Rybka lubi pływać
Gdy piszę te słowa szum wokół dziwnej sytuacji na Odrze dopiero się rozkręca, a gdy je czytacie - temat zniknął. Niemniej, cała sprawa przypomniała mi o pewnej mechanice w grach, której szczerze nienawidzę -łowienie ryb.
Byłem kilka razy z kumplem-zapalonym wędkarzem „na rybach”. Rozumiem, że w rzeczywistości ludzie to lubią z różnych powodów. Szanuję to. Nie wiem jednak dlaczego twórcy gier z maniakalnym uporem wpychają tę, pożal się Innosie, mini-gierkę do swoich produkcji. Chyba jedyny raz, gdy się dobrze przy tym bawiłem był w WoTLKu. Bo potem w każdym kolejnym dodatku do WoWa coraz mniej mnie to obchodziło i porzuciłem na zawsze tę mechanikę już w Pandarii. W tym miejscu chciałbym także pozdrowić wszystkich Retri Paladynów i ich hidden appearance z Legionu :D.
Niedawno wróciłem do AC: Valhalla, bo jest na mojej kupce wstydu z opisem „drugi Asasyn, którego ukończenie zajmuje mi tyle czasu”. Pamiętam jak z początkowych zapowiedzi bałem się, że mechanika wędkowania będzie zmuszała gracza do ciągłego rzucania linki z zanętą (czy jak to się tam nazywa), by zdobywać jedzenie służące do odnawiania HP. Na szczęście, Ubisoft po prostu wcisnął tę mechanikę na siłę do gry. Chyba raz czy dwa musiałem jej użyć do wykonania głównego wątku. Oczywiście, są jakieś tam nagrody za złowienie rzadkich okazów, ale nie mam zamiaru tego robić. Nawet, jakbym miał za to dostać Broń Ostatecznego Zniszczenia. „Wolę się męczyć z wrogami niż z rybami” ~ Eivor.
Ale to jest jeszcze do przeżycia. Gorszą robotę zrobiła Bethesda dodając minigierkę z rybami do Skyrima SE/AE. Fakt, dodali zadania, a nawet dodatkową część piwnicy do domów z Hearthfire. Niemniej, ta mechanika jest tam absolutnie zbędna i bardzo źle zrobiona. Wykonanie tych questów to katorga do tego stopnia, że już po pierwszym zadaniu całość olałem. I jestem dumny z tego powodu. Już wolałem wcześniejszy sposób łowienia – wskoczyć do wody i złapać rybkę rękami. Przynajmniej było to o wiele szybsze.
Oczywiście, ta mechanika nie jest nowa. Pamiętam jak w Pokemon Red spędziłem trochę czasu łowiąc ryby – przy podstawowej wędce zawsze leciał Magikarp, ale dało się zdobyć lepszy sprzęt. I miało to jakiś sens – w końcu „rybne” pokemony żyją w wodzie, więc logika nakazuje szukać ich właśnie tam, prawda?
Kończąc, doszedłem do wniosku, że najlepiej zrobioną mechanikę rybołóstwa otrzymaliśmy w Assassin’s Creed Black Flag. Choć dało się tam także „łowić” ssaki ;). Ale przynajmniej były z tego surowce potrzebne do ulepszenia sprzętu.
Do zobaczenia za tydzień!
PS. Wszystkim studentom życzę udanego roku akademickiego :).