Piraci z Karaibów w nowym wydaniu
Mając na uwadze gry bazujące na filmowej licencji "Piratów z Karaibów", nie napalałem się specjalnie na Pirates of the Caribbean: Armada of the Damned. I to był mój błąd, bowiem pierwszy zwiastun tejże gry, prezentuje się całkiem sympatycznie.
Mając na uwadze gry bazujące na filmowej licencji "Piratów z Karaibów", nie napalałem się specjalnie na Pirates of the Caribbean: Armada of the Damned. I to był mój błąd, bowiem pierwszy zwiastun tejże gry, prezentuje się całkiem sympatycznie.
Jako że fabuła tej produkcji skupi się na wydarzeniach mających miejsce wiele lat przed pierwszą częścią kinowych przygód Jacka Sparrowa, zmieni się trochę towarzystwo, w jakim przyjdzie nam się obracać. Głównym bohaterem gry będzie kapitan Sterling, w skórze którego przyjdzie nam poznać niejedną tajemnicę skrywaną przez karaibskie wody. Autorzy gry zapowiedzieli, że nie zabraknie wątków fantastycznych oraz pojedynków z różnego rodzaju bestiami.
Do naszej dyspozycji oddany zostanie otwarty świat, po którym przemieszczać będziemy się zarówno drogą lądową jak i morską. Tytuł będzie przedstawicielem gatunku gier akcji, jednak nie zabraknie również elementów znanych z erpegów. Wraz z postępami w grze będziemy mogli zwiększać statystyki naszego bohatera oraz wpływać bezpośrednio na jego wygląd. Dodatkowo, każda podjęta przez nas decyzja, nie przejdzie bez echa. Tylko od naszych poczynań zależy, czy będziemy postrzegani jako mąż stanu czy może bezwzględny i okrutny pirat. Nie zabraknie więc moralnych rozterek i rozbudowanych dialogów, a jeśli wierzyć twórcom gry, cała przygoda (wraz z pobocznymi questami) zajmie nam ponad 100 godzin. Warto również dodać, że za produkcję gry odpowiedzialne jest studio Propaganda Games, mające na swoim koncie miedzy innymi Turoka. Gra rynku z pewnością nie zrewolucjonizuje, ale ma spore szansę na to, by zdobyć uznanie wśród wielbicieli gatunku.