Czy Hi-Fi RUSH może być najlepszą premierą 2023 roku?
W środę, zaskakując kompletnie wszystkich, Microsoft zapowiedział i jednocześnie wydał nową grę Tango Gameworks o tytule HI-Fi RUSH. To rytmiczna platformówka z combosami przywołującymi na myśl serię Devil May Cry, z estetyką kojarzącą się z Jet Set Radio Future z oryginalnego Xboxa a przede wszystkim - bardzo udana produkcja, w którą zagrać można bez obaw o to, że gra ukarze nas za brak rytmu. Ale co najważniejsze, przywołuje wspomnienia z dawnych lat...
Być może czytając tytuł zastanawiałeś się, jak wydaną w styczniu produkcję można określić mianem premiery roku? No cóż, nie mam na myśli jej poziomu ogólnego, choć poprzeczka w tym względzie jest zawieszona bardzo wysoko i myślę, że możemy założyć, że tytuł zgarnie kilka różnorakich nagród GOTY (a tych, jak sami przyznacie, w świecie gier całkiem sporo). Zostawiając z boku ocenę tytułu, na pierwszy plan wysuwa się sposób, w jaki gra zadebiutowała na rynku.
A na rynku zadebiutowała w sposób kompletnie odwrotny do obecnych standardów. W dzisiejszych czasach jesteśmy wręcz przeładowani informacjami o danej grze. Zwykle, zanim tytuł ukaże się na rynku, jesteśmy bombardowani masą trailerów, wywiadów z twórcami, którzy opowiadają, jaka to będzie fajna gierka i dlaczego warto zamówić ją przedpremierowo. A przecież jeszcze przed nami sama premiera, mnóstwo recenzji, opinii, testy wydajności... Skutkuje to tym, że kiedy w końcu dorwiemy produkcję, wiemy o niej wszystko. Czy tak powinno być?
Hi-Fi RUSH poznaliśmy w środę i już w środę ten tytuł pojawił się w mojej kolejce ściągania. Premiera tej gry przywołała we mnie wspomnienia z dawnych lat, gdzie pożyczaliśmy/kupowaliśmy dane produkcje znając niewiele szczegółów, zwykle były to po prostu screeny i opis. W tym przypadku, krótka prezentacja wideo. Ile czasu zajmie mi jej ukończenie? Jakie dokładnie są mechaniki? Czy to dobra gra - w końcu przecież nikt jej jeszcze nie zdążył zrecenzować?
Na końcu to wszystko się broni, bo okazuje się, że to po prostu bardzo dobra produkcja. Tango Gameworks zawtydziło wiele studiów, bo wydaje się, że stworzyło nie tylko unikalną grę, ale również zaprezentowało ją w unikalny sposób, który jeszcze mocniej dodaje temu tytułowi uroku. Bez technicznych niedociągnieć, z piękną, kreskówkową grafiką, udanym twistem w sposobie rogrywki, który łączy wiele udanych mechanik z wielu innych produkcji. I choć to gra rytmiczna, to bardziej nagradza użytkownika za trafienie w takt, niż za niego karze. To spora świeżość w tym gatunku, mogąca stać się najbardziej masową i casulową produkcją opartą na rytmie jaka wyszła. To przepiękny tribute do złotych, arcedowych czasów Dreamcasta, Xboxa, PS2 czy nawet PS3/X360. Jeśli jeszcze w nią nie zagrałeś, weekend jest dobrym pretekstem! Polecam!
-------------------------
A jeśli spodobał Ci się artykuł, to być może spodoba Ci się podcast, który odpaliłem z kumplem. Zapraszam do sprawdzenia najnowszego odcinka, omówiliśmy pierwsze wrażenia z powyższej gra jak i oceniliśmy pokaz Xboxa i jego start w 2023 roku!