Killzone: Najemnik

Killzone: Najemnik

Ocena wg platformy:

PS Vita 8.2

Grałem, moja ocena:

Grałem na:

Grę ukończyłem w (godziny):

Pole nieobowiązkowe

Ocena zapisana

Zmień
Producent:
Guerrilla Games
Wersja językowa:
Pełne wsparcie języka polskiego Pełna
Gatunek:
Strzelanina FPP,   Akcja
Śr. czas:
10 godzin
Liczba graczy:
1-8
Premiery
Świat:
04.09.2013
Europa:
04.09.2013
Polska:
04.09.2013
Producent:
Guerrilla Games
Wersja językowa:
Pełne wsparcie języka polskiego Pełna
Gatunek:
Strzelanina FPP,   Akcja
Śr. czas:
10 godzin
Liczba graczy:
1-8
Premiery
Świat:
04.09.2013
Europa:
04.09.2013
Polska:
04.09.2013

Recenzja redakcji

Recenzja gry: Killzone: Najemnik
8.5
Recenzja gry: Killzone: Najemnik
Pokaż kolejne recenzje

Killzone: Najemnik - opis gry

Killzone Najemnik (aka. Mercenary), to strzelanina FPP i kolejna odsłona słynnej serii Guerrilla Games tworzona z myślą o PlayStation Vita. Gra wykorzysta unikalne funkcje przenośnej konsoli Sony pełniąc rolę spin-offa w stosunku do stacjonarnych części gry.

Kampania w nowej odsłonie serii to istna podróż sentymentalna dla fanów tego uniwersum. Wskakujemy bowiem w buty niejakiego Aarona Dannera – chłopa w przeszłości walczącego w armii kolonialnej, który obecnie zajmuje się faszerowaniem ludzi ołowiem po pierwsze dla sławy, a po drugie – dla pieniędzy. Po raz pierwszy nie będziemy więc grać jako żołnierz ISA, a osoba, która z neutralnego punktu widzenia obserwuje znany nam konflikt zbrojny. Aaron to typowy najemnik. Ochoczo przyjmuje więc zadania zlecone zarówno przez ISA, jak i Helghastów, a szarpiąc w trybie singlowym, przeżyjemy wraz z nim raz jeszcze najważniejsze momenty z poprzednich gier. Rozpoczynamy tuż po wydarzeniach z „jedynki”, gdy ISA sprząta pozostawiony po sobie bałagan i zatrudnia do tego spluwy do wynajęcia. Potem z nieco innej perspektywy zobaczymy m.in. operację Archangel, otwierającą Killzone 2.

Wszystko co robimy w grze – od pierdół pokroju zbierania amunicji po zabitych, po poważne sprawy typu stealth kille i headshoty – nagradzane jest odpowiednimi sumami. Im bardziej spektakularny sposób zaliczenia misji – tym lepiej. W każdym momencie możemy nabyć uzbrojenie u czarnorynkowych dilerów. Każda broń opisana jest szeregiem parametrów (pojemność magazynka, zadawane obrażenia itp.), a największą frajdą będzie dostęp do uzbrojenia, jakim posługuje się każda ze stron konfliktu (wykonując misje dla ISA, bez przeszkód możemy korzystać z ekwipunku tych złych i vice versa). Nowość to VAN-Guard – panel dotykowy, który nasz żołdak nosi na lewej ręce. Dzięki niemu zalogujemy się do wspomnianego sklepiku z bronią, skorzystamy też ze specjalnego uzbrojenia. Dostępne są choćby zdalnie sterowane drony, z pomocą których z łatwością z ukrycia wyczyścimy szczególnie niebezpieczny teren, radar pokazujący pozycję wrogów i pozwalający widzieć ich przez ściany, podręczna wyrzutnia rakiet, niewidzialny kamuflaż czy tarcza – idealna do osłony podczas gorętszych wymian ognia. Zabawki te mają ograniczony czas działania i wymagają „ładowania”.

Ponadprogramową kasę w trybie kampanii można zarobić za zaliczanie dodatkowych zadań, które odblokowują się po łyknięciu każdej z misji. Znajdziemy je w oddzielnym trybie zwanym Contracts. Mamy zadania wymagające precyzji, gdy przechodzimy jeszcze raz daną misję jako snajper, oparte o demolkę (musimy rozwalić kilka wskazanych celów), wymagające działania po cichu i na czas. Dotykowy ekran pozwala na szybkie i intuicyjne poruszanie się po menu, zmianę broni, przełączanie między pukawkami i granatami oraz odpalanie gadżetów VAN-Guarda. Do tego dochodzą stealth kille, gdy dopadamy do rywala i brutalnie wbijamy mu nóż w czerep, przesuwając palec po ekranie we wskazanym kierunku, oraz różne akcje pokroju uzbrajania podłożonych bomb (należy „zakręcić” palcami po ekranie w prawo i lewo). Z kolei prując ze snajperki, zbliżamy muskając tylny panel, a celujemy wychylając konsolę. Od czasu do czasu pojawiają się też mini-gry, jak choćby hakowanie terminali, opierające się na prostych puzzlach w dobieranie odpowiednich elementów.

W trybie multiplayer odpowiednikiem znanych z innych gier rang są karty. Nasze dokonania są sumowane i z czasem możemy być np. szóstką kier lub dziesiątką pik. Gdy polegniemy na polu bitwy, nasza karta jest przez moment do zebrania, a ten kto ją łyknie, może liczyć na zastrzyk gotówki i bonusowe punkty. W multi poszarpie naraz ośmiu wariatów, a całość obejmuje trzy tryby. Jest standardowy deathmatch (zwany tu Mercenary Warfare), jest sieka drużynowa 4 na 4 (czyli Guerrilla Warfare, gdzie walczą frakcje ISA i Helghast) oraz tryb Warzone (jako grupa wykonujemy określone zadania). Na starcie możemy wybrać jedną z kilku różniących się uzbrojeniem klas (każdy wojak ma pięć slotów na ekwipunek). W trybie sieciowym znajdziemy sześć różnych map, inspirowanych "kluczowymi wydarzeniami z uniwersum Killzone". Ich nazwy to Shoreline, Marketplace, Zenith, Refinery, Skyline oraz Inlet.

Dalsza część tekstu pod wideo

Wideo - Killzone: Najemnik

Poprzednie wideo
Następne wideo
Youtube video
Youtube video
Youtube video
Youtube video
Youtube video

Komentarze (39)

SORTUJ OD: Najnowszych / Najstarszych / Popularnych

cropper