Aliens vs Predator 2 - opis gry
Aliens vs Predator 2 to przebojowy sequel gry z PC, która swego czasu wraz z Quake II wyznaczała standardy w pełni trójwymiarowych gier z gatunku FPS. Gra została wyprodukowana przez Monolith Productions, twórców takich hitów jak późniejsze F.E.A.R. , Condemned czy Middle-Earth: Shadow of Mordor.
AVP2 to gra z nader popularnego gatunku FPS czy raczej FPP Shooter jak to kiedyś nazywano tego typu produkcje.
Tytuł opierał się na bogatej franczyzie Aliens VS Predator, która powstała z połączenia dwóch, wykreowanych jeszcze w latach 80'tych uniwersów. Twórcy za bazę wzięli komiksowy i książkowy dorobek serii i na nim całkowicie oparli przygody przedstawione w grze.
Gra opowiadała historię, która działa się w odległej przyszłości, w czasach ludzkiego podboju kosmosu, wielkiej plagi agresywnych, ekspansywnych i czarnych jak smoła Xenomorph'ów oraz czasach gdy coraz więcej ludzi dosłownie traciło głowę w starciach z tajemniczymi Yautja zwanymi inaczej Predatorami! Co ciekawe, gra bardzo dobrze wpisywała się w kanon całego przepastnego uniwersum Filmowo-Książkowego, co rusz ukazując fanom loga przebiegłej korporacji Weyland-Yutani, aplikując dźwiękowe sample nieodłącznego wykrywacza ruchu czy dźwięku popularnych karabinów. Złowieszcze syki "wężowych" stworów biegających po ścianach oraz przeszywający wrzask Predatora, nie pozostawiały żadnych wątpliwości co do tego w jakim uniwersum miała miejsce rzeź na ekranie!
Cała opowieść dzieliła się na trzy oddzielne, co rusz przeplatające się kampanie. Grając jako klasyczny marine, przemierzaliśmy ciemne korytarze, industrialne laboratoria oraz obślizgłe gniazda obcych, nerwowo trzymając palec na spuście i spoglądając na wykrywacz ruchu. W myśl hasła przewodniego serii że "Ktokolwiek wygra, to my przegramy!" kampania człowieka była tą najtrudniejszą, bo nie dość że wciąż zasypywały nas chmary Xenomorph'ów za każdego możliwego kierunku to jeszcze polował na nas olbrzym z innej planety, który nie przebierał w środkach!
Wybierając z kolei obcego jako głównego bohatera tej niekończącej się wojny, mieliśmy okazję na własnej skórze zobaczyć jak ów gatunek się rozwija i walczy o przetrwanie. Sam początek kampanii to nie lada niespodzianka, bo nie dość że wrzuca nas w bu... tzn. macki, odnóża obleśnego facehuggera to jeszcze zmusza nas do "własnomacnej" aplikacji zarodka w ustach nosiciela, późniejszym brutalnym wydarciu się z trzewi ofiary i odnalezieniu pierwszego pokarmu w celu osiągnięcia dorosłej formy! Później jako właściciel najostrzejszych pazurów, ogona niczym włóczni i podwójnej szczęki, pomykaliśmy po ciemnych szybach wentylacyjnych, ścianach i sufitach polując na co popadnie, mając na uwadzęe najgorszego wroga Obcych!
Wcielając się z kolei w samego mistrza polowań, mając do dyspozycji takie zabawki jak naramienne działo energetyczne, włócznie, wysuwane pazury, ostre jak brzytwa ostrze do rzucania, szybkostrzelny karabinek, zestaw do leczenia, oraz kilka różnych trybów wizjera, dopiero wtedy zaczynała się zabawa! Tak jak kampania Xenomorpha była swoistym poziomem medium w grze, tak predator to typowe Easy, bo sprawny gracz jako Ultimate Hunter nie miał po prostu sobie równych, no chyba że na widok pół tuzina "węży" spanikował w ciasnym korytarzu. Kampania Predatora była głównie nastawiona na wyrafinowaną eliminację wrogów po cichu i w jak najbrutalniejszy sposób.
Oprawa A/V jak na swoje czasy była na naprawdę wysokim poziomie, prezentując rozdzierane na części ciała, krwistą otoczkę, niesamowite sugestywne oświetlenie, tłukące i rozbijane w drobny mak elementy otoczenia, oraz przede wszystkim udźwiękowienie na poziomie klasycznych filmów. Była to naprawdę dobra, rzemieślnicza robota, która swego czasu przykuwała uwagę.
Dzisiaj AVP2 to zapomniany tytuł, głównie przez średniej jakości kontynuację która gdzieś po drodze nawet straciła trójkę w tytule. Bądź co bądź jest to chyba najlepsza rzecz jak mogła się przydarzyć całej marce, więc nawet pomimo upływu lat, warto w nią zagrać nawet dzisiaj.
Komentarze (22)
SORTUJ OD: Najnowszych / Najstarszych / Popularnych