Evangelion 3.0: You Can (Not) Redo - Recenzja filmu z serii Rebuild of Evangelion #3. Konsekwencje niezapomniane

BLOG RECENZJA
1619V
Evangelion 3.0: You Can (Not) Redo - Recenzja filmu z serii Rebuild of Evangelion #3. Konsekwencje niezapomniane
Persefona | 13.08.2021, 04:33
Poniżej znajduje się treść dodana przez czytelnika PPE.pl w formie bloga.

Po dobrym Evangelionie 1.0 i świetnej ,,dwójce" nadszedł czas na kolejny seans. Czy trzecia już część trzyma poziom swoich poprzedniczek? Na szczęście tak, ale ma oczywiście pewne wady. Zapraszam do recenzji filmu Evangelion 3.0: You Can (Not) Redo.

Czas czytania: 9 min.


Jest to już trzecia recenzja poświęcona serii Rebuild of Evangelion. Polecam zapoznać się z moimi poprzednimi blogami. Oto one:

 Evangelion 1.01: You Are (Not) Alone - Recenzja filmu z serii Rebuild of Evangelion #1. Depresja w nowym wydaniu

Evangelion 2.0: You Can (Not) Advance - Recenzja filmu z serii Rebuild of Evangelion #2. Nowy początek końca

Głównym powodem recenzji filmów było wprowadzenie ,,filmówek" do Amazon Prime Video, w tym nawet w Polsce. Razem z nimi, 13 sierpnia wszedł ostatni film, Evangelion 3.0+1.01, który wtedy wyszedł spoza Japonii jako ekskluzywna, międzynarodowa produkcja. 

Oczywiście mogą pojawić się spoilery z poprzednich filmów oraz porównania do orygniału.


Po tragicznych wydarzeniach, które potoczyły się w ostatnich minutach Evangeliona 2.0, Shinji zapada w długą ,,śpiączkę". Kiedy po 14 latach budzi się z niej, zdaje sobie sprawę, że świat zmienił się nie do poznania. Wszyscy się zestarzeli prócz... pilotów Evy. Protagonista będzie próbował odpowiedzieć na nurtujące go pytania, takie jak ,,Co się działo na świecie, gdy mnie nie było?" czy ,,Dlaczego nikt nagle mnie nie lubi?"

Oprócz tego główny bohater pozna pewnego chłopaka, który nazywa Kaworu. Okazuje się, że jest nowym pilotem NERV. Będą musieli poznać się bliżej, żeby razem zasiąść na potężniej Evie-13. Shinji będzie miał jeszcze problemy osobiste, ponieważ musi wybrać kogo stronę wesprzeć: WILLE, czyli nową organizację pod rządami Misato czy jednak z powrotem do NERV, przy tym samym być kontrolowanym przez ojca, ale mieć przy sobie Rei oraz Kaworu; kogo wybierze? Tego dowiemy się w tym filmie.

Evangelion 3.0 wyróżnia się przede wszystkim swoim niepowtarzalnym klimatem. Jeśli przyzwyczailiście się do starej, dobrej atmosfery, to tutaj będziecie niestety (lub stety) musieli pożegnać się z nim, gdyż trzecia część to nie przelewki; nie znajdziecie tutaj żadnych żartów czy scen humorystycznych. Na początku czułam się dziwnie oglądając to, ale z czasem zdałam sobie sprawę, że to bardzo doby ruch, aby zmienić klimat, ponieważ potrzeba czegoś nowego w serii, a to był chyba najlepszy pomysł na który Hideaki Anno mógł wpaść. Mimo, że twórca wygrał walkę z depresją, to dalej umie bardzo dobrze ją odwzorować na różne sposoby.

Widać, że Hideaki dalej ma głowę do historii; znów daje nam bardzo dobrą opowieść. Może nie jest tak rewelacyjna jak ,,dwójka", ale dalej wciąga i fascynuje. Pierwsze skrzypce fabuły gra relacja Shinji-Kaworu. Ogólnie to będzie dużo scen właśnie z tymi bohaterami, a to przez to, że Rei będzie nieobecna u protagonisty. Sceny najczęściej będą w postaci grania na fortepianie, ale ma to bardzo duże znaczenie dla postaci, gdyż stają się czymś więcej niż przyjaciółmi....

Jako że minęło 14 lat od wydarzeń z Evangeliona 2.0, to postacie zmieniły się nie tylko fizycznie, ale też psychicznie. Idealnym przykładem jest Misato Katsuragi. Już podczas pierwszego spotkania z nią po ,,śpiączce" widać, że stała się poważniejsza. I tak się też stało; przez cały film będziemy widzieć ją zdeterminowaną, aby zniszczyć NERV. Co do wyglądu, to tu też nastąpiły zmiany. Jako że rządzi organizacją anty-NERV, to ma czerwony, (chyba) wojskowy strój; nosi średnich rozmiarów kapelusz oraz okulary. No właśnie, ona cały czas jest w tych okularach, nawet gdy jej się zniszczą, to bierze nowe. Dla mnie trochę dziwne, ale pewnie dodaje jej to powagi ;).

Nie tylko ona się zmieniła. Mamy jeszcze Asukę, która stała się agresywna oraz nosi opaskę na oku (wygląda bardzo dobrze). Oprócz niej to jeszcze Ritsuki (jedynie co, to obcięła sobie włosy i teraz wygląda moim zdaniem gorzej) oraz Rei Ayanami (nic a  nic się nie zmieniła, prócz tego, że zapomniała dużo rzeczy). Są jeszcze postacie, które kompletnie się nie zmieniły, a nimi są Mari Makinami, Gendo Ikari oraz właśnie Shinji (bo przecież był w ,,śpiączce"). Jest jeszcze parę bohaterów, ale oni po prostu nie pojawili się w tym filmie (miejmy nadzieję, że będą w 3.0+1.0).

Co do Mari, to jestem rozczarowana tym, że znów jest o niej mało (jeszcze mniej niż w poprzednim filmie). Szkoda, bo chciałabym ją poznać bliżej. Naprawdę mam nadzieję, że będzie o niej więcej w finale, gdyż postać ta ma wielki potencjał. Zapomniałam kompletnie, jest jeszcze Kaworu, który pokazuje tutaj, że jest świetną postacią; dali mu więcej czasu niż w Neon Genesis Evangelion i wyszło to na dobre!

Tak jak na Evangeliona przystało, warstwa audio-wizualna stoi na wysokim poziomie. Zacznijmy więc od ,,kresce".  Grafika moim okiem nie zmieniła zbyt dużo od 2.0, lecz widać postęp graficzny. Jak można zobaczyć, rysownicy nie tylko znów bawili się cieniami i światłem, ale też dali nam dużo szczegółów w tle i w bohaterach. Widać, że twórcy mieli spory budżet do zagospodarowania. Jednak znów pojawia się wada, która psuje ten cały styl artystyczny, są to albowiem sceny CGI (znów...). Niebywałe jest to, że z każdą produkcją jest tego więcej. Element ten pojawia się podczas walk z mechami. Myślę, że ładniej byłoby wszystko narysować, ale moim zdaniem oni po prostu chcą to zrobić najtaniej, jak się da.

Co dużo pisać o ścieżce dźwiękowej, skomponował ją ponownie Shirô Sagisu. Znów jest dobra i idealnie wpasowuje się w rytm filmu, lecz myślę, że można było lepiej; bardziej mi się podobała w poprzednich EvangelionachPrawie żadnego utworu nie zapamiętałam. PRAWIE, bo był jeden utwór pt. Sakura Nagashi, który jest końcową piosenką. Kawałek ten jest bardzo przyjemny i udany, ale niestety nie jest on od tego kompozytora, a od Hikaru Utady, autorki takich utworów jak Pink Bloog czy One Last Kiss (śmieszne, to kawałek jest do Evangeliona 3.0+1.0).

Evangelion 3.0: You Can (Not) Redo to produkcja bardzo dobra i ma taki poziom, jaki powinien mieć. Choć gorsza od drugiej części, to jestem zadowolona z seansu. Wszystko tutaj zagrało; od fabuły do grafiki i ścieżki dźwiękowej. W finale oczekuje lepszej historii, więcej Mari oraz mniej CGI. Jak w poprzednich recenzjach dotyczących Rebuild of Evangelion, polecem przede wszystkim ludziom, który zapoznali się wcześniej z Neon Genesis Evangelion oraz z The End of Evangelion.

Szkoda, że nowe Evangeliony nie mają DVD (lub Blu-Ray) po polsku. Zauważyłam, że z każdym rokiem coraz mniej oficjalnych spolszczeń do anime wychodzi. Wiem, że DVD staje się martwe (choć się z tym nie zgadzam), ale mogliby dać polską lokalizację (fajna ta globalizacja...).

,,Wsiadaj do tego mecha, Shinji!" - Evangelion 1.01: You Are (Not) Alone

,,NIE wsiadaj do tego mecha, Shinji!" -  Evangelion 3.0: You Can (Not) Redo


Tytuł angielski: Evangelion 3.0: You Can (Not) Redo
Tytuł oryginalny: Evangelion Shin Gekijō-ban Q Quickening
Rok produkcji: 2012
Gatunek: Sci-Fi, Akcja, Dramat
Czas trwania filmu: 116 minut

Gdzie obejrzeć: Cda (PL)/Shinden (PL/ENG)/ DVD (ENG)/ Blu-Ray (ENG)


 

Oceń bloga:
10

Atuty

  • Bardzo dobra fabuła, która wciąga
  • Rewelacyjny klimat
  • Świetnie napisani bohaterowie
  • Ładna grafika
  • dobra ścieżka dźwiękowa

Wady

  • Znów mało mari...
  • ...oraz znów dużo CGI
Avatar Persefona

Persefona

Evangelion 3.0 jest bardzo dobrym filmem z bardzo dobrą fabułą i bohaterami. Jest kompletnie inna niż poprzednie Evangeliony, ale polecam dać szanse tej produkcji, może wam też się spodoba?

8,0

Komentarze (13)

SORTUJ OD: Najnowszych / Najstarszych / Popularnych

cropper