Świat nie będzie niczyją suką w DmC: Devil May Cry Definitive Edition

Remaster to nie tylko płynniejsza rozgrywka, dopracowany system walki i nowe tryby zabawy. Okazuje się, że opowiadając historię na nowo, Ninja Theory porwało się na niewielką cenzurę.
to odświeżona wersja trzecioosobowego slashera, reboota znanej serii. W kwestii zmian w stosunku do oryginału dostaniemy płynniejszą rozgrywkę, dopracowany system walki, manualny lock-on na wrogach, trzy nowe tryby oraz nową lokację Bloody Palace dla Vergila (DLC Vergil's Downfall).
Okazuje się jednak, że również małą cenzurę. Z openingu wyleciała wymiana zdań między Mundusem i Lilith (1:19):




Nie usłyszymy więc, że "świat jest suką Mundusa, tak jak Lilith. Trzeba go wziąć za włosy, pochylić i...". W rozmowie z redakcją serwisu Eurogamer, deweloper powiedział, że to żadna cenzura, a po prostu wycięcie nielubianego przez nich tekstu, który nie wprowadzał niczego do fabuły:
Wyedytowaliśmy nieco otwierającą cutscenkę.To nie kwestia cenzury, bo w grze zostało wiele znacznie bardziej sugestywnych scen. Stwierdziliśmy po prostu, że scena ta niepotrzebnie wydłuża opening i, szczerze, nie lubiliśmy jej. [...] Tworząc Definitive Edition skorzystaliśmy z szansy przejrzenia na nowo wszystkich aspektów gry i zmieniliśmy te, które nam się nie podobały czy na które nie mieliśmy wcześniej czasu. Dodaliśmy na przykład zupełnie nową cutscenkę, której nie znajdziecie w oryginale.