęście jakiś zdrowo myślący marketingowiec na kokainie, nie chciał zwalniać tempa i wrzucił kolejny bieg. Tytan zaczął wykupować studia tworzące gry łącznie z największym gigantem-Bethesda. Tym samym zapewniając graczy, że ekskluzywne gry od wykupionych producentów będą dostępne w ramach abonamentu całkowicie za darmo. Gracze chwycili przynętę a zarząd Xboxa za szampana. Jednak coś się nie zgadzało bo na każdy jak dotąd ruch Microsoftu rywal reagował ziewaniem. I wtedy spadł zimny deszcz...
"Będziemy walczyć na plażach, na polach, na ulicach, będziemy walczyć na wzgórzach; nigdy się nie poddamy…"
Nawet najwięksi mają chwile, że muszą przyznać się do porażki, i nie można w[img]1432145[/img]iecznie udawać że cytryny są słodkie. Amerykański Tytan dobrze zdawał sobie sprawę, że samym abonamentem tej wojny nie wygra, a i potężna konsola nie wyjaśni Giganta z Japonii. Problemem była cena, nie każdy gracz może sobie pozwolić na zakup dwóch drogich konsol i przeważnie wybiera tą lepszą dla niego. Liczby zbierane od lat wskazywały że konsole od Playstation, za każdym razem sprzedawały się lepiej. Więc skoro gracz przez wiele lat stawiał na Niebieskich, teraz też to zrobi a grono wiernych wyznawców Zielonych może aż tak bardzo się nie powiększyć. Więc jak przyciągnąć do siebie jeszcze większą grupę graczy? Przede wszystkim grami! ale to już jest i to w abonamencie w niskiej cenie. Potężną konsolą! ale to też jest. Więc została jeszcze cena. Jechać po kosztach czy wydać o połowę słabszą konsole, w bardzo konkurencyjnej cenie. Dlatego stworzono konsole Xbox Series S pod abonament Xbox Game Pass w głowach twórców była czysta kalkulacja zysków i strat. Jeżeli ktoś kupi urządzenie do gier nowej generacji od Microsoftu Xbox Series X to nic się nie zmieni i będzie to plus dla firmy. Jak ktoś kupi konsole od konkurencji czyli Playstation5 to może chciałby wiedzieć co słychać u konkurencji, a XSS będzie świetną alternatywą by nie zbankrutować. Wielu graczy będzie też mogło wymienić obecną konsole z niewielką dopłatą na nową generacje...
Xbox Series S, czyli na Cuj mnie ten kaktus
Ja osobiście kupie Xbox Series S jak tylko pojawi się w sklepach ze względu na abo[img]1432146[/img]nament, dzięki temu będę mógł sprawdzić co wykupione studia Amerykańskiego Tytana mają do zaoferowania, oraz sprawdzić nowe produkcje w cenie wartej ogrania. Z tego samego powodu zakupiłem kiedyś One S a teraz będę mógł wymienić na nową konsolę. Dzięki temu nie wydam dużych pieniędzy na SS a dopłacę tylko "parę groszy". Więc w moim przypadku przekonała mnie cena oraz abonament z ofertą ekskluzywnych nowych gier. Poza tym lubię konsole od Microsoftu a tą spokojnie upchnę pod telewizorem i nie będę musiał dokupować kolejnej półki pod konsole. A to że będzie tylko w rozdzielczości 2K w ogóle mi nie przeszkadza, do wodotrysków będę miał przecież Playstation5...