Przegląd Eroge #27 NekoMiko i Salthe [Urocze kot dziewczynki i średniowieczne tortury] [18+]
Dzień dobry, a może dobry wieczór, witam was w kolejnym przeglądzie eroge, czyli serii blogowej przeznaczonej dla osób pełnoletnich. Dzisiaj znowu, przedstawię wam więcej niż jedną produkcję.
Tytuł: Salthe
Wydawca: Shiravune
Producent: Soiree
Gatunek: Visual Novel
Czas gry: tak do 10h
Gdzie kupić: Steam*, JastUSA, Kagura Games Store, Mangagamer, GOG (18+ w darmowym DLC)
*Co ciekawe, pomimo tego, że gra na Steam widnieje jako "zawierająca treści dla dorosłych", to i tak wymaga zewnętrznego patcha, aby odblokować całą jej zawartość.
Wstęp:
Ostatnio Shiravune zaczęło wydawać swoje gry w innych sklepach i ogólnie, to mnie to cieszy, zwłaszcza, że co tydzień wrzucają po kilka tytułów i chyba już niemalże wydali wszystko co mają, ale z drugiej strony dziwi mnie, że nie podjęli współpracy z GOGiem. Choć patrząc na GOG, to pewnie mają problem się z nimi skontaktować. Chyba miesiąc temu pisałem, że Tokyo Necro wyszło w marcu na Steam i JastUSA, tak więc dalej jest "coming soon" na GOGu i sam wydawca nie ma pojęcia o co chodzi. Trochę zabawne. Generalnie GOG byłby świetnym sklepem do eroge, gdyby właśnie nie sytuacje takie jak ta, gdzie niewiadomo co się dzieje i czy gra tam w ogóle wyjdzie.
Ale przechodząc już do samej produkcji:
Fabuła:
W tej powieści wizualnej przyjdzie nam śledzić losy Salthe, która to jest księżniczką, ale także aktorką na scenie w sławnej w całym kraju La Troupe de Dufresne. Scena, to jedyne miejsce, gdzie może być w pełni szczęśliwa, a do tego świetnie jej to wychodzi. Do tego Jean, jej ukochany, jest liderem straży królewskiej, razem planują wspólnął przyszłość. Jednakże nic nie trwa wiecznie, z pewnych powodów Salthe planuje zrezygnować z aktorstwa, niestety jednak przed jej ostatnim występem królestwo zosataje zaatakowane przez wrogi kraj, a księżniczka uwięziona, zgwałcona, a następnie umiera w męczarniach...
Po swojej śmierci jednak, nie przyjdzie jej zaznać spokoju. Trafia na tajemniczą scenę, której to reżyserem jest dziwny chłopiec o imieniu Kloun. Daje jej on wspaniałą możliwość, pozwoli jej wrócić do życia, jeżeli tylko ona odpowie dlaczego tak właściwie ją zamordowano. Dlatego więc Salthe na nowo przeżywać będzie swoje męki, aż nie udzieli odpowiedzi, która to zadowoli Klouna.
Ogólnie sama opowieść to przykład ciekawego pomysłu i dosyć przeciętnego wykonania. Przede wszystkim, na dobrą sprawę fabuła w tej grze występuje powiedzmy urywkowo. Mamy wstęp i zakończenie, a sam środek, który powinien być rozwinięciem, to w sumie spora ilość scen gwałtu lub tortur, gdzie to pomiędzy tym pojawia się parę ważnych fabularnie informacji i wskazówek do rozwiązania tajemnicy, ale nawet po przejściu gry nie wiem, czy gracz w ogóle miał się domyślić pewnych rzeczy, czy to jedna z tych historii, gdy po udzieleniu odpowiedzi można stwierdzić "a no tak, to ma jakiś sens"? (A sensu momentami nie ma, ale nie chcę spoilerować).
Aspekty erotyczne:
Jak już wspomniałem, coś koło pierwszych dwóch godzin gra poświęca na wstęp, przedstawienie postaci i fabuły, aby potem na większość czasu zmienić się w sumie w zwykłe "nukige" czyli kompilację scen pornograficznych, gdzie to między tymi scenami poświęca się kilka minut na jakąś tam fabułę. Większość gry Salthe spędza w zamknięciu, gdzie to próbuje uciec (w grze są wybory), ale zwykle jej się to trochę nie udaje.
To co mi się jednak spodobało, to użycie paru średniowiecznych narzędzi tortur. Gra rozpoczyna się od sceny w żelaznej dziewicy (nie erotycznej), ale mamy także takie rzeczy, jak choćby scenę z gruszką. Taką metalową, średniowieczną gruszką. Dla niewiedzących, urządzenie to slużyło do tortur (albo rozciągania skarpet, różne są interpretacje), gdzie to wkładano taką gruszkę do otworu w ciele człowieka i przy pomocy specjalnego mechanizmu rozchylała się ona, a tym samym dosyć drastycznie dewastowała wnętrze człowieka.
Tu jednak pewnie wielu zawiodę, ale niestety, takie kreatywne sceny to jednak mniejszość w tej grze, większość to zaledwie dosyć zwykłe (wymuszone) stosunki seksualne, takie niczym wyróżniające się na tle wielu eroge.
Podsumowanie:
No mieli fajny pomysł, ale wykonanie już mniej fajne.
Tytuł numer dwa:
Tytuł: NekoMiko
Wydawca: MediBang, iMiel
Producent: Qureate
Gatunek: Visual Novel
Czas gry: tak do 5h
Gdzie kupić: Steam, GOG, JastUSA, Kagura Games Store | Jest też na Switchu, oczywiście ocenzurowana
Patch: Steam wymaga patcha z zewnętrznej strony, GOG ma go jako darmowe DLC, inne sklepy odrazu mają go wgranego. Tu co ciekawe, wygląda na to, że wersja Steam posiada "mozaikową cenzurę", gdy inne wersję są jej pozbawione.
Wstęp:
Qureate, to dosyć płodny producent, bo od 2019 roku zdążyli wydać już 16 tytułów (co ciekawe, jedna z ich gier Duel Princess została zbanowana na Steam, ale bez problemu ukazała się na GOGu, Switchu i... Epic Games Store lol). Spora część z nich, to dosyć proste i krótkie moe visual novele, ale, że oni są ambitni, to parokrotnie próbowali zrobić tytuły bardziej rozbudowane, takie z gameplayem. Ale ja grałem tylko w NekoMiko, bo tylko tu mają słodkie kotki. W innych grach mają sukkuba, ninje lub księżniczkę, czyli oczywiście nie jest to nawet tak w połowie dobre, jak słodkie kotki, kocham słodkie kotki.
Fabuła:
O dziwo, w Nekopara vol.4 jest niemal identyczna scena, ale wszyscy są nago. I nie wiem czy to przypadek, czy inspiracja, w każdym razie Nekopara vol.4 ukazała się cały rok później od NekoMiko, więc nie można powiedzieć, że to Qureate coś skopiowało.
W sumie, to nie ma za bardzo czego tutaj omawiać. Fabuła wygląda tak: jest chłop (możemy ustawić mu dowolne imię) i jest on przeklęty pechem czy coś, ale przypadkiem natrafia na zaniedbaną świątynię, gdzie to spotyka dwie słodkie kot dziewczynki. One używają swojej magii, ale to nie wystarcza, aby całkiem usunąć z niego pecha, a więc postanawiają z nim zamieszkać. I wtedy to zaczynają się dziać rzeczy typu słodko dziewczynkowe. No wiecie, są słodkie kot dziewczynki i one robią rzeczy, na tym polega cała ta gra. A to sobie coś jedzą, a to grają w grę na automacie lub też pomagają w obsłudze restauracji. To nic wybitnego, po prostu gra dla osób, które potrzebują troszke popatrzeć na słodkie kot dziewczynki (to jest ja, ja się do takich ludzi zaliczam).
W ogóle, to jestem zdziwiony, jak działa rozwój człowieka, a raczej mój rozwój. Wiecie, zaczynałem oglądać anime i ogólnie tym podobne od shonenów, wiecie, Dragon Ball, Naruto i inne takie, chłopy się biją i takie tam poważne, brutalne rzeczy, które w tamtym wieku wydawały się "dojrzałe". A jak jest teraz? Moja ulubiona manga to Yotsuba, to jest po prostu peak fikcji, nie da się zrobić lepszej mangi niż o życiu małej i słodkiej dziewczynki, polecam każdemu, polska wersja jest na moje bardzo dobra, a niestety sprzedała się bardzo słabo, więc tym bardziej, kupujcie, bo jest świetna. A tak z drugiej strony, to w sumie moja ulubiona seria gier, to Rance, czyli seria o seryjnym gwałcicielu, zapraszam do poprzednich przeglądów eroge.
Grafika:
Tu nie jestem pewien, ale chyba wszystkie tła pochodzą z jakiegoś płatnego lub darmowego pakietu, bo przynajmniej jedno z nich widziałem w innej grze. Aczkolwiek same postacie, o ja cie nie mogę, są zrobionę nie tylko naprawdę ładnie, są słodkie i w ogóle, ale też są naprawdę dobrze zanimowane. Mógłbym to porównać do np. Nekopary i myślę, że bardziej podoba mi się pod tym względem NekoMiko. Ale z drugiej strony, Nekopara miała autorskie tła i więcej postaci, więco statecznie się to wyrównuje i Nekopara wygrywa.
Aspekty erotyczne:
Wszelaka erotyka dzieje się bliżej końca niż początku. Mamy tu w sumie trzy ścieżki (dla jednej z wybrenek i obu naraz, czyli trójkącik), zależne od wyborów (bo tu są wybory). Tak więc każda panienka (są dwie, bo nie wspomniałem, jedna ma małe piersi i jest dosyć bezwstydna, tak więc nie wstydzi się, gdy woda ją zmoczy i widać jej majtki z nieco zarysowanymi szczególami anatomicznymi), a druga jest bardziej dojrzała i trochę wstydzi się pokazać swojego ciała. W każdym razie, mamy tu jedna scenę masturbacji dla każdej z dwóch panienek, oraz scenę seksu. Po dwukrotnym przejściu gry, odblokowujemy opcję możliwośc pokochania obu, ale nie mamy tu już jednak dodatkowej sceny samotnego zaspokojenia seksualnego, a jedynie stosunek typu trójkąt.
Podsumowanie:
Nic wybitnego, ale jak chcecie trochę słodyczy, to jest spoko.
Kącik zboczenia z tematu #5
Ostatnio było o mandze wydanej w Polsce oficjalnie, więc dzisiaj będzie o mandze, a raczej mangach, których już oficjalnie nie wydano. Suehirogari to autor autor mang, które to na zachodzie określa się jako "hentai". Jego dzieła w większości skupiają się na jakiejś formie publicznej ekspozycji nagich pań, które to lubią lub też nie. Większość jego dzieł można znaleźć po angielsku na "waszych ulubionych stronach ze sztuką" i kilka z nich jest nawet ok.
Najbardziej na uwagę, moim skromnym zdaniem, zasługuje dwutomowa seria "Cage". Opowiada ona o nauczycielce, która to dowiaduje się o uczennicy, która jest zmuszana do wykonywania czynności seksualnych, nagrywania tego i wysyłania nieznajomemu jej szantażyście. Nauczycielka chce pomóc uczennicy, więc raz ją zastępuje, jednak dosyć szybko okazuje się, że wcale nie była ona szantażowana. To wszystko było tylko podpucha ukartowana przez jej własnych uczniów, a więc to ona zostaje zmuszana do różnych typów publicznej ekspozycji i nie tylko. To nie przegląd hentai mang, więc nie będę się więcej rozpisywał.
Ten autor ma jeszcze kilka większych dzieł, ale w sumie jeszcze tylko jedno mi się jakoś bardziej spodobało. Kumo no Michi (które to ma nawet pełną, polską fanowską wersję, łał) opowiada tym razem o uczennicy, która to jest ekshibicjonistką i pewnego razu wpada na genialny pomysł, pochwalenia się tym przed całą klasą, łącznie z nauczycielką. Naturalnie pani psor się oburza, ale koledzy z klasy (koleżanki trochę też) wydają się być tym naprawdę zaciekawieni, a więc postanawiają, że pomogą jej się życiowo spełnić.
A tak w tematach nie erotycznych, to zacząłem niedawno grać w Dynasty Warriors 7, co jest moim pierwszym kontaktem z serią (no, grałem jeszcze w One Piece Pirate Warriors 3, ale to nie do końca to samo) i powiedzieć muszę, że o dziwo mi się podoba, a nawet nie wiem czemu. Coś jednak jest w siekaniu setek wrogów. Pogrywam sobie też w Serious Sama 4, na razie spoko, lepiej od trójki, ale gorzej od pierwszego i drugiego starcia. SS2 przemilczę, bo nienawidzę tej gry.
A tak to równolegle ogrywam jeszcze parę Visual Novel (eroge, więc nie zdradzę jakich) oraz czytam Mushoku Tensei LN (jestem na 3 tomie). Spytacie, skąd ja mam czas na to wszystko? To proste, nie mam, ale taki mam styl zapoznawania się z różnymi dziełami. Jest tak no, mniej nudno, bo co chwile przeskakuje się do czegoś kompletnie innego. Ma to swoje wady, pewnie, ale co tam.
Na koniec:
Za tydzień (mam nadzieję, że mi się uda) będę miał dla was coś zaskakująco dobrego, takiego z dobrą fabułą i postaciami. Długiego na kilkadziesiąt godzin jRPG. Chyba, że go nie skończę, na dzień dzisiejszy jestem gdzieś w jego połowie. A jak nie, to mam w zapasie parę krótszych Visual Novel.