RECENZJA- EVIL WEST
Gra "EVIL WEST", gdyby ukazała się 15-20 lat temu, byłaby jedną z wielu podobnych produkcji dostępnych wówczas na rynku. Dziś jednak jest ona pewnego rodzaju rarytasem, dowodzącym, jak bardzo rynek gier zmienił się przez ostatnie lata. Ale może zacznijmy od początku...
"EVIL WEST" to trzecioosobowa przygodowa gra akcji. Choć słowo "przygodowa" jest tu użyte na wyrost. Nasz bohater, przemierzając lokacje od punktu A do B, ma za zadanie likwidować kolejne fale wrogów, a elementy platformowe czy logiczne są tutaj ograniczone do minimum. Czasem musimy coś przełączyć, ustawić, ale poziom trudności tych sekcji praktycznie nie istnieje. Trudno też zgubić drogę do celu, gdyż wszystkie kluczowe elementy środowiska lub ścieżki prowadzące do przodu są oznaczone mieniącym się kolorem, co sprawia, że walka jest dominującym aspektem całej rozgrywki. A jak jest ona zrealizowana? W sposób prosty, ale za to bardzo przyjemny. Autorzy oddali nam do dyspozycji różnorodne bronie i odnawiające się co jakiś czas ataki specjalne. To może wydawać się niewiele, ale wystarcza, by dobrze się bawić. Twórcy nawet przez chwilę nie próbują udawać, że w tej grze chodzi o coś więcej niż dobrą zabawę. Fabuła jest tutaj szczątkowa, postacie płaskie jak deska, a rozgrywka nie próbuje nawet odrobinę zmienić utartych schematów gier tego typu. Czy to źle? Absolutnie nie.
Cała kampania fabularna to praktycznie ciąg kolejnych bitew z wrogami. Ci nie są specjalnie oryginalni, jednak ich eliminacja bawi i nie powoduje znużenia nawet po kilku godzinach. Duża zasługa leży w elementach, które uatrakcyjniają walkę i które stopniowo i bardzo umiejętnie są wprowadzane przez twórców. Zaczynamy od pistoletu, ale z czasem nasz arsenał coraz bardziej się rozrasta, a do tego dołączają także specjalne moce. Gra niemal do samego końca oferuje graczowi nowości w rozgrywce, dając ogromne możliwości na polach walki z kolejnymi falami wrogów. Naturalnie zarówno bronie, jak i moce, można ulepszać. System rozwoju postaci i przedmiotów jest dość mozolny, ale każdy kolejny poziom przynosi wymierne nagrody, przez co czujemy, że bohater w przeciągu kampanii przechodzi drogę od "zera do bohatera".
Jednak prosty, ale przyjemny system walki i bogaty arsenał to nie jedyne zalety tej produkcji. "EVIL WEST" może zachwycić projektem lokacji. Są one różnorodne, wykonane z pomysłem i niezwykle klimatyczne. Zwiedzimy tereny kopalni, bagien, stacji kolejowej - a to jedynie mały ułamek tego, co przyjdzie nam zobaczyć. I choć graficznie można tej grze całkiem sporo zarzucić, pod względem designu lokacji jest naprawdę dobrze. Choć oczywiście jest to kwestia względna i subiektywna. Wróćmy jednak do wspomnianej wcześniej oprawy graficznej. Warto zauważyć, że całość działa na silniku Unreal Engine 4. Nie jest to jednak oprawa godna nowej generacji. "EVIL WEST" w akcji wygląda solidnie, a momentami może nawet bardzo się podobać, ale gdy przyjrzymy się bliżej lokacjom, dostrzeżemy masę uproszczeń, tekstury o niskiej rozdzielczości czy animacje postaci, z którymi poradziłaby sobie nawet leciwa już konsola Playstation 4 w początkach swojej obecności na rynku. Pod względem grafiki nie ma tragedii, ale niestety produkcja jest bardzo nierówna. Lokacje, nawet jeśli bardziej zachwycą niż odstraszą, to raczej zasługa sztuczek czy pomysłowego designu niż dopracowanego silnika gry.
A dla kogo właściwie jest ta produkcja? Dobrze będą się przy niej bawić zarówno weterani gier akcji rodem z czasów PlayStation 2, jak i nowi gracze, dla których będzie pewną odskocznią od rozbudowanych gier z otwartym światem. Zwłaszcza, że sama kampania wystarcza na około 8 godzin zabawy, a po jej zakończeniu dostajemy dostęp do trybu New Game Plus. A zagranie w niego jest jak najbardziej zasadne, gdyż rozwinięcie postaci po pierwotnym przejściu fabuły jest praktycznie niemożliwe. Na plus twórcom zaliczyć można również bardzo wyważone poziomy trudności. Gra na najłatwiejszym poziomie jest przyjazna nawet dla osób mających "dwie lewe ręce". Kolejne poziomy sukcesywnie zwiększają wyzwanie, czyniąc produkcję idealną do opanowania. Przy "EVIL WEST" dobrze będą się bawić zarówno ci, którzy oczekują najniższego możliwego wyzwania, jak i ci, którzy lubią przechodzić po raz setny ten sam poziom, ginąc chwilę po odrodzeniu się w punkcie kontrolnym.
"EVIL WEST" nigdy nie miał nawet predyspozycji, by być grą roku. Jest to jednak świetnie zrealizowana gra akcji, dostarczająca masę frajdy, ale jednocześnie nie oferująca niczego więcej. Próżno tu szukać rewolucji na poziomie opowiadania historii czy mechaniki rozgrywki. Ale nie każda gra musi "wymyślać koło na nowo". Ta produkcja na pewno tego nie robi. Jeśli więc szukasz relaskującej rozrywki wieczorem lub chcesz się odstresować po ciężkim dniu w pracy, to "EVIL WEST" jest pozycją stworzoną właśnie do tego.