BBC2: Onslaught Mode - wrażenia i detale
Gry
5503V
Właśnie minęło embargo na konkretne informacje i wrażenia z Onslaught Mode - trybu kooperacji w Battlefield: Bad Company 2, ujawnionego przez DICE na londyńskim pokazie EA. Jeżeli pierwsze doniesienia narobiły Wam apetytu, to zapraszam na kolejne danie...
Właśnie minęło embargo na konkretne informacje i wrażenia z Onslaught Mode - trybu kooperacji w Battlefield: Bad Company 2, ujawnionego przez DICE na londyńskim pokazie EA. Jeżeli pierwsze doniesienia narobiły Wam apetytu, to zapraszam na kolejne danie...
Onslaught Mode pozwala na rozgrywkę samotną lub do 4 osób po Sieci, na 4 mapach: Valparaiso, Nelson Bay, Atacama Desert oraz Isla Inocentes. Mówiąc innymi słowy, dostajemy 4 misje co-op, których zasady są połączeniem trybów Rush i Conquest. W jaki sposób?
Zaczynamy w określonym punkcie na początku mapy, na wyznaczonym wycinku terenu. Pierwszy krok postawiony poza tym terenem uruchamia zegar - od tego momentu jest nam liczona najważniejsza wartość dla misji: czas. Musimy przejmować kolejne części mapy poprzez podmianę flag (jak w Conquest) - zawieszenie swej flagi na maszcie, odkrywa kolejną część mapy (stąd porównanie do Rush). Przeciwko nam występują oczywiście hordy wrogich żołnierzy kontrolowanych przez SI, jednak ich układ za każdym razem może być inny, w zależności od strony (kierunku) naszego podejścia do celu, naszego zachowania i taktyki (oraz np. skuteczności). Są jednak miejsca, w których przeciwnicy będą się powtarzać, np. stacjonarne działka czy stanowiska CKM.
DICE zadbało także o urozmaicenie zadymy i większe wyzwanie od czasu do czasu - w określonych miejscach (zawsze tych samych niestety) potrafi nadjechać czołg, APC, a na Valparaiso atakuje nas rakietami duża motorowa łodź na morzu - to nowość w postaci Mark V Patrol Boat. Oczywiście każdą z maszyn można zniszczyć przy użyciu odpowiedniego sprzętu - co ważne, w Onslaught używać możemy wszystkich specjalizacji i bonusów odkrytych w tradycyjnym multi (łącznie z zakupionym Kit Upgrade Pack). Również tak samo jak w multi, przed startem wybieramy swoją klasę wojaka, logiczne więc, że warto zadbać, aby nasz skład zawierał wszystkie cztery i wzajemnie sobie pomagał. Ważne też, aby przynajmniej jeden kompan był zawsze przy życiu - możemy się na nim zrespawnować (lub w bazie). Jeśli wszyscy gracze zginą w jednym czasie lub krótko po sobie - game over.
Kolejna ciekawostka to zmiana pór dnia (w stosunku do tradycyjnego multi), mająca wpływ na klimat map. Na pokazie obecne było grywalne Valparaiso - ale wieczorem, a nie w południe, oraz śnieżne Nelson Bay - tym razem za dnia, a nie w nocy. Wiadomo jednak, że także pozostałe dwie mapy dostaną podobny lifting. To oczywiście wiąże się także z nowymi efektami i oświetleniem miejscówek. Doświadczenia i wrażenia są genialne, a każdy fan BBC2 będzie zachwycony nowym dodatkiem. Po ukończeniu mapy czas naszego teamu zapisywany jest w rankingu na globalnym serwerze. Oczywiście po to, abyśmy mogli go szlifować i ścigać się z innymi. Na standardowo ustawionym podczas pokazu poziomie Easy zajmowało nam to ok. 6-12 min., w zależności od mapy i ludzi z którymi grałem. Metoda szturmowa "na Jana" sprawdzała się bez trudu i wystarczyło śladowe współdziałanie z innymi graczami aby odnieść sukces.
Na szczęście Onslaught Mode grywalne jest na wszystkich 4 poziomach trudności - także na Hardcore (i tu zapewne dopiero pokazuje pazury), jednak testy tej opcji nie były możliwe z powodu jakiegoś jakiś buga w kodzie. Poza tym DLC jest praktycznie gotowe, przechodzi finalne szlify i ukaże się w najbliższych tygodniach, na Xbox Live oraz PSN. Jeżeli zachowane zostaną ceny, jakie ujawniono na londyńskim pokazie, możecie spać spokojnie - nie powtórzy się horror z DLC do Modern Warfare 2. W komplecie dostaniemy też 8 nowych osiągnięć/trofeów.
Poniżej galeria fotek z Onslaught Mode, przypominam także o oficjalnym trailerze.