Nintendo Switch. Skradziona konsola naprowadziła na morderców
Gry i konsole najczęściej pojawiają się w mainstreamowych mediach permanentnie w roli "szwarccharakteru". Tym razem jest jednak inaczej.
Stacja FOX10 News podała ciekawa informację. Okazuje się, że konsola Nintendo Switch przysłużyła się amerykańskiemu wymiarowi sprawiedliwości. Dzięki skradzionemu sprzętowi udało się bowiem ująć dwóch młodych mężczyzn podejrzanych o morderstwo.
20 listopada 2019 r. dwóch mężczyzn włamało się do domu profesora Matthew Wisera, pracującego dla Uniwersytetu Alabamy. W trakcie próby okradzenia posiadłości, doszło do konfrontacji, w której Wiser poniósł śmierć. Zabójcy uciekli z kilkoma mniejszymi przedmiotami należącymi do ofiary - m.in. z Nintendo Switch.
Właśnie ten fakt okazał się zgubny dla morderców. Mężczyźni postanowili włączyć konsolę, która połączyła się z Siecią. Dzięki temu amerykańskie służby nie miały problemu z dokładnym namierzeniem miejsca, w którym przebywali podejrzani. Jeden z nich już przyznał się, że kierował samochodem, którym uciekano z miejsca zbrodni.
Policja już wielokrotnie wykorzystywała smartfony do namierzania przestępców, ale o konsoli w takiej roli słyszymy po raz pierwszy. Dobrze, że tym razem media nie dodały do sprawy swojej ulubionej "przyśpiewki", że gry wywołują agresję i inne zaburzenia osobowości. Tym razem przesłanie jest takie, że konsola przysłużyła się społeczeństwu w pozytywny sposób.
Warto sprawdzić: