Dlaczego szkoda mi pieniędzy na PS5?
Mam wystarczająco na koncie. Jestem fanem konsol. Stać mnie ale wewnętrznie trzyma mnie coś - jakieś przekonanie i uczucie, przez co nie jetem w stanie pozwolić sobie na to czego chcę. [->]
Gdy tylko ktoś pyta się mnie czy planuję kupić najnowszego Xboxa czy Playstation, zawsze odpowiadam "za rok...", "jak stanieje...", "na przyszłe święta...", "teraz nie". Również niesamowicie dziwi mnie fakt, iż większość niezależnych influencerów, youtuberów i blogerów odradza wyposażanie się w konsolę na premierę, podczas gdy producent oczekuje czegoś zupełnie odwrotnego. Dlaczego? - Bo za mało gier? Za drogie? Zbyt duża cena konsoli? Niepewność czy konsola faktycznie jest taka genialna - w końcu to nowy produkt? Osobiście postawiłem odrzucić to myślenie, wolę się zastanowić dlaczego warto kupić ps5 na premierę. Pomijając te kwestie od których głowa pęka - lepsza jakość, SSD, futurystyczny wygląd; ja skupiłem się nad mniej przyziemnymi, jednak bardzo ważnymi sprawami ale z innej dziedziny. Mam na myśli możliwość spotkania się ze znajomymi na wspólnej rozgrywce u siebie w domu lub online, czy to Fifa lub "nowy spiderman", czy zwyczajnie świetny moment na interakcję i zawiązanie węzłów przyjaźni. Powstaje mnóstwo tematów do rozmów i zbieramy niesamowite doświadczenie. Im wcześniej zaczniemy tą przygodę tym lepiej, bo gier nigdy nie zabraknie. Wnioskując mój wywód - kupujcie konsolę na premierę, bo inaczej umrą, a wtedy nic nam nie dadzą.