Project Scarlett ma w planach poszerzyć definicję "kompatybilności wstecznej"
Jednym z podstawowych zapewnień w stosunku do nadchodzącego powoli next-gena Microsoftu jest to, że konsola pozwoli nam uruchomić tytuły ze wszystkich maszynek stworzonych przez "zielonych". Gigant z Redmond postanawia pójść jednak o krok dalej.
O Project Scarlett wciąż nie wiemy zbyt wiele. Microsoft spokojnie dawkuje nam każdą, kolejną informację, a sama techniczna strona nowego Xboksa wciąż nie została nam dokładnie ujawniona. Ciężko się jednak dziwić takiemu podejściu, nowa generacja zadebiutuje pod koniec 2020 roku, a Sony omijając tegoroczną edycję Electronic Entertainment Expo przeciągając czas trwania zasłony dymnej.
Mamy zajawkę Project Scarlett!
Są jednak fakty, którymi firma podzieliła się z nami od razu. Jak już wspomniałem, dowiedzieliśmy się, że na nowym sprzęcie odpalimy gry z całej rodziny konsol Xbox. Co ciekawsze, sprawa ta również tyczyć ma się niektórych akcesoriów, jakich obecnie używamy w naszych domach. Do tej pory, jedyną przesłanką na ten temat była nowa wersja Elite Controller. Wydaje się jednak, że takich urządzeń będzie więcej. Nie wiemy dokładnie, czy będziemy w stanie podłączyć np. klasyczne kontrolery od One'a, czy Microsoft ma tu na myśli coś innego. Jedno jest pewne - tematowi warto się przyglądać. Wsparcie mają otrzymać również nasze profile, osiągnięcia oraz listy znajomych.
Pozostaje nam czekać na kolejne informacje i rozwój spraw. Miejmy nadzieję, że amerykanie będą mieli łatwiejszy i bardziej przemyślany start, niż w przypadku premiery Xboksa One, a wojna kolejnej generacji będzie wyrównana. Dobrze wiemy, że kiedy nie trzeba obawiać się rywala, można łatwo osiąść na laurach.
Warto przeczytać: