Dziadostwo
Ten wpis miał być w sumie tydzień temu, ale, z jakiegoś powodu, trudno było mi go ukończyć. Niemniej, dzisiaj, dość tradycyjnie, przyjrzę się kolejnym członkom rodziny, którzy pojawiają się w grach - babciom I dziadkom, którzy w minionym tygodniu obchodzili swoje święta.
Przyznam szczerze, nie sądziłem, że jest to aż tak trudny temat. Niemniej, pierwszy przykład, który przyszedł mi do głowy, to Edward Kenway, dziadek Connora. Pirat, rozbójnik, hulaka i Asasyn nigdy nie poznał swojego wnuka. Łączy ich zatem jedynie genetyka.
Drugie o czym pomyślałem to Fallout 4. Technicznie rzecz biorąc, wszystkie Synthy są dziećmi Shauna, ergo, wnukami Protagonisty. Tu jest nawet jeszcze gorszy problem z nazwaniem tej relacji "rodzinną" (no, chyba, że pójdzie się ścieżką Instytutu), więc tym bardziej odpada.
I tu zaczęły się schody. Jasne, w grach typu The Sims czy Mount and Blade Bannerlord albo Rome 2 Total War pojawiają się "rodzice rodziców", ale brak jest interakcji między nimi a ich wnukami.
Wtedy przypomniałem sobie o chyba najgorszym dziadku w historii: profesorze Oaku (tym z gier). Facet nie dość, że nie pamięta imienia swojego wnuka to jeszcze, pod wpływem perswazji Protagonisty, potrafi nazywać go w... nazwijmy to oględnie... wulgarny sposób. Świetny dziadzio, nie ma co ;).
Ponownie dotarłem do ściany, ale od czego ma się internet! Nie miałem okazji zagrać w Ghosts of Tsushima, ale doczytałem się, że w tej produkcji występuje interesująca postać - Yuriko. Z tego co czytałem eyjikay, że zajmowała się swoim wnukiem po śmierci jego matki. Niestety, niewiele więcej mogę o niej napisać, bo po prostu jej nie znam.
Dlatego zwrócę się do Was z pytaniem - kogo Wy byście wskazali jako wzór babci/dziadka w grach? Piszcie w komentarzach :).
Do zobaczenia!