Fallout 76 zmienia się w cyrk przez bugi. Gracz prosi Bethesdę o śmierć postaci
Deweloper z Obsidian, odpowiedzialny za takie hity gatunku RPG jak Pillars of Eternity, wczoraj całkiem przekonująco bronił Fallout 76. Trudno jednak prowadzić apologię gry Bethesdy przy tak wielkiej liczbie błędów...
"Tu dzieją się rzeczy magiczne" - Fallout 76 można by podsumować korzystając z takiego hasła. I niestety nie jest to pochwała. Chodzi o komiczną wręcz liczbę bugów w tej produkcji.
Deweloper z Obsidian broni Fallout 76
Jedną z najbardziej spektakularnych "wtop" Bethesdy jest błąd, który powoduje w rzadkich przypadkach włączenie... nieśmiertelności. Gracz o pseudonimie Brogadyn narzeka na Reddit, że jego postać nie może umrzeć i taki stan trwa już od kilkunastu godzin.
"Moja postać może nawet przyjąć centralne uderzenie atomówką i nic jej nie będzie. Nie ma żadnego sposobu, żeby ją zabić" - żali się gracz, który prosi Bethesdę, żeby... wyłączyła mu ten osobliwy "god mode".
Na postać prowadzoną przez Brogadyna nie działa topienie, ogień, pociski, rakiety itd. itp. Nawet wejście do rozpadliny, która powoduje natychmiastowe unicestwienie bohaterów w Fallout 76, okazuje się nieskuteczne.
Byłoby to nawet śmieszne, gdyby gra nie kosztowała ponad 200 zł. Miejmy nadzieję, że Bethesda szybko poprawi błędy w Fallout 76 (chociaż łatek zajmujących ponad 45 GB chyba nie unikniemy).