Zamkowy średniak

BLOG RECENZJA GRY
300V
user-93393 main blog image
MajinYoda | 27.10, 09:47
Poniżej znajduje się treść dodana przez czytelnika PPE.pl w formie bloga.

Uwielbiam mobilne Fallout Shelter, odkąd tylko powstało. Mimo upływu lat, dodania reklam i mikropłatności, wciąż uważam, że jest to jedna z najciekawszych gier na smartfony. Budowanie kolejnych (acz niemal identycznych) Krypt chyba nigdy mi się nie znudzi. Gdybym miał dać FS ocenę to byłoby to solidne 8/10. I choć powstało wiele klonów tej gry, oryginał jest wciąż bardzo grywalny.

Ale nie o tym dzisiaj chciałem pisać, lecz o "Fallout Shelter w świecie TES", czyli wydanej we wrześniu tego roku gry Castles. I, niestety, nie mogę tej produkcji chwalić tak, jak FS.

Nadziemna krypta

Z grubsza, chodzi tu dokładnie o to samo. Gracz dostaje do dyspozycji zamek, w którym trzeba budować nowe udogodnienia. Te jednak nie odblokowują się przy odpowiedniej ilości mieszkańców, lecz po osiągnięciu konkretnego poziomu. Brzmi to dobrze, ale bardzo łatwo pogubić się kiedy coś będzie odblokowane.

Co gorsza, do niektórych rzeczy można otrzymać dostęp dopiero po wykupieniu jakiegoś pakietu premium. To mnie zdziwiło - leveluję sobie spokojnie, a tu nagle dostaję coś, czego nie mogę użyć. No, chyba, że zapłacę. Koszmarny skok na kasę i tyle.

Wracając do rozgrywki. Budowanie wygląda inaczej - trzeba tworzyć puste pomieszczenia, by w nich stawiać wspomniane obiekty. Wśród nich są m.in. kuchnia, młyn, kaplica Mary, łóżko, kuźnia czy warsztat. Jeśli chodzi o zasoby to są to m.in.: złoto, oliwa do lamp, drewno, metal oraz, oczywiście, gemy do zawartości Premium. Podobnie jak w FS, także i tutaj da się zrushować obiekt, by wytworzył coś szybciej.

Oczywiscie, zamek nie jest pusty - zamieszkują go "ludziki" (rasy jak w TES), które mają różne cechy. Jedne lepiej pracują w kuchni, inne motywują resztę do działania, kogoś prześladuje duch, a jeszcze ktoś inny wpada w płacz co odbija się na produktywności. Wszystko brzmi okej i na papierze wygląda nieźle. Jednak, moim zdaniem, spaprano dość ważną kwestię - przydzielanie ich do zadań jest początkowo niezbyt intuicyjne i kilka razy miałem problem z określeniem "na pierwszy rzut oka" czy dana postać ma pracę czy nie. Bowiem, w przeciwieństwie do FS, tutaj postacie mają tendencję do chodzenia po zamku. Zwykle od swojego stanowiska pracy do sali tronowej, ale jednak. Dodatkowo, mają swoje przyjaźnie, wrogości i miłostki. Te ostatnie można wykorzystać, dając ślub mającym się ku sobie ludkom - od tego jest kaplica Mary. Jednak, by pojawiło się więcej ludzików, trzeba taką parę "wrzucić" do łoża.



A trzeba to robić, bo nowi poddani niezwykle rzadko przychodzą pod nasze bramy. Więc ich jedynym źródłem jest, cóż, zmuszanie naszych ludków do prokreacji. Co ciekawsze, mieszkańcy zamku starzeją się i umierają - byłaby to ciekawa mechanika, gdyby nie to, że nie jesteśmy w stanie nic z tym zrobić.

Śmierć i "konieczność" rozrodu dotyczy także monarchy. Oczywiście, nic nie stoi na przeszkodzie, by potencjalny dziedzic tronu nie dostał. Oczywiście, nasz wybór władcy wpływa na zadowolenie mieszkańców - więc czasem warto złamać zasady i oddać tron komuś, kto da nam lepsze bonusy.

Ludziki można też wysyłać na misje. Jednak nie wygląda to tak jak w FS. Bardziej przypomina każdą inną grę mobilną: wrzucamy ludziki do pomieszczenia "ze stołem", za jego pomocą przenosimy się na "mapę" i klikamy kolejne kafelki, by tam bezmyślnie walczyć. Nie jest to nic nadzwyczajnego, a już na pewno nie jest to tak dobre rozwiązanie jak w FS. Nie jest też złe, bowiem w zależności od broni, nasi poddani mają różne zdolności na polu bitwy. Możemy im wydawać proste rozkazy czy używać umiejętności do pokonania wrogów. Ot, typowy autobattler, jakich znajdziemy tysiące na Google Play.

Naszych ludków możemy wyposażyć w sztylety, miecze,tarcze, topory, łuki i kostury. Arsenał jest całkiem typowy, ale też nie było zbytnio miejsca na udziwnienia. Przy czym broni dostaje się niewiele, ale przy stole mieści się maksymalnie 3 poddanych, więc więcej nie trzeba. Jednak slot na broń można też wykorzystać do wyposażenia ludzików w przybory do poprawy ich pracy - obcęgi, piły itd. Jest to dość dobre rozwiązanie.



Zamkowe problemy

Poza wspomnianym wcześniej łażeniem po zamku, ludziki wkurzają mnie czymś jeszcze - swoim wyglądem. Spójrzcie tylko na te pokraczne ciała i ich paskudne mordy. Ktoś nazwie to "stylizowaną grafiką", ale nie - FS miało ładne postacie, tu są jakieś pokraki.



Mam też problem z ilością zawartości - jest jej niezbyt dużo, nawet w porównaniu z FS. Brakuje mi też konieczności bronienia zamku przed zakusami wrogów. Jest to bardzo ciekawy element FS, a tu tego nie ma wcale. Szkoda, bo dodawało to nieco smaczku i nieco niepewności do naszych działań. Choć, z drugiej strony, wobec umieralności naszych poddanych może to i lepiej?

Oceń bloga:
3

Ocena - recenzja gry The Elder Scrolls: Castles

Atuty

  • dużo pokojów
  • całkiem niezła oprawa graficzna
  • niektóre mechaniki

Wady

  • Premium
  • paskudny wygląd postaci
  • to samo, co Fallout Shelter, ale gorzej
MajinYoda

MajinYoda

Generalnie, nie mam pojęcia dla kogo powstała ta gra. Fani TES nie znajdą tu żadnej mechaniki RPG. Osoby, które szukają gier, w których buduje się pokoje i zarządza ludźmi i zasobami wybiorą Fallout Shelter. Szkoda, bo mogła to być niezła gra, a wyszedł w najlepszym razie średniak z kilkoma ciekawymi mechanikami. Jest to po prostu średniak oznaczony znaną marką.
Grałem na: Mobile

Komentarze (2)

SORTUJ OD: Najnowszych / Najstarszych / Popularnych

cropper