Kulturka - podsumowanie października
Powitanie
Witam Was serdecznie. Odkąd pamiętam, chłonąłem wszelkie wytwory kultury. Oglądam setki filmów i seriali, kocham muzykę i ciągle wyrzucam sobie, że za mało czytam książek i komiksów chociaż uwielbiam to robić. Dwa lata temu wróciłem też do czynnego grania, można powiedzieć na stare lata :). Jak mam okazję to nawalam w planszówki ale za bardzo nie mam z kim. Jakiś czas temu zainteresowałem się też malarstwem, ilustratorstwem, ale uwielbiam też spędzać kupę czasu przekopując się przez Pinteresta w poszukiwaniu zachwycających prac fanowskich lub wyszukując ulubione kadry z filmów. Nie przedłużając, nadmienię tylko, iż palnuję, co miesiąc dzielić się z Wami informacjami o tym, co oglądałem, czytałem, słuchałem itd, polecając lub odradzając. Od razu też, zaznaczam, że już dawno wyzbyłem się fomo i czas powstania filmu, gry czy płyty nie ma dla mnie żadnego znaczenia. Nie traktujcie więc tego wpisu jako listy bieżących polecajek. Mam też nadzieję, że zachęcę Was do wyrażania opinii i dzielenia się swoimi kulturowymi odkryciami. No to jedziemy...
Filmy
Angel Heart (1987 r.) - reż. Alan Parker
Od lat słyszałem ze wszystkich stron, żebym w końcu zapoznał się z kultowym w niektórych kręgach filmem Alana Parkera. W końcu się udało i muszę powiedzieć, że było warto. Mimo 35 lat na karku, film w ogóle się nie zestarzał. Nadal wizualnie się broni, a gra aktorska Mickey Rourke, Roberta De Niro, Charlotte Rampling czy Lisy Bonet za którą nie przepadam, tylko potęgują pozytywne odczucia. Film ewidentnie nawiązuje do stylistyki noir (prywatny detektyw, tajemnicza sprawa do rozwiązania...) i w bardzo sugestywny sposób przedstawia Nowy Jork i Nowy Orlean w latach 50 XX w, dodając całkiem sporo elementów horroru. Ogląda się to wyśmienicie i bez znużenia podąża za bohaterem, aż do rozwiazania sprawy zaginionego piosenkarza Johnny’ego Favourite’a. Ode mnie 8/10.
Promising Young Woman (2020 r.) - reż. Emerald Fennell
Jest, to jeden z tych filmów, które mogą bardzo mocno oddziaływać na emocje widza, z uwagi na podjętą tematykę i sytuację, w którą wrzuca się główną bohaterkę. To powoduje, że kibicuje się jej z całego serca. Uczucie to jest potęgowane przez świetną rolę Carey Mulligan. Dla mnie to aktorka wybitna a rola Cassandry należy do jej najlepszych. Film porusza bardzo ciężkie tematy seksizmu, gwałtu, męskiej toksyczności i pewnie można się przyczepić, że nie niuansuje za bardzo tych problemów, ale ja to kupuję, zwłaszcza, że całość podaje nam się w bardzo atrakcyjnej, międzygatunkowej formie. Ode mnie 8/10.
Ah-ga-ssi (2016 r.) - reż. Chan-wook Park
To moje 6 spotkanie z koreańskim mistrzem i zaczynam myśleć, że nie jest on w stanie zrobić kiepskiego filmu. To kolejny w jego karierze niezwykle dopracowany i olśniewający wizualnie obraz. Dosłownie chłonie się każdy kadr. Na szczęście "Służąca", bo tak brzmi polski tytuł, nie jest pęknym, ale totalnie pustym w środku dziełem. Fabuła, zawierająca również wątki sensacyjne, podtrzymuje zainteresowanie, ale twisty fabularne są wysmakowane i nie wrzucone na siłę. Niektórym może nieodpowiadać dość duża ilość odważnej erotyki, ale w mojej opinii nie przekroczono tu granicy dobrego smaku. To jeden z tych filmów, do których bardzo chętnie będę wracał, chociażby tylko po to, żeby chłonąć atmosferę. Ode mnie 8/10.
The Green Knight (2021 r.) - reż. David Lowery
Mamy tu do czynienia z ekranizacją średniowiecznego poematu "Sir Gawain and the Green Knight", a właściwie jego dekonstrukcją. Twórcy interpetując go na swój sposób, w bezlitosny sposób rozprawiają się z etosem rycerskim, jaki znamy z licznych tesktów. Glówny bohater, grany bardzo dobrze przez Deva Patela, chcąc udowodnić swoje rycerskie męstwo, udaję się w podróż, w celu wykonania nietypowego questa, po drodze będąc wystawianym na wiele prób. Jaki jest ostateczny wynik jego podróży, musicie sprawdzić sami. "Zielony Rycerz" to kolejny przepiękny i wysmakowany audio-wizualnie film, jaki obejrzałem w październiku, stroje, scenografia, kolorystyka (która odgrywa tutaj bardzo ważne znaczenie), gra światłem, stoją na najwyższym, artystycznym poziomie. Podobnie jak w przypadku "Służącej", co 2 kadr chciałoby się wrzucić jako tapetę na swój pulpit. Ode mnie 8/10.
Ostatnia wieczerza (2022 r.) - reż. Bartosz M. Kowalski
Nie pamiętami, kiedy jakiś film, tak pozytywnie mnie zaskoczył. Spodziewałem się raczej dużej ilości cringu i pretensjonalności, a to wszystko podparte bylejakością. DOstałem natomiast, bardzo dobrze nakręconą, raczej sztampową, ale sprawnie poprowadzoną historię z odludnym klasztorem i tajemnicą do rozwiązania. Film nie nudzi, kilkukrotnie zmieniąc klimat, ale zachowując w tym wszystkim spójność. Jest to film dobrze zagrany, dobrze wyglądający, opatrzony efektami, których nie trzeba się wstydzić. Dodatkowo ostatnia sekwencja, zrobiła na mnie piorunujące wrażenie. Oczywiście w przypadku horroru należało by zadać pytanie czy straszy. Raczej nie, ale nie musi. Ode mnie 7/10.
Prince Of Darkness (1987 r.) - reż. John Carpenter
Ten zapomniany już dzisiaj film, zalicza się oprócz "Coś" i "W paszczy szaleństwa" do tzw. Trylogii Apokalipsy. Czego tu nie mamy: antychryst, opuszczony kościół, stary ksiądz, ogromny cylinder z zieloną mazią, grupa naukowców, którzy go badają, tajemnice biblii, zombie, fizykę kwantową. Kiczowate to w cholere, ale się ogląda. Wszystko to dzięki sprawności samego Carpentera i klimacie, jaki udało mu się stworzyć. Moim zdaniem film się broni i z czystym sumieniem mogę go polecić. Ode mnie 7/10.
Smile (2022 r.) - reż. Parker Finn
Mam bardzo mieszane odczucia względem tego horroru. Nie da się odmówić reżyserowi sprawności i znajomościa jezyka horrorowego. Mamy intrygujący punkt wyjściowy, który rozwijany jest w dobrym kierunku, ale moim zdaniem twórcy w pewnym momencie postanowili się zatrzymać, co powoduje, że zamiast pogłębionego, psychologicznego horroru, dostajemy jednak przeciętnego straszaka. Nie mogę jednak odmówić filmowi tego, że umie zbudować klimat a nie brakuje w nim również udanych jumpscare'ów (ze 2 razy podskoczyłem do góry). Mimo mojej oceny, pod pewnymi względami mogę polecić, bo na pewno nie jest to zły film. Ode mnie 5/10.
Seriale
Better Call Saul - sezon 6 - Vince Gilligan, Peter Gould
Postacie w tym serialu fascynują: Kim Wexler (Rhea Seehorn), Mike Ehrmantraut (Jonathan Banks), Gustavo Fring (Giancarlo Esposito) i sam Saul/Jimmy w fenomenalnej kreacji Boba Odenkirka. Każda postać, to osobna najczęściej niezbyt wesoła historia, a ich połączenie tworzy obraz świata, zepsutego i bezwzględnego. Czy główny bohater znajdzie w nim odkupienie, a może upadnie na samo dno i już się nie podniesie? 6 sezon właśnie odpowiada na to pytanie, po drodze świetnie domykając wątki pozostałych postaci. Genialne zakończenie, wybitnego serialu. Ode mnie 10/10 dla ostatniego sezonu jak i całego serialu.
For All Mankind - sezon 3 - Ronald D. Moore
Dla tych, którzy nie znają serialu, nadmienie, iż przedstawia on alternatywną rzeczywistość, w której to Rosjanie, jako pierwsi lądują na księżycu, co skutkuje tym, że wyścig o podbój kosmosu między mocarstami, eskaluje i trwa nadal. Oczywiście, że siłą serialu jest wciągająca fabuła i fenomenalny sposób ukazania przestrzeni kosmicznej. Czasami nie można wręcz oderwać wzroku. Uważam jednak, że największym atutam są postacie, ich wzajemne relacje i osobiste dramaty. Przywiązujesz się do bohaterów i kibicujesz z całego serca. 3 sezon uważam za minimalnie słabszy od poprzednich, ale to nadal bardzo wysoki poziom. Ode mnie 8/10 dla ostatniego sezonu, ale nadal 9/10 dla całego serialu.
Gomorra - sezon 4 i 5 - Roberto Saviano, Giovanni Bianconi
W ciągu 2 miesięcy pochłonąłem wszystkie 5 sezonów. Kilka lat temu czytałem książkowy pierwowzór i pamiętam uczucie obrzydzenia, po zakończeniu lektury. Serialowi przez większość czasu udało się doskonale ukazać okrucieństwo mafijnego świata, pokazując od podszewki struktury, zależności i mechanizmy nim rządzące. Mam jednak wrażenie, że w ostatnich dwóch sezonach przemyca pewną dozę romantyzmu, chociażby uwypuklając braterską relację między głównymi bohaterami. Nie do końca w to uwierzyłem. Mimo tego, historia trzyma za gardło do samego końca. Ostatnie 2 sezony dostają ode mnie 8/10, a cały serial 9/10.
Conversations with a Killer: The Ted Bundy Tapes - Joe Berlinger
Ten miniserial w bardzo ciekawy sposób podchodzi do tematu seryjnego mordercy o takiej rozpoznawalności jak Ted Bundy. Nie epatuje okrucieństwem, nie skupia się szczególnie na opisach morderstw dokonanych przez glównego bohatera taśm. Mam wrażenie, ze dla Berlingera o wiele ważniejszym aspektem było przedstawienie relacji Bundy'ego z mediami. To jak byl kreowany w środkach przekazu, a nawet jak sam dokonywał samokreacji. Tym samym dostajemy wiele perspektyw: samego mordercy, osób które go znały, w tym rodziców, mediów, dziennikarzy, psychologów i biegłych a nawet fanek. Ważnym elementem serialu, jest również uwypuklenie ograniczeń ówczesnej policji i systemu sądownictwa. Bardzo dobry i wyważony dokument. Ode mnie 8/10.
Scrubs - sezon 1 - Bill Lawrence
Pamiętam, pojedyńcze odcinki tego serialu, emitowane w polskiej telewizji, ale było to wiele lat temu. Miałem z nim miłe wspomnienia i postanowiłem powoli, nieśpiesznie zapoznać się z całością. Pierwsze określenie, jakie przychodzi mi do głowy po 1 sezonie to sympatyczny. Bohaterowie są dobrymi ludźmi, którzy napotykają różne trudności w swoim życiu, ale mimo to, starają się ze wszystkich sił pomagać zarówno swoim pacjentom jak i sobie nawzajem. Serial często opiera się na absurdalnym humorze i jest na prawdę śmieszny, a show kradnie John C. McGinley jako dr. Cox. Gość jest niesamowity i chociażby dla niego warto obejrzeć. Ode mnie 7/10.
Westworld - sezon 4 - Jonathan Nolan, Lisa Joy
Wielu widzów odbiło się od serialu po 3 sezonie. Sam byłem o krok, ale zwycieżyła ciekawość i chęć poznania zakończenia całej historii. Należałem do osób, które zachwycił sezon 1, a 2 był w stanie utrzymać hype. 3 natomiast oceniam dużo niżej, ponieważ z moralitetu na temat człowieczeństwa skręcił w stronę akcyjniaka sci-fi. Na szczęcie ostatni sezon wraca, na wcześniejsze tory. Zgrabnie domknięto wątki a zakończenie jest jak najbardziej satysfakcjonujące. Jest szansa na sezon 5, ale ja woalłbym, żeby historia zakończyła się wraz sezonem 4, który oceniam na 7/10, podobnie jak cały serial.
Obi-Wan Kenobi
Obawiam się, że będę w mniejszości, ponieważ mimo wielu niedostatków, serial szczerze mi się podobał. Jest źle napisany, bohaterowie w większości są nijacy. Nateżenie bzdur i dziur scenariuszowych jest ogromne. Nawet wizualnie serial zawodzi, a bardziej nudnych scenografii nie można było wymyśleć. Serial ma jednak jeden niezaprzeczalny atut. Jest nim Ewan McGregor w roli tytułowej. Czuć, że aktor lubi postać którą gra. Jako widz wierzysz mu i kibicujesz. Dla mnie to wystarczyło, żeby móc zżyć się z postacią i w miarę dobrze się bawić. Wystawiam 6/10.
Książki/komiksy
The Monk: A Romance (Mnich) - Matthew Gregory Lewis
Opublikowana w 1796 r. powieść, nie jest lekturą prostą. Jest długa, a język którym została napisana, mimo że piękny i żywy, to wymagać będzie od czytelnika przestawienia się i przywyknięcia. Moim zdaniem zestarzała się bardzo dobrze. Autor wykazał się ogromnymi pokładami empatii, wchodząc w charakter postaci i ukazując najskrytsze pragnienia i myśli. Książka, przede wszystkim opowiada o upadku głównego bohatera, ukazując proces jego zmiany w potwora pod wpływem żądz, które się w nim budzą. Traktuje również o obłudnej moralności, w tym przypadku pod postacią katolickich instytucji zakonnych. Można więc powiedzieć, że "Mnich" opowiada o ludzikich żadzach ale również o zahamowaniach i ograniczeniach. Książka jak na swoje czasy była bardzo odważna, epatując erotyką i wyuzdaniem. Mimo 200 lat na karku, ten świetny gotycki horror jest nadal aktualny. Ode mnie mocne 8/10.
Tank Girl - tom 2 - Jamie Hewlett, Alan Martin
Tytułowa bohaterka to fascynująca postać. Młoda dziewczyna jeżdżąca czołgiem, uwielbiająca używki i dobrą zabawę, sypiająca z kangurem i zabijająca bez większego zastanowienia, jawi się jako uosobienie niczym nie ograniczonego chaosu i nihilizmu. Muszę jednak stwierdzić, iż w większej dawce, jej przygody stają się powtarzalne, przez co trochę nudzą. Wynika to z faktu, iż glówna bohaterka nie przechodzi żadnej wewnętrznej drogi. Komiks ma jednak sporo plusów. Przede wszystkim rysunki, w większości utrzymane w czerni i bieli. W 2 tomie jednak zauważyć można o wiele odważniejsze zabawy formą idąc w stronę kolorowych, narkotycznych, psychodelicznych wizji. Dodatkowo, komiks stanowi sugestywny obraz epoki w której powstawał, pełen odniesień do popkultury. Fajne są również liczne meta komentarze i zabiegi polegające na łamaniu 4 ściany. Podsumowując, Tank Girl to bezkompromisowa historia, powtarzalna ale napędzana paliwem rakietowym. Ode mnie 6/10.
Gry
Hollow Knight (2017 r.) - Team Cherry
Kocham metroidvanie, a Hollow Knight jest grą wybitną w swoim gatunku. Gra pochłonęła mnie do tego stopnia, że zacząłem szukać informacji o lore tego fascynującego świata, po którym przyszło nam błądzić. Jestem pod wielkim wrażeniem jego mitologii i historii. Wsiąknąłem do tego stopnia, że odkrywałem kilka możliwych zakończeń. Mechanicznie, gra również jest bezbłędna. Postać jest responsywna, a jej rozwój, tym samym możliwości odblokowania nowych mocy/umiejętności bardzo dobrze przemyślany. To powoduje, że z wielką przyjemnością eksploruje się zakątki upadłego świata, który próbujemy ocalić. Gra nie należy do łatwych. Wrogowie, a w szczególności bossowie są wymagający, trzeba nauczyć się ich ataków i znaleźć sposób na ich uszkodzenie. Momentami, wydawała mi się wręcz za trudna. Z drugiej strony, spostrzeżenie, że nasz skill wyraźnie poszedł w górę jest bardzo satysfakcjonujące. Warstwa audio-wizualna totalnie do mnie trafiła. Muzyka jest klimatyczna, kreskówkowy styl graficzny bardzo przejrzysty i klarowny. Spędziłem kilka dobrych godzin przeglądają fanarty z gry. Ode mnie 9/10. Nie zapomnę tej przygody, ale nie wiem czy będę chciał wrócić i kolejny raz wkroczyć w ten przygnębiający świat.
Hades (2020 r.) - Supertgiant Games
Ta gra, to przede wszystkim dopracowana do perfekcji mechanika i przyjemność płynąca z rozgrywki. Jest to gra z syndromem jeszcze jednej partii. Trudno opisać satysfakcję w upgradowaniu postaci i testowaniu kolejnych kombinacji zdobytych umiejętności. To powoduje, że nie mogłem odejść od ekranu. Dla mnie dodatkowym plusem jest osadzenie wydarzeń w setingu z mitologii greckiej. Od dzieciaka pochłaniałem mity, a możliwość wejścia w ten świat, tym razem za pośrednictwem gry był czystą przyjemnością. Jeżeli chodzi o grafikę to, też mamy do czynienia z najwyższą pułką. Jedyne do czego mógłbym się przyczepić to ograniczona pula przeciwników, którzy powtarzają się w różnych kombinacjach. Design oponentów też mógłby być ciekawszy. Będę wielokrotnie wracał do Hadesu, chociażby na krótkie posiedzenia. Ode mnie 8/10. Pewnie oceniłbym wyżej, ale nie umiałem w odpowiednim stopniu zaangażować się w historię.
Muzyka
Na koniec wspomnę w telegraficznym skrócie co mi grało w głośnikach. Ponieważ jest tego dużo, nie będę się rozpisywał i daruję sobie oceny.
LP/kompilacje:
Shygirl 'Nymph' (2022 r.)
Muzyka dla osób lubiących mieszankę ciężkich, mrocznych beatów z popowymi tropami. Uwielbiam Shygirl, ale osobiście odrobinę się zawiodłem. Spodziewałem się większej agresji i ciężaru. Jak dla mnie światła na "Nymph" jest odrobinę za dużo. Mimo to gorąco polecam, bo jest to artystka wyjątkowa.
Ecko Bazz 'Mmaso' (2022 r.)
Współczesna muzyka elektroniczna z Afryki to kopalnia nowatorskich i niezwykle świeżych brzmień. Doskonałym przykładem raper Ecko Bazz, którego utwory, aż pulsują od energii. "Mmaso" to zbiór potężnych, industrialnych beatów zanurzonych w afrykańskim mistycyźmie.
Still ‘Kikommando’ (2021 r.)
Still to kolejny, niezwykle utalentowany muzyk afrykański. Na swoim mixtapie zebrał pokaźną liczbę wokalistów i dał im możliwość zaprezentowania się na eklektycznym, eksperymentalnym tle. Mamy tu bowiem do czynienia z bassowymi brzmieniami zmieszanymi z zupełnie odmiennymi inspiracjami od dancehallu po ambient.
Bjork 'Fossora' (2022 r.)
Długo wyczekiwałem tego krążka, ponieważ mało jest muzyków, których cenie bardziej niż Bjork. Nie ukrywam, że przy pierwszym przesłuchaniu trochę się zawiodłem. Wydawało mi się, że płyta jest niespójna i nie wszystko się klei jak należy. Po prostu potrzebowałem kolejnych przesłuchań, żeby oswoić się z warstwą muzyczną w której klarnety mieszają się z gabberowymi beatami. Jeżeli nie boicie się eksperymentów, sięgnijcie po nią koniecznie.
Martin Stig Andersen 'Limbo Original Soundtrack' (2011 r.)
Wróciłem do ścieżki dźwiękowej kultowej gry "Limbo". Jest to co prawda, raptem 6 niezbyt długich utworów, ale to wystarczy, żeby dzięki mrocznemu ambientowi powrócić do niezwykle przygnębiającej atmosfery tej kultowej gry.
Bomb The Bass 'Clear' (1995 r.)
Ta płyta to prawdziwy, muzyczny wehikuł czasu. Znajdziemy tu wszystkie brzmienia, tak charakterystyczne dla muzyki elektronicznej połowy lat 90-tych: Trip-Hop, Dub, elementy Acid House, Techno a nawet Jazzu. Fani Portishead, Trickiego czy Massive Attack będą się czuć jak w domu.
Sherwood & Pinch 'Late Night Endless' (2015 r.)
Adriana Sherwooda i Pincha dzielą 22 lata, ale łączy miłość do bardzo niskich częstotliwości. To ich pierwszy wspólny album, będący wypadkową ich muzycznych doświadczeń. Dub, Downtempo, Dubstep, Reggae, zmieszane ze sobą w apetyczny koktajl.
DJ Die Soon 'Kappa Slap' (2020 r.)
Mamy tu do czynienia z pokaźną dawką, ekstremalnych, industrialnych, hip-hopowych beatów od undergroundowej legendy, elektronicznej, berlińskiej sceny. Bardzo dobra rzecz.
Leftfield 'Leftism' (1995 r.)
'Leftism' to jedna z najważniejszych płyt lat 90-tych w muzyce elektronicznych i płyta na której się wychowałem. Z powodu zblizającego się koncertu Leftfield w Łodzi, postanowiłem sobie ją odświeżyć i mogę powiedzieć tylko tyle, że nadal robi fantastyczne wrażenie. Każdy, kto chce zgłębić elektroniczne brzmienia, powinien znać ten album.
How To Dress Well ‘One Train Hides Another (The Anteroom Remixes)’ (2019 r.)
Polecam też album z remiksami utworów How To Dress Well pochodzących z albumu "The Anteroom". Znajdziecie tutaj sporo dobra...
Michal Turtle ‘Michal Turtle Reinterpreted’ (2020 r.)
...podobnie jak na tym albumie z remiksami utworów Michaela Turtle. Mamy tu zbiór świetnych producentów z Jimmy Edgarem i Laurel Halo na czele.
EP/single
To jeszcze szybko lista świetnych epek, których słuchałem w październiku:
VA ‘Ane Rec’ (ANE001)
Submerse ‘Get You Down’
Ecko Bazz ‘Kyusa Embela’
Splash Pattern ‘Sentinel’
mmph ‘Serenade: Remixed’
Sim Hutchins ‘C18230.5’
Tygapaw ‘Love Tyself’
Tracki
Gdyby się komuś nie chciało za bardzo zagłębiać w temat, przedstawiam listę poszczególnych utworów, do których przesłuchania gorąco zachęcam
Splash Pattern ‘Savved (Misantrop Remix)’
Bjork ‘Victimhood’
Bjork ‘Atopos’
Bjork ‘Fossora’
Sim Hutchins ‘Pissing WKD Blue’
Apparat ‘Goodbye’
Lemonsick ‘Stratos Space Dub’
True North ‘Rez’
Ecko Bazz ‘Sesamu’
Ecko Bazz ‘Nightmare Song’
Shygirl ‘Come For Me’
Shygirl ‘Woe’
Bomb The Bass ‘One To One Religion’
DJ Die Soon ‘Untitled’
DJ Die Soon and MA ‘Qaiju’
Sherwood & Pinch ‘Bucketman’
Nie polecam!!!!!!!
My Sister's Keeper - Łzawe, nudne, bez wyrazu, poziom filmu telewizyjnego.
Ms. Marvel - Dla kogo to jest? W tym serialu nic się nie dzieje. Głupota goni głupotę.
The Rings of Power - sezon 1 - Nudny, głupi i tylko momentami piękny.