Gal*Gun: Double Peace (PC, PS4, PSVita, Switch)

BLOG RECENZJA GRY
315V
user-88981 main blog image
kajtji | 19.06.2023, 20:20
Poniżej znajduje się treść dodana przez czytelnika PPE.pl w formie bloga.

 Gal*Gun to po prostu rewolucyjna seria, która opiera się na pomyśle tak innowacyjnym, że trudno znaleźć odpowiednie słowa, aby to opisać, ale ja podejmę się tego jakże trudnego zadania i przedstawię wam najlepszą odsłonę serii czyli Gal*Gun: Double Peace.

Tytuł: Gal*Gun: Double Peace
Wydawca: PQube
Twórcy: INTI CREATES CO., LTD.
Gra dostępna jest na: PC (Steam), PS4, PSVita, Switch
Gatunek: rewolucyjny

Wstęp:
 Gal*Gun to seria japońskich strzelanek... "na szynach", w których to przyjdzie nam strzelać naszymi feromonami do słodkich anime szkolnych dziewczynek, aby wprowadzić je w stan euforii (w ogóle, to gra jest PEGI 16+). Pierwsza odsłona serii, jak to zwykle bywa z japońskimi produkcjami, najpierw pojawiła się na... Xboxie 360, a dopiero potem zawitała na Playstation 3. Ciekawym jednak jest, że gra otrzymała remaster (Gal*Gun: Returns), który już pojawił się tylko na PC i Switchu ze względu na dziwne zmiany w polityce Sony (w skrócie: z jakiegoś powodu przeszkadza im cokolwiek erotycznego... i to nie ważne, że wedle PEGI czy ESRB gra jest odpowiednia dla dorosłego czy nastolatka, dla nich "to za wiele", twórca ma to ocenzurować albo nie wyda gry na Playstation). Gra miała też ukazać się na Xboxie One, ale tu znowóż chcieli, aby z gry wycięto lub zmieniono parę rzeczy, na co twórcy się nie zgodzili. Jakie to dziwne mamy czasy, gdy to Nintendo nie ma problemu ze wszelaką golizną, a Sony i Microsoft idą w cenzurę (by nie było, Steam* też nie jest od tego wolny, ale to trochę bardziej skomplikowana sprawa, a to nie czas i miejsce na opowieść o tym).

 Fabuła:

 Wszystko rozpoczyna się kiedy Ekoro, przyjazny i kochany aniołek, próbuje uszczęśliwić samotnego i nieszczęśliwego chłopca (protagonista) dając mu miłość. Nie swoją, ale czyjąś, tak więc strzela do niego z miłosnego pistoletu... ale tak przypadkiem ustawila go na pełną moc, tak więc zamiast uszczęśliwić go sercem jednej niewiasty, daje mu (prawie) serca każdej kobiety, która tylko go dojrzy. Teraz wszystkie dziewczęta, uczennice, jak i nauczycielki, pragną jego całego. 

 Jednak jest tu pewien problem. Miłość, którą otrzymał powinna być mu dawkowana do końca życia, a on otrzymał ją na cały jeden dzień. Niestety, ale po tym dniu wszystko się odwróci i zamiast milości każda samica (człowiek czy zwierze) będzie darzyć go nienawiścią. Tak więc został mu jeden dzień, aby odnaleźć tą jedną, jedyną prawdziwą miłość (albo cały harem, bo jest też taka opcja). 

 W każdym razie, w grze mamy dwie podstawowe kobiety, w których to początkowo buja się nasz bohater. Tak więc jest tu Maya (moje słoneczko kochane, patrzcie jaką ma ładną maseczke) i jej siostrzyczka Shinobu, które z jakiegoś powodu są odporne na miłosne moce anielicy. Jak się okazuje nie są one zwykłymi uczennicami, ale także łowczyniami demonów i tak przypadkiem w szkole zalęgła się też zła demonica Kurona... praktykantka demonica, uczennica czy coś. Musi spłatać wiele figli, aby zdać egzamin i zostać prawdziwą demonicą.

 W każdym razie naszą miłość wybieramy chwilę po początku gry i od tego będzie zależeć to jakie lokacje odwiedzimy później (i w jakie minigry zagramy, to też ważne). Po jednym przejściu gry odblokują się nowe opcje.
 Gameplay:
Test zu Gal*Gun Double Peace - Nintendo Switch - ntower - Dein  Nintendo-Onlinemagazin
 Rozgrywka przybiera formę prostego "celowniczka", "strzelanki na szynach" czy jakby to nazwać. Znaczy to tyle, że nasza postać porusza się sama, a naszym jedynym zadaniem jest trafienie wiązką feromonów w niczego niespodziewającą się niewiastę. Kiedy w tych przyjaznych rodzinie grach, które mogą być bez cenzury na Playstation czy Xboxie, gdzie to najszybszym sposobem na pokonanie przeciwnika jest strzał w głowę, powodujący zwykle nie tylko natychmiastową śmierć, ale i rozbryzg resztek mózgu po całej okolicy, w tej grze mamy coś bardziej diabolicznego. Otóż celujemy w strefy erogenne, które są różne w zależności od naszej ofiary. Jednej strzelimy w twarz, innej w nózki, a kolejna zadowoli się otrzymaniem miłości na swoich piersiach (gra PEGI 16+ przypominam), naturalnie po tym doznaje euforii, krzyczy, pada na kolana i znika. 

 Trochę inaczej jest z tymi, które opętały demony. W tym wypadku, musimy najpierw zastrzelić wszystkie latające w okół nich diablątka, aby zadać im obrażenia. Tu warto nadmienić, że dziewczęta podchodząc do nas, mogą nas zaatakować na kilka sposobów. Dać nam list miłosny, wyznać miłość na odległość (czyli bez podchodzenia), a także rzucić się na nas i pocałować lub zdeptać ich małymi nóżkami (a to tylko gdy są opętane).

 Do tego w grze mamy mechanikę "Doki Doki mode" tzn. oznaczamy kilka panienek i przenosimy się do minigierki, gdzie to musimy je trochę poobmacywać, aby (jakże by inaczej) doznały euforii. Wtedy to nie tylko zostają pokonane, ale również "wybuchają" i automatycznie pokonują wszystkie inne przeciwniczki na planszy.

 W grze są też bossowie, ale też coś ważniejszego... minigierki. W jednej np. będziem odklejać naszą ukochaną od bardzo lepkiej powierzchni, w innej zaś biedaczka się trochę poturbowała, więc będziemy musieli ją dokładnie opatrzeć. Tak, wszystkie minigierki uwzględniają spoglądanie na ich ciała w różnorakich pozycjach.

 W ogóle jest tu też system statystyk, które coś tam zmieniają podczas rozgrywki i dialogi, gdzie niektóre z wyborów są uzależnione od właśnie naszych statów. Do tego trzeba wspomnieć, że każde zakończenie ma dwie wersje, zwykłą i "prawdziwą". Aby mieć prawdziwe, musimy wybrać odpowiednie opcje dialogowe i w sumie tyle. W sumie zmienia się chyba tylko końcówka gry tzn. filmik na koniec, a tak to tyle. W Gal*Gun Returns można było nie zobaczyć połowy gry jeżeli wybraliśmy źle i nie było to fajne.

Port PC:
 W grę grałem na PC, tak więc jest on... japoński. Nie wiem czy rozumiecie co przez to mam na myśli. Gra została przeportowana z konsoli na PC i... chyba tyle? Jest limit 60fps, nie da się zmienić rozdzielczości (domyślnie 1080p), nawet vsyncu nie ma i trzeba to robić ręcznie w panelu sterowania karty graficznej (chyba, że ktoś ma odpowiedni monitor). Na szczęście gra jest na Unreal Enginie i w sumie wszystko można załatać samemu. Rozdzielczość do 4k, Vsync, nawet znieść limit FPS (ale nie polecam, bo UI może się bugować), wszystko jest na PCGamingWiki (polecam tę stronę, jak macie jakieś problemy z grą). No poza brakiem w sumie jakichkolwiek opcji konfiguracji, jest to dobrze działający port. I ja naprawdę nie wiem, czemu tak wygląda wiele japońskich gier na PC, i to nie mówię o portach z konsol, wiele Visual Novel WCIĄŻ wychodzi w 720p, czasami nawet z aspect ratio innym niż 16:9. A wiedzieliście, że WIndowsy różnią się pomiędzy sobą? Tworząc aplikację na japońskim systemie plików, może ona w ogóle nie działać na innym np. angielskim czy polskim? Wy nawet nie zdajecie sobie sprawy, ale wiele gier dosłownie trzeba przeportować z japońskiego Windowsa 10 na angielskiego Windowsa 10 czy coś. Czemu o tym nikt nie mówi?

DLC:
 Fajnym aspektem gry jest to, że każda postać ma tutaj swój unikatowy wygląd. Tak, przeciwniczki nie są losowo generowane, każda ma swoje imię i jakieś cechy charakterystyczne. Do tego można je przebierać w specjalnym menu i tak będą pojawiać się podczas rozgrywki... No ale jest problem, bo jakieś 99% kostiumów dostępna jest w płatnych DLC. Bazowa cena za je wszystkie to 230zł... 

 Aczkolwiek podoba mi się, że kostiumy kosztują po ~20zł, a za ~45zł (każde osobno) możemy dostać bułeczki zwiększające... bułeczki (piersi postaci) lub anielską deskę do krojenia, która daje nam odwrotny efekt tzn. zmienia każdą w perfekcyjną kobietę czyli płaską jak deska. I jest jeszcze TEN przedmiot. Coś za co zapłacić pełną ceną gotowi są tylko najwięksi fani dziewczynek zrobionych z pixeli... Przed państwem oto Pheromone Z, DLC kosztujące 415zł (lub 230zł w pakiecie z innymi), który to daje nam... lepszą przeźroczystość ubrań podczas przybliżenia (a bo w tej grze przy przybliżeniu przedmioty stają się nieco przeźroczyste, w tym ubrania). W każdym razie to nie powinny być DLC, a część gry. W ogóle Japończycy mają jakiś problem z DLC. Jest taki bundle na Steam nazywa się Nihon Falcom Bundle. ma w sobie 116 produktów, kosztuje 2000zł. No, myślę sobie, że pewnie są tam ich wszystkie gry i... oj ja naiwny. To zestaw SZEŚCIU (6) gier i 110 DLC do nich. Wszystkie są singlowe, chyba każdy item to kosmetyka lub ułatwienie gry...


Info poza tematem:
 Ogólnie to cześć, mam nadzieję, że jako tako się czytało, dałem z siebie wszystko (30%), na wstępie chciałbym zaprosić do reszty moich blogów (ale tylko osoby pełnoletnie). Teraz poza eroge będę jeszcze pisał o niszowych grach, kiedy tylko mi się zachce i stwierdzę, że warto o nich wspomnieć. Ale takich nie mam wiele. No to ten, to tyle.

 W ogóle, to początkowo miałem tu omówić całą serię, ale w sumie są to gry dosyć do siebie podobne i szczerze mówiąc tylko Double Peace uważam za wart ogrania. Returns (remaster jedynki) jest po prostu tym co ta odsłona, ale bez masy usprawnień, po prostu nie jest tak przyjemna, niby jest tam więcej bab do wyboru, ale żadna nie jest zbytnio rozbudowana. Gal*Gun 2 był jeszcze spoko, ale to gra robiona bardziej pod VR, tak więc nasza postać zamiast przemieszczać się, to się teleportuje i potem stoi w miejscu. GG2 warto w każdym razie mi się podobał, Returns ledwo ukończyłem, nudził mnie.

 Jest jeszcze spin-off o nazwie Grim Guardians: Demon Purge, któremu zmienili nazwę na Gal Guardian, bo prawa autorskie czy coś. W każdym razie to chyba metroidvania, nie grałem, ale mam zamiar.

*A tak w temacie Steam, to ja nie wiem kto im tam gry zatwierdza, ale ostatnimi czasy nie jest tam kolorowo dla twórców podobnych treści do Gal*Gun. Nie chcę się rozpisywać, a chciałem tylko wspomnieć, że zbanowali Dungeon Travelers 2 (gra była na PSVita) i Dungeon Travelers 2-2 (też PS Vita, ale chyba nie wydali na zachodzie po angielsku), w każdym razie chciałem wspomnieć, że niedawno wyszło na PC na platformie Johren.net i (prawdopodobnie) będzie na GOGu. Mają też wydać To Hearts 2: Dungeon Travelers (czyli w sumie jedynkę, ale nie do końca) i jak to się sprzeda dobrze (bez Steam to małe szanse), to może powstać trójka. Tak, to trochę zapowiedź tego, że mam zamiar opowiedzieć o tych grach nieco obszerniej w przyszłości, na razie to jestem tak na oko w 1/4 gry. Spoko jest.

Oceń bloga:
4

Ocena - recenzja gry Gal Gun: Double Peace

Atuty

  • Rewolucyjna rozgrywka (sarkazm)
  • Wiele słodkich i zabawnych dziewczyn
  • Różnorodne minigry
  • Przyjemna rozgrywka

Wady

  • PCtowy port bez wielu opcji konfiguracji
  • DLC
  • DLC
  • DLC
Avatar kajtji

kajtji

Innowacyjna gra tylko dla prawdziwych koneserów i ludzi kultury, którym nie straszny jest kontakt z fikcyjnymi kobietami.
Grałem na: PC

Co wolicie?

Pierś kurczaka
10%
Nóżki kurczaka
10%
Uda kurczaka
10%
Liczy się wnętrze
10%
Pokaż wyniki Głosów: 10

Komentarze (5)

SORTUJ OD: Najnowszych / Najstarszych / Popularnych

cropper