Strauss Zelnick ma swoje zdanie o kompatybilności wstecznej
Wsteczną kompatybilność w swoich nadchodzących konsolach potwierdziło już zarówno Sony jak i Microsoft. Lecz zastanówmy się, czy rzeczywiście jest to tak istotne w momencie kupna nowego sprzętu?
Kiedy poruszamy temat kompatybilności wstecznej, zdania są podzielone. W obecnej, kończącej się generacji, to Microsoft zdecydowanie przechwycił pałeczkę lidera i zapewnił dostęp do setek gier wydanych na poprzednie konsole. Nie wszyscy jednak podzielają zdanie, jakoby umiejętność uruchamiania kilkuletnich produkcji była istotna w przypadku nowych maszynek.
Strauss Zelnick, będący dyrektorem generalnym Take-Two należy właśnie do tej grupy. Uważa on, że większość współczesnych graczy nie chce obecnie odpalać gier z ery PlayStation 2, ponieważ obcowanie z nimi stanowi wyzwanie zarówno pod względem oprawy wizualnej, jak i przez mechanikę.
Jak możemy przeczytać za sprawą udzielonego wywiadu:
Mam na myśli...czy ta technologia powinna być dostępna? Oczywiście. To tak, jak z czarno-białymi filmami, które zaczęły być koloryzowane w pewnym momencie. Teraz zresztą możesz znaleźć mnóstwo starych filmów, za sprawą wszelkich serwisów streamingowych, a 20 lat temu miałbyś z tym problem.
Dodając na koniec:
Ale z drugiej strony, kiedy nie jesteś prawdziwym, najwierniejszym fanem, to ile dziwacznych, starych filmów oglądasz?
Z jednej strony można stwierdzić, że Zelnick ma rację. To nie stare gry sprzedają konsole, a raczej nowe produkcje, bądź ich współczesne kontynuacje. Nie można jednak odmówić faktu, że poprzednie generacje dały nam mnóstwo kultowych tytułów, które po dziś dzień cieszą się ogromną popularnością. Po prostu dobrze mieć czasami możliwość cofnięcia się kilka(naście) lat wstecz.
Warto przeczytać:
Strauss Zelnick z dystansem patrzy na sukces Red Dead Redemption 2
Wydawca GTA 5 i RDR 2 nie wierzy w model subskrypcji typu Xbox Game Pass