Wydawcy GTA V nie interesują filmy

Gry wideo próbują się kolejny raz przebić na srebrny ekran. Assassin's Creed, Ratchet & Clank, Gears of War, Tom Clancy's The Division - to tylko przykłady. Firma Take-Two, w której portfolio znajdziemy , jest jednak bardzo sceptycznie nastawiona do całego przedsięwzięcia.
Strauss Zelnick, CEO Take-Two, jest bardzo sceptyczny w kwestii ekranizowania gier wideo. Przytoczmy jego wypowiedź dla serwisu GamesIndustry.
Nie zamierzamy robić filmów opartych o nasze marki. To po pierwsze wymagający biznes... i nie jest to rzecz, w której się specjalizujemy. Odniosłem wiele sukcesów w przemyśle filmowych, sądzę, że rozumiem go całkiem nieźle. I wiem, że przeniesienie gry wideo na srebrny ekran nie jest wcale proste. Jestem naprawdę zaskoczony, że nasi rywale inwestują tak wiele w filmy, kiedy nie są nawet ich dystrybutorami.
No, ale zobaczymy, jak to się skończy. Jeśli chodzi o nas, w kwestii licencjonowania naszych marek jesteśmy bardzo powściągliwi. Możliwości rozwoju są tutaj ograniczone, a ryzyko olbrzymie. Prościej mówiąc - jeśli zgodzilibyśmy się na stworzenie złego filmu opartego o naszą markę, to przecież to uderzy bezpośrednio w samą markę. Jeśli zaś film okaże się dobry, to i tak nie zarobimy wiele na jego produkcji. Dlatego właśnie jesteśmy tutaj bardzo powściągliwi.




Wygląda na to, że raczej prędko nie ujrzymy filmu opartego o markę Grand Theft Auto, Mafia czy Bioshock lub XCOM. Z drugiej strony, jeśli się nad tym zastanowimy, to na rynku naprawdę nie brakuje filmów gangsterskich czy sci-fi, co Zelnick wydaje się dość dobrze rozumieć.
Interesuje Cię ten tytuł? Sprawdź nasz poradnik do Grand Theft Auto V.