Przegląd Eroge #24 Hentai Labyrinth (RPG) [18+]
Witam, to kolejny przegląd eroge. Zgadnijcie o czym w nim opowiem? Tekst dla pełnoletnich.
Tytuł: Labirynt Zboczeństw
Producent: IMYUIC/ALICESOFT
Gatunek: RPG
Czas gry: Na oko to z 20h max
Gdzie kupić: DLSite
Tłumaczenie/Wydawca ENG: DLSite
Wstęp:
Gra zrobiona została przez IMYUIC, które to było niegdyś częścią Alicesoft, mieli zajmować się eroge o niskiej cenie (gra kosztuje ~17$, gdy większość tytułów Alicesoft oscyluje w granicach od ~30$ do ~60$, znaczy oni to w yenach, ale po dolarach wam będzie łatwiej zrozumieć). Od 2022 roku IMYUIC jest niezależną firmą, zgaduję, że powodem była słaba sprzedaż, ale mogę się mylić (dla niezależnych gier DLSite udostępnia wyniki sprzedaży, gra jest chyba tylko tam i sprzedała zaledwie 15 216 kopii [w czym 650 po angielsku i 440 po chińsku <- stan na 25.08.2023]). W każdym razie mają zapowiedzianą inną grę na ten rok, może coś z tego będzie.
W ogóle, to gra po angielsku wyszła tak nagle, bez jakiegokolwiek szumu. Alicesoft po prostu napisało na swoim angielskim twitterze, ze gra wychodzi za dzień czy dwa i tyle. Gra wyszła tylko na DLSite i najpewniej nigdy nie opuści tej platformy. A jak w temacie innych platform jesteśmy, to Dohna Dohna wyszło niedawno na parę innych sklepów (JastUSA, Mangagamer i Kagura Games Store), niestety nie na GOGa, ale ciągle wierzę, że tam trafi. W każdym razie gra w końcu jest DRM Free i nie trzeba używać do niej Johren... Cóż, ja grę kupiłem i od tego czasu zmieniałem parę części w PC i noż kurczaki ten ich DRM dezaktywuje grę, jak zmienisz COKOLWIEK w swoim PC, zmieniłem GPU i ceną tego było stracenie dostępu do legalnej wersji Dohna Dohna. Pewnie będę musiał kupić grę jeszcze raz, bo zgaduję, że DRM nie usuną (wgl tam jest chyba Denuvo... Denuvo w eroge, co się dzieje z tym światem? W ogóle, to na Steam każda ich gra ma tylko ten podstawowy DRM od Steam czyli w sumie nic nie ma). Dobra, przechodząc już do gry:
Fabuła:
Zacznijmy od tego, że mam nadzieję, że ten obrazek to nie za wiele dla PPE.
Fabuła rozpoczyna się od tego, że nasz bohater (możemy go nazwać, ale domyślnie to Kuta hihi, jak dodam jedną taką literkę, to wyjdzie PKuta, co brzmi prawie jak PoKuta), trafia do innego świata, najpewniej umarł czy coś. Szybko natrafia jednak na dziwną sytuację... Otóż znana mu kobieta została skuta łańcuchami, gdyż zrobiła coś okropnego... napisała pamiętnik, w którym fantazjowała, że uprawia gorący seks z Kutą. Toż to się nie godzi! Zrobić coś tak wstydliwego!
Kobieta ta nazywa się - cóż, nie pamiętam, możemy ją nazwać jak chcemy, ale co z tego? Każdy i tak zwraca się do niej "The Girl" i nie wiem czy to jest bug w angielskiej wersji czy to tak specjalnie. - Na szczęście zostaje bez problemu uwolniona, ale nie ma tak łatwo, będzie musiała odpokutować za swoje grzechy, a raczej mamy znaleźć jakieś trzy kule czy coś. Fabuła to nie coś, na co gra poświęca zbyt wiele czasu. To bardziej coś w rodzaju zbioru paru osobnych historii, które minimalnie się ze sobą spinają pod koniec. W każdym razie wyruszymy do paru różnych krain, gdzie to napotkamy na wrogów lub poznamy nowych przyjaciół. Oczywiście będzie wiele seksualnych sytuacji. O tym potem.
Gameplay:
Przyznam, że gameplayem, to ja byłem naprawdę zdziwiony. Po screenach gra wyglądała na typowy dungeon crawler. Tak więc odpalam grę, gra każe mi iść do przodu, klikam strzałkę do przodu i nic, klikam W i nic, klikam na num padzie i nic... No okazuje się, że tu się myszką chodzi. Na środku na dole macie mapę i klikając w te kulki wybieracie miejsce, gdzie postać ma przejść. Do tego nie ma tutaj obracania się, więc zawsze patrzymy do przodu. Jest to trochę dziwne i wymaga nieco przyzwyczajenia. Ale fajny patent, bo nie musicie klikać na najbliższą kulkę tylko możecie nawet na te najbardziej oddalone i postać spokojnie tam sama przejdzie.
Sama walka jest bardzo prosta i powiedziałbym, podstawowa, a szkoda, bo gra ma pewne mechaniki, które mogłyby ją nieźle urozmaicić i dać nam odpowiednie wyzwanie. Niestety jednak, większość starć to po prostu klikanie we wroga ataku, może użycie umiejętności. Ja zwykle używałem tylko zwykłego ataku, czasem leczenia i w niektórych sytuacjach musiałem przełączyć perwersję The Girl, aby móc zaatakować magicznym atakiem, bo przeciwnik był niewraźliwy na zwykłe ciosy. A no tak, perwersje, to główna mechanika tej gry.
The Girl jest przeklęta, zboczona czy coś, tak więc po każdym stosunku seksualnym z potworem... albo też i nie, zależy od sytuacji... zostaje ona przetransformowana. I tu twórcy nieźle odjechali z pomysłami. Mamy dosyć typowo, pojawia się slime, to nasza dama może zmienić swoje ciało w gluty, ale dostaje też transofrmację w tokiyaki, motocykl, zrobi sobie siostrę bliźniaczkę czy osiągnie ostateczną formę tzn. będzie samą dupą z nogami. Perwersje możemy zmieniać przed walką, a także podczas niej. Robimy to w ten sam sposób, w jaki motywujemy naszą Dziewczynę czyli klepiemy ją mocno po pośladkach (daje to jej też MP).
W grze walczyć będziemy (zazwyczaj) przynajmniej dwójką naszych głównych bohaterów. W zalezności od miejsca gdzie się znajdziemy, towarzyszyć nam będą inne postaci. I tu nie mam więcej do dodania, teraz napiszę zdanie, które jedynie ma na celu wydłużyć tekst. Jak zdrowie?
Połączyli loli podobną istotę z krabem i nazwali ją Kaniko uoooogh Cunny 😭😭😭
Aspekty erotyczne:
Jak już wspomniałem i jak z tego możecie się domyślić, gra mocno skupia się na różnych przebierankach i transformacjach. Ogólnie, wszystkie sceny erotyczne są tutaj raczej poprowadzone humorystycznie niż poważnie. W grach Alicesoft zwykle mieliśmy trochę taki podział, że generalnie fabuła jest dosyć poważna, że wiecie niewolnicy, nierówności społeczne, erekcyjna dysfunkcja itd. ale była przy tym też w wielu momentach bardzo zabawna, humorystyczna. Tutaj twórcy poszli raczej w to drugie, gra to w głównej mierze komedia i chyba nigdy nie trakuje się poważnie. Mi to nie przeszkadza, po prostu to mimo wszystko nie do końca to, czego spodziewałem się po grze Alicesoft. Ale cóż, to nie do końca ich gra, patrząc na VNDB, to parę starych pracowników pomagało przy tworzeniu gry, ale raczej w aspektach technicznych. Za scenariusz i chyba ogólnie większość samej gry odpowiadał IMAYUI, który (wedle VNDB) nie pracował wcześniej przy eroge czy czymkolwiek.
Za arty odpowiada zaś Zankuro, czyli autor różnych hentai mang. I teraz nie wiem, ale patrząc na jego obrazki mam wrażenie, jakbym gdzieś je widział, ale tak nie w jakimś hentaiu tylko w zwykłej grze, ciągle mam takie wrażenie Deja Vu i naprawdę nie wiem co o tym myśleć. W każdym razie arty mi się podobały, ale chyba głównie dlatego, że ja ogólnie lubię, gdy gra (i nie tylko) wygląda drastycznie inaczej od innych pozycji. Wiecie, lubię stylistykę anime/mangową, ale mam wrażenie, że spora część z tego wygląda zbyt podobnie. Ta, każdy autor ma swój własny styl, ale mam wrażenie, że mało który robi to na tyle inaczej, abym mógł jednoznacznie powiedzieć, że to właśnie ta osoba odpowiadała za ten przepiękny anime tyłeczek.
Muzyka:
Alicesoft nigdy mnie nie zawiodło pod względem muzyki i tu jest tak samo. Za utwory odpowiadał PK Turtles, który pracował też przy Evenicle czy Rance IX.
Grafika:
I tu też pochwalę, bo gra ma taki ciekawy efekt, gdzie to ważne postacie narysowane są zupełnie inaczej niż te nie ważne czy przeciwnicy. Protagonista czy The Girl rysował Zankuro, a inne rysował nie Zankuro. W każdym razie wszelacy NPC i wrogowie przywodzą mi na myśl... ilustracje z podręczników z podstawówki oraz niektóre polskie animacje, jak Miś Fantazy. Nie wiem, zawsze gdy na nie patrzę to mi się tak kojarzy. Lubie takie zabiegi kontrastowe.
Podsumowanie:
Walka jest nudna, ale reszta spoko.
Kącik zboczenia z tematu #3
Obejrzałem sobie ostatnio anime Dororon Enma-kun Meeramera, które to jest bazowane na mandze Dororon Enma-kun z 1973roku autorstwa Go Nagai. W ogóle ten autor, to jakiś szaleniec, ile on tych mang stworzył (i dalej tworzy). Na zachodzie z jego dzieł przebił się w sumie tylko Devilman, choć często widzę, jak wspomina się o Cutey Honey (które było chyba pierwszym ecchi anime, ale nie jestem pewien). W każdym razie w Japonii jest (tak myślę) o wiele popularniejszy lub był o wiele popularniejszy, bo nie tylko stworzył od groma mang, ale też i sporo z nich dostało adaptacje anime do TV lub OVA.
Tu warto powiedzieć, że widziałem parę jego dzieł i wygląda na to, że w głównej mierze tworzy rzeczy bardzo brutalne lub bardzo zboczone (ale oceniam po przeczytaniu tylko paru mang i dwóch anime). W każdym razie ma masę mang typu: bohaterka ma bardzo skąpy kostium, a w sumie, to np. Kekkou Kamen - bohaterka nosi tylko maskę, Maboroshi Panty - bohaterka nosi tylko majtki na głowie, Enpi-chan - zobaczcie na obrazek, i tą z majtkami na wierzchu, no to to jest cenzura i normalnie nie ma bielizny.
Jednak wracając do Dororon Enma-kun Meeramera (nie mam pojęcia jakim cudem to ma na pudełku PG-13, chyba, że to ocenzurowana wersja), to anime bazuje na starej mandze, nie czytałem jej tylko przekartkowałem na szybko i wygląda na to, że anime wzięło wiele pomysłów z tego, niektóre rozdziały ze sobą połączyło, trochę pozmieniało i dodało sporo od siebie. Anime opowiada o "demonicznym patrolu", który to walczy z demonami (niesamowite). W skład tej drużyny wchodzi władający ogniem i posiadający ognisty temperament Enma-kun, lodowa księżniczka Yukiko-hime i Kappaeru, zwykły kappa. Każdy odcinek ma taką formułę typową dla battle shonena, wiecie jest wielki zły tego jednego odcinka i trzeba go pokonać. Seria jednak błyszczy na komedii, która w dużej mierze opiera się na podtekstach seksualnych i no tekstach seksualnych. Czyli klasycznie, żarty o seksie, nagość przypadkowa lub zamierzona czy sprowadzanie kogoś do parkietu przy pomocy mocnego pobicia go obfitym biustem, ale też bardziej... wyjątkowe fetysze, jak spora otyłość czy karykaturalnie powiększenie pewnych części ciała. Ogólnie, to polecam.
Openin mi się podoba też bardzo:
Tu taka ciekawostka: oryginalnie w postać Enma-kuna w adaptacji anime z 1973 roku wcielała się Masako Nozawa, czyli ta starsza pani, która nieprzerwanie od 1986 roku wciela się w Son Goku z Dragon Balla. Wspominam o tym, bo Meeramera w pewien sposób jej starą rolę upamiętnia.
W ogóle, to ostatnio chyba wspominałem o Mushoku Tensei, a może to było 2 tyg temu. W każdym razie zakupiłem angielskie wydanie Light Novel (4 tomy) i "ty, fajne to". Jestm tylko zawiedziony, 1 tom drukowali w USA i cóż, mam wrażenie, że najtańsze wydania w Polsce są lepiej drukowane (słabej jakości papier, brak skrzydełek czy obwoluty, kartki sklejone tak, że jak dotkniecie palcem to czuć, że trochę nierówne), tom 2-4 były drukowane w Kanadzie i już są git. Trochę boli jednak cena, no 63zł, czyli prawie 3x tyle, ile kosztuje takie polskie wydanie No Game No Life. Ale w sumie przekonało mnie to i chyba zacznę czytać więcej angielskich wydań LN. Tylko kurcze kiedy ja na to czas znajdę.
Na koniec:
Po ostatniej ankiecie, to jestem wami zawiedziony. 55% ankietowiczów kocha loli, czy wy jesteście zdrowi na umyśle? Tylko 55%? Muszę podjąć drastyczne kroki i zmienić tę serię w "Przegląd Loli", aby to na PPE każdy użytkownik odpowiednio kochał i szanował loli. Do widzenia.