War of the Monsters to trójwymiarowa bijatyka na PlayStation 2 opracowana przez Incognito Entertainment i wydana przez Sony Computer Entertainment. Akcja gry toczy się po inwazji obcych na Ziemię - gigantyczne potwory stają do walki w środowisku miejskim. Gra jest hołdem dla Kaiju (japońskie słowo znaczące "potwór", "monstrum") i filmów science-fiction pokroju Godzilli.
WAR OF THE MONSTERS wytacza na pole walki ogromne monstra. Średnia wzrostu postaci występujących w głównych rolach wynosi na oko gdzieś tak z sześć pięter, o obwodach bicepsów, talii i rozmiarach koszulek nie ma co nawet wspominać. Kuzyn King Konga, bliźniaczka Godzilli, japoński mech, potężna modliszka, robot bojowy amerykańskiej armii, ożywiony golem zaliczający się do panteonu azteckich bogów, cyklop stworzony z energii elektrycznej, skrzydlaty smok, czteroręki potwór zbudowany z magmy i skały wulkanicznej, a także reprezentant UFOków, gigantyczny mózg z odnóżami - oto z jaką ekipą masz do czynienia. Zagłębiając się w grze szybko odkrywamy, że bohaterowie różnią się szybkością, siłą, odpornością i specjalami. Jest też "szybkostrzelność", combosy, czy takie smaczki jak np. to, że smok Raptros i modliszka Preytor potrafią latać.
Dalsza część tekstu pod wideo
Potwory już tylko poruszając się niszczą wszystko po drodze, miażdżą na krwawą miazgę ogromne ilości malutkich, spanikowanych ludzików biegających po ulicach, wdeptują w glebę drzewa. Po pojedynczym starciu z miasta zostaje tylko dymiące gruzowisko. Praktycznie wszystkie budowle, mosty i inne obiekty da się rozwalić (można oczywiście wspinać się po wieżowcach), co niektóre konstrukcje można nawet efektownie obalić, przygniatając i zabijając na miejscu oponenta. Gracz nie ma niemalże ograniczeń - może podnieść z ziemi przejeżdżający samochód, a najlepiej cysternę z paliwem, co by rzucić nią w przeciwnika, wyrwać z ziemi wieżę ciśnień i zacząć nią okładać wroga, tudzież przebić go masztem radiowym, albo podniesioną z gruzów metalową belką; można też złapać samego przeciwnika, oklepać mu maskę i następnie cisnąć nim prosto w jakiś budynek - obraz totalnej rozpierduchy jest zachwycający. Trzeba jeszcze podkreślić to, że plansze zachwycają swą rozległością, rozmachem wykonania, interaktywnością, rozmaitością oraz ilością różnorodnych obiektów nań znajdujących się - a do tego tętnią życiem (ruch na ulicach, ludzie itd.). Obraz upiększają specjalne efekty, jakie można wywołać w odpowiedni sposób na konkretnych planszach. Jeżeli chcesz, możesz zatopić wroga w "sadzawce" powstałej wskutek wycieku z reaktora na wyspie z elektrowniami atomowymi, możesz wywołać erupcję wulkanu na wulkanicznej wyspie, czy też wzbudzić potężną falę zalewającą od morza całe miasto.
Oprócz klasycznej jatki, gdzie na zasadzie "każdy na każdego" przystępują do walki maksymalnie cztery różne postacie, czy też Survivalu i walce z pojawiającymi się kolejno przeciwnikami, można też przystąpić do ciekawego trybu "adventure". W nim to właśnie oprócz zwykłych przeciwników pojawią się też czołgi, helikoptery, czy artyleria naziemna starająca jak najszybciej uspokoić nasze destrukcyjne zapędy. Po drodze do zwycięstwa trzeba też pokonać trzech potężnych bossów: olbrzymiego robota, gigantyczną, zmutowaną mięsożerną roślinę, a także "mega mózg", paskudnego szefa kosmitów najeżdżających Ziemię. Za swe wysiłki zostajemy nagrodzeni tokenami, za które można odblokować mini-gierki, dodatkowe plansze, postacie oraz stroje. Wspomniane mini-gierki to Big Shot, czyli zabawa w skoki (wybijamy się z platformy i musimy spaść w punktowane miejsce), Crush-o-Rama, czyli niszczenie małej planszy na wyścigi oraz dość ciekawy Dodgeball - na małej, zamkniętej arenie znajduje się kula, którą należy podnieść i trafić w przeciwnika.
Komentarze (5)
SORTUJ OD: Najnowszych / Najstarszych / Popularnych