Zakończenie ostatniego epizodu Gry o Tron zaskoczyło nie tylko widzów
Trzeci epizod ostatniego sezony Gry o Tron wzbudził mieszane odczucia wśród widzów. Od głośnej krytyki, po zadowolenie, przez niedowierzanie. To, jak zakończono wątek Nocnego Króla, zdziwił nie tylko fanów.
Budowany od kilku sezonów wątek Nocnego Króla i jego nieumarłej armii zwiastował solidne zakończenie, które powodowałoby opad szczęki. Twórcy zapowiadali widowiskowe starcie armii, ale większość nie jest zadowolona z tego, co dostała. Pomijając już, że w większości nic nie było widać, to nie każdy zadowolony jest z zakończenia.
Gra o Tron powoli dobiega końca. Zwiastun 4 epizodu finalnego sezonu
UWAGA, SPOILERY
Okazuje się, że zaskoczeni byli także aktorzy, w tym Kit Harrington, który wciela się w Jona Snowa. Wielu sądziło, że to właśnie Snow stoczy pojedynek z Nocnym Królem i to jemu przyjdzie zakończyć ten wątek. Wyszło inaczej, co zaskoczyło Harringtona.
Byłem zaskoczony. Spodziewałem się, że ta rola przypadnie mi. Jednak decyzja scenarzystów przypadła mi to gustu. Pozwoliła pokazać, że trening Arya'i miał sens. To, jak to zrobiła, wyszło znacznie lepiej. Oczywiście wiem, że sporo ludzi będzie niezadowolona, że polujący na Nocnego Króla Jon Snow nie mógł go zabić. Niesamowite pojedynki to sól tego serialu. Ale dla rozwoju postaci, ostateczna decyzja była lepsza.
Powiedział w rozmowie z Entertainment Weekly Harrington.
Z decyzji scenarzystów zadowolona była także Maise Williams, która gra Arya'ę w serialu. Zdradziła, że początkowo była pełna obaw, jak widzowie zareagują, ale ostatecznie to, w jaki sposób pokazano zabójstwo, było wystarczająco odjazdowe.
Więcej na temat trzeciego epizodu przeczytacie w naszej recenzji Gry o Tron.