Kupowanie karty graficznej bez obsługi ray tracingu to szaleństwo? Tak uważa szef Nvidii
Jesteśmy obecnie świadkami znacznych zmian zachodzących na rynku kart graficznych, a wciąż jeszcze raczkująca technologia ray tracingu, już za jakiś czas będzie grała na rynku pierwsze skrzypce. Kiedy warto więc się nią zainteresować?
Podczas spotkania z inwestorami, szef Nvidii skomentował sprawę dotyczącą kart obsługujących technologię ray tracingu, a dokładnie tych, które z tą nowością nie mają nic wspólnego. Jak się dowiedzieliśmy, według Jensena Huanga kupowanie obecnie kart bez obsługi RT jest "szaleństwem". Wypowiedź ta zapewne jest nawiązaniem do AMD i kart graficznych z pierwszej generacji RDNA, która nie otrzymała wsparcia dla wspomnianego już ray tracingu.
Jest to być może lekki kuksaniec w stronę amerykańskiej korporacji, lecz przecież sama Nvidia nie ma w swojej ofercie tylko kart związanych z tą robiącą wrażenie technologią. Jak więc w tym momencie mają poczuć się klienci, którzy choćby ze względów na obecne ceny, nie chcą lub zwyczajnie nie mogą sobie pozwolić na taką właśnie kartę graficzną? Panie Jensen, nie wybrzmiało to chyba do końca tak, jak u Pana w głowie.
Z pewnością jednak całkowite wdrożenie techniki śledzenia promieni nie zajmie kilku dni, czy miesięcy i wszystko będzie się bieżąco zmieniało w ciągu najbliższych lat. Według spekulacji, ray tracing na dobre zagości na rynku około 2023-2024 roku.
Więcej na ten temat na naszym portalu:
- Ray tracing w grach na gamescom 2019. Call of Duty: Modern Warfare, Watch Dogs: Legion, Minecraft i inne
- AMD wytoczy wielkie działa do walki z Nvidią? Przecieki mówią o "pogromcach Nvidii"
- Reshade i ray tracing sprawiają, że The Division, Anthem i Just Cause 4 wyglądają next-genowo
- Fan odtworzył kadry ze znanych filmów w Unreal Engine 4. Potęga ray tracingu