Gracze tracą cierpliwość. Czarne chmury nad Xboxem - Kiedy przejdą?
Ostatni blog poświęciłem zrzuceniu winy za słaby stan techniczny Redfall na Microsoft, ale jednocześnie stawiają opinię jakoby głównym winowajcą było Arkane - Bo sam koncept gry (Otwarty świat, co-op, nastolatkowy styl) po prostu był od podszewki do wywalenia. W między czasie wyszedł na PPE artykuł, w którym pewien dziennikarz wydał raport gdzie stwierdził jakoby Microsoft nie przyłożył ręki do Redfall. Chciałbym powiedzieć, że generalnie założenie tego co powiedział jest prawdziwe - Redfall NIE podlega pod Xbox Game Studios a więc także pod kontrolę jakości studiów Xboxa. Redfall to gra Bethesdy Softworks nad którą dodatkową opiekę sprawuje nie Microsoft a Zenimax.... Jednakże organizacją macierzystą wciąż jest Microsoft Gaming - To oni mają decydujący głos w sprawie kalendarza wydawniczego. Jakoś Microsoft potrafił im kazać anulować wersję PS5, a dopilnować projektu niestety nie. Niemożliwe jest żeby MS był nieświadomy stanu Redfall.
Ale to tylko słowem wstępu. Dzisiaj o tym co Xbox robi źle, dlaczego tak się dzieje i kiedy będzie normalnie.
Co jest nie tak z Xboxem?
Zacznijmy od perspektywy każdego z graczy - Takiego jak ja czy ty. Kupujesz konsole za 2 tysiące złotych, dodatki, pady, opłacasz subskrypcję i czekasz. Dodajmy, że wybrałeś Xboxa jako jedyną swoją platformę. W takiej sytuacji niestety czekanie jest daniem głównym. Skandaliczne jest to, że Xbox Series X | S nie doczekał się żadnego system-sellera od 2,5 lat. To jest istna parodia. Okej - U Sony nie jest jakoś cudownie, bowiem z realnych system-sellerowych next-genów mamy tylko raczej Ratcheta. ALE COŚ JEST. U Microsoftu mamy cudownego Flight Simulatora... ale to gra dla zapaleńców. Oczywiście można powiedzieć, że "Przecież multiplatformy". Ale równie dobrze można wtedy kupić PS5 i mieć dostęp zarówno do next-genowych multiplatform jak i tytułów na wyłączność najwyżej jakości. Nie opłaca się kupować Xboxa, a obietnicami człowiek sobie nie pogra. A szkoda, bo byłoby w co grać.
Co jest temu winne? Czasy Xboxa 360....
Niektórzy mogą być zaskoczeni takim zdaniem, ale prawdą jest, że Xbox 360 to była generacja fatalną a może i najgorszą pod względem organizacyjnym dotyczącym gier. I niektórzy powiedzą "hola hola, przecież wtedy było mnóstwo gier!" - Tak, to prawda. Ale niezbyt mądry typek, który tym bałaganem zarządzał myślał tak wąsko jak się da. Myślano o tym co jest wtedy i tylko wtedy. Te gry, którymi się zachwycaliście nie były stworzone przez zespoły Microsoftu. Wtedy Microsoft Studios było tylko zwykłym wydawnictwem podpisującym umowy z innymi twórcami. Wydawali ich gry w zamian za ekskluzywność. Czas Xboxa 360 to właśnie moment, w którym Microsoft powinien się zbroić, kupować małe studia i je rozwijać, zakładać swoje, budować marki... Dokładnie tak jak Sony. Wtedy jednak o tym w ogóle nie myśleli - I za ten błąd płacą do dziś. Mass Effect - BioWare, Project Gotham Racing 4 - Bizarre, Dead Rising - Capcom, Crackdown - Sumo Digital, Gears of War/2 - Epic Games... i tak dalej. Część jeszcze tworzyło Rare i wiadomo wyścigówki Turn10. (Wtedy nawet Microsoft nie miał kupionego Playground Games xD). Generalnie kaszana. Opierali swoje portfolio na umowach. Niektórych z tych gier nie wydawał nawet MS, a mimo to niektórzy mogą je kojarzyć z tą konsolą.
Microsoft postępuje teraz wzorowo
Możecie tego typa lubić lub nie, ale to właśnie Phil Spencer ogarnął Xboxa. Gościu po zyskaniu zaufania "góry" zaczął jako pierwszy poważnie rozwijać FUNDAMENT, który Sony już dawno miało wyszlifowane - Xbox Game Studios, które wcześniej nie miało nawet "Xbox" w nazwie. Phil Spencer doprowadził do tego, że Microsoft zaczął robić realnie gry. Kupował i tworzył studia (np. The Initiative). Pod skrzydła zostało zgarnięte wiele małych/średnich ale utalentowanych studiów takich jak Obsidian czy Ninja Theory. Nie ma lepszej i właściwszej drogi niż robienie dobrych, wysokojakościowych gier AAA. I to rozumie Phil Spencer. Ja już nie mówię w tym artykule o Bethesdzie, bo to inny kawał chleba - Chodzi mi konkretnie o Xbox Game Studios - O coś co jest relatywnie świeżym tworem.
Ale niektórzy niezbyt obyci w temacie mogą powiedzieć, że "No dobra, ale to gdzie są te gry" - I tutaj chciałbym powiedzieć, że w tym miejscu niektórzy walą niesamowite fikołki pokazując niezrozumienie tej sytuacji.
A mianowicie - Microsoft założył studia (Jak już ustaliliśmy zrobił to ZA PÓŹNO), dał im siano, wolną przestrzeń i szanse na wyhodowanie ekskluzywnych blockbusterów. Tyle mógł zrobić od siebie. Czas nie jest z gumy - Tworzenie gry AAA to proces około kilku lat (4-6). Ten czas ciągle się wydłuża z rozwojem technologii. Jeśli Microsoft dopiero w okolicach 2017/18/19 zaczął poważny szturm na studia.. to jak myślicie? Kiedy mają te gry wydać? Dodatkowo te studia miały projekty jeszcze przed dołączeniem - Przykładowo takie Ninja Theory musiało najpierw wydać Bleeding Edge i potem konkretnie z kasą od Microsoftu wziąć się za Hellblade II. Każdy przypadek jest indywidualny i nie ma sensu go rozpatrywać osobno. Natomiast rzecz w tym, że niektórzy jednocześnie oczekują najwyżej możliwej jakości i perfekcyjnego dopracowania, ale jednocześnie chcieliby żeby magicznie proces deweloperski skrócił się o rok czy dwa lata - No ok, to wtedy będą gry pokroju Redfall. Nie o to tutaj chodzi. Ostatnio dostajemy dużo wysoko-jakościowych ale małych projektów - Grounded, Pentiment, Hi-Fi Rush... Te gry po prostu wymagały znacznie krótszego czasu pracy i zdążyły już wyjść.
I niech ktoś nie pomyśli, że powyższa analiza broni Microsoftu. Otwarcie ich krytykuję za to, że zrobili to wszystko za późno - Ale obecnie robią to dobrze. Niektórzy bardzo lekkomyślnie wieszali psy na Microsoft za resetowanie projektów, za rzekome problemy w ich grach. Ale to właśnie jest POZYTYWNE. Sony otwarcie mówi, że jak projekt prezentuje niską jakość to go wywalają do kosza - Dlatego wychodzą tylko dobre gry. Microsoft w przypadku Xbox Game Studios robi to samo. Fable doświadczyło zmian na szczeblach dyrektorskich, Everwild został wyrzucony do kosza i zaczęty od nowa z inną wizją, Perfect Dark zaliczył częściowy restart tak samo jak Avowed - Ale w tym ostatnim przypadku mieliśmy artykuły właśnie o tym, że wpłynęło to pozytywnie na rozwój, atmosferę w studiu i przede wszystkim na końcowy produkt. Gdyby tak samo zrobiono z Redfall - Uniknięto by porażki technicznej i minięcia się z oczekiwaniami graczy - Ktoś właśnie słusznie pod moim poprzednim blogiem napisał, że najlepiej jakby go zresetowali. Mnie to czekanie wkurza podobnie jak was - Ale niech te studia mają tyle czasu ile chcą. Niech pokażą gry kiedy będą gotowe, a nie w potrzasku byle zadowolić gawiedź.
Redfall punktem zwrotnym. Microsoft widzi, że gracze "przestają czekać".
Bethesda i Microsoft odwaliły kaszanę - lekko mówiąc. Niech tego samego błędu nie popełni Mat Booty (Szef Xbox Game Studios). Ta premiera wydaje się być punktem zwrotnym w całym myśleniu o Xboxie - Poraz pierwszy najzagorzalsi fani mają po prostu dość - Ileż to można czekać. Microsoft po premierze Redfall zaczął bawić się w damage controll i zasłony dymne - Teaser Forzy Motorsport i Helbllade II, grafika Xbox Showcase nawiązująca do Avowed i... kolejne obietnice. Phil Spencer powiedział, że są w stanie wydawać teraz grę na kwartał. Składa się o tyle do kupy, że kiedyś powiedział, że właśnie do tego chce dążyć. Teraz zaczął precyzować, że chodzi właśnie o ten moment. Ja jednak chciałbym uciec od obietnic, przyrzekań i innych pierdów marketingowców Xboxa - Tego mają dość już wszyscy. Nawet ja - Mimo, że popieram MS w swojej obecnej strategii i rozumiem zgodnie z faktami czemu tych gier nie ma - Nie mam ochoty słuchać o tym, że "będą". Xbox przez porażkę Redfall prawdopodobnie podkręci śrubę nie tylko na samym pokazie ale także w swoich i Bethesdy studiach.
I co teraz? Czekamy do Showcase?
Ehh.. Liczę po prostu na prawdę. Microsoft-kłamczuszek obiecał na poprzednim moim zdaniem średnim showcase, że wszystko będzie w następnych 12 miesiącach. Połowy ciągle nie zobaczyliśmy. Liczę na jak najmniej gadania Spencera i reszty a jak najwięcej gameplayu. i NIE - Nie chodzi o animacje In-Engine. Chce aby przyszli i pokazali "TAK, mamy te gry, i właśnie je dokańczamy. ZOBACZCIE JE SAMI". Jedyną rzeczą, która uratuje wizerunek Xboxa to powtórzenie Xbox Games Showcase 2020 ale z gameplayami i datami premier. Jeśli ktoś nie pamięta - Pokazali tam Fable, Avowed, State of Decay 3, ale także w podobnym czasie Everwild, Hellblade II i Perfect Dark. Niech pokażą chociaż połowę z tej zgrai gier w praktyce - Tyle wystarczy.
Ta prezentacja musi być po prostu dobra (Tak jak nadchodzące miesiące pod względem gier), bo jeśli nie... to nie oszukujmy się. Ludzie zaczną sprzedawać swoje Xboxy i zwyczajnie porzucą platformę bez wystarczającej ilości... dobrych gier. Sony nie wydaje gier mega dużo (szczególnie next-genowych) - Na ten rok będą mieli pewnie tylko Spidermana 2, którego nie znamy nawet daty premiery, ALE jakość jest pewna - w przypadku Xboxa nie. MS dopiero musi pokazać tą jakość. Na to też czekam.
Mam jednak obawy pokroju Starfielda w 30fps, późnej premiery Forzy Motorsport i brak konkretów dotyczących Hellblade II - Nie chcę ciągnąc hypetrainu, więc po prostu poczekam.
Do 11 czerwca. I ani dnia dłużej.